Gus Hansen – Stawki 2.000/4.000$ to główna gra w Bobby’s Room

0
Gus Hansen

Duńczyk Gus Hansen był właściwie przez trzy lata nieobecny na scenie pokerowej. Teraz powraca i opowiada o grach w Bobby's Room, a także luźnym podejściu do gier i turniejów, w których uczestniczy.

Od końca maja Gus Hansen, który zapowiedział powrót do pokera, przebywa w Las Vegas. Nie gra jednak turniejów. Całą jego uwagę pochłaniają cashówki w Bellagio. Pojawił się wyjątkowo na 50.000$ Poker Players Championship, ale odpadł na początku drugiego dnia. Pokerlistings miało okazję chwilę z nim porozmawiać.

Wspaniale jest zobaczyć Cię na WSOP. Trochę czasu minęło. Możesz nam powiedzieć, co w tym czasie robiłeś?

– Grałem trochę w pokera, ale bardzo mało. Jeżeli już grałem cokolwiek, to były to cashówki. Byłem w King's Casino i trochę czasu również w  Wiedniu. Bywałem w Las Vegas. Tutaj jestem całe lato i jest to mój pierwszy turniej.

Grasz cashówki podczas pobytu w Las Vegas?

– Tak, gram cashówki w Bobby's Room. Było trochę lepszych dni, było trochę gorszych. Stawki 2.000/4.000$ to główne gierki.

Jak idzie?

– Trochę w górę, trochę w dół. Niestety przed tym turniejem byłem głównie na minusie.

Potrzebowałem zmiany dynamiki, a więc zdecydowałem się na zagranie tego eventu. Musisz jednak raz na jakiś czas mieć możliwość pokazania najlepszej ręki. Prawdopodobnie nie grałem swojej najlepszej gry, ale jestem ogólnie zadowolony z mojej formy. Powtarzam – trochę wygrywasz, trochę przegrywasz.

Gus Hansen, którego znamy, nigdy nie potrzebował najlepszej ręki do zwycięstwa.

– Owszem, nie potrzebował, ale w niektórych grach limit, presja, którą możesz wpływać na innych, jest ograniczona. W grach No Limit i Pot Limit Omaha są pewne inne możliwości, ale tutaj to niestety nie zadziałało.

To jednak dobry turniej. Może zagram jeszcze kilka, ale prawdopodobnie wybiorę tylko Main Event.

Zawsze znaliśmy Ciebie jako gracza, który kocha akcję i rywalizację, skoro nie grasz w pokera, skąd bierzesz tę adrenalinę?

– Gram w inne gry, ale bardziej na amatorskim poziomie. Gram w brydża i squasha, w tę drugą nawet całkiem sporo. Tak poza tym jestem zaangażowany w małe projekty biznesowe.

Jakiś backgammon?

– Bardzo mało. Po WSOP w Monako odbędą się Mistrzostwa Świata w backgammona, a tam na pewno się udam. Czy zagram, to już całkiem inne pytanie.

Nigdy nie wiesz, z której strony zawieje wiatr. Może zagram trochę cashówek albo odwiedzę paru przyjaciół ze świata backgammona.

Słyszeliśmy historie o tym, że grałeś w backgammona na wysokie stawki. Zdarza Ci się to jeszcze?

– Bardzo rzadko. W pewnym momencie może się coś takiego pojawić, ale nie będzie to coś planowanego.

– Będziesz w przyszłości grał więcej w pokera?

– Na pewno. Zawsze kochałem pokera. Na razie w Vegas nie mam wyników, które chciałem mieć, ale nigdzie nie odchodzę i zdecydowanie będziecie mogli mnie zobaczyć na pokerowej scenie.

Gus Hansen
Gus Hansen (foto: Pokerlistings.com)

Lubi akcję i luźną atmosferę

– Możesz opowiedzieć nam jakieś historie z gier w Bobby's Room?

– Raczej zbyt wielu opowiedzieć nie mogę, ale jest sporo akcji i głośnych rozmów. To jedna z tych rzeczy, które lubię. Wszyscy żartują z wszystkimi. Jeżeli przegrasz, musisz sobie z tym poradzić. Ja lubię się udzielać, a więc bez problemu radzę sobie również z przegranymi.

W tym turnieju, gdzie wpisowe wynosi 50.000$, wszyscy na Twoim stole żartowali, nawet w momencie, kiedy odpadałeś. To zaskakujące, że w sytuacji, gdy na szali są takie pieniądze, wszyscy są aż tak zrelaksowani.

– Pieniądze są na pewno dużą częścią tego i ludzie podchodzą do gry poważnie, ale dla mnie kreuje to bardziej luźną atmosferę i ogólnie myślę, że łatwiej mi się do tego dostroić i podejmować decyzje, kiedy nie jestem do końca poważny, a wszyscy wokół rozmawiają.

Lubię żarty i rozmowy, ale mi to jest dość łatwo mówić, bo ja sam jestem jedną z najbardziej gadatliwych osób w tym turnieju i pokerze. Zapewne mój stół był najbardziej gadatliwym, bez znaczenia o jakie stawki chodziło.

– To ważne, aby się bawić i cieszyć tym, co robimy, nawet jeżeli to wymagająca rzecz i jest sporo presji. Czy właśnie takie podejście do pokera prezentujesz?

– Myślę, że to ogólnie jest dobra rada. Jeżeli chcesz w czymś być dobry, to musisz to lubić i znacznie łatwiej jest, jeżeli się jeszcze przy tym dobrze bawisz. Gdy coś jest dla Ciebie obciążeniem, raczej nigdy nie będziesz w tym dobry.

Oczywiście w dalszym ciągu musisz wypracować w sobie poważną etykę pracy, bo dojście do czegoś wymaga czasu, ale nie znaczy to, że nie masz przy okazji mieć trochę rozrywki.

ŹRÓDŁOPokerListings.com
Poprzedni artykułWSOP 2017 – Rudziankov triumfuje, Moorman w czołówce eventu #64
Następny artykułNa sit oucie odc. 2 – I’m not fat, I’m fluffy