Harrison Gimbel na emeryturze wytrzymał… dwa miesiące

0

Miłość do pokera jednak wygrała? Zdobywca potrójnej pokerowej korony Harisson Gimbel postanowił wrócić do gry i rywalizował w turnieju World Poker Tour.

Dwa miesiące temu Harrison Gimbel dołączył do grupy pokerzystów, którzy zdecydowali się zakończyć karierę. Pomimo zaledwie 27 lat Amerykanin mógł pochwalić się wspaniałym pokerowym resume, bo miał na koncie triumfy w World Poker Tour, PCA oraz World Series of Poker. Podobnie, jak inni gracze ogłosił, że rezygnuje z gry.

Gimbel zdecydował się jednak wrócić do pokera i zagościł na turnieju World Poker Tour, który odbywa się na Florydzie. Można go było spotkać podczas drugiego dnia WPT Seminole Hard Rock Poker Showdown, jednego z ostatnich eventów tego sezonu.

Czemu pokerzysta zdecydował się wrócić tak szybko? Mówi, że nadszedł „odpowiedni czas” i jest gotowy do gry. W ostatnim czasie jednak odpoczywał.

Chciałem już zagrać któryś z paru ostatnich turniejów, ale byłem poza miastem. Udałem się do Utah na narty, a później do Nowego Orleanu na Wrestlemanię. Uznałem, że to lepsze życiowo pod kątem EV niż granie w turnieju. Main Event rozpoczął się akurat gdy wróciłem. Miałem dobre samopoczucie, byłem wypoczęty i chciałem wrócić.

Presja związana z ciągłą nauką gry, częste podróże i mniej zdrowe odżywianie odcisnęły piętno na zdrowiu pokerzysty. To właśnie dlatego dwa miesiące temu ogłosił zakończenie kariery. Okazuje się, że potrzebował po prostu przerwy.

Te dwa miesiące były mi naprawdę potrzebne. Nigdy nie miałem takiej długiej przerwy w swojej karierze. To był prawdziwy grind. Dla niektórych te dwa miesiące nie będą długim okresem, ale ja odczuwałem to inaczej.

Harrison Gimbel

Pokerzysta ma dość metodyczne podejście do gry. Siedzi właściwie nieruchomo albo stoi za swoim miejscem i rozciąga mięśnie. Zaopatrzony jest też w baton energetyczny. Zwykle zakłada również buty do biegania.

Czuję, że moje ciało jest teraz nieco bardziej wypoczęte. Nie muszę już rozciągać się co trzydzieści minut. Robię to co dwie albo cztery godziny. Kiedyś musiałem właściwie cały czas spacerować, aby rozciągnąć mięśnie. Nigdy nie straciłem ducha gry, zawsze ją kochałem. Chciałem cały czas być w elicie, ale wiedziałem, że muszę w to włożyć wiele pracy. Pojawiło się więc pytanie, czy chcę to zrobić ponownie, a odpowiedź brzmiała „tak”.

Pokerzysta mówił, że właściwie nie spotkał się z negatywnym przyjęciem po swoim powrocie. Krytyką się zresztą nie przejmuje i ma całkiem napięty grafik. Zamierza wkrótce udać się do Montrealu na PartyPoker Millions, a następnie zagra sporo turniejów na World Series of Poker

Spędziłem kilka ostatnich miesięcy robiąc to wszystko na co miałem ochotę, kiedy grindowałem. Nie musiałem tak właściwie robić niczego innego. Byłem zadowolony z podróży i tego, co robiłem. Teraz gotowy jestem, aby powrócić do pracy.

Gimbel w evencie World Poker Tour dotarł do kasy.

PP Millions Grand Final – Pascal Lefrancois spełnia marzenie w Main Evencie

ŹRÓDŁOWPT
Poprzedni artykułGerman Poker Club – dwóch Polaków w kasie Main Eventu
Następny artykułPot Limit Omaha – jak używać blokerów, aby zawęzić zakres rywala?