Wokół WSOP: O Cantu znów głośno, Phil Ivey to jest robot, kto faworytem One Drop, Bellande pisze do znajomego

2

Co dzieje się za kulisami WSOP? Kto faworytem Big One for One Drop?

Kilka dni temu informowaliśmy o ostrej wymianie zdań pomiędzy Brandonem Cantu, a Jeffem Lisandro. Lisandro po turnieju Razza postanowił porozmawiać z Cantu, co zakończyło się bójką. Kilka dni temu Brandon znów został bohaterem pokerowych dyskusji.

Tym razem akcja działa się podczas eventu Dealer's Choice. Reporter relacjonujący turniej dostrzegł w pewnym momencie, że przy jednym ze stołów zażarcie dyskutują o czymś Brandon Cantu i Matt Szymaszek. Przy stole stał również Dave Lamb, który miał rozstrzygnąć sporną kwestię. Cała sprawa być może właśnie na tym by się skończyła, gdyby nie Jesse Martin, który ze stołu obok zawołał starał się bronić Matta, co niesamowicie zirytowało Cantu.

Dla Brandona miarka się przebrała – ruszył w stronę Martina, panowie poszturchali się, a po interwencji obsługi turniejowej Cantu wrócił do swojego stołu. Zanim całe zamieszanie się zakończyło, przy stole stały cztery osoby z obsługi turniejowej i sześciu ochroniarzy. Martin zażądał, aby Cantu został wyrzucony z Rio, ale skończyło się na karze jednej rundy na sit-oucie, która dość szybko została zwiększona do dwóch rund.

O co chodziło w tym sporze? Cantu w wywiadzie dla PokerNews powiedział, że w rozdaniu (grano akurat w 2-7 Triple Draw) za każdym razem sygnalizował głosem swoje zagranie. Tak też zrobił w trzeciej wymianie – rywal miał odstukać w stół, co oznacza, że nie wymienia karty. Cantu w rundzie betowania odstukał w stół i znów rywal miał zrobić to samo. Gdy Brandon chciał odsłonić karty, rywal powiedział jednak, że wcale nie miał na myśli checka, a jego ruch ręki został źle zrozumiany. Cantu stwierdził więc, że jest to nieuczciwe zagranie (tzw. angle shooting).

Dziennikarka PokerNews rozmawiała także z Martinem, który właściwie skoncentrował się nie tyle, co na wyjaśnieniu co się stało, ale ataku na Cantu i obronie znajomego. Martin wspomniał, że wcześniej Cantu sam przyznał się do podobnego nieczystego zagrania (przeprosił za to), a Matt Szymaszek jest pokerzystą o nienagannej reputacji, który gra zresztą w największych grach mieszanych w Las Vegas. Jesse wspomniał też o sprzeczce Cantu z Jeffem Lisandro, a nawet wypomniał mu promowanie Ultimate Bet, czyli pokoju, który oszukał tysiące graczy, podkreślając, że Brandon ma fatalną reputację.

Komentujący w wątku na 2+2 byli podzieleni. Część osób twierdziła, że Martin niepotrzebnie w ogóle wdawał się w dyskusję z Cantu, a sprawa z Ultimate Bet nie jest tutaj istotna. Sam Martin bronił jednak swojej pozycji, mówiąc, że nie mógł pozostać obojętny, kiedy jeden z jego najlepszych przyjaciół jest atakowany.

Pewnie i ta dyskusja także by się zakończyła, gdyby nie to, że Cantu dał kolejny powód, aby ją podtrzymać. W tym samym evencie grał na stole z Marią Mayrinck. Podczas rundy w Badacey w tym samym evencie, Cantu odstukał pat (nie wymienił żadnej karty), podczas gdy rywalka postanowiła wymienić jedną. Maria położyła więc kartę przed sobą, ale nie zauważyła, że krupier nie zdążył jej wymienić. Kiedy zobaczyła, że jest to ta sama karta, ponownie odłożyła ją do wymiany, co zresztą potwierdził zarówno krupier jak i jeden z graczy.

Cantu stwierdził, że jest to nieuczciwe zagranie, bo pokerzystka widząc jego pat, mogła sama zmienić zdanie albo wyciągnąć do wymiany inną kartę. Ostatecznie oboje przeczekali – wymianę Mayrinck uznano za martwą, bo umieściła kartę ponownie w swojej ręce.

Mayrinck także udzieliła wywiadu, w którym nie patyczkowała się z Cantu, co widać było także później na jej twitterowym koncie. To jeden z delikatniejszych tweetów:

Ostatecznie turniej Dealer's Choice Cantu ukończył na 12. miejscu. Mayrinck uplasowała się pozycję wyżej.

Phil Ivey nie śpi!

Potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia – Phil Ivey prawdopodobnie jest robotem. Dziennikarze śledzący turniej Poker Players Championship, zwrócili uwagę na pokerzystę, który przechadzał się po sali turniejowej. Najpierw zrobił sobie zdjęcie z fanem, aby chwilę później zamienić kilka zdań z Danielem Negreanu.

Matt Glantz, który siedział obok Negreanu, zapytał Iveya: – Czy ty spałeś? Odpowiedź była krótka: – Ja nie sypiam – Obu panów to rozśmieszyło, ale Phil całkiem poważnie dodał: – Jestem pieprzoną turniejową maszyną. Nie spałem całą noc.

Być może dla fanów taka odpowiedź nie jest zaskakująca. Przecież bransoletki same się nie wygrają (a przy okazji kilkaset tysięcy dolarów z zakładów bocznych).

Kto wygra Big One for One Drop?

Turniej z wpisowym milion dolarów coraz bliżej i chociaż nie znamy jeszcze nazwisk wszystkich uczestników, to można pokusić się o typowanie. Brytyjski bukmacher Victor Chandler w gronie faworytów widzi Daniela Negreanu, ambasadora Everest Poker Sama Tricketta, Erika Seidela i Phila Ivey'a:

Gracze, którzy chcą spróbować wygrać więcej, zawsze mogą postawić na Guy'a Laliberte (kurs 67), Richarda Yonga (kurs 67) czy też Billa Perkinsa (kurs 126). Brytyjczycy chyba nie doceniają zbytnio potencjału niemieckich graczy, bo kursy na Schemiona czy Quossa są dość wysokie. Wyglądają dziwnie w kontekście niższych kursów na Johna Morgana czy Giovanniego Guarascio.

Może to właśnie któryś z biznesmenów zwycięży tym razem w Big One for One Drop?

 

Jean-Robert Bellande pisze do Bilzeriana…

 

Jean-Robert Bellande to jeden z pokerzystów, który zagra w Big One for One Drop. Bellande postanowił zaoferować swojemu znajomemu celebrycie Danowi Bilzerianowi 5% udziałów. Odpowiedź chyba nie zaskakuje, mając na uwadze, że Bilzerian w wątku na 2+2 napisał, że stakował Bellande i ten stracił 1,7 mln dolarów…

Źródło: Pokernews.com, TwoPlusTwo, twitter.com/BrokeLivingJRB.

Poprzedni artykułHigh Stakes Raport – Niewiele się dzieje w czasie WSOP
Następny artykułWSOP 2014: Jason Mercier liderem $50,000 Poker Players Championship

2 KOMENTARZE

  1. sq…wiele nie maja honoru za grosz, jedzie na k..wskich długach i jak szipuje nie odda franca tylko gambluje dalej i sie smieje w twarz, czeka na złoty strzał który nie nadejdzie – predzej go odstrzela

    co do iveya to moze nie spi bo ciazy nad nim widmo pierdla? dawno powinien siedziec razem z ta kontrolerka jakosci od kart gdzie puscila w swiat miliony talii zeby ivey trzepal hajs na HSgambling

  2. Co jest bardziej ev+ dostać w ryja od Cantu czy my przypierdolić? Może jakieś wyliczenia naszych portalowych prosów?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.