Nie ustają komentarze związane z rozgrywaniem turniejów WSOP online. Tym razem Amerykanin Ryan Laplante ma uwagi związane z turniejami rozgrywanymi w USA.
Niedawno ogłoszono, że w sieci rozegrane zostanie łącznie ponad 80 turniejów online o bransoletki. Część turniejów odbędzie się na WSOP, gdzie zagrają pokerzyści z Nevady i New Jersey, a część na GGPoker – tam zagra „reszta świata”.
Okazuje się, że gracze mają spory problem z częścią turniejów, które już od lipca mają być rozgrywane właśnie na platformie WSOP. Jak zwrócił uwagę Ryan Laplante wygląda na to, że nikt z WSOP nie przemyślał struktur turniejów, a nie jest to jedyny problem.
– Zupełnie rozumiem chęć zorganizowania festiwalu online. Rozumiem, że ma on być mniejszy, a graczy ma być na niego stać. Harmonogram, który ustalono i struktury są jednak takie słabe, że zaczynam zastanawiać się nad przyszłością WSOP – napisał na Twitterze.
I completely understand @WSOP wanting to do an online series.
I understand them wanting it to be smaller and more affordable.
However, the schedule they have put up, and the structures, are so poorly thought out that it gives me concerns about the future of the brand.
— Ryan Laplante????️???? (@Protentialmn) June 22, 2020
O co chodzi pokerzyście? Problemem jest między innymi prowizja, która wygląda jakby została przeniesiona z turniejów na żywo. Tymczasem koszty organizacji turniejów online są znacznie mniejsze. Prowizja turniejów dla amerykańskich graczy wynosiła będzie ponad 10%. To nie jedyny problem, bo struktura jest również kiepska. Turnieje startowały będą dość późno, a że trwają jeden dzień, mogą kończyć się rano, co wydaje się być spory problemem poza weekendami.
Brak reprezentanta, stare oprogramowanie i inne problemy
Jak zwrócił uwagę Todd Witteles, dużym problemem jest fakt, iż gracze nie mają nawet do kogo zwrócić się z pytaniami. Nie ma bowiem od prawie roku pracownika, który mógłby na nie odpowiedzieć jako reprezentant firmy.
The most inexcusable part of this whole thing is that there's no public face of https://t.co/mO4Yddd4BO right now, and hasn't been since September 2019. Nobody publicly managing, nobody seemingly in charge, no one to go to with high-level questions. Terrible.
— Todd Witteles (@ToddWitteles) June 22, 2020
Jeden z pokerzystów i dziennikarzy zwrócił uwagę, że WSOP zmaga się z całym szeregiem problemów i wątpliwych decyzji, które uderzają w markę. Oprogramowanie nie jest w ogóle aktualizowane (licencja pochodzi od 888poker, które ma już znacznie nowocześniejszy soft), struktury wypłat są absurdalne, wysoka jest prowizja, a obsługa klienta bardzo słaba. Gracze czekają bardzo długo na swoje wypłaty – nie tak powinien wyglądać licencjonowany poker online.
.@WSOPcom in a nutshell:
– Software from the stone age
– Absurd MTT payout structures (Jump from 9th to 8th is often bigger than 6th to 5th)
– Excessive MTT rake (i.e. $450 + $50)
– Horrible support
– Awful blind structures
– Uses predatory practices to keep ppl from withdrawing https://t.co/LTQd4Ng942— Robert DellaFave (@RobertDellaFave) June 22, 2020
Być może w całej dyskusji rację ma Joe Ingram. Zwrócił on uwagę, że szefowie WSOP być może bardziej martwią się o inne elementy tego biznesu – licencjonowane turnieje marki, darmową grę WSOP, która przynosi zyski czy samą prowizję z turniejów.