Scott Blumstein – Nie interesują mnie turnieje i gry high stakes

0
Scott Blumstein

Co stało się z tegorocznym mistrzem Main Eventu Scottem Blumsteinem? Pokerzysta nie jest szczególnie aktywny na scenie turniejowej. Nie gra w high rollerach i widujemy go dość rzadko w programach pokerowych. W wywiadzie opowiada, co jest powodem takiego podejście do gry.

Blumstein, który ma 25 lat, był na tegorocznym stole finałowym najmłodszym uczestnikiem gry. Przed tegorocznym WSOP miał tylko kilka miejsc płatnych, a Main Event grał po raz pierwszy. Nie był jednak przypadkowym pokerzystą. Rok temu wygrał w Borgacie turniej za 560$, gdzie zgarnął 200.000$. Wtedy właśnie myślał o tym, aby z pokera w ogóle zrezygnować, a triumf pozwolił mu na dalsze marzenia.

Absolwent Temple University ma na swoim koncie dwa miejsce płatne zdobyte już po Main Evencie. Cashował w WPT Borgata Poker Open we wrześniu. Zajął także niezłe, dziewiąte miejsce w WPT Maryland Live! w październiku. W rozmowie z Cardplayerem mówi, że dalej zastanawia się nad kierunkiem swojej pokerowej kariery.

Nigdy nie miał pokerowych celów

– Jakie to uczucie być mistrzem?

– Nic się właściwie nie zmieniło. Jeżeli już coś, to moje postrzeganie pokera i życie trochę ewoluowało. Zastanawiam się, jaki będzie mój następny krok. Im więcej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że w pokerowym sensie pokonałem tę grę. Nie miałem w pokerze nigdy określonego celu. Nie potrafię teraz nawet wymyślić takich celów. Są wysokie stawki i inne turnieje, ale to do mnie nie przemawia. Gra robi się trudniejsza, a wielu rywali coraz lepszych. Zastanawiam się, czy warto poświęcić czas na rywalizowanie z nimi. Bez powszechnie dostępnego pokera online, jakiekolwiek pokerowe cele muszą dotyczyć gry live. To oznaczałoby sporo podróżowania. Mógłbym zacząć latać na turnieje, ale wygrana w Main Evencie to nowe uczucie i teraz zastanawiam się, czy chcę obrać tę ścieżkę, czy może jednak robić coś innego.

Wysokie stawki go nie interesują

Były mistrz Peter Eastgate jest przykładem pokerzysty, który wszedł na scenę gier na wysokie stawki tuż po swoim zwycięstwie w Main Evencie. Wiem, że gry nosebleed to nie twoja działka, ale czy chociaż zastanawiałeś się nad ich graniem?

– To zabawne, że wspominasz tę historie, bo to historia ku przestrodze, do której wracam. Myślę czasem o Peterze i pamiętam jego wejście do High Stakes Poker i misclick. Pamiętasz, kiedy zabetował 25.000$ więcej niż naprawdę miał zamiar? Myślę nie tylko o tym rozdaniu, ale również nerwach i presji i całej otoczce, która pokazała, że nie był na to w ogóle gotowy. Czy więc fajnie byłoby spróbować parę razy gry na wyższych stawkach? Tak, rozważałem to, ale nie planuję udania się w tym kierunku. Nie mam nic do udowodnienia i poker jest dość ciężką grą. Do takiej gry wróciłem. Cieszę się po prostu, że wygrałem turniej w wersji, która jet łatwiejsza niż eventy z wysokim wpisowym. Nie mam zamiaru udowadniać niczego w tej cięższej wersji pokera turniejowego.

Scott Blumstein

Czy pojawiła się jakaś presja ze strony społeczności pokerowej, abyś jednak zagrał w większych grach? Natura pokera wzywa cię w pewien sposób, abyś spróbował rywalizacji z osobami, które mają większe kapitały od ciebie. Czy ktoś próbował cię wciągnąć w świat gier na wysokie stawki?

– Nie, jeszcze nie. To wynika głównie z tego, że ja nie wyrażam takich chęci. Nie szukam nawet informacji o takich grach. Nikt nie próbował mnie też trenować do gry w takich cashówkach, co jest miłe, bo mogą one oznaczać kłopoty.

Dzisiaj jest mądrzejszy, chociaż błędów nie uniknął

Czy powiedziałbyś, że czujesz się mądrzejszy w pokerowym sensie niż mógłby wskazywać twój młody wiek, właśnie ze względu na postrzeganie kierunku kariery i kwestii pokerowego kapitału?

– Tak, ale nie zawsze tak było. Ja też mam za sobą kiepskie decyzje z przeszłości. Myślę, że wiele osób pokera nie atakuje tak jak należy. Gdy mówisz, że jesteś profesjonalistą, to powinieneś wiedzieć, że są decyzje, które leżą w twoim najlepszym interesie w long runie i musisz je podejmować, zamiast ścigać wielki wynik. To wygląda dziwnie z mojej perspektywy, bo przecież wygrałem Main Event i sam jestem w tym miejscu, chciałbym jednak pomagać ludziom myśleć o grze z innej perspektywy. Może powinni myśleć mniej o grach na wysokie stawki i bogactwie, a zająć się po prostu zarabianiem. To powinien być ich cel. Gra robi się coraz trudniejsza, a margines błędu maleje. To problem w dłuższym okresie, kiedy ludzie grają za wysokie stawki.

Main Event to było dobre show

– Sporo mówiło się o tym, jak dobry dla pokera był tegoroczny Main Event, bo była to dobra telewizja i rozrywka. Co o tym myślisz?

– Chyba najlepsze, co to ludzie mówiący mi, że oglądanie turnieju im się podobało. Było to dla mnie ważne, bo Main Event oglądam od kiedy byłem dzieckiem i zawsze przyciągał mnie ten element rozrywki, ciekawe osobowości. Cieszę się, że jako dziewiątka zrobiliśmy niezły show. Oczywiście gość taki jak John Hesp był fenomenalny. Kiedy ponownie zobaczyłem stół finałowy, świetnie bawiłem się obserwując go. To przykuwało uwagę. Ogólnie sprawił on, że stół się lepiej bawił. W pierwszym rozdaniu finału zagrał raise na flopie blefując i pokazał swoją rękę. Mogłeś dostrzec uśmiech na mojej twarzy. To ustawiło ton tego finału. Możesz się dobrze bawić i walczyć o wielkie pieniądze.

W lipcu zeszłego roku wygrałeś turniej w Borgacie. To był pierwszy duży wynik w Twojej karierze. Czy to był punkt przełomowy? Czy bez tego doświadczenia z Atlantic City, byłbyś w stanie wygrać Main Event WSOP?

– To nie tylko było przełomowe, ale to był jeden z najważniejszych momentów w moim życiu, bo przedtem byłem trochę zagubiony. Nie byłem graczem odnoszącym sukcesy. Nie robiłem wystarczająco dużo, aby poradzić sobie jako profesjonalista. Sprawdzałem swoje możliwości. Nie miałem pracy, jaką miałby profesjonalny pokerzysta. Byłem zdeterminowany, aby mi się udało, ale zrozumiałem, że turniej w Borgacie to jedna z moich ostatnich szans na jakiś sukces. Byłem wdzięczny za to, że miałem deep runa i wygrałem turniej. Turnieje są w pewien sposób niesamowite, bo każdy opowiada jakąś historię. Miałem w pewnym momencie drugiego dnia tylko 5 big blindów. Starasz się podejmować najlepsze decyzje i masz nadzieję, że to da wyniki. Historie same się piszą. Zwycięstwo było wszystkim i mogę z pewnością powiedzieć, że gdyby coś nie zmieniło się wtedy, to dzisiaj nie byłbym w miejscu, w którym teraz jestem.

Scott Blumstein

cashback PartyPoker baner

ŹRÓDŁOCardplayer
Poprzedni artykułPokerowa kartka z kalendarza – Damian Miziński czwarty na Unibet Open Ryga (8 grudnia)
Następny artykułGus Hansen – Jest szansa, że zobaczycie mnie znowu w turniejach