Kto jest najlepszym pokerzystą wszech czasów? Zdaniem Gusa Hansena odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna – jest nim Phil Ivey w swoich najlepszych latach.
Często słyszymy, że najlepszymi pokerzystami świata są obecnie stali uczestnicy high rollerów. Wymienia się graczy pokroju Fedora Holza, Dominika Nitschego, Justina Bonomo, Isaaca Haxtona czy Mikity Badziakouskiego. Wszystko to pokerzyści, którzy – pomimo młodego wieku – wygrali już dzięki grze w karty miliony dolarów. To jednocześnie pokerzyści korzystający ze strategii GTO [Game Theory Optimal – red.], której celem jest podejmowanie w każdym spocie perfekcyjnych matematycznie decyzji.
Oczywiście nie brakuje również odmiennych opinii. Patrick Leonard, doskonały pokerzysta i ambasador PartyPoker, uważa na przykład, że najlepsi regularsi z turniejów online za 50$ są tak samo dobrzy, jak gracze z turniejów za 100.000$. Różni ich jedynie bankroll i nawyk grania za konkretne kwoty.
Z rzekomą dominacją pokerzystów grających przy użyciu GTO nie zgadza się także Gus Hansen. Najpierw wbił szpilkę niemieckim graczom dominującym scenę high rollerów, a niedługo później dodał, że najlepszy pokerzysta, którego kiedykolwiek widział przy karcianych stołach, wcale nie pochodzi z Niemiec. Jest nim „Jego Wysokość” Phil Ivey.
Phil Ivey z najlepszych lat
W rozmowie z Remko Rinkemą Gus Hansen szeroko wypowiedział się na temat dzisiejszej sceny high rollerów. Jak już pisaliśmy na łamach PokerTexas, Duńczyk jest przekonany, że tak naprawdę żaden pokerzysta w nich uczestniczący nie gra w zgodzie z GTO. Dodał również, że nie zmienia to faktu, iż stali bywalcy high rollerów są bardzo mocni. A już na pewno mocniejsi od niego.
– Uczestnicy obecnych high rollerów są bardzo dobrzy. W żadnym wypadku nie twierdzę, że mógłbym ich pokonać. Uważam jednak, że nie wiedzą, jak zastosować perfekcyjną strategię GTO. Ba, nawet sztuczna inteligencja do końca sobie z tym nie radzi – powiedział Hansen. I zaraz kontynuował: – A jeśli mówimy o najlepszym graczu w historii, nie mam wątpliwości, że nie jest nim żaden z nich [regularnych uczestników high rollerów – red.].
Zdaniem Duńczyka za najlepszego pokerzystę w historii może być uznawany tylko jeden gracz. – To Phil Ivey w swoich złotych latach – powiedział Hansen. – Nie ten dzisiejszy, z którym gram bardzo mało. Mówię o Philu Iveyu ze swoich najlepszych lat.
GTO? A co to takiego?
Hansen przyznał, że zna całe mnóstwo niesamowitych anegdot związanych z życiem i karierą Iveya. Jedną z nich podzielił się ze słuchaczami podcastu Rinkemy. Obrazuje ona klasę amerykańskiego pokerzysty.
– Pewnego dnia mój przyjaciel, również doskonały pokerzysta, powiedział mi, że do jego wirtualnego stołu dosiadł się właśnie Phil Ivey. Mój przyjaciel był ekspertem w odmianie, w którą Ivey nigdy wcześniej nie grał. Pomyślał: „Wspaniale, Ivey nigdy w to nie grał. Nie mogę przegrać” – opowiadał Hansen. – Grali na bardzo wysokie stawki. To były pierwsze lata ubiegłej dekady. Trzy tygodnie później przyjaciel powiedział mi, że nie wie, jak to się mogło stać, ale Ivey go zniszczył, a on sam był zmuszony do rezygnacji z dalszej gry.
Co konkretnie – zdaniem Hansena – udowadnia ta anegdota? Ano to, że Phil Ivey jest najlepszy, ponieważ posiada nieprawdopodobną wręcz zdolność uczenia się.
– Mój przyjaciel nie potrafił zrozumieć, jakim cudem Ivey tak szybko nauczył się [zasad nowej odmiany – red.]. To właśnie czyni go najlepszym pokerzystą na świecie. W swoich szczytowych latach był po prostu nie do pokonania. Jestem przekonany, że do dzisiaj jest najmocniejszy ze wszystkich. A pomyśleć, że on nawet nie wie, co oznacza skrót GTO… – podsumował Hansen.
Czy w pokerze jest miejsce na etykę? Miażdżące wyniki twitterowych ankiet
