Wakacyjny grafik

2

Na początku witam wszystkich na moim pierwszym blogu na PokerTexes. W ramach wprowadzenia to może się przedstawię, tak więc nazywam się Paweł. W pokera gram od 2 lat. Swoją przygodę z grą zacząłem będąc jeszcze nie pełnoletnim od gry na play money, grając na różnych internetowych serwisach. Po namowach kolegi przeniosłem się na PokerStars, gdzie gram do dziś. Całe szczęście, że już teraz mam możliwość grania na prawdziwe pieniądze 🙂 To by było na tyle krótkiego wstępu.

Jak sam tytuł wskazuje blog przedstawia moje plany na wakacje, które z racji tego, iż trudne nie są postaram się wykonać. Grafik nie jest zbyt rozbudowany bowiem znajdują się w nim tylko dwie pozycje:

1. MicroMillions

2. bieganie

Najpierw odniosę sie do punku 1 tzn. MicroMillions. Grałem już w poprzedniej edycji tych rozgrywek, niestety bez rewelacji. Największą wygraną było $50. W tej edycji plany są trochę bardziej ambitne, bo i lista turniejów w których zamierzam zagrać jest większa (rozpiskę wklejam poniżej). Cała lista składa się z 19 eventów spośród wszystkich 100. Niestety już teraz wiem, że może być problem z grą w początkowych eventach ze względu na pracę dodatkową jaka mnie czeka. W tym momencie moje konto świeci pustkami, choć w zasadzie to nie, mam $0,10 🙂 ale chcę zrobić depozyt przed rozpoczęciem turniejów. Na początku czerwca udało się wygrać trochę większą sumkę ($700), więc trzeba było to uczcić zakupem nowego telefonu, dlatego też teraz nie obejdzie się bez wpłaty. Na liście znajdują się turnieje, które lubię najbardziej i w których dobrze sie czuję. Z uwagi na to, że MM nie są raz w miesiącu postanowiłem rzucić jakiekolwiek zasady Bankroll Management. Szczególnie chodzi tu o eventy za $11 i ME za $22. Nie wklajem żadnych wykresów z gry bo narazie nie ma zbytnio się czym chwalić 🙂

Niektórych może dziwić dlaczego mam takie dziwne zasady wykupywania rebuy’ów. Już wyjaśniam. Otóż jeśli chodzi o pierwszy event sądzę, że sytuacja w tym turnieju będzie jeszcze gorsza niż w turnieju gdzie pobity został rekord świata. Wpisowe 11 centów i rebuy za 10 sprawi, że ludzie w ogóle nie spojrzą na karty i all-in będzie leciał w każdym rozdaniu. Wiem, że może 10 centów to nie dużo ale nie ma sensu pakować kasy w turniej gdzie wygrana to sprawa równie losowa jak w lotto. 0R1A – to także może niektórych dziwić ponieważ rebuy'e są po to aby z nich korzystać. Ja natomiast po części wychodzę z założenia, że jeśli turniej ma pójść po mojej myśli to nie potrzebne mi robienie 10 rebuy’ów, bo przy odrobinie rozumu i doboru dobrych kart opłacając wyłącznie wpisowe i tak mogę zajść daleko. Zaś gdy to sie uda nic nie cieszy bardziej niż myśl, iż płacąc np. $1 za najgorzej płatne miejsce dostaję $7-9 w przypadku, gdy inni praktycznie nie mają narazie profitu. Także sądzę, że na temat pierwszego punktu to chyba wszystko.

Przejdźmy do pozycji numer 2, mianowicie bieganie. Nie ukrywam, iż jest to troszkę trudniejsze do spełnienia ponieważ chęci mam wielkie ale… no właśnie, szkoda, że tylko chęci, bo potwornie nie chce mi się wyjść z domu i biegać, tym bardziej, że pogoda jest jaka jest. Czytając blogi innych osób, nie raz natknąłem się na postanowienia poprawy kondycji m. in. po przez bieganie, choć nie to było moją motywacją by również zacząć biegać. Pamiętam jak w gimnazjum i jeszcze na poczatku liceum to właśnie biegi długo dystansowe były tą moją mocniejszą stroną. Jak wiadomo liceum to nie rzadko zwolnienie z w-f’u „bo mi się nie chce ćwiczyć” oczywiście oficjalnie z powodu przeziębienia lub złego samopoczucia 🙂 Skutki tych zwolnień wychodzą podczas momentów, gdy trzeba przebiec trochę więcej niż do sklepu. Stwierdziłem trzeba wziąć sie za siebie, bądź co bądź te pół godzinki biegania mnie nie zabije. Jako, że mieszkam na obrzeżach, a dookoła mam las to mam tu jedną taką pętlę, tak na oko ma ona z jakieś 3 km. Postanowiłem, że właśnie tą trasą będę biegał. Co do częstotliwości tych mioch spotkań z naturą na początku myślałem nad codziennym bieganiem, ostatecznie wyszło, że będzie to 3 dni biegania, 1 dzień przerwy. Może są tu osoby, które biegają (lub mają w planach) i mają lepsze wytyczne odnośnie dystansu i częstotliwości biegów to chętnie wysłucham co byłoby najodpowiedniejsze. Dodam, że biegać będę po zakończeniu MicroMillions.

To na tyle w tym pierwszym blogu jakikolwiek w życiu napisałem. Blog nie jest zbyt długi ale od czegoś zacząć trzeba.

Pozdrawiam i powodzenia przy stołach 🙂

nowtir

Poprzedni artykułWSOP Main Event: Mikołaj Zawadzki gra dalej, świetny Steinberg
Następny artykułWSOP Main Event: Mikołaj Zawadzki walczy, Lane liderem

2 KOMENTARZE

  1. Moge Ci podsunąć parę rad odnośnie biegania, bo sam zacząłem biegać pół roku temu, a kondycje miałem nienajlepszą.

    1. Niezależnie od pogody, biegałem zawsze co drugi dzień. Nie polecam na początek biegania codziennie, bo ~SPOILER ALERT~ przez pierwszy tydzień będziesz miał silne zakwasy, a przez 1wszy miesiąc bieganie będzie sprawiało duży ból i dyskomfort. Mi pomagała myśl, że z czasem organizm się do tego biegania przyzwyczai i będzie łatwiej.

    2. Nie zniechęcaj się, trzymaj się ustalonych terminów i wyznacz sobie z góry dystans do przebiegnięcia. Trzymaj się tego, a jeśli nie będzie Ci się chciało wyjśc z domu lub już nie będziesz mial siły biec to przejdź ten dystans marszem. Byle tylko byś ruszył w wyznaczoną trasę.

    3. Dodawaj sobie co jakiś czas (np. co tydzień) 5-10min więcej biegu lub 100+ więcej metrów.

    Powodzenia

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.