Największy błąd, jaki popełniają turniejowi amatorzy na średnim stacku

0
bb/100

To już trzecia część analizy Carlosa Welcha, który początkującym graczom wytyka najpoważniejsze błędy, jakie popełniają w turniejach. Tym razem skupia się na największym przewinieniu, które zdarza się na średnim stacku 25-50BB. Większość amatorów popełnia ten błąd w każdym okrążeniu…

Błędem tym jest złe rozegranie rąk z big blinda. W poprzednich częściach tej serii – pierwsza i druga – omawiane były błędy w sytuacjach raise-call i limp-call, gdy gracze wchodzą ze zbyt szerokim zakresem preflop, co łatwo jest wykorzystać przeciwko nim: wystarczy przebić i zmusić ich do gry o dużą pulę bez pozycji.

W omawianej teraz sytuacji gracze nie muszą stawiać się w tym trudnym położeniu. Bycie na big blindzie często zmusza pokerzystów do gry ze słabym zakresem bez pozycji. Jednak niedoświadczeni gracze zbyt często potrafią złą sytuację obrócić w jeszcze gorszą.

Robią to na różne sposoby, które powtarzają praktycznie w każdym okrążeniu. Niektórzy nie bronią big blinda wystarczająco szeroko, więc wykorzystujemy to podbijając ich tak często, jak się da. Inni bronią się zbyt szeroko, więc ich zakres na kolejnych ulicach jest już zbyt słaby, by go bronić. Przeciwko takim graczom trzeba odpalać beczka za beczką i czekać, aż w końcu się poddadzą, przesuwając w naszą stronę kolejne żetony.

Izolacja short stacka

Powiedzmy, że Villain siedzi na big blindzie ze stackiem 40BB. Jeżeli otworzymy za 2BB, a wszyscy do niego spasują, musi bronić się w ok. 57% przypadków, żeby zapobiec temu, że będziemy zarabiać pieniądze grając w ten sposób z dwoma dowolnymi kartami – w przypadku braku obecności ante.

Zakres ten może zawierać ręce typu Q6o czy T4s. Ale większość graczy na niskich stawkach folduje te ręce, zwłaszcza na poziomach bez ante i gdy już zaczynają zbliżać się do short stacka. Inni sprawdzą z tymi rękami, ale spasują na agresję po flopie, ponieważ rzadko będą one wydawać się na tyle silne, żeby sprawdzać z nimi, gdy na szali jest ich turniejowe życie.

Problem polega na tym, że gracze ci nie rozumieją, w którym miejscu ich zakresu znajdują się niektóre ręce. Szczególnie, gdy zakres ten jest ograniczony. Na przykład, gdybyś 3-betował z AT+ preflop i podbijał przed riverem z przynajmniej dwoma parami lub open-ended drawem do strita na rainbow boardzie J29QA, to ręka w stylu J8o może być jedną z najsilniejszych, jakie możesz mieć na riverze.

Oznacza to, że musisz z nią sprawdzać przeciwko agresywnemu graczowi, który może otwierać 60-70% rąk z buttona i odpalać beczki z większością swojego zakresu. Ma to tym większe znaczenie, gdy bronisz się zbyt szeroko preflop i docierasz do rivera ze słabszymi kombinacjami Jx i 9x.

Jednak wiedza, z którymi rękami powinno się sprawdzać, to nie wszystko. Początkujący gracze bardzo ułatwiliby sobie życie, gdyby częściej 3-betowali lub check-raisowali na flopie, zarówno dla wartości, jak i w formie blefu. Dzięki temu gracze tacy jak ja rzadziej otwieraliby tak szeroko przeciwko ich big blindom.

Dużym ułatwieniem dla tych graczy byłoby również, gdyby nie decydowali się na raise przed riverem ze swoimi najlepszymi rękami, jak KT i Q9 w przykładzie powyżej. Nic nie mogą poradzić na to, że ich zakres zostanie ograniczony preflop, ale mogą zapobiec dalszemu jego ograniczaniu na kolejnych ulicach. Bez tego popełniają duży błąd przeciwko agresywnym rywalom.

Wielu graczy na niskich stawkach nigdy nie wprowadza tych poprawek w życie. Powoli tracą kolejne żetony zbyt często foldując preflop z big blinda. Tracą je jeszcze szybciej, gdy zbyt pasywnie i zbyt szeroko się bronią, a także zbyt często foldują po flopie, gdy ze strony rywala pojawi się agresja. W ten sposób ich początkowy stack 25-50BB szybko zmaleje poniżej tej granicy. A błędy popełniane na tym poziomie omówię w kolejnej części.

Poprzednie części cyklu:

ŹRÓDŁOPokerNews
Poprzedni artykułBenjamin Pollak opuszcza Betclic – kolejny gracz, którzy zakończy karierę?
Następny artykułGavin Griffin o zaletach big blind ante