Przygoda przygoda, każdej nogi szkoda

19

PROLOG

Wszystko zaczyna się w momencie, gdy w kalendarzach panuje sobota 2-go, ja leżę w łóżku usiłując złapać ostatnie tchnienia snu, znajomi natomiast nieustannie próbują telefonicznie mnie z tego łóżka wyciągnąć. Do Płocka na festiwal electro. Początkowo pomysłowi temu wewnętrznie się opieram, stawiając oczywiście swój sen i miękką poduszkę ponad jakiś tam Płock, podróż w upale i nocleg w namiocie, licho jednakże już się obudziło i próbuje dokonać tej samej sztuczki ze mną: ?wstawaj! Pojedziesz i będziesz się dobrze bawić!"

Następnego dnia rano budzę się więc w namiocie. Odnotowuję przy tym potworny ból?prawej nogi. Otóż w ferworze sobotnio-nocnej akcji postanowiliśmy udać się do pobliskiej jaskini celem?bliżej nie określonym, w efekcie czego poślizgnęłam się byłam na błocie i widowiskowo upadłam lądując w pozycji szpagatu. Co się jednak okazuje: unieruchomiona noga wywołuje nadspodziewany ruch w kartach!

Najpierw z moją kontuzjowaną kończyną dotarłam na WLP. I choć z turnieju standardowo odpadłam dzięki przegranemu coin flipowi, ochoczo zasiadłam do gry cashowej. A tam dzień konia: siadają wszystkie drawy, nikomu nie udaje się wydrawować przeciwko mnie w dużych pulach, często dostaję mocne karty i w dodatku przeciwnicy z zapałem je opłacają. Świetne podsumowanie wieczoru stanowi rozdanie w Omaha, gdzie mój set asów został pięknie opłacony przez seta króli i trójek. Przez cały wieczór nie zaliczyłam de facto ani jednego bad beata!

Dzień później postanowiłam sprawdzić, czy aby szczęście w kartach nadal mi sprzyja, udałam się więc do Olympica. Tydzień wcześniej udało mi się tam akurat zająć 5-te miejsce w środowym turnieju, byłam więc ciekawa, czy i tym razem dane mi będzie zasiąść przy finałowym stole. I rzeczywiście! Trochę dobrych kart, trochę blefów, trochę szczęścia, a czasem szczypta dobrego reada i w efekcie udało mi się z tą moją kuternogą dotrwać aż do pierwszej trójki, gdzie postanowiliśmy podzielić pulę na trzy równe części. W tym miejscu pragnę podziękować losowi, iż usadził Warsawa po mojej prawicy (gdzie spędził większość turnieju) ? gdyby bowiem znalazł się na me nieszczęście po stronie lewej, z pewnością nie dotarłabym nawet do pierwszej 15-stki…

Skoro scashowałam kilkanaście buy-inów we wtorek oraz zgarnęłam przyjemną sumkę w środę, zdecydowałam się postawić w Hiltonie moją obleczoną w stabilizator nogę również i w czwartek. Po zwyczajowych wzlotach i upadkach, paru miłych prezentach w postaci żetonów od Jerome?a oraz wylaniu kawy na krzesło znowu zatem siedziałam przy finałowym stole. A tam niestety we znaki zaczęła mi się dawać boląca kończyna oraz znużenie ogólne: zrzucałam zniechęcona kolejne karty bez pomysłu na to, jak dalej kumulować żetony, aż w końcu w ciągu zaledwie 2 rozdań na własne życzenie stół ów wreszcie opuściłam na miejscu siódmym. Zobaczymy, co się będzie działo na WLP?

EPILOG

A tymczasem ostatnio odezwał się do mnie stary znajomy i uraczył opowiastkami na temat technik neurolingwistycznych. Dopóki entuzjastycznie rozwodził się na temat tego, jak to warte 20 tysięcy tygodniowe kursy zmieniły jego życie, patrzyłam na niego dosyć podejrzliwie. Gdy jednak wspomniał o filmiku, w którym starsza pani nie mająca o pokerze pojęcia potrafi wyczytać blef u przeciwników po zaledwie tygodniowym szkoleniu, natychmiast zainteresowałam się sprawą bardziej. Już zaczynam odkładać pieniądze do skarbonki 😉

Poprzedni artykułTilt i jego rodzaje
Następny artykułObserwując zza kulis

19 KOMENTARZE

  1. Babcia dobra jest 😉 Postawic przed nią Jesusa Fergusona i zobaczymy jak jej pójdzie rozpoznanie jaką kartę trzyma…

  2. ad Bacato był zabieg stylistyczny mający na celu podkreślenie mojego braku ochoty na ruszanie się z łóżka; tak samo napisałabym o Krakowie, Paryżu czy Księżycu ;-)A w Płocku bawiłam się tak dobrze, że aż…nie trafiłam na Audioriver.

  3. Hey!!!Jakis tam Plock.To druga stolica Polski za rozbicia dzielnicowego i moje miasto rodzinne!!Czuję się urażony.Jak się podobał Audioriver?

  4. kurde, yeti umiesz angielski? jak nie to poproś kogoś żeby pomógł Ci zrozumieć ten film.ez calle, fishowaty call – Boże Drogi czy jesteście upośledzeni? babcia nie ma pojęcia co to są pot oddsy etc. i jej zadanie polegało na czytaniu przeciwników, a nie na rozgrywaniu rąk,A czy to możliwe? Ja uważam że tak,

    podrzucając długopis na wysokość 30 cm i go łapiąc mózg wykonuje ok. 10 – 12 tys. różnych obliczeń, wyobraźcie sobie co moglibyśmy robić gdybyśmy wykorzystywali 70% morzliwości naszych umysłów.Monia – bardzo fajny wpis.

  5. Monika, bardzi fajnie sie czyta twoje teskty. Na prawde masz talent do pisania. Pierwszy akapit na przyklad to majstersztyk 🙂 Keep it up!

  6. calosc spoko, ale poszczegolne rece strasznie standardowe … Qfd vs Kfd a potem dwa ez calle. moim zdaniem zadne superneuroready jej w tym nie pomogly

  7. to moja babcia.od momentu skonczenia kursu nie mam z nia szans w holdema. blyskotliwy, 75letni umysl zawsze mnie rozczyta.

  8. jeżeli macie głośniki przy swoich komputerach, to włączcie je i nie oglądajcie tylko czystej gry; bo nie to ten filmik przedstawia.

    mimo to – nie wierze 😉

  9. w pierwszej rece fishowato callnela gosca na draw do koloru na krolu, w drugiej jeszcze bardziej fishowato sprawdzila allina z K9s a w hu walnela allina z AQ na bordzie 8A8 no bo co niby innego miala zrobic? nieprawdopodobne!

    zgadzam sie ze z nlp to nie ma za wiele wspolnego

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.