Vivian Saliba – gry uczyła się w brazylijskich klubach pokerowych

0
Vivian Saliba

Brazylijska pokerzystka Vivian Saliba miała zaledwie siedemnaście lat, kiedy tata po raz pierwszy zabrał ją do pokerowego klubu. Dzisiaj gra profesjonalnie, a dwa dni temu cashowała w Main Evencie.

Z Brazylijką związana jest statystyczna ciekawostka. W tegorocznym Main Evencie ta 24-letnia pokerzystka była najmłodszą uczestniczką. Nie zagrała żadna inna pokerzystka mająca mniej niż 25 lat. Grinderka zajęła w turnieju głównym 421. miejsce i wygrała 27.743$.

Vivan Saliba mówi, że pokera poznała osiem lat temu. Kiedy zerwała z chłopakiem, poprosiła tatę, aby ten zabrał ją do pokerowego klubu. On grywał regularnie, a wkrótce również i Vivian zakochała się w pokerze. Cashowała nawet w pierwszym swoim turnieju. Przyznaje, że nie wiedziała wtedy nawet, co robi, ale społecznościowe aspekty gry bardzo jej się spodobały.

Pięć lat po tym wydarzeniu Saliba postanowiła zacząć grać zawodowo. Co ciekawe, jej specjalizacją nie stał się No Limit Holdem, ale gry cashowe Pot Limit Omaha. Ciężko więc było dostosować się do Main Eventu:

Popełniłam sporo błędów w pierwszym dniu, ale udało się to nadrobić w innych. Byłam naprawdę poirytowana po zakończeniu pierwszego dnia. Chociaż czułam się szczęśliwa, że udało się go przejść, to jednak ze swojej gry byłam bardzo niezadowolona.

Brazylijka mówi, że PLO jest zupełnie inna niż NL Holdem, co sprawiało jej problemy. Tymczasem w Main Evencie nie było zbyt wysokiego poziomu i trzeba było korzystać z nieporadności rywali:

Tak właściwie to nie myślałam, że field będzie aż taki słaby. Wydawało mi się, że gracze będą lepsi. Te zagrania, które robiłam, nie przynosiły efektu w starciu z tymi rywalami. Wyrzucałam żetony w błoto.

Pokerzystka w drugim dniu grała już lepiej. Dotarła później aż do czwartego dnia rozgrywki i mówi, że pomogła w tym dobra struktura turnieju i solidny poker, którego grała. Większość jej decyzji była prawidłowa, a deepstackowa struktura pozwala na pewien margines błędu. Nie każde złe zagranie w turnieju głównym WSOP kończy się eliminacją.

Vivian Saliba
Vivian Saliba (foto: Pokernews.com)

Poker w Brazylii eksploduje, ale ta prowizja…

Vivian mówi to samo, co wielu graczy z Ameryki Południowej. Poker w Brazylii przeżywa prawdziwy rozkwit. Problemem jest jednak prowizja, którą kluby pobierają przy grach:

Nie mamy w Brazylii kasyn, ale są kluby. Niestety to też problem, bo one pobierają prowizję jakby poker był grą kasynową. Jest to pięć procent dla PLO i Holdema, ale bez ograniczenia (capa). Nie da się tej prowizji pobić. Udało mi się trochę tam wygrać, ale czułam, że przy tej prowizji jestem okradana, a więc zdecydowałam się więcej nie grać w tych cashówkach.

Chociaż cashówki w Brazylii są ciężkie przez prowizję, pokerzystka mówi, że świetnie wygląda sytuacja pokera live (sporo dużych turniejów, jak Brazilian Series of Poker), a poker online jest nawet popularniejszy niż gra na żywo.

Mega freeroll

ŹRÓDŁOPokerListings.com
Poprzedni artykułWymówki, którymi tłumaczysz swoje przegrane
Następny artykułJohn Hesp – Jestem dla pokera tym, czym dla polityki jest Trump