Andrew Brokos: Bycie profesjonalistą, to jak prowadzenie małej firmy (wywiad)

6

Foucault82 – pod takim nickiem znany jest bohater naszego dzisiejszego wywiadu, amerykański pokerzysta Andrew Brokos.

Swoją karierę online rozpoczął od gry w turniejach sit and go, później przeszedł na turnieje MTT, a ostatnio gra cashe. W 2011 roku Andrew został członkiem Team PokerStars Online.

Swój największy pokerowy sukces online odniósł w 2010 roku, kiedy okazał się być najlepszym pośród 946 graczy Eventu 25 rozgrywanego w ramach FTOPS XVI. Dwa tysiące dolarów wpisowego zamienił wtedy na 450 tysięcy dolarów wypłaty za zwycięstwo. W tym samym roku ukończył jeden z eventów WCOOP na 3. miejscu. Andrew ma też na swoim koncie świetne wyniki w Main Evencie WSOP. W latach 2006 – 2011 zaliczał pięć cashy, z czego trzy ostatnie wyniki to najlepsze setka tego turnieju. Jego najwyższa wygrana to 193 tysiące dolarów za 35. miejsce w Main Evencie 2008.

Oprócz prowadzenia bloga na stronie ThinkingPoker.net, Andrew zajmuje się tworzeniem podcastów, prowadzi treningi, a jego teksty często przeczytać można w CardPlayerze lub Magazynie TwoPlusTwo. W wywiadzie dla PokerTexas.pl rozmawiamy o karierze profesjonalisty, wpływie „Czarnego Piątku” na jego grę, występach na WSOP i radach dla początkujących.

Czy możesz nam opowiedzieć trochę o tym, jak rozpoczęła się Twoja pokerowa kariera?

Myślę, że to standardowa historia. Gdy dorastałem, grałem z rodziną dla zabawy i zawsze to lubiłem. Podobało mi się to, że można stać się tym dobrym. Zobaczyłem Chris Moneymakera, obejrzałem Rounders, zacząłem grać w regularnej grze na studiach, odkryłem Super/System, overplayowałem suted connectory, ale nauczyłem się też czym jest folding equity. Odkryłem pokera online, ale byłem zdenerwowany tym, że trzeba wpłacać własne pieniądze, wpadłem na freerolle, a później nabrałem pewności i mogłem złożyć depozyt. Przegrałem go, bo słabo zarządzałem kapitałem, zrobiłem kolejny i odnalazłem forum 2+2.

W którym momencie zdecydowałeś, że chciałbyś zostać zawodowym pokerzystą?

Początkowo poker był dla mnie dodatkowym źródłem zarobku. Gdy nieco bardziej zainteresowałem się 2+2, zdałem sobie sprawę z faktu, że jest tam sporo ludzi, którzy zarabiają niezłą kasę i gdybym sam poważnie do tego podszedł, mogłem zostać jednym z nich. Nawet jeszcze wtedy pokera nie rozpatrywałem w kontekście „kariery”, to był sposób na wspieranie innych rzeczy, które chciałem robić. Gra dała mi możliwość stworzenia organizacji non-profit w Bostońskich Szkołach Publicznych, a więc spędzałem gdzieś połowę czasu grając w pokera i połowę czasu pracując przy tym projekcie, za który nie dostawałem żadnych pieniędzy.

Mój plan był następujący: gdyby organizacja rozrosła się do takich rozmiarów, aby jej prowadzenie traktować jako pracę na pełen etat, to w tym kierunku miała iść moja kariera. To w końcu się wydarzyło, ale byłem wtedy w szczytowym punkcie pokerowych sukcesów i w tym samym czasie zarabiałem na grze takie pieniądze o jakich wcześniej nie marzyłem. Zdecydowałem, że nie chcę pracy na pełen etat i zatrudniłem kogoś, kto posiadał i tak znacznie większe kwalifikacje na tę pozycję niż ja. Ta osoba ciągle pracuje z fundacją i zrobiła tam niesamowite rzeczy, a więc czuję się dość dobrze z tym jak to się ułożyło, chociaż wtedy miałem poczucie winy.

Rozpoczynałeś karierę 10 lat temu. Większość osób mówi, że poker znacznie ewoluował. Dzisiaj ciężej jest wygrywać, bo pokerowa wiedza dostępna jest dla każdego. Czy powiedzenie „no money in poker” ma więc jakiś sens?

Niemądrze jest mówić, że w „pokerze nie ma pieniędzy”, ale dzisiaj na pewno jest trudniej, szczególnie ze startem. Potrzeba sporo wiedzy, aby konkurować na grach relatywnie niskich stawek. Nie sądzę, abym miał teraz wystarczającą etykę pracy i siłę, by rozpocząć grę w pokera. Miałem szczęście, gdyż mogłem zarabiać niezłe pieniądze i poprawiać grę bez przeznaczania na to całej energii i czasu, bo to było coś na co nigdy się nie nastawiałem.

Przed „Czarnym Piątkiem” zostałeś członkiem Team PokerStars Online. Wiemy, że poker wpłynął również na Ciebie, ale napisałeś tekst, z którego wynikało, że był to raczej „Szary Piątek”. Nie robiłeś nagłych ruchów i postanowiłeś przemyśleć sytuację. Jaki był efekt?

Tak naprawdę to dopiero się przekonam. Mogę powiedzieć, że chociaż nie zarobiłem przed „Czarnym Piątkiem” wielkich pieniędzy (podróżowanie na turnieje jest bardzo kosztowne, a ja grałem aż tylu godzin), przeżyłem wspaniałe rzeczy, których nie byłoby w innym przypadku. Mieszkałem w Canmore, małym miasteczku wypoczynkowym w Kanadyjskich Górach Skalistych, przez większość lata 2011 roku, spędziłem także trochę czasu w Montrealu i Vancouver. Nigdy wcześniej nie byłem w Kanadzie (no, byłem raz w Niagara Falls, ale to tuż przy granicy i się nie liczy), a te wszystkie miasta są wspaniałe, to było świetne.

Potem w 2012 roku spędziliśmy z moją dziewczyną trzy miesiące podróżując po Europie. Szczerze mówiąc, głównym motywem nie był poker, ale dzięki temu mogłem zagrać w EPT Berlin i SCOOP-ach. To oczywiście było wspaniałe przeżycie.

Nie jesteś więc typowym grinderem, który przy stołach spędza setki godzin. Zamiast tego jesteś zajęty treningami, pisaniem i swoim blogiem, robisz również filmy instruktażowe. Gdzie widzisz siebie za parę lat?

Nie mam pojęcia – mówię szczerze. Nawet spojrzenie kilka miesięcy w przyszłość jest dla mnie ciężkie. W tym momencie projektem, który najbardziej mnie ekscytuje jest podcast, który przygotowuję z moim przyjacielem Nate'm Meyvisem. Zbliża się pierwsza rocznica startu, a audycja rozrosła się w sposób jakiego sobie nie wyobrażaliśmy, a ja jestem podekscytowany tym, jak dalej będzie się rozwijała.

Nigdy nie miałem zwyczaju robienia wzniosłych i dalekosiężnych planów. Zwykle staram się robić rzeczy, które są dla mnie interesujące i wartościowe, patrzę później do czego prowadzą.

Napisałeś już sporo tekstów o strategii, miałeś świetne wyniki na WSOP. Czy myślisz czasem, aby przenieść swoją wiedzę na papier?

Tak, mam częściowo napisane książki, które zapisałem na dysku komputera. Nie wiem, czemu ich nie ukończyłem. Lubię pomyśleć, że jedną skończę „wkrótce”, ale mówię tak już od pewnego czasu.

„Czarny Piątek” zmienił pokerowy krajobraz. Po dwóch latach pokera zalegalizowały trzy stany. Czy to dobry kierunek, czy poker regulowany federalnie byłby jednak lepszy?

Nie sądzę, aby moja opinia miała tutaj jakieś znaczenie. O tych rzeczach decydują siły większe niż ja i nawet cała pokerowa społeczność. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek z nas wiedział na tyle, aby przewidywać co się stanie, albo jak dobre to będzie. Dlatego nic nie planuję w związku z tym. Chcę zobaczyć jak to się ułoży i przekroczyć ten most, gdy do niego się zbliżę. Nie liczę jednak na to, abym kiedyś mógł z pokera online osiągać znaczące zyski. Jeżeli to się stanie, to wspaniale, ale na ten moment jest to mała część mojego portfolio.

Czy kierunek, w którym idzie dyskusja o regulacji (podkreślanie wpływu do budżetu, zyski idące na edukację, zamiast argumentu, że poker to gra umiejętności, albo możliwości decydowania co robimy z naszymi pieniędzmi) jest dobry dla regulacji i samej gry?

Ta cała dyskusja o wspieraniu edukacji tymi pieniędzmi to fikcja. Jakiekolwiek pieniądze, które rządy pozyskają z hazardu, po prostu powiększają rozmiar ich budżetów, co może oznaczać marginalne zyski dla edukacji. Mówienie, że te pieniądze idą bezpośrednio na edukację, jest kompletną fikcją – po prostu uwalnia się pieniądze, które w przeciwnym przypadku zostałyby wydane na edukację, do wykorzystania na coś innego zamiast niej.

Czy rozważyłby przeprowadzkę do innego stanu (np. Nevady czy New Jersey), gdyby gry były tam wystarczająco dobre?

To byłby jeden z czynników, ale wątpię bym przeprowadził się tylko z tego powodu. To i tak musiałoby być ciekawe miejsce do życia.

Czy pokerowy świat możę spodziewać się drugiego pokerowego boomu?

Tutaj sytuacja jest podobna jak w pytaniu powyżej, ciężko jest to przewidzieć. Gdyby nawet do pokera napłynęło sporo pieniędzy, przy stołach rywalizować będą znacznie bardziej utalentowani ludzie niż w 2005 roku.

Dzisiaj firmy starają się „uzdrowić” pokerowy ekosystem – segregują graczy, ograniczają liczbę stołów. Czy to dobry sposób, aby zachować balans pomiędzy rybkami i rekinami?

Nie sądzę, abym mógł odpowiedzieć. Te strony mają dostęp do wielkiej ilości danych i znacznie lepsze pojęcie o tym, co wpływa na zachowanie różnych typów graczy.

W latach 2006 – 2011 miałeś świetne wyniki w Main Evencie. Co jest kluczem do tak znakomitych wyników w tych turniejach?

Dobry run. Naprawdę, to największy pojedynczy czynnik. Jest wiele rzeczy, które możesz zrobić, aby zwiększyć swoje szanse, a większość z nich nie jest specyficzna w kontekście Main Eventu. To ogólne pokerowe umiejętności. Dobry run decyduje jednak o tym, którzy z najlepszych graczy robią deep runy. Powiem jednak, że jedną rzeczą, którą robię dobrze, jest dostosowanie się do nowych sytuacji i różnych typów graczy. W Main Evencie zobaczysz więcej zróżnicowania tego jak ludzie myślą i grają niż gdziekolwiek indziej, a ja myślę, że nieźle wychodzi mi pozostawanie elastycznym i otwartym na to, jak można się dostosować do jakiejkolwiek dynamiki stołu.

Jak wyglądał Twój harmonogram WSOP? Na blogu wspomniałeś, że grywałeś online, albo miałeś zwykle inne plany. Czy teraz polujesz na bransoletkę?

Ten rok jest pierwszym, w którym większość czasu przed Main Eventem spędziłem w Vegas. Nie powiedziałbym, że jest to polowanie na bransoletkę per se, po prostu pierwszy raz nie miałem co robić latem, a Vegas wydawało się potencjalnie ciekawym i pokerowo opłacalnym miastem, aby spędzić w nim część lata. Rozegrałem trochę eventów poza WSOP i grałem cashe, a więc nie starałem się konkretnie wygrać bransoletki. Chciałem wykorzystać wszystkie możliwości, które w tym okresie roku daje Vegas.

Powiedzmy, że ktoś podszedłby do Ciebie i zapytał o radę przed rozpoczęciem gry w pokera. Doradziłbyś mu grę cash czy turnieje?

To zależy głównie od tego, czego ludzie szukają, czym są zainteresowani w pokerze i co chcą z niego osiągnąć. Myślę, że znacznie szybciej możesz jako gracz rozwinąć się koncentrując się na grach cashowych i może to być mniej frustrujące. Wiele osób (w tym ja) uważa turnieje za ciekawsze i jest to też ważne. Jeżeli nie cieszysz się grą, to prawdopodobnie nie będziesz miał motywacji do pracy, a tak poza tym, po co rozpoczynać grę w pokera, jeżeli nie masz z tego przyjemności?

Jaką książkę poleciłbyś początkującym (w zakresie gier cash i MTT)?

Bardzo podobają mi się książki o cash games Eda Millera. Professional NLHE nastawiona jest na początkujących, a autor ten ma trochę innych książek, które pozwolą ruszyć dalej. Nie jestem zaznajomiony z książkami o turniejach – nie sądzę, abym znał coś wyjątkowego, w kontekście graczy początkujących. Pewnie poleciłbym im moje filmy na Tournament Poker Edge.

Czego potrzeba, aby zostać dobrym pokerzystą? Co jest najważniejsze: nauka strategii, analizowanie sesji, może nauka z trenerem albo jakieś zbalansowanie/łączenie wszystkiego?

Jeżeli masz na myśli umiejętności strategiczne, to studiowanie i analizowanie swojej gry jest najważniejsze. Trener może ci w tym pomóc, ale on nie zastąpi własnej pracy. To nie jest tak, że trener powie ci wspaniałe rzeczy i ty momentalnie znasz większość z nich. To co robię głównie jako trener, to kierowanie moich uczniów ku własnej nauce, a także wydawanie opinii o tym, jak dobrze wprowadzają nowe koncepcje do swoich gier itd.

Jeżeli z kolei chodzi o bycie profesjonalistą, który odnosi sukcesy w dłuższym okresie, nauka panowania nad emocja i zarządzanie pieniędzmi to dwie ważne sprawy. Ta gra i otaczający ją styl życia, prowadzą cię przez wiele frustracji i wiele pokus, a ty musisz być gotowy, aby sobie z nimi radzić.

Są ludzie, którzy nie potrafią zrównoważyć pokera i życia poza nim. Co byś im doradził?

Nie rozumiem w czym leży problem. W tygodniu jest ponad 100 godzin, podczas których nie śpisz. Jeżeli zdecydujesz się, że 60 z nich grasz w pokera, a to dużo, to masz jeszcze całkiem sporo na inne sprawy.

Wydaje mi się, że część osób, szczególnie gracze turniejowi, nie potrafi wywnioskować prawidłowo z czego pochodzi ich zysk. Mam na myśli coś takiego: twój hourly rate nie jest stałą kwotą. Dla większości graczy online, będzie on znacznie wyższy w niedzielę niż w inne dni. Dla graczy live, będzie wyższy w czasie WSOP niż w innym czasie. Gdy poważnie grałem MTT online, podjąłem świadomą decyzją polegającą na tym, że grałem 1/3 tego co większość moich kolegów i myślę, że mój teoretyczny zysk roczny wynosił 70% tego, co oni zarabiali. Było tak dlatego, że ja koncentrowałem się na turniejach o największej wartości i nie zawracałem sobie głowy grindowaniem turniejów daily 100$ rebuy. Oni zarobili więcej pieniędzy ode mnie, ale pracowali trzy razy więcej, podczas gdy dla mnie był to opłacalny kompromis.

W jednym z wywiadów powiedziałeś: Myślę, że jest istnieje wiele umiejętności przydatnych w prawdziwej pracy, które wywodzą się z pokera – czy możesz nam coś więcej o tym powiedzieć?

Będąc profesjonalnym pokerzystą prowadzisz tak właściwie małą firmę. Zarządzasz swoim czasem i kapitałem, może nawet planujesz swoje podróże, podejmujesz decyzje o tym, jak zainwestować swoje ograniczone zasoby. Uczysz się wiele o strategii i tym jak działają pieniądze, nie mówiąc już o tzw. miękkich umiejętnościach, takich jak radzenie sobie z frustracją i tym jak żyć oraz zaplanować sytuacje kryzysowe (losowe).

Rohit „GodLikeRoy” Bhasin z Team Online, napisał na swoim blogu, że odpowiedzią dla tych, którzy mówią, iż gry są „coraz cięższe” jest nauka nowych wariantów (uważa Omahę za grę przyszłości), bo musimy się uczyć nowych rzeczy i czerpać  z tego korzyści. Zgadzasz się z tymi słowami?

Oczywiście, nie tylko dlatego, że możesz przypadkiem napotkać „grę przyszłości”, zanim zrobią to wszyscy inni. Nauka nowych gier daje ci świeże spojrzenie na fundamentalne pokerowe umiejętności i ćwiczy mózg na nowe sposoby. Nawet jeżeli nie staniesz się specjalistą od PLO, nauka Omahy pozwoli ci zrozumieć lepiej pewnej sytuacje w No-Limit Holdem.

Przykładowo, w grach gdzie dzieli się pulę pomiędzy wysoki i niski układ, betowanie rivera mając tym samym nadzieję, że rywal zrzuci rękę wartą pół puli jest czymś normalnym. Ze względu na to, że rzadko zdarza się to w NLHE, większość specjalistów nie gra podobnych spotów zbyt dobrze, gdy się pojawiają. Jeżeli wyrobiłeś sobie czucie takich sytuacji po grze Omaha Hi/Low, to będziesz miał lepsze pojęcie jak rozgrywać stół 98765 na riverze w No-Limit Holdem.

Dziękuję za wywiad.

Andrew jest także członkiem ekipy profesjonalistów strony TournamentPokerEdge, gdzie znajdziecie jego filmy instruktażowe. Wiedzę strategiczną możecie zdobyć czytając teksty na jego blogu, gdzie często zamieszcza analizy ciekawych rozdań albo słuchając podcasta, gdzie gości znakomitych pokerzystów. Niedawno Andrew nagrał również sesję treningową z pokerzystą Team PokerStars Andre Coimbrą. Poniżej możecie zobaczyć pierwszy z filmów, w których obaj panowie analizują rozdania z turnieju za 55$, który jest częścią challengu Andre.

Na kanale Andre dostępny jest również drugi z filmów pochodzący z treningu z Andrew.

Zdjęcie WSOP autorstwa Larrego Roskowa.

Poprzedni artykułKłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki
Następny artykułUSA: Sąd apelacyjny cofa decyzję sędziego Weinsteina

6 KOMENTARZE

  1. osobiscie jestem stalym sluchaczem jego podcastow- bardzo polecam.

    filmy instruktazowe tez ma zajebiste

  2. Świetny film treningowy, pokazuje jak trudno używając tylko universal replayera i poker stove’a wyjaśnić wiele absurdalnych zagrań, które są możliwe tylko dzięki bazie statystyk z trakcerów i podpowiedziom wyliczonym przez programy wspomagające w czasie rzeczywistym.

    Spójrzcie, jak trener zapętla się na wizji próbując stovem określić zakres przeciwko któremu chce zagrać – nie udało mu się tego zrobić na wizji 🙂 Oczywiście w rzeczywistości liczył to tracker.

    W ogóle takie szkolenia chyba powinny pokazywać statystyki, bo jak inaczej wyjaśnić „cudowne zagrania”? Zarówno styl myślenia trenera jak i jego styl gry różni się od „agresywnego combra” i doskonale jest to pokazane, zwłaszcza przedostatnia ręka (fold shorta 4-8o w wojnie blindów, aby potem pushować 4-3s na dwóch oponentów)

    Dużo dobrej nauki (serio).

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.