Wolę Cypr od PCA – wywiad z Dominikiem Pańką cz. I

1
Dominik Pańka EAPT

Jeden z najlepszych graczy w  historii polskiego pokera znów udzielił wywiadu Pokertexas! Dominik Pańka w długiej rozmowie opowiada o wyjazdach na turnieje live, planach na przyszłość, współpracy ze Smart Backingiem i wielu innych rzeczach!

W wywiadzie z Pawciem po wygranej na PCA zapowiadałeś, że to dopiero początek Twojej kariery. Tydzień później przyszedł triumf w High Rollerze EPT w Deauville. Spodziewałeś się, że kolejne sukcesy odniesiesz tak szybko?

Wtedy byłem jeszcze mniej doświadczonym graczem, miałem mniejsze pojęcie o wariancji. Nie da się ukryć, że niektóre z tamtych słów mogły być trochę buńczuczne. Zapowiadałem kolejne stoły finałowe, a równie dobrze mógł być to jeden wynik. Zrobienie stołu finałowego na EPT to kwestia nie tylko umiejętności, ale też korzystnej wariancji. Kolejne wyniki to też trochę wynik tego, że po prostu dobrze runnowałem. Nie spodziewałem się, że kolejny świetny rezultat przyjdzie tak szybko. W takich turniejach wszyscy gramy dobrze, a wygrywa ten, kto w danym momencie ma nieco więcej szczęścia.

Czy po kolejnych świetnych wynikach pojawiły się myśli, że może jest nawet zbyt dobrze?

Gdy jest się na downswingu, człowiek myśli o tym, że pewnie już nigdy niczego nie wygra. Gdy jest wręcz przeciwnie, a karty sprzyjają, to czuje się, że poker jest bardzo prosty. Nie da się uniknąć tego typu myśli – szczególnie wtedy, gdy jest się mniej doświadczonym.

Na EPT Malta w 2015 roku zająłeś trzecie miejsce w Main Evencie. Myślałeś o tym, że możesz stać się drugą osobą w historii, która wygra dwa turnieje główne?

Przez większość turnieju byłem shortem, więc nie myślałem o wygrywaniu. Gdy zostały trzy-cztery osoby, to czułem, że mam na to szansę. Wydawało mi się, że przeciwnicy są do ogrania. Myślałem o tym, lecz nie było to coś, co mocno zaprzątało mi umysł.

Ostatni rok poza wygranym High Rollerem na Cyprze był w Twoim wykonaniu zdecydowanie słabszy od wcześniejszych. To też kwestia szczęścia czy może lepszej gry przeciwników?

Nie podróżuję zbyt wiele. Cypr odwiedziłem cztery razy, raczej nie można wygrać tam aż tak wielkich pieniędzy. Miałem kilka stołów finałowych, ale kończyłem je na dalszych miejscach. Karty mogły inaczej się potoczyć i wyglądałoby to dużo lepiej. Kiedyś turnieje EPT w Europie były dużo częściej, teraz nie jeżdżę już na tak wiele dużych eventów. Kibice mogą myśleć, że to słabsza dyspozycja, ale tak wygląda ten zawód. Można grać dobrze, a w kluczowym momencie przegra się flipa i nie ma aż tak dobrych wyników. W ciągu roku turniejów nie gra się dużo – nawet 100 to stosunkowo niewielka próbka.

Dominik Pańka po triumfie w High Rollerze Merit Poker Western

W tym roku także odwiedziłeś w styczniu Cypr, a nie pojechałeś na PCA. Stał się Twoim ulubionym miejscem do gry na żywo?

Na PCA byłem tylko dwa razy – gdy wygrałem, a także próbując obronić tytuł. Nie planuję raczej wyjazdów na Bahamy. Jest dość daleko, mamy tam podatek, na miejscu jest drogo. Jeśli chodzi o value, to Cypr jest zdecydowanie lepszym wyborem. Jest bliżej, taniej, a turnieje także mają przyzwoite wpisowe.

Wysokie koszty i duży podatek to także przyczyna tego, że nie jeździsz na cały WSOP?

Fajnie byłoby spróbować wygrać bransoletkę, ale trzeba patrzeć na to racjonalnie. Nie zmieniłem rezydencji podatkowej, więc obowiązują mnie tutejsze przepisy. Gra przez dłuższy czas w pokera w USA będzie po prostu mało opłacalna. Jeżeli myśli się głównie o tym, to decyzje podejmują się w zasadzie same.

Jest jakiś turniej, na którym jeszcze nie byłeś, a chciałbyś tam pojechać?

W tym roku myślałem nad wyjazdem na Aussie Millions, ale na razie się na to nie zdecydowałem. Myślę, że raz tam pojadę, nawet mimo podatku. Będzie to mniej opłacalne, ale można to połączyć ze zwiedzaniem. Planuję odwiedzić Australię – myślę, że styczeń przyszłego roku będzie jedną z ostatnich okazji, aby tam zagrać i mam nadzieję, że to się uda. Słyszałem o tym miejscu wiele dobrego.

Poker pozwala Ci sporo podróżować. Po zeszłorocznym WSOP wybrałeś się do Japonii.

Tak się złożyło, że nasi znajomi wybierali się do Japonii, a my byliśmy akurat w Ameryce. Oczywiście, to nie było spontaniczne, po prostu pasowały nam terminy. To egzotyczny kraj, bardzo ciekawy, fajnie było pozwiedzać.

O Makau i pokerze w Azji raczej wtedy nie myślałeś?

Nie, nie lubię zbytnio podróżować. Dwa tygodnie poza domem zupełnie mi wystarczają. Gdy wyjazd trwa dłużej, to cieszę się oczywiście z odwiedzanych miejsc, lecz myślę też już o powrocie. Na wyjazdach żal trochę tracić czasu – leżeć w hotelu i się regenerować. Gdy jest się już w takim miejscu jak Japonia, trzeba z tego korzystać. My wyjechaliśmy pod koniec czerwca, a wróciliśmy na początku sierpnia. Cieszyłem się z powrotu, ale dla mojej żony, która uwielbia podróżować, nie stanowiło to problemu.

Wolisz jeździć na turnieje z żoną?

Czuję się dobrze w każdym towarzystwie. Do fajnych miejsc, takich jak Barcelona czy Las Vegas, chętnie jeżdżę z żoną. Na Cypr jeżdżę kilka razy w roku i często wybieram się tam samemu lub ze znajomymi pokerzystami, bo skupiam się tylko na grze.

Od tego roku znów wraca EPT. To według Ciebie dobre rozwiązanie?

Sama marka była bardzo dobra, ale tu chodzi też o inne zmiany. Struktura wypłat nadal nie jest najlepsza. Dla mnie nie ma większego znaczenia, czy będzie się to nazywało PokerStars Championship, czy EPT. Organizatorzy i obsługa to dokładnie ci sami ludzie, a właśnie to wpływa na jakość turnieju. W latach, w których zaczynałem grę na EPT, turniejów w Europie było zdecydowanie więcej. Teraz wraca się do nazwy, ale w Monte Carlo i Soczi musimy płacić podatki, więc wyjazd się nie opłaca.

Zostaje Barcelona i Praga, może Malta albo Londyn. Nadal będą to więcej dla nas tylko dwa lub trzy opłacalne przystanki w ciągu roku. Niektóre rynki, takie jak Malta, wyludniają się. Zrozumiałe więc, że szuka się nowych lokalizacji. PartyPoker ma nową serię turniejów z Rozvadovem, Barceloną, Nottingham i połączenie tego z kilkoma przystankami EPT jest najlepsze. Kiedyś jeździłem tylko na EPT, teraz zdecydowanie się to zmieniło. Może właśnie dlatego mniej o mnie słychać, bo relacje z EPT były bardzo medialne.

Dominik Pańka Merit

PartyPoker LIVE dobrze wypełniło lukę, która powstała po zakończeniu EPT?

PartyPoker nie ma nic przeciwko, aby w tym momencie sporo dopłacać do biznesu. Nie wiem, na ile im się to opłaca, ale overlaye zdarzają się zarówno w turniejach na żywo, jak i online. Jest mnóstwo satelit z dodatkowymi pakietami, rake race’y. Jeśli chodzi o serię PartyPoker Millions, to pule gwarantowane są bardzo wysokie – 1.000.000€ dla zwycięzcy to nie jest coś codziennego. Turnieje mają jednak formę re-entry, co nie jest korzystne zarówno dla graczy rekreacyjnych, jak i dla profesjonalistów. Bez tego nie jest jednak możliwe osiągnięcie puli gwarantowanej, która jest medialna i także przyciąga ludzi.

Trudno powiedzieć o PartyPoker coś złego. Starają się słuchać graczy, przyjmują w swoje szeregi profesjonalistów, którzy nie tylko mają reprezentować poker room, ale również doradzać. To osoby szanowane w środowisku, mające dużo dobrych pomysłów. To powoduje też od razu odpowiedź ze strony PokerStars – próba organizowania turnieju na Bahamach i rozdawanie wejściówek nie zdarzyło się od dawna. Przyszłe lata mogą być bardzo dobre dla pokera live. Liczymy na to, że polskie bankrolle udźwigną te wszystkie duże turnieje.

Kwalifikacje przez turnieje fazowe to według Ciebie dobry pomysł PartyPoker?

Do Nottingham pojechałem bez żadnej wejściówki i zagrałem właśnie w takim turnieju – gdy dotrwało się do określonego poziomu, to przechodziło się dalej ze swoim stackiem. Ja wolę normalne satelity. Na późniejszych poziomach nie do końca wiedziałem jak grać. Wolałbym wygrać wejściówkę, ale jest to ciekawy pomysł. Niektórym może się on podobać.

W Nottingham miałeś zresztą niecodzienną sytuację, przez trzy godziny graliście wadliwą talią…

To ludzki błąd, może się to zdarzyć w każdej sytuacji. Zastanawiam się, jak to wpływało na całą rozgrywkę. Ciekawe, ile razy ktoś miał na ręce dziewiątkę kier, a kolejna pojawiła się na stole. Najczęściej jest tak, że gdy pasuje się na przykład 97o, to myśli się o tym, że samemu pomyliło się kolory. Dlatego wyszło to na jaw dopiero, gdy dwie identyczne karty pojawiły się na boardzie. Przyjąłem to z rozbawieniem.

W Rozvadovie jesteś zapowiadany jako jedna z gwiazd PartyPoker Millions.

Gdy wygrałem satelitę, to skontaktował się ze mną support. Zapytano mnie, czy mogą umieścić informację o moim wyjeździe. To całkiem fajne.

Do Dimy Urbanowicza w Teamie PartyPoker na razie nie dołączysz?

Raczej nie. Na grafikach są po prostu dobrzy pokerzyści. W teorii wykorzystywany jest wizerunek graczy, ale nie wpływa to na samą rozgrywkę. Tak samo nie miałem problemów z wywiadami dla PokerStars po odpadnięciu z turnieju. To nic nadzwyczajnego, miła informacja i uprzejmość. Jeżeli PartyPoker miałoby ochotę, to możemy o tym rozmawiać, ale na razie nic na to nie wskazuje.

Wywiad z Dominikiem Pańką cz. II

Poprzedni artykułKevin Martin – Poker daje nadzieję. Jest sprawiedliwy. Kocham go!
Następny artykułPokerStars Festival Londyn – Krzysztof Spisak-Spisacki w czołówce Main Eventu

1 KOMENTARZ

  1. pozdrowienia Dominik i najlepsze życzenia na 2018. Obserwacja Twojej kariery i przede wszystkim gry to przyjemność.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.