Amerykanin Calvin Anderson to znakomity pokerzysta live i online. Jego wygrane w sieci to prawie siedem milionów dolarów. Ma też bransoletkę WSOP. Czemu więc nie zdecydował się na wczesne przybycie do Las Vegas? Mówi, że nie czuje już ciśnienia, które pchałoby do gry w turniejach.
Kilka dni przed rozpoczęciem World Series of Poker, Calvin Anderson, pokerzysta notowany kiedyś na pierwszym miejscu klasyfikacji graczy online przez PocketFives, ogłosił na Twitterze, aby nie brać go pod uwagę w ligach fantasy. Nie zamierzał bowiem grać pełnego harmonogramu WSOP. Nie wykluczał, że w Las Vegas w ogóle się nie pojawi:
4 the wsop drafters pic.twitter.com/XLuoGXuhWT
— Calvin Anderson (@Cal42688) May 24, 2017
W tym roku Anderson, podobnie jak w zeszłych latach, czas spędzał na grindzie online w Meksyku. Całkiem dobrze poradził sobie w SCOOP, gdzie zaliczył aż 39 miejsc płatnych. Wygrał Event #13 High (69.920$), zajął też trzecie miejsce w Evencie #15 Medium, za co wziął 154.400$. Świetne radzi sobie online, ma na koncie bransoletkę WSOP, a więc przewidywać można było, że będzie często wybierany do drużyn fantasy:
Nie podoba mi się presja związana z byciem wybieranym do tych wszystkich drużyn fantasy, bo wtedy czuję, że muszę grać każdy event. Nie każdy ma takie odczucia, ale ja czuję pewną odpowiedzialność, bo wiem, że mam wielki talent i gram te wszystkie gry mogąc pokonać rywali, ale to jednak trochę wyczerpujące.
Podczas SCOOP Calvin grał sporą liczbę eventów dziennie przez całe trzy tygodnie. Zwykle sypia wtedy tylko po cztery godziny i tym razem, w przeciwieństwie do poprzednich lat, nie miał zamiaru od razu po wyczerpującym grindzie, lecieć do Las Vegas. Pojawił się parę dni temu pośród kibicujących w turnieju NL Holdem za 1.500$. Jego dziewczyna Kami Hudson zajęła w nim dziesiąte miejsce:
Trochę się wycofałem i kupiłem nieco akcji, doradzałem też ludziom i tę rolę chciałbym dzisiaj spełniać. Pracowałem sporo nad kwestiami mindsetu oraz energii i jest to po prostu bardziej satysfakcjonujące.
Nie musi grać wielu turniejów
W poprzednich latach Anderson na WSOP radził sobie bardzo dobrze. Ma już łącznie na koncie 21 miejsc płatnych, bransoletkę z 2014 roku, a w poprzedniej edycji cyklu zajął drugie miejsce w 1.111$ Little Drop. Wziął za to 325.000$. Mówi jednak, że dzisiaj nie musi podejmować pochopnych decyzji o grze. Umiejętności może też wykorzystać inaczej. Ludzie oceniają je dość wysoko, a więc nieźle sprawdza się w roli trenera innych. Ostatnio zainteresował się także kryptowalutami.
Pomimo, że pokerzysta nie zagra wielu turniejów, to w drugiej części World Series of Poker zamierza wziąć udział. Turnieje wybierał będzie jednak na podstawie tego, jak w danym momencie się czuje. To ważniejsze nawet od ich value, które jest bardzo wysokie:
Patrząc na to z większej perspektywy, nadszedł czas na odpoczynek i nieprzejmowanie się presją z zewnątrz. World Series jest szalone. Przylatujesz tutaj, a każdy turniej to takie dobre value, że czujesz się jak uzależniony biegając pod kasynie i grając te wszystkie eventy. Odpadłem trochę z wyścigu szczurów i mogę się zrelaksować i pograć wybrane turnieje, wejść do nich z late-rega, a kiedy nie będę miał ochoty, po prostu ich nie grać.