Wzloty i upadki

4

Przez długi czas niestety nie za bardzo miałem chęć aby dzielić się wieściami z różnych frontów, dlatego wpis ukazuje się się po prawie miesięcznej przerwie.

Przegrana z Ogniwem na zakończenie

Minimalną porażką zakończyło się wyjazdowe spotkanie w Sopocie. Tym samym zajmujemy 6 pozycję na koniec sezonu jednak o wakacjach nie ma mowy. Już za dwa tygodnie rozgrywamy drugi turniej w odmianie siedmioosobowej. Ale skoro liga już się skończyła, pora podsumować bilans strat zdrowotnych: 4 wybite palce, 5 wstrząśnień głowy, 2 małe rozcięcia na twarzy, dłuższy problem z mięśniem uda a także początkowo groźnie wyglądający uraz odcinka szyjnego. Lista jest niestety długa i zastanawiam się jak długo będę jeszcze w stanie wytrzymywać trudy tego sportu. Póki co walczymy dalej!

Dziewczyny bez medalu

Stało się to co było praktycznie niemożliwe po rundzie jesiennej. Z drugiej pozycji spadamy poza podium. Kontuzja i zagraniczny wyjazd dwóch czołowych zawodniczek spowodował, że w połączeniu ze słabo trenującą resztą drużyny, nie byliśmy w stanie nawiązać jakiejkolwiek walki. Do tego w ostatnim turnieju, który odbył się w Rudzie Śląskiej miałem do dyspozycji zaledwie 7 dziewczyn. Tak na dobrą sprawę będę teraz zmuszony budować drużynę niestety od podstaw, przez co następny sezon nie zapowiada się najlepiej.

Rugby Events

Jakiś czas temu powstała grupa ludzi, która organizuje imprezy integracyjne dla firm właśnie z elementami rugby. W związku z tym miałem przyjemność współtworzyć spotkanie pracowników firmy Decathlon, którzy przybyli do niezwykle pięknego hotelu Ossa w liczbie 600 osób! Mimo obaw, na szczęście wszystko wyszło bardzo pozytywnie. Zarówno uczestnicy jak i sami organizatorzy bawili się świetnie co potwierdza, że tego typu spotkania są strzałem w dziesiątkę.

Imprezowe fatum

W tym roku dzieje się coś strasznie dziwnego. Byłem już na dwóch weselach (oczywiście bardzo udanych) oraz koncercie Pink Floyd, lecz ani razu nie było mi dane pobawić się przy muzyce w typowym dla mnie klimacie. Po kilku imprezach, które musiałem odpuścić z różnych względów, pojawiły się kolejne na które byłem już nawet umówiony ze znajomymi! Oczywiście w dniu wyjazdu ekipa się rozsypywała i mimo szczerych chęci i kombinowania na przeróżne sposoby, nie udało mi się zawitać do pobliskiego Żyrardowa. Najgorsze było to, że nastrajałem się na wyjazd baaaaaaaardzo długo i splot różnych zdarzeń utwierdził tylko złotą zasadę „umiesz liczyć, licz na siebie”. Z kolei 5 lipca miałem jechać do Chorzowa na Silesię In Love i jak się domyślacie ta wycieczka również nie dojdzie do skutku. Na całe szczęście wielkimi krokami zbliża się festiwal Audioriver, który ściąga nad Wisłę wielu ciekawych wykonawców muzyki elektronicznej i o dziwo tutaj pojawię się już na 1000%.

Szkloki Part 2

Oprócz słabych wyników sportowych, ze Śląska przywiozłem nową porcję słodkości. Sylwia ponownie zadbała o mój mindset i tym razem w prezencie otrzymałem między innymi landrynki rabarbarowe 🙂 Powiedzcie mi, jak tu się nie cieszyć, gdy ciągle dostaje takie miłe prezenty 🙂

Klub blogera

Nie poszczęściło mi się w ostatnim turnieju blogerów. Podczas gry na telefonie, odpadłem w dużym rozdaniu, które tak szczerze mówiąc rozegrałem najlepiej jak tylko mogłem lecz magiczny river pozbawił mnie szans na zwycięstwo. Chciałem natomiast poruszyć fakt, że włodarze serwisu chyba zbyt wcześnie robią podsumowanie miesiąca, ponieważ zgodnie z tym co zaobserwowałem, powinienem zająć w maju wyższą pozycję, co się z kolei wiązało z wyższym ticketem na platformie Everest. Poinformowałem o tym PT, jednak niestety nikt nie raczył mi nawet odpisać. Uważam, że jest to mały strzał w kolano ponieważ takie traktowanie osób, które wkładają dużo pracy w to co robią jest zdecydowanie nie na miejscu.

0,5$ turbo – niestety w dalszym ciągu

Miesiąc temu byłem na najlepszej drodze aby w niedługim czasie wskoczyć na wyższy limit. Niestety jestem dokładnie w tym samym punkcie co pod koniec maja. Na początku zanotowałem 2 słabsze sesje i stwierdziłem, że dalej tak być nie może. Chciałem wiedzieć czy było to spowodowane moja kiepską grą czy też wariancją. Zacząłem więc analizować wszystkie turnieje po kolei po czym mocno poprawił mi się humor. Otóż nie licząc kilku wyraźnych błędów, gorsze wyniki były spowodowane zdecydowanie bujną fantazją przeciwników. W oczekiwaniu na upswing, nie przypuszczałem, że niedaleko czai się kolejna wręcz niesamowita seria porażek. To co serwował mi soft, przechodziło ludzkie pojęcie. Ciągle wpadające 2-3 outery, oraz łamanie wszystkiego co tylko się dało, mocno obniżało morale. Na szczęście końcówka pozwoliła na odrobienie strat z małą nawiązką. Co ciekawe, 2 ostatnie sesje zaliczyłem na spory plus mimo, że cuda trwały nadal tylko w mniejszym wymiarze. W wyniku takich zdarzeń ROI spadło do poziomu 15% jednak w dalszym ciągu jest to o 5% więcej od wstępnie zakładanego, także realizacja idzie zdecydowanie po mojej myśli.

Nie chcę teraz pisać kiedy wejdę na 1,5$. Jeśli będę utrzymywać swoje założenia to czas w jakim to osiągnę, nie będzie dla mnie, aż tak istotny ponieważ planowaną walkę o UKIPT Isle of Man muszę odłożyć na przyszły rok. Powód jest prosty, punkty FPP, które chciałem wymieniać na stepy, umożliwiają grę jedynie za euro, podczas gdy satelity akurat do tego eventu rozgrywane są w funtach…

Co z grą live

Na koniec coś na temat bardziej turystyczny. Początkowo w wakacje planowałem wyjazd do któregoś z miast Europy aby spędzić czas zarówno przy stolikach jak i standardowo na zwiedzaniu. Doszedłem jednak do wniosku, że póki co skupię się na grze online a o ewentualnej wycieczce pomyślę późną jesienią. Nie ukrywam jednak, że coraz bardziej marzy mi się Edynburg i chyba ten kierunek będę chciał obrać podczas następnej eskapady. Tyle na dziś, do usłyszenia wkrótce 🙂

Poprzedni artykułGramy z PokerTexas na PokerStars – w lipcu $1250 dodane – tylko dla naszych graczy
Następny artykułPolak twituje i jedzie na WSOP

4 KOMENTARZE

  1. Sardyn a nie graliśmy dzisiaj rano Head’s Up’a na 45 -turbo ? Suckoutowales mnie finalnie 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.