W zeszłym miesiącu Sami Kelopuro radził sobie przy pokerowych stołach doskonale. Wygrał dwa turnieje SCOOP i zgarnął też aż cztery tytuł GGPoker Spring Festival. Teraz odpoczywa i opowiada o swoim runie i grze GTO.
Sami Kelopuro w kwietniu przy stołach radził sobie wyjątkowo dobrze. W turniejach cashował aż 120 razy – wygrał dwa tytuły SCOOP, cztery tytuł GG Spring Festival i wziął łącznie aż 4,4 mln dolarów. Pocketfives, z którym rozmawiał, wybrało go Najlepszym graczem kwietnia.
W rozmowie z Lancem Bradleyem fiński pokerzysta mówi, że kluczem do sukcesu jest „dobry run”. To oczywiście żart, ale gracze mówi, że od 2019 roku przez około dwanaście miesięcy miał słabego runa. Teraz grając te same turnieje, wszystko się odwróciło.
Oczywiście nie jest tak, że nagłe dobre rezultaty wynikają z tego, że pokerzyście nagle sprzyja wariancja. Przez lata nauczył się bowiem, że musi poprawiać swoją grą. Solvery to jeden ze sposobów.
– Nie da się tego ominąć. Szczególnie jeżeli podchodzisz do pokera na poważnie i grasz turnieje z najwyższym wpisowym. Musisz używać solverów. Nie wydaje mi się, aby było zbyt wielu graczy, którzy ominęli ten element i odnieśli sukces długofalowy. Tak więc musisz to robić, ale są też inne narzędzia niż solvery.
Ile value na najwyższych stawkach?
Po bardzo wyczerpującym kwietniu pokerzysta zdecydował się odpoczynek. Nie ma na razie planów na dalszą grę i spędza czas ze swoją dziewczyną.
Sami zdaje sobie sprawę, że walcząc w turniejach z najwyższym wpisowym nie ma tam za dużo value w postaci amatorów. Sam przeżywał spore swingi w turniejach i grach cashowych, a grywa przecież nawet wpisowe do 25.500$.
– Tutaj nie ma dla nikogo chyba za dużo value. Oczywiście, ktoś może być lepszy niż ktoś inny, ale to ciągle dość ciężka rywalizacja. Możesz zagrać przy stole, gdzie wszyscy są świetni. Może czasem znajdzie się tam jakiś średni profesjonalista, ale to mało value. Kiedy grają wszyscy wymiatacze, tego value nie ma może w ogóle. Te turnieje są bardzo trudne.
Oczywiście wszyscy gracze pracują ciężko nad tym, aby grać jak najbliższej GTO. Nie oznacza to jeszcze, że w grze całkowicie nie ma żadnej kreatywności – trzeba ją po prostu wprowadzić w odpowiednim momencie.
– Oczywiście jest miejsce na kreatywność. Nikt nie gra idealnie, nikt perfekcyjnie nie nauczy się GTO. Dzisiaj tej kreatywności jest trochę mniej. Najlepsi gracze grają też podobnymi stylami. To przeciwieństwo tego, co było pięć czy dziesięć lat temu, kiedy różne style mogły przynosić sukcesy. Tego już dzisiaj nie ma – zaznacza.
Fin osobiście najbardziej lubi amerykańskie podejście do GTO. Gracze z USA najmocniej studiują pokera. Koło nosa przechodzi im trochę value związanego z exploitowaniem rywali, ale to dlatego, że grają zwykle wyższe wpisowe w przeciwieństwie do graczy z Europy, który sięgają po turnieje z niskimi buy-inami.
Kelopuro ma ponad trzydzieści lat. Na razie nie zamierza kończyć kariery, chociaż mówi, że nie wyobraża sobie gry na „pół etatu”. Rywalizacja na najwyższych stawkach wymaga poświęcenia czasu – nie da się być w czołówce grając i ucząc się pokera tylko od czasu do czasu.