Chris Moneymaker o współczesnej scenie turniejowej i wskazówkach dla początkujących

0
Chris Moneymaker

Czy w turniejach nadal można wygrywać? W jaki sposób najszybciej wyłowić słabych graczy? Jak wygląda obecnie scena turniejowa? Jak nanosić do swojej gry odpowiednie poprawki? Czy bankroll management ma znaczenie w przypadku graczy rekreacyjnych? Między innymi na te pytania odpowiada Chris Moneymaker w wywiadzie udzielonym portalowi PokerStars School.

– Jak przedstawia się obecnie krajobraz sceny turniejowej, zarówno tej na żywo, jak i online? Czy eventy ze średnimi wpisowymi są możliwe do pokonania, czy jest już o to bardzo trudno?

– Turnieje z niskimi i średnimi wpisowymi są jak najbardziej możliwe do pokonania. Wielu pokerzystów nie radzi tam sobie ze spotami push/fold czy poprawną strategią postflop. Dużo trudniejsze są z pewnością turnieje mid-stakes online. Wielu dobrych graczy schodzi na nieco niższe stawki, ponieważ przy wirtualnych stołach jest to łatwe. Multi-tabling nie stanowi problemu, więc pokerzyści grają w tym samym czasie w wielu różnych turniejach. Na żywo jest to, rzecz prosta, niemożliwe. Tam gracze mają jednak całe mnóstwo słabości, grają po prostu standardowego pokera ABC.

– Jakie są najlepsze sposoby na wyławianie graczy, którzy mogą mieć dużo słabości? Jak możemy w krótkim czasie rozpoznać, kto będzie popełniać spore błędy?

– Jeśli chodzi o turnieje live, gracze, którzy limpują – szczególnie w turniejach na niskie i średnie stawki – niemal na pewno są słabymi pokerzystami popełniającymi fundamentalne błędy. Trzeba również zwracać uwagę na to, jak dany gracz patrzy na swoje karty, jak radzi sobie z żetonami. Jeśli robi to nieporadnie, najprawdopodobniej jest graczem rekreacyjnym.

Chris Moneymaker jest w czołówce Main Eventu PokerStars Festival Dublin

– Czy możesz nam powiedzieć, jak przygotowujesz się do dużych turniejów? Powiedzmy, że za miesiąc startuje event, na którym bardzo ci zależy. Czy przygotowujesz się w jakiś szczególny sposób? Posiadasz jakieś nawyki?

– Szczerze mówiąc – nie. Nie chodzi o to, że nie chcę tego robić, chodzi o to, że cały czas podróżuję z jednego miejsca w inne – nie mam szans na zbudowanie jakiejkolwiek standardowej rutyny. Ale powiedziałbym, że najważniejszą rzeczą jest dobry sen w nocy poprzedzającej turniej.

Ostatnio podczas RIU Reno rozmawiałem z jednym z graczy. Obydwaj awansowaliśmy do Dnia 2. Ja o 21:30 byłem już gotowy do spania, on z kolei zmierzał w kierunku baru. A można przecież napić się dzień później, już po zakończeniu turnieju. Dobry sen jest więc najważniejszy.

Staram się również wstać kilka godzin przed rozpoczęciem turnieju i pójść na siłownię. Najpierw wykonać trochę ćwiczeń, poprawić krążenie krwi, a potem medytować. Pół godziny przed startem turnieju jem zazwyczaj posiłek. Potem staram się już tego nie robić, żeby nie czuć się ospałym. Od czasu do czasu sięgam jedynie po niewielką przekąskę.

– Prawdopodobnie pokerzyści grają przeciwko tobie inaczej, niż przeciwko innym, anonimowym graczom. Powiedzmy, że często 3-betujesz – jaka jest na to standardowa odpowiedź twoich rywali?

– W większości przypadków pokerzyści grają przeciwko mnie ze spolaryzowanymi zakresami. To dla mnie dobra rzecz.

Bardzo często konkretny gracz będzie po prostu siedział i przez długi czas nic nie robił, ale kiedy zobaczy, że zagrałem 3-beta, wyskoczy nagle z losowym 4-betem. Następnie pokaże mi blefa i na tym jednym ruchu zakończy swoją działalność. Spasuję swoją rękę, np. coś w rodzaju A3, i przejdę po prostu do następnego rozdania. Uszczęśliwię przy tym rywala, który będzie myślał, że spasowałem jakąś bardzo mocną rękę. Ludzie potrzebują tego typu historii związanych z blefem. Regularnie mierzę się z tego typu sytuacjami.

Jedną z najlepszych wskazówek, jaką mogę dać początkującym graczom, jest to, żeby traktowali przeciwników jak swoich klientów. Grając w pokera, musisz być miły dla rywali. Nawet jeśli padłeś ofiarą bad beatu. Cokolwiek się wydarzy, miej uśmiech na twarzy i powiedz „good hand”, nawet jeśli wewnątrz cały buzujesz. Każdego traktuję równo, chcę, żeby każdy świetnie się bawił i wrócił do gry w pokera. W ten sposób pokera cały czas się rozwija.

– Jakie wskazówki dałbyś graczom, który siedzą przy bardzo trudnym stole i czują, że są w tarapatach?

– Jeśli mierzysz się z mocnymi rywalami, graj bardzo tight, nie kombinuj, rozgrywaj swoje ręce w silny i szybki sposób. W końcu zostaniesz przeniesiony na inny stół. Jeśli wiesz, że za jakiś czas stoły będą przemieszane, gra „zamkniętego” pokera przez kilka godzin jest naprawdę łatwa. Poczekaj po prostu na lepszy stół, na lepsze miejsce. Czasem gracze po twojej lewej stronie będą 3-betować za każdym razem, gdy otworzył pulę, będą uprzykrzać ci życie. Jeśli są naprawdę dobrzy, najlepiej po prostu poczekać na zmianę stołu i zacząć na nowo.

– Pomówmy o bankroll managemencie. Jeśli jesteś graczem rekreacyjnym, który nie siada przy stołach aż tak często, czy wciąż musisz przejmować się bankroll managementem? A może po prostu graj w turniejach, na które cię stać i traktuj każdy z nich z osobna?

– Myślę, że w przypadku graczy rekreacyjnych bankroll management nie ma aż takiego znaczenia. Oczywiście, nie chcesz grać w żadnym turnieju, który może być ciosem dla twoich finansów. Jeśli przykładowo wybierasz się na jakiś festiwal, ustal z góry listę turniejów, w których planujesz zagrać i środki, które na nie wydasz. Nie przekraczaj ich. Dla większości graczy rekreacyjnych najważniejsze jest samo doświadczenie. Jeśli uzyskają dobry wynik – super. Jeśli nie – w poniedziałek wrócą po prostu do pracy i wszystko będzie w porządku.

Bankroll management ma znaczenie przede wszystkim dla bardziej regularnych graczy czy profesjonalistów, dla których poker jedynym źródłem dochodu.

– Przejdźmy do kilku konkretnych strategii preflop. Kilka lat temu 3-bety i 4-bety miały miejsce w każdym niemal rozdaniu. Ludzie 4-betowali dla wartości z rękoma w rodzaju pary ósemek. A jak to wygląda w 2018 roku? Czy gracze nieco zwolnili? Jak agresywnie gra się obecnie przed flopem?

– W turniejach z niższymi wpisowymi 3-bety należą raczej do rzadkości. Generalnie gra wróciła do nieco wcześniejszych czasów, kiedy ludzie 3-betowali i 4-betowali przede wszystkim z rękoma value, rzadziej z blefami. Oczywiście, im wyższy poziom rozgrywki, tym więcej 3-betów. Obecnie jednak ludzie wybierają do tego inne ręce, niż jeszcze dwa lata temu. Wówczas przebijano z czterema czy pięcioma rodzajami rąk, dzisiaj najczęściej 3-betuje się albo z rękoma value, albo z rękoma znajdującymi się w dolnej części calling range’u, rękoma, które nie radzą sobie zbyt dobrze w grze po flopie.

Chris Moneymaker

– A jak to wygląda u ciebie – uważasz się za gracza agresywnego czy raczej pasywnego?

– To zależy od przeciwnika. Jeśli gram przeciwko rywalowi, który siedzi po mojej prawej i dorzuci żetony do puli tylko wówczas, gdy trafi coś na flopie, będę go często 3-betował. Najpierw będę budował pulę, a potem zagrywał bety kontynuacyjne, wiedząc, że rywal spasuje, jeśli nie trafił nic na flopie. Jeśli jednak rywal nie lubi pasować, a do tego jest dobrym pokerzystą, znacznie częściej będę po prostu sprawdzał i grał po flopie z pozycją. Sprawdzać będę również wtedy, gdy po mojej lewej siedzi kilku słabszych przeciwników – nie chcę, aby pasowali jeszcze przed flopem. Jeśli z kolei siedzą za mną doświadczeni gracze, będę 3-betować częściej. Wszystko zależy więc od układu stołu.

– Na koniec wróćmy jeszcze do limpowania. Co robisz w konkretnej sytuacji, gdy wszyscy spasowali, a ty siedzisz na small blindzie z przyzwoitą ręką w rodzaju 67s? Limpujesz, żeby zobaczyć flopa czy nadal wolisz po prostu raise?

– Gra blind vs blind to zupełnie inne zagadnienie. Limpowanie ze small blinda jest oczywiście jak najbardziej akceptowalne. Będę limpował z tej pozycji z większością zakresu, szczególnie przy głębokim stacku efektywnym i mierząc się z rywalem, który będzie callował na big blindzie z bardzo szerokim rangem. Raisując ze small blinda, zasadniczo zwiększasz rozmiar puli, grając bez pozycji. A to nie ma zbyt wiele sensu. Większość profesjonalistów sprawdza z big blinda bardzo szeroko, dlatego wolę po prostu zagrać limpa i nie zwiększać niepotrzebnie puli.

Dlaczego gra mentalna w pokerze ma tak duże znaczenie?

ŹRÓDŁOPoker Stars School
Poprzedni artykułKiedy overbet na turnie jest dobrym pomysłem? Podpowiada Jonathan Little
Następny artykułBattle of Malta – Michał Woźniak i Sebastian Gruszczyński walczą o finał!