W Barcelonie na turnieju PartyPoker Millions Grand Final pojawił się też nieco nieoczekiwany gość, który zdecydował się wskoczyć do turnieju High Roller – Richard Seymour.
Amerykanin, który jest byłym zawodnikiem New England Patriots i trzykrotnym mistrzem NFL grał dotychczas praktycznie tylko w Stanach Zjednoczonych. Można go było spotkać podczas turniejów World Series of Poker oraz World Poker Tour. W tym roku doskonale poradził sobie też w jednym z high rollerów na PCA, gdzie zajął trzecie miejsce i wygrał 376.360$.
Seymour pojawił się również w Barcelonie, gdzie postanowił zagrać kilka eventów. To dla niego swoisty wypoczynek, bo przybył tam z żoną prosto z Paryża. Grał jednak znowu całkiem duży turniej, bo spotkać go można było w high rollerze za 25.000€.
– Moje dzieci mają teraz ferie wiosenne. Wraz z żoną byliśmy w Paryżu na kilka dni, potem udaliśmy się do Barcelony. Grałem turniej za 25.000€, odpadłem, a później zapisałem się do tego za 1.100€. Grało ponad 700 osób, zostało około setki, a więc niezły wynik. Zagram w Main Evencie. To ogromna pula gwarantowana i mam nadzieję, że tam również sobie dobrze poradzę.
Seymour przyznaje, że grał w pokera w czasach NFL. Rywalizował wtedy z kolegami, ale to nie były żadne poważne gry, a bardziej przyjacielska rozgrywka. Swą miłość do pokera odziedziczył zresztą po tacie.
– To zaczęło się jako zabawa. Zacząłem grać ze swoim tatą. On uwielbiał pokera. Kierowałem się więc ku grze. Grali jego bracia, czyli moi wujkowie, siedzieliśmy razem i świetnie się bawiliśmy. Grałem ze swoimi kolegami z drużyny w NFL. To jednak nie była żadna poważna gra, tylko czysta rozrywka. Nikomu nie stała się krzywda.
Karierę zakończył parę lat temu. Przyznaje, że szukał jednak czegoś, co da mu szansę na rywalizację i będzie w pewien sposób zmuszało do wysiłku intelektualnego. Poker był więc doskonałym wyborem i pewien sposób zastąpił futbol.
– Gdy przestałem zawodowo grać została we mnie chęć rywalizacji. Poker okazał się świetnym rozwiązaniem. Mogę siedzieć przy stole i on nie jest grą, która wymaga wysiłku fizycznego. Gra jednak mnie stymuluje i powoduje, że muszę pozostać zdyscyplinowany, skoncentrowany, zdawać sobie sprawę z tego, co dzieje się wokół mnie i tego, co robią rywale. W pokerze potrzeba sporo dyscypliny.
Amerykanin przyznaje, że miasto, do którego przylatuje grać w pokera też ma znaczenie. Z turnieju odpaść można w każdym momencie, a więc dobrze, kiedy miasto ma coś więcej do zaoferowania.
– Kiedy odpadnę, nie chcę od razu wskakiwać do samolotu. Chcę nacieszyć się miastem i jego kulturą. Jestem łasuchem, a więc musicie mi powiedzieć, gdzie podają najlepsze jedzenie.
Do swojego turniejowego resume Seymour może właśnie dołączyć pierwszą europejską flagę. W turnieju Open podczas PartyPoker Millions zajął 84. miejsce i wygrał 4.750€.