Jeżeli grasz w turniejach ze stosunkowo niskim wpisowym, to na pewno wielu twoich rywali popełnia ogromne błędy. Przede wszystkim grają w łatwy do wykorzystania sposób i zbyt wolno reagują, gdy zaczynasz czerpać z tego korzyści. Zapewne już o tym wiesz, ale jest też duża szansa, że za mało robisz, by to wykorzystać do maksimum.
Co by było, gdybyś dokładnie znał strategię rywali? Gdybyś np. wiedział, że limpują z marginalną ręką i foldują na riverze, gdy nie mają minimum top pary lub blefują po flopie za każdym razem, gdy agresor preflop checkuje? Łatwo mógłbyś wykorzystać tendencje tego gracza robiąc iso-raise z dwoma dowolnymi kartami i betując na trzech ulicach z blefami lub czekając z blef-catcherami, by skłonić go do kręcenia na siebie bata. Ten typ rywala jest łatwy do pokonania i trzymanie się „prawidłowych” zakresów przeciwko niemu sprawiłoby, że zostawiłbyś mnóstwo pieniędzy na stole.
Powiedzmy teraz, że wiesz, że taki gracz siedzi przy twoim stole, ale nie potrafisz go zlokalizować. Twoim celem powinni być zrobienie wszystkiego, żeby jak najszybciej go zidentyfikować. Tradycyjnym sposobem jest patrzenie na ręce, z którymi rywale dochodzą do showdownu, ale jest to sposób wymagający czasu i uzależniony od rywali. Poza tym większość z nas ma zdolność koncentracji uwagi na poziomie siedmiolatka i nie zwraca uwagę na akcję przy stole, gdy tylko samemu sfolduje. Nie łatwiej byłoby po prostu zapłacić komuś, żeby zdobył dla nas te informacje?
Byłoby super, ale niestety nie mamy takiej możliwości. Jest jednak sposób niewiele się od tego różniący. Nie możemy zapłacić za te informacje pieniędzmi, ale możemy zapłacić żetonami. Jak to zrobić? Wystarczy grać więcej rąk na samym początku turnieju i wybierać pasywną linię, żeby dotrzeć do showdownu. Stracimy w ten sposób nieco wartości, ale potem odrobimy to sobie z nawiązką. Jak to zrobić opisuje Carlos Welch na łamach „TwoPlusTwo”.
Jak zdobyć informacje?
Gracze, którzy najprawdopodobniej będą popełniać duże błędy, na których będziemy mogli zarobić, zaczynają od popełniania małych błędów na wczesnych poziomach turniejów. Błędami tymi są takie zagrania jak open limping, zbyt lekkie sprawdzanie lub blefowanie z bardzo małym fold equity. Zawsze, gdy widzimy graczy popełniających te błędy, powinniśmy zrobić wszystko, żeby zobaczyć jak najwięcej ich showdownów.
Jeśli dany gracz limpuje, zrób iso-raise z szerokim zakresem i wykorzystaj pozycję, żeby wymusić showdown. Możesz to zrobić czekając z marginalnymi rękami lub sprawdzając z marginalnymi blef catcherami. Mając pozycję w puli heads up działa to idealnie. Bez pozycji lepiej mieć nieco bardziej tight zakres, składający się z wyższych kart. Broadwaye bardzo dobrze radzą sobie jako blef catchery. Wtedy wystarczy grać check-call do samego końca.
Informacje zdobyte z oglądania showdownów w rozdaniach osobiście rozegranych to najbardziej rzetelne informacje w pokerze. Możesz na nich polegać i opierać na nich swoje decyzje w przyszłości. Są lepsze od informacji zdobywanych na showdownach w rozdaniach pomiędzy innymi graczami, ponieważ może istnieć między nimi dynamika, o której nie masz pojęcia. Są też lepsze od informacji z HUD-a, ponieważ suma informacji nie zawierająca kart rywala może być myląca – szczególnie na małej próbie. Natomiast showdown, w którym sami bierzemy udział, daje nam informację o zakresie rywala, jego bet sizingu, timingu i poziomie agresji. Jeden lub dwa takie showdowny mogą być warte o wiele więcej niż 50 rąk w HUD, które showdownu nie miały.
Jak wykorzystać informacje?
Pamiętajmy, że mówimy o turniejach z niskim wpisowym, więc nie powinniśmy spodziewać się, że rywale będą mieli zrównoważone zakresy lub będą zmieniać swoją strategię, żeby dostosować się do dynamiki stołu czy rywali. Oznacza to, że gdy złapiemy reada, będziemy mogli skorzystać z niego na późniejszych poziomach. Czyli wtedy, gdy stawka będzie o wiele wyższa.
Przykład: otwieram ze wczesnej pozycji z KQs i rywal sprawdza mając nade mną pozycję. Czuję, że robi to o wiele za często niż powinien, więc chcę dotrzeć do showdownu, żeby zobaczyć jego rękę. Stacki wynoszą ok. 100BB. Na flopie pojawiają się A33 rainbow. Check-check. Na turnie spada T. Wielu graczy wykorzystałoby tę kartę, żeby blefem wyrzucić rywala z rozdania lub wyciągnąć wartość z drawów, ale wolałem zrobić check-call, żeby zobaczyć jego karty. Villain zagrał za 1BB do puli 5BB. Sprawdziłem i na riverze pojawiła się 9 offsuit. Tym razem Villain zagrał za 2BB do puli 7BB. Sprawdziłem i pokazał 43o.
Mój call na riverze był ok, ponieważ miałem nutsa wśród powietrza i dostawałem świetną cenę za niewielką część mojego stacka, ale szczerze mówiąc sprawdziłbym nawet z J-high tylko po to, żeby potwierdzić swoje przypuszczenia w stosunku do tego gracza. Biorąc pod uwagę to, jak grał do tej pory, nie byłem zbyt zdziwiony, gdy zobaczyłem, że wszedł do gry z ręką tak słabą preflop. Byłem jednak w szoku, że była ona aż tak słaba, a jeszcze bardziej zaskoczyło mnie to, jak zastawiał pułapkę z ręką tak silną po flopie. Założyłem, że nie sprawdził z tak słabą ręką dla jej grywalności. Zamierzał blefować, gdyby nic nie trafił i wyciągać wartość lub prowokować blefy, gdyby udało mu się złapać kontakt z flopem. Kilka orbit później mogłem wykorzystać te informacje.
Do tego czasu blindy wzrosły, a stacki wynosiły ok. 50BB. Otworzyłem ze wczesnej pozycji z ATs i ten sam rywal sprawdził mając pozycję nade mną. Na flopie pojawiły się 983 w różnych kolorach. Zrobiłem check-call z moimi dwiema overkartami i backdoor drawami do koloru i strita. Na turnie spadła 7 offsuit i znów zrobiłem check-call. Na riverze pojawił się król i tym razem Villain zrobił bet o wielkości puli. Biorąc pod uwagę, że wcześniej mając efektywnego nutsa zagrał zupełnie inaczej, nie spodziewałem się, żeby miał zrobić taki bet z jedną parą, więc sprawdziłem, a on pokazał 54s. A więc nietrafiony draw. Zwykle nie przyjąłbym takiej linii przeciwko typowemu graczowi turniejów niskich stawek, ale żetony, które przegrałem w poprzedniej ręce okazały się niewielką ceną za read, który pozwolił mi teraz wygrać o wiele więcej.
Podsumowanie
Zaniedbałbym swoje obowiązki, gdybym na koniec nie wspomniał o tym, że podejście zaprezentowane powyżej na nic się nie zda przeciwko dobrym graczom wykorzystującym GTO i równoważącym zakresy, a także przeciwko dobrym, exploitacyjnym pokerzystom, którzy szybko dostosowują się do twojej gry i zaczną cię szybciej wykorzystywać niż ty ich.
Na szczęście dla nas, grinderów niskich stawek, pokerzystów o takich umiejętnościach praktycznie nie ma w naszych grach. Większość naszych rywali to rekreacyjni gracze, którzy opracowali styl gry, który może działać przeciwko większej części fielda, z jakim się mierzą. Ale ten sam styl sprawia, że są zupełnie odsłonięci na zagrania graczy, którzy myślą poziom wyżej. Czyli w tym wypadku na nas.
Następnym razem grając w turnieju wydajcie więc trochę „drobnych” na wczesnym etapie gry, żeby poznać strategię swoich słabszych rywali. Ta niewielka inwestycja zwróci się z nie lada nadwyżką w kolejnych fazach turnieju.