Phil Hellmuth – wywiad-rzeka cz. III

0
phil hellmuth

W ostatniej części wywiadu Phil Hellmuth opowiada o dwóch największych miłościach swojego życia – bransoletkach WSOP i żonie. Zdradza również plany na przyszłość i mówi o swojej kolejnej – po autobiografii „Poker Brat” – książce.

Jeśli nie czytaliście dwóch poprzednich części wywiadu, to zajrzyjcie koniecznie tutaj:

Część I

Część II

Bransoletki WSOP

– Przejdźmy do twojego ulubionego tematu rozmów – bransoletek WSOP. Masz ich czternaście, włączając w to zwycięstwa w Main Evencie i WSOP Europe Main Event. Tuzin bransoletek zdobyłeś w Hold'ema, a dwie dodatkowe w Razza. Uważasz, że Razz to twoja druga specjalność?

– Tak. Podoba mi się, jak nagle się to stało. Nagle, nie wiadomo skąd, mam rekord w turniejach WSOP w Razz! Nikt się tego nie spodziewał. Mam najlepsze w historii wyniki podczas WSOP w No Limit Hold’em, Limit Hold’em i Pot Limit Hold’em, a teraz nagle w Razz… Dlaczego więc nie spróbować w innych grach?

Ciężko byłoby mi pobić rekord Billy Baxtera w Deuce-to-Seven No Limit, przydałyby się pewnie dwie lub trzy bransoletki do moich dwóch drugich miejsc, ale dlaczego miałbym nie spróbować?

Ciężko byłoby również wyprzedzić Mike'a Matusowa w Omahę, ale może dwie bransoletki by wystarczyły. Trzy byłyby potrzebne w Seven Card Stud, a moja gra w tych turniejach musiałaby się znacznie poprawić. Ale mogę powiedzieć, że po ciężkich treningach przez dwa tygodnie z Brandonem Cantu, Johnem Cernuto i Matusowem jestem znacznie lepszy w Omahę 8 or Better, 2-7 Triple i Deuce No Limit.

Phil Hellmuth

– Twoje wyniki w ostatnich latach udowodniły, że jesteś coraz lepszy w grach mieszanych. Jak przygotowania do tego typu turniejów różnią się od przygotowań do eventów w Hold'em?

– Oba wymagają praktyki, praktyki, praktyki i nauki na tej praktyce. Praktyka pozwala mi wejść w dobry rytm, a nauka sprawia, że jestem jeszcze lepszy.

– Nie grindujesz już przez cały rok, tylko skupiasz się głównie na WSOP. Daniel Negreanu porównał cię do Sereny Williams, która w pewnym momencie kariery zaczęła swoją uwagę skupiać wyłącznie na turniejach Wielkiego Szlema. Jednak lato to długi grind. Kiedy WSOP wreszcie się kończy, to czujesz ulgę czy pragniesz jeszcze więcej?

– Chciałbym, żeby trwało to trochę krócej. Pięć tygodni z rzędu, potem przerwa i kolejne pięć tygodni. Daniel ma rację, przede wszystkim zależy mi na tytułach WSOP. Kiedy słyszę moich krytyków zastanawiam się, czy wiedzą, co udało mi się osiągnąć?!? Mam najlepsze ROI przez ostatnie 10 lat i najlepsze w historii. Wyrzuć wszystkie eventy z buy inem 25.000$ lub większym i jestem pierwszy na liście wygranych. Jestem tak wysoko, że inni nawet mnie nie widzą!

W corocznym drafcie Daniela, gdzie gracze zdobywają punkty za eventy WSOP, mam zdecydowanie najlepszy wynik za ostatnie siedem lat. Być może za bardzo słucham krytyków, ale nie rozumiem dlaczego taką wagę przykładają do listy najlepiej zarabiających pokerzystów, skoro 25-50 graczy 20-30 razy w roku gra turnieje z ogromnym wpisowym (100.000$ – 1.000.000$), dzięki czemu taki 24-letni Fedor Holz wyprzedza mnie w rankingu. Fedor jest świetnym graczem, ale jak ważna jest ta lista?

– Masz już ponad 50 lat. Masz motywację do wygrania eventu dla seniorów? Może nawet bransoletkę Super Seniors przy okazji?

– Jeszcze nie grałem turniejów WSOP Seniors, bo jestem zajęty grą podczas innych eventów.

– Czy gdybyś grał więcej podczas całego roku, to czy latem nie byłbyś u szczytu formy, dzięki czemu każdego roku grałbyś lepiej i być może wygrywał więcej bransoletek?

– Tak, na pewno. Zbyt rzadkie granie zmniejsza moje szanse zwycięstwa. Wielokrotnie sprawdzałem swoje wyniki na HendonMob.com pisząc autobiografię i zauważyłem, że prawie zawsze, kiedy źle mi szło podczas WSOP w innych, późniejszych i wcześniejszych ważnych turniejach, szło mi znacznie lepiej.

– Dlaczego bransoletki WSOP znaczą dla ciebie więcej niż wszystko inne? Kiedyś podczas wywiadu powiedziałeś, że chciałbyś do kolekcji dodać trochę wygranych w WPT. Cztery razy udało ci się dotrzeć do finałowego stolika, ale ani razu nie wygrałeś. Myślisz, że to jedyna wada twojego CV? Może trofea i pasy zaczęłyby się pojawiać, gdybyś więcej grindował podczas cyklu WPT?

– Nie ma wątpliwości, że zacząłbym wygrywać turnieje WPT grając ich 10-15 w roku zamiast
1-3. Turnieje te odbywają się jednak w wielu krajach na świecie i są dla mnie mniej osiągalne. Chciałbym jednak wygrać jakiś klasyczny event WPT, jak np. Championship w Bicycle Club lub Bellagio.

Stanie w blasku jupiterów

– Miałeś kiedyś wykład na Oxfordzie. Opowiedz nam trochę o tym. Jak dostałeś zaproszenie? O czym mówiłeś? Kiedy miało to miejsce? Jakie były twoje wrażenia?

– Przede wszystkim był to zaszczyt. Prowadzenie wykładu w tym samym miejscu co Churchill i wielu innych prezydentów USA było niesamowite. Droczyłem się z tatą pytając go „Myślałeś, że twój syn, który rzucił studia, będzie miał swój wykład na Oxfordzie?” Więcej o tym piszę w „Poker Brat”.

– Z pewnością lubisz być w centrum uwagi, czy to na uniwersytecie czy przed kamerą. Przez ostatnich kilka lat komentowałeś w ESPN WSOP Main Event. W poprzednich wywiadach mówiłeś, że podobało ci się dzielenie się wiedzą z widzami i nawiązywanie z nimi jakiejś więzi. Zrobiłbyś to, gdybyś nie dostał za to zapłaty?

– Nie mów tego Moriemu Eskandani ani ludziom z WSOP i ESPN, ale zrobiłbym to za darmo! Swoją drogą Danielowi i mi wcale nie płacą zbyt dużo.

Da da da, da da da… @espn @wsop

A post shared by Phil Hellmuth (@beingthegreatest) on

Dobroczynność

– Porozmawiajmy więc o dobroczynności. W sekcji „Filantropia” na twojej stronie  internetowej pojawia się marzenie o zebraniu 100 milionów dolarów na cele charytatywne. Jesteś prawie w połowie. Gratulacje! Co ci się najbardziej podoba w charytatywnych eventach pokerowych?

– Atmosfera! Przez cały czas mam mikrofon, każdy jest nabuzowany. To piękna sprawa. Zebrałem na razie 46,5 mln dolarów i licznik ciągle bije…

– Pod jakim względem stałeś się lepszym gospodarzem przez ostatnie lata? Czy jest ktoś, od kogo się tego uczyłeś, czy po prostu nauka wynikała z metody prób i błędów?

– Prób i błędów. Rapuję, sprawdzam ręce, śmieję się z innych, podaję ilość żetonów konkretnych graczy, żeby ich znajomi nabrali do nich trochę szacunku, ożywiam wszystkich wokół. Robiłem to już przy ponad stu turniejach i bardzo mi się to podoba.

– Kiedy masz wybrać, które eventy prowadzić i do których osobiście się zaangażować, robisz to ty czy twój agent? Może członkowie rodziny pomagają ci podjąć takie decyzje?

– Kiedy prezydent Clinton prosi cię o poprowadzenie jego charytatywnego turnieju pokera, mówisz „Tak jest!”. Każdego roku prowadzę jeden dla Tigera Woodsa, JB Pritzkera, szpitala dziecięcego w Filadelfii i wiele innych. Większość ofert dotarło do mnie przez inne osoby niż mój agent, np. Dana Shaka, Setha Palansky'ego czy znajomych celebrytów.

Phil Hellmuth

Rodzina

– Jako osoba publiczna musiałeś pewnie ciężko pracować, żeby mieć czas dla rodziny. Wiemy, że kochasz golfa i chodzić na różnego rodzaju sportowe wydarzenia. Czy te zainteresowania podzielają członkowie twojej rodziny i również biorą w nich udział razem z tobą od czasu do czasu?

– Mam wspaniałą równowagę w życiu. Poker, rodzina, przyjaciele, wystąpienia, mecze Warriorsów, spacery z przyjaciółmi, drinki z przyjaciółmi, a od czasu do czas oglądanie telewizji na kanapie z żoną. Moja żona rzadko chodzi ze mną na mecze, bo często kończą się o 22.

– Wieloletni fani pokera znają twoją żonę jako „KOCHANIE!” ze wszystkich transmisji WSOP. W jej zawodowym życiu lepiej znana jest jako doktor. Wydaje się, że w twoim małżeństwie przeciwności się przyciągają.

– Rzeczywiście tak jest. Rzadko zdarzyło mi się dostać piątkę w szkole, a jej rzadko kiedy zdarzyło się jej nie dostać. Ja jestem spontaniczny, ona musi mieć wszystko zaplanowane. Ja podejmuję ryzyko, ona stroni od niego.

– Jak się poznaliście? Jak się oświadczyłeś?

– To świetne opowieści… Muszę zachować je dla książki.

– Przepraszam, jeśli to pytanie wyda ci się dziwne, ale nie mogę go nie zadać. Wydaje się, że w każdym wywiadzie wspominasz fakt, że przez wszystkie lata małżeństwa nigdy nie zdradziłeś żony. Chris Rock kiedyś żartował z bycia dumnym z tego, co powinno być normalne. Małżonkowie mają się nie zdradzać. Dlaczego jesteś z tego tak dumny?

– Wiele kobiet wyraża zainteresowanie celebrytami, a ja jestem bogaty, sławny, a do tego jestem postrzegany jako bad boy. Nie było łatwo odeprzeć je wszystkie, ale być może masz rację, że jestem z tego zbyt dumny.

– Powiedziałeś, że oglądasz sporo telewizji w domu. Macie z żoną ulubione programy, które oglądacie razem?

– Kochamy „Billions”. Ponadto „Czarną listę”, „Mroczne zagadki Los Angeles”, „Sherlocka” (wersje BBC i amerykańską) i „The Doctor Blake Mysteries”. To tylko kilka z nich.

– Co jeszcze robisz w domu? Robisz czasem zakupy? Wynosisz śmieci? Składasz pranie? Myjesz naczynia? Gotujesz?

– Od dawna mamy pomoc domową, Betty, która przychodzi sprzątać cztery razy w tygodniu po cztery godziny. Kiedy dzieci się wyprowadziły nie potrzebowaliśmy już jej tak bardzo, ale nie zrezygnowaliśmy z jej usług (to już dwanaście lat), a teraz, kiedy dzieci często się u nas zatrzymują, jej pomoc jest znowu niezbędna. Sprzątam po psie w ogródku, zwłaszcza kiedy czuję się zbyt pewnie…

– Jakie są dzisiaj twoje relacje z rodzicami? Jak często się z nimi widujesz?

– Nasza rodzina trzyma się blisko. Moi rodzice byli dla mnie wspaniałym wsparciem (ale nigdy finansowo!) odkąd zacząłem grać w pokera. Widuję ich przynajmniej dwa razy w roku. Podczas WSOP dołączają do mnie na tydzień oraz w Nowym Jorku, kiedy prowadzę charytatywny turniej dla szpitala dziecięcego w Filadelfii. Wciąż dzwonię do nich, gdy potrzebuję ich porady…

Na zakończenie

– Minęła już dekada odkąd zająłeś miejsce w Poker Hall of Fame. W ostatnich latach procedury nominacji i głosowania były tematem wielu dyskusji w pokerowej społeczności. Myślisz, że potrzebne są jakieś zmiany?

– Tak, zawodowi pokerzyści w hali sław powinni przejąć kontrolę nad całym procesem. To gracze wiedzą, kto jest wielki, a kto nie. W końcu od dziesięcioleci gramy z nimi. Gracze przynajmniej powinni móc nominować potencjalnych kandydatów, ponieważ kilku z najlepszych graczy zostało pominiętych na ostatniej liście.

– Uważasz, że fizyczna hala sław powinna zostać wybudowana, by dodać temu nieco prestiżu i być może pozwolić fanom nawiązać kontakt z grą i jej legendarnymi graczami?

– Czuję, że to naturalna kolej rzeczy, która któregoś dnia się spełni.

– Swego czasu zrobiłeś kilka interesujących prop betów. Jest jakiś szczególny, na który miałbyś z kimś ochotę? Jeśli tak, to czy motywacją do tego byłyby pieniądze, udowodnienie czegoś sobie lub innym czy może po prostu zwykła chęć pokonania rywala?

– Bardzo lubię prop bety, ale nie można ich robić ze zbyt wybujałym ego. Nie możesz również zawierać betów „zmieniających życie”, gdzie ktoś inny decyduje co masz robić, np. nie jeść słodyczy przez pół roku.

– Tego lata skończysz 53 lata, ale wciąż jesteś dosyć młody – a wyglądasz jeszcze młodziej! Powiedzmy że dożyjesz, by być w wieku Doyle'a Brunsona. To jeszcze trzydzieści lat, czyli drugie tyle twojej pokerowej kariery. Co jeszcze chciałbyś osiągnąć? Innymi słowy, jakim materiałem masz nadzieję zapełnić drugą autobiografię?

– Jedna ważna rzecz o jakiej chcę powiedzieć, to że moja kolejna książka będzie nosiła tytuł „#POSITIVITY”, czyli moja odpowiedź na pytanie „jak wyciągnąć więcej ze swojego życia?”. „#POSITIVITY” będzie zawierało „Pięć najlepszych wskazówek Phila dotyczących życia” i szczerze wierzę, że pomoże ona milionom ludzi myśleć, działać i więcej robić ze swoim życiem. Muszę wygrać jeszcze przynajmniej dziesięć bransoletek WSOP i przynajmniej cztery tytuły WPT. Chciałbym również utrzymać dotychczasowe znajomości i znaleźć czas dla rodziny i przyjaciół.

Phil Hellmuth

– Co cię nakręca?

Mnóstwo rzeczy! Wygrywanie bransoletek, fajnie spędzony czas z żoną, towarzystwo przyjaciół, granie w No Limit Hold'em i mieszane gry, siedzenie przy parkiecie na meczach Warriorsów z Joe i Nicole, pisanie książek, dawanie wykładów o #POSITIVITY, głębokie konwersacje z ludźmi, gra w golfa, prowadzenie programów telewizyjnych, granie w telewizji, komentowanie WSOP dla ESPN, granie w koszykówkę ze znajomymi, pobyt w hotelu Aria, spanie, znalezienie czasu, by zatrzymać się i powąchać róże – mamy ich wiele w swoim ogródku…

– A co cię smuci?

– Zbyt dużo negatywnych emocji.

– Czy jest coś, co wydaje ci się być poza zasięgiem, ale chciałbyś kiedyś to zrobić?

– Sądzę, że byłbym dobrym prezydentem USA, ale nie chciałbym takiego stresu w życiu. Poza tym musiałbym wtedy porzucić swoją pogoń za bransoletkami WSOP!

https://pokertexas.net/darmowy-turniej-nowe-pokertexas/

ŹRÓDŁOCardPlayer Lifestyle
Poprzedni artykułJustin Bonomo atakuje Poker Stars: rozdajecie pieniądze graczy!
Następny artykułSatelity Poker Fever – ranking zdobywców wejściówek