Tom Dwan – Wygrałem trzysta buy-inów i stwierdziłem, że ta droga ma sens

0
Tom Dwa

Ciekawego wywiadu udzielił niedawno Tom Dwan. Amerykanin opowiadał o karierze zawodowego pokerzysty, nauce gry, filozofii życiowej i nie tylko.

Tom Dwan jest legendarnym pokerzystą online znamy jako durrrr. Amerykanin swego czasu rywalizował z najlepszymi graczami na świecie rozgrywając ogromne pojedynki. W ostatnich latach o Dwanie zrobiło się nieco ciszej. Dzisiaj oglądać go możemy prawie wyłącznie na turniejach i grach cashowych Triton Poker. To stamtąd pochodzi bardzo ciekawy wywiad, który przeprowadził z nim Lee Davy.

Gra na studiach

Dwan w pokera zaczął grać w złotym okresie rozwoju gry. Było to około 2005 roku. Wspomina, że wpłacił wtedy 50$ i zaczął grindować, będąc jednocześnie w ostatniej klasie szkoły średniej. Kilka miesięcy zajęło mu wygrindowanie rolla, w którym najpierw zebrał około 15.000$, a później 30.000$. To zbiegło się z rozpoczęciem studiów na Uniwersytecie w Bostonie.

Amerykanin wspomina, że pierwszy rok studiów pod wieloma względami mu się podobał. Poznawał kulturę nowego miasta, lubił część wykładów, ale przyznaje, że nie na wszystkich się pojawił. Dlatego też po całym roku nauki musiał nadrabiać zajęcia uczęszczając na nie latem.

Pamiętam, że miałem te dodatkowe zajęcia. Cały czas jednak grałem też w pokera. Wtedy grałem stawki 2/4$, gdzie wpisowe wynosiło 400$. Stwierdziłem wtedy, że muszę wygrać jakąś konkretną głupiutką sumę pieniędzy, żeby poczuć, że to ma sens. Wygrałem chyba 250 lub 300 buy-inów, a więc gdzieś 120.000$. Spojrzałem wtedy na wykres w Poker Trackerze i pomyślałem, że może ta droga ma sens.

Gry były wtedy prostsze, co wynikało też poniekąd z braku materiałów, które były dostępne do nauki. Gabe Patgorski i Peter Jetten, prywatnie dobrzy znajomi Dwana, mówili w rozmowie, że podstawą tamtej pokerowej edukacji były fora. Dwan mówi, że tylko częściowo tak było. Gracze uczyli się też strategii indywidualnie. Później wiele zyskiwali dzięki rozmowom i spotkaniom z innymi graczami. Ta edukacja była już znacznie szybsza.

Pokerzyści mówią często, że przełomowym momentem ich nauki gry były właśnie dyskusje z graczami lepszymi od nich. Dwan mówi, że niekoniecznie tak to działa.

Chodzi raczej o to, aby rozmawiać z osobami, które rozumieją grę. Czasem bowiem możesz być trochę lepszy od nich, ale oni mają opanowany lepiej inny aspekt gry. Jeżeli jesteś wystarczająco skromny i potrafisz się komunikować to nauczysz się czegoś od drugiej osoby – mówi.

Tom Dwan
Tom Dwan (foto: Joe Giron)

Phil Galfond sprawił, że wszyscy stali się lepsi

W grupie znajomych Toma Dwana zawsze był Phil Galfond. Panowie są dobrymi znajomymi, ale w przeszłości rozegrali ze sobą sporo rozdań. To właśnie Galfond stworzył popularną stronę treningową Bluefire.

Dwan mówi, że powstanie stron treningowych było nieuniknione. Jego stosunek do nich jest ambiwalentny. Z jednej strony możliwość uzyskania wiedzy jest korzystna dla osób, które chcą to zrobić. Trzeba jednak pamiętać, że poker potrzebuje równowagi pomiędzy zawodowcami, a amatorami, którzy grają dla zabawy. Dlatego też organizatorzy turniejów muszą starać się opracować takie struktury, aby gracze rekreacyjni czuli, że ciągle mają szansę.

Chcesz, aby każdy się interesował turniejem. Pojawiła się w przeszłości tendencja do tego, aby słuchać tylko tych, którzy mówią najgłośniej. Tymczasem to im zależy przecież na zarabianiu. Wtedy stracisz biznesmenów. To stało się w wielu turniejach i grach. Chcesz mieć raczej małą część wielkiego tortu.

Czy w takim razie dzisiaj pokerzysta pokroju Toma Dwana jest kimś więcej niż tylko graczem, który pojawia się na turnieju. Czy jest bardziej ambasadorem, który bierze pod uwagę zdanie innych? Dwan mówi, że na pewno po części tak właśnie jest. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, czego chcą niektórzy ludzie i to służy także w utrzymaniu płynności gier.

Co dał mu poker?

Dwan mówi, że ceni sobie grę przede wszystkim za wolność jaką daje. Może w dowolnym momencie zrobić przerwę i powrócić za jakiś czas. To korzystne, bo jak wszyscy gracze ma momenty wypalenia. Zdarza się więc, że gra 30-godzinne sesje, ale po jakimś czasie musi zrobić przerwę. Przy stołach nie ma go wtedy czasem miesiąc.

Poker nauczył go też sposobów na ocenianie informacji. Byłoby to właściwie korzystne dla całego społeczeństwa.

Nauczyłem się tego, że nie zawsze będę miał rację. To w ogóle dość fajna koncepcja, bo w wielu aspektach życia wszystko, co możesz zrobić, to zgadywać. Wtedy masz nadzieję, że coś zadziała, ale akceptujesz też, jeżeli tak się nie stanie. Tymczasem ludzie przesadnie upraszczają zbieranie informacji. To widać przykładowo w polityce. Ludzie za rzadko zastanawiają się nad czymś mówiąc: nie jestem tego pewny i nie rozumiem. Nie lubią tego. Chcą od razu odpowiedzi.

Gra to także wszelakie biznesowe opcje. Amerykanin przyznaje, że nie widzi siebie co prawda w roli prezesa firmy, ale cieszy go, że w momentach wypalenia, czy sytuacji, gdy gry są gorsze, może zająć się czym innym. Mówi, że wraz z Triton Poker pracuje nad nowymi formatami turniejowymi.

Wszyscy popełniamy błędy

W wywiadzie nie znajdziemy zbyt wielu szczegółów pokerowej kariery Dwana. Davy wraca jednak do nieco mniej przyjemnego momentu – upadku Filt Tilt Poker. Tom był w czasach „Czarnego Piątku” jednym z niewielu graczy, którzy w ogóle się wypowiadali w tej sprawie.

Oczywiście było dużo presji na wielu osobach związanych z tą sytuacją. Podoba mi się jednak, jak wtedy zareagowałem. Starałem się podejść do tego jak najlepiej. Dzisiaj wiem, że można było zachować się jeszcze lepiej. Cała ta sytuacja pokazuje, że niektóre rzeczy można było zrobić inaczej. Jasne, przed „Czarnym Piątkiem” wiele rzeczy można było zrobić inaczej, ale to samo po tym feralnym piątku.

Dwan przyznaje, że nigdy nie był człowiekiem, który idzie po linii najmniejszego oporu. Zdaje sobie sprawę, że popełnia błędy (wcześniej w wywiadzie wyjaśnia nawet, że dotyczy to również jego gry). Chce robić to, co uważa za odpowiednie. To po części dotyczy właśnie podejścia do gry i szukania odpowiedzi. Mówi, że dzisiaj gracze, którym wydaje się, iż stoją w miejscu, powinni szukać odpowiedzi u innych i nie bać się błędów.

Wszyscy możemy się coś od siebie nauczyć. Ja za każdym razem, kiedy pytany jestem o to, jak można zostać lepszym pokerzystą, mówię że muszą wyłapywać swoje błędy. Nie powinni się bać popełniania błędów. To zresztą tyczy się też życia. Popełniamy błędy, bo jesteśmy ludźmi.

Tom Dwan

Na koniec Dwan zapytany jeszcze został czy zamierza pojawić się na kolejnej edycji World Series of Poker. Tom mówi, że w czerwcu i lipcu będzie w Las Vegas. Nie nastawia się jednak na grę w Main Evencie. Przyzwyczajony do szybki turniejów nie chce spędzać dłuższego czasu przy stołach.

Zapewne wskoczę do jakiegoś turnieju, kiedy tam będę. W Tritonie lubię właśnie te szybkie struktury. Oczywiście, że chciałbym wygrać Main Event, ale tam gra masa ludzi, to nie jest łatwe. To też dłuższe zobowiązanie. Planuję już parę lat go zagrać, ale za każdym razem coś wypada i musiałbym np. rezygnować z gry po trzecim dniu. Nie obiecuję, że zagram, ale postaram się wskoczyć do jakiegoś turnieju.

Cały wywiad poniżej:

Triton Poker – analiza wielkiego rozdania Xuan vs Badziakouski

Poprzedni artykułUCOP – ostatnia edycja festiwalu już w styczniu
Następny artykułRozvadov – dwudziestu dwóch Polaków w drugim dniu GPT!