Teksański klincz czyli dlaczego lepiej, żeby terminologia pokerowa była po angielsku

17

Podobno Polacy nie gęsi i swój język mają, a także w komentarzach o przestrzeganie go w pokerze się dopominają… W efekcie można by zatem uznać, że konsekwentna polonizacja pokerowej terminologii jest procesem koniecznym i nieuniknionym, czy jednak aby na pewno jedynym przy tym słusznym?

Z jednej strony jako użytkownicy tego języka powiemy oczywiście, że powinniśmy dbać o jego czystość i unikać zapożyczeń wszędzie tam, gdzie tylko to możliwe: ostatecznie to właśnie poprzez nadmierne, bezmyślne i beztroskie zapożyczenia języki stopniowo się wypaczają, czego można by z łatwością uniknąć przy zaledwie odrobinie starań i dobrej woli. Czy jednak walka o czystość języka nie zamienia się przypadkiem w niepotrzebny fanatyzm w momencie, kiedy staramy się spolszczać topornie i na siłę wszystko to, co tylko stanie nam na drodze?

Przyjrzyjmy się angielskiemu słownictwu pokerowemu: większość terminów to krótkie i treściwe hasła, które już dawno temu zdążyły się rozgościć na międzynarodowej arenie pokerowej, dzięki czemu gdy zasiadamy przy stole z Chińczykiem, Włochem czy Austriakiem, bez problemu możemy się z nimi dogadać co do istotnych kwestii bez znajomości angielskiego czy jakiegokolwiek innego języka. Prosty język pokerowy obejmujący raptem kilkadziesiąt najpotrzebniejszych pojęć działa niczym pokerowe esperanto: jednoczy ludzi mających wspólnych cel ? grę ? i pomaga im się na jej płaszczyźnie z sukcesem komunikować.

Wyobraźmy sobie teraz, że nagle chcielibyśmy zacząć na upartego owe nieznośne terminy angielskie wypleniać: oczywiście wszyscy zwolennicy czystości języka zaczną aż zacierać z zadowolenia ręce, bo w końcu przestaniemy owe raniące ucho makaronizmy do mowy ojczystej wplatać, czy jednak zwolennicy ci zastanowili się, ile potencjalnych problemów może taki zabieg spowodować? I czy aby przypadkiem nie jest tak, że więcej będzie z tego w efekcie szkody niż pożytku?

Przede wszystkim aktywna walka ze słowami wywodzącymi się z angielskiego wprowadzi zamieszanie. No bo jak to: wszyscy do tej pory używali swobodnie ?rejzów?, ?kolów? czy ?alinów?, przeplatając to dla urozmaicenia trochę zbyt długimi ?podbiciami?, ?sprawdzeniami? bądź ?zagraniami o wszystko?, aż tu nagle przychodzi nam językowa czystka i trzeba się uginać pod pręgierzem poprawności. Dlaczego?! Przecież to my tworzymy język, ustalamy reguły, stanowimy także o uzusie, jak zatem ktoś nagle ma dyktować warunki nam? Skoro wszyscy pokerzyści chcą mówić ?bet? zamiast ?zakład?, nie możemy im tego tak po prostu zabronić – język żyje!

Drugą istotną kwestią jest sama praktyczność angielskich słów: otóż pojęcia te są krótkie, precyzyjne i szybkie do wymówienia, nie wymagają potoku słów ani skomplikowanych opisów, w efekcie zatem szybko można zakomunikować swoje zamiary, zrozumieć zamiary cudze bądź wymienić się informacjami na temat danej ręki bez całego tego zbędnego zajmującego czas słownego śmietnika – a przecież czas to pieniądz (!). W dodatku, skoro terminologia pokerowa w wersji angielskiej rzeczywiście funkcjonuje bez zarzutu i sprawdza się na całym świecie, dlaczego mielibyśmy nagle na siłę próbować walczyć z nią my? Używanie angielskich odpowiedników dla już istniejących polskich słów jest oczywiście nie na miejscu i w złym guście, jeżeli jednak dostajemy gotowy zestaw praktycznych terminów z tak niszowej w sumie dziedziny, jaką nadal jest poker, dlaczegóż by go zatem po prostu nie wykorzystać z całym dobrodziejstwem inwentarza?

I wreszcie pozostaje sprawa samych tłumaczeń? Bo jeśli nawet ?pas?, ?podbicie?, czy ?za wszystko? prezentują się wcale nieźle, krótko i zrozumiale, co tu zrobić w przypadku tak chociażby banalnego słowa jak ?stack? (?żetony? nie zawsze będzie tu określeniem do końca synonimicznym), ?string bet? czy ?check raise?? Jak oddać szybko sens ?drawu?, ?floatingu? lub ?nutsa?? Jak szybko wybrnąć z ?gutshota?, ?implied oddsów? oraz ?over kart?? Szukać opisów? Budować karkołomne neologizmy? A może wynajdywać przez skojarzenia słowa już istniejące, a jednak z pokerem nie mające wspólnego nic? Domagać się rewolucji językowej jest więc łatwo, czy jednak ma sens porywanie się z motyką na słońce, kiedy przy okazji zasłaniamy w dodatku po drodze widok innym?

Poprzedni artykułHigh Stakes Poker V – Pierwsze zapowiedzi
Następny artykułSłabo, słabiutko…

17 KOMENTARZE

  1. @Dragon“check raise ? podbicie po tym jak przeciwnik poczekal “a mnie uczyli, że to jest przebicie po tym jak nasz przeciwnik podbił po naszym przeczekaniu…

  2. Przed II wojną światową w Polsce próbowano spolszczyć tenisowe określenia powszechnie używane, na odsieb i dosieb. Kto zgadnie ich wersję angielską ?

  3. @TesseracT

    Tu chodzi o latwy przekaz dla ludzi ktorzy nie siedza w temacie … Podane zwroty sa we

    wstepnej fazie rozwoju. “Zagralem za polowe moich zetonow” brzmi lepiej niz “callnolem za

    pol staka”(pustak – 1/2 stacka). Oczywiscie kazdy i tak bedzie mowil jak chce i poza nie znajacymi tematu nikomu nie bedzie to przeszkadzalo.

    “sprawdzilem w celu zlamania przeciwnika” tez nie jest najgorsze. Moze z czasem okreslenia beda bardziej wyrafinowane ale majac kilka ww alternatywnych okreslen latwiej wytlumaczyc o co chodzi w texas holdem 🙂

  4. “chceck” tak samo jak “call” oznaczają sprawdzam. Jedno jest sprawdzeniem poprzez czekanie, jako że nikt nie dołożył wcześniej nic więcej do puli, drugie jest sprawdzeniem przez “wyrównanie” lub “dołożenie” do puli. Tak na prawdę nie ma znaczenia czy robisz “check” czy “call” bo i tak sprawdzasz i tak sprawdzasz.

  5. tak apropo tego tematu to przypomniala mi sie jedna mysl ktora ostatnio wpadla mi do glowy. Mamy magiczne słowo check – patrzymy do słownika ang-pol, check oznacza sprawdzić. natomiast check w języku pokerowym przetłumaczylibysmy jako czekam, a sprawdzam to byłoby call:D jak widac spore zamieszanie

  6. Jak będziesz sprawdzać i pasować będzie spoko, gorzej jak zaczniesz mówić “To jest moja suma żetonów”, albo “sprawdziłem w celu złamania przeciwnika”…

    __

    TT

  7. Osobiscie uwazam, ze tak naprawde to nie ma znaczenia, czy gracze wyrazaja sie po Polsku czy Angielsku. Grupa ktora woli powiedziec ‘I Call, I raise (albo raisy-daisy ;), ma tyle samo racji co ta, ktora woli ‘Sprawdzam’, czy ,Podbijam’ – tylko ludzie – o co chodzi ze ‘Skallowalem’, ‘Zrejsowalem’, ‘gracz z batona’ (Marsa czy Snikersa?) czy innymi tworami mieszanymi – moim zdaniem niedopuszczalne sa takie formy, gdyz osmieszaja i gracza i nasz narod. Widzialem wiele przykladow w grze live w angielskojezycznych kasynach. Po prostu plakac sie chce i chowac glowe w piasek… A, i jeszcze jedno – akurat do Pana JD – panie JD – slowo ‘SERIES’ wymawia sie mniej-wiecej ‘S-i-rjes’, Twoje ‘Junibet Serjes of Poker’ drazni troszke [BARDZO]. [poza tym komentaz z USOP to zawsze duzo zabawy i smiechu 😉 – jak nie z gry to z kometarza 😉 [w poztywnym znaczeniu].

    pozdr.

  8. Ten artykuł przypomniał mi początki komputeryzacji w Polsce 🙂 Dyskusje były podobne, fanatycy czystości języka na siłe próbowali forsować spolszczone wersje (np. joysticka mieliśmy drążek manipulacyjny). Ale najlepsze było określenie interface’u:

    międzymordzie !! :))

  9. chyba wszelkie dyskusje rozwiewa wymóg kasyn aby przy stole posługiwać się tylko i wyłącznie angielskim. Po co wprowadzać polskie określenia jak potem taki jeden z drugim wygrają jakieś wejściówki, pojadą i zaczną “sprawdzać” i “pasować” a reszta “what da f&^*?” i na nich jak na debili?

  10. Monika!!! Super, dzieki za artykul, bo bardzo mi sie przyda do mojej pracy lic.!! 🙂 Pozdrawiam Kasia

  11. Kartka, z tymi gęsiami toś dała do pieca… W tym zdaniu słowo “gęsi” nie powinno występować jako mianownik ale jako przymiotnik… Zawiodłem się trochę na Tobie:)Polacy nie gęsi (język jaki – gęsi)a swój (polski) język mają.

  12. Propozycje:

    Stack – suma zetonow

    string bet – jest zagraniem zabronionym wiec nie trzeba okreslenia

    check raise – podbicie po tym jak przeciwnik poczekal

    draw – szansa na …

    floating – zlamanie przeciwnika

    nuts – najwyzszy uklad

    gutshot – zloty strzal 😉

    over card – wyzsze karty

  13. Róbcie konkurs na najśmieszniejsze/najciekawsze tłumaczenie 🙂 Jakiś mały ticket, albo inny gadżet i wszyscy zadowoleni 🙂

  14. Nic dodac, nic ując. Terminologia pokerowa tak gleboko przeniknela do polskiego jezyka, ze chyba nie da jej sie juz wyplenic. moim zdaniem o wiele lepiej uzywac angielskich zwrotow… czysty pragmatyzm.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.