Wio koniku!

0

Wio koniku!

Skąd ten intrygujący tytuł bloga? Nie chodzi tu o mobilizację do lepszej gry w pokera, nie, nie, nic z tych rzeczy. Nawiązuję tu do pewnego święta obchodzonego w lutym, a konkretnie dwudziestego piątego. Jak kogoś interesuje niech sobie wygoogla co to za dzień 25 luty. W każdym razie ja nie świętowałem zbyt hucznie, jedyne co zrobiłem to puściłem sobie poniższą piosenkę:

Święta, święta i po świętach. W lutym grałem omahę hi/lo cash no limit (z maksymalnym buyinem na stół 10$) zoom 6-osobowe stoły (4 jednocześnie). Rozegrałem 20 sesji po około 2,5 godziny każda. Utrzymałem status goldstar. Uzyskałem 5660 punktów FPP. Zysk z gry (wliczam 70 dolarów za stellar reward) to 415 dolarów.

Zagrałem też w dwóch turniejach mtt (wejściówki miałem za darmo) – bez sukcesów.

Porównując ze styczniem, na grę poświęciłem mniej więcej tyle samo czasu, natomiast wyniki miałem znacznie lepsze teraz. Styczeń zysk z gry 162$, a luty 415$. Czy na poprawę wyników miał fakt przeczytania książki: „The Poker Mindset: Essential Attitudes for Poker Success”? Pochłonąłem tę pozycję na początku lutego. Przed lekturą spotkałem się z wieloma pozytywnymi opiniami na jej temat. Zgadzam się, że warto ją przeczytać aczkolwiek jak dla mnie nie była jakoś bardzo odkrywcza. Miałem wrażenie, że czytam o czymś o czym już wiedziałem i stosowałem w swoim podejściu do gry w pokera. Szukałem też materiałów o strategii w omahę hi/lo no limit, ale nie znalazłem zbyt wiele. Zatem dalej będę grał swoją grę. Wio koniku! 

Poprzedni artykułScott Seiver: „Dzisiejsze gry nie są trudniejsze, po prostu mniej ludzi próbuje”
Następny artykułMój pierwszy Final Table