Przy szklaneczce JD odc. 47 – Nie mówcie więcej „to nic nie da”!

0

W ostatnią sobotę na łamach Onet Sport (a w zasadzie na głównej stronie Onetu) pojawił się doskonały artykuł autorstwa Przemka Langiera pod tytułem „Milionerzy”. Opowiada on o polskim pokerze i polskich graczach, a ja oczywiście nie byłbym sobą, gdybym tego faktu nie skomentował. Zapraszam!

Brawa dla Przemka i Onet Sport!

Od wielu lat namawiam znanych mi dziennikarzy z mediów ogólnopolskich, aby mówili i pisali o pokerze. Jedni podchodzą do tematu jak pies do jeża i nie za bardzo chcą w ogóle to dotykać. Inni, choć prywatnie są sympatykami pokera, a wręcz sami w niego grają, boją się publicznie przyznawać do tego, że poker im się podoba i też tematu nie tykają w swojej pracy. Są też jednak tacy, którzy nie dość, że w pokera grają, pokera lubią i chcą o nim pisać, to jeszcze o to właśnie pisanie dzielnie w swych redakcjach walczą. Tak, jak zrobił to Przemek Langier z redakcji Onet Sport!

Przemek jest miłośnikiem pokera od dłuższego czasu i już dawno mówił mi, że jego marzeniem jest napisanie dużego tekstu na ten temat na łamach Onetu. Niestety, do tej pory „góra” nie dawała na to przyzwolenia, bo wiadomo jak jest… Ani to temat z górnej półki, a poślizgnąć się wizerunkowo można (przynajmniej tak to widzą zazwyczaj szefowie takich redakcji, którzy po prostu wiedzy o pokerze odpowiedniej nie mają). Więc lepiej odmówić, niż się narażać. Jednak Przemek chodził, błagał, prosił, przekonywał, aż w końcu… udało się! Zielone światło, można pisać!

W ten sposób powstał jeden najlepszych tekstów o pokerze, jaki pojawił się w mediach od wielu, wielu lat. Przemek nie dość, że znał już sporo zagadnień, to na dodatek wybrał do pomocy przy pisaniu tego tekstu chyba najlepszych ludzi, jakich mógł. Dominik Pańka, Mikołaj Zawadzki i Paweł Brzeski to trójka naszych eksportowych graczy z sukcesami na koncie, a przy okazji fajni ludzie, którzy są dobrymi ambasadorami pokera. Artura Górczyńskiego nikomu przedstawiać nie trzeba. No i ja dodałem kilka słów od siebie, bo przecież ja się zawsze muszę wepchnąć tam, gdzie mówi się o pokerze.

Można pisać na temat? Można!

Przemek napisał naprawdę bardzo dobry artykuł. W sposób jasny, klarowny, przejrzysty i bez niedomówień opowiada (głównie ustami naszych graczy) o tym, czym w obecnych czasach jest poker. Bez laurek, bez lukru, po prostu prezentuje prawdziwy obraz tej gry. Mówi wprost o tym, że poker na wysokim poziomie wymaga nauki, wyrzeczeń, żelaznej psychiki, zaplecza finansowego i z pewnością nie jest to gra, którą należy wrzucać do jednego worka z innymi grami kasynowymi.

Dominik Pańka

Na tle wydumanych, głupich, nieprawdziwych, szukających często na siłę sensacji (najczęściej w płytki lub durny sposób) tekstów o pokerze, które przyszło mi czytać przez ostatnie 10-12 lat, ten jest na pewno w ścisłej czołówce. Wielkie brawa dla Przemka zarówno za to jego napisanie, jak i za to, że trwał w tym swoim postanowieniu napisania pokerowego tekstu na jednym z największych portali w Polsce. Zadanie udało się doskonale, bo tekst nie tylko powstał, ale również (w długi, gorący weekend, gdy masa  Polaków działkowała, grillowała, opalała się i miała po prostu wszystko w dupie) czytał się na głównej stronie Onetu doskonale. Ba, czytał się tak dobrze, jak największe hity na tym portalu!

Komentarze w polskim środowisku pokerowym były raczej jednoznaczne – to super tekst, świetnie, że się pojawił na popularnym Onecie, bardzo dobrze by było, gdyby przeczytało ten artykuł jak najwięcej osób spoza pokerowego środowiska, aby zobaczyły one, że „pokerzysta” nie równa się „przestępca”, „menel przegrywający swoje życie” czy „hazardzista”. I jestem przekonany, że misja ta się w większości przypadków powiodła, choć oczywiście onetowi „wszystkowiedzący napinacze” w komentarzach również dali popis swej głupoty, niewiedzy sięgającej wręcz totalnej abstrakcji, ale w myśl zasady „nie znam się, to się wypowiem” wypisywali te swoje mądrości. I super, bo to nie do takich debili kierowane są takie teksty, tylko do ludzi, którzy mają swój rozum i potrafią zrozumieć prezentowane im argumenty. Jestem pewien, że tekst Przemka zrobił (lub zrobi) dużo dobrego dla naszego środowiska i naszej gry.

Mikołaj Zawadzki

Pozytywne myślenie to podstawa!

Jedna rzecz mnie jednak bardzo martwi. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które uważam w naszym światku za inteligentne, ogarnięte i mające sporą wiedzę i od kilku z nich usłyszałem nieśmiertelne w takich przypadkach „Ale to przecież i tak nic nie da”. Na pytanie „Dlaczego?” odpowiedź zazwyczaj jest podobna – a zobacz te komentarze, ludzie to półgłówki, nie zmienisz ich sposobu myślenia, nie przekonasz ich do pokera, nie wytłumaczysz, że to nie jest żadne zło rodem z piekła. Przecież oni nigdy nie będą chcieli nawet przeczytać takiego artykułu w całości, a za to od razu zaczną pisać niepochlebne komentarze i głosić, że poker to szatański pomiot. I tak dalej, i tak dalej…

Gdybym miał podchodzić do tematu pokerowej edukacji społeczeństwa podobnie, to już dawno dałbym sobie spokój zarówno z samą grą, jak i pisaniem o niej. Jednak myślę inaczej – kropla drąży kamień i każdy taki tekst w ogólnopolskich mediach, program w telewizji czy audycja w radiu trafi do kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset, a może nawet kilku tysięcy osób, które zrozumieją, co chcemy im przekazać. Ja wiem, że ciężko się czyta brednie, jak np. ten komentarz:

…ale przecież taka osoba w żaden sposób nie jest targetem, do którego autor tekstu chciał trafić! To nawet ciężko na chłodno skomentować, a co dopiero z kimś takim dyskutować? I po co w ogóle do tego podchodzić? Szybciej wyjaśniłbym temat moim butom, niż komuś takiemu!

Wydaje mi się, że to najpierw my, całe środowisko pokerowe, powinniśmy w końcu zrozumieć, że takie artykuły są nam w mediach potrzebne! Ba, są nam niezbędne, aby zmienić ten bardzo słaby, wciąż funkcjonujący w społeczeństwie wizerunek tej gry! Przecież 99% czytających takie teksty nie ma bladego pojęcia, jak obecnie wygląda poker! Kto i jak ma ich tego nauczyć, jeśli nie ogólnopolskie media? Sorry, ale nie myślcie sobie, że jakiś Janusz z Grażyną w jakiś nudny weekend pomyślą sobie „Ty, a może my byśmy się tak więcej o pokerze dowiedzieli?” i wejdą na Pokertexas, aby poczytać o tym, jak wygląda w XXI wieku poker na świecie i w Polsce. Tak nie było, nie jest i nie będzie nigdy! Jedyny raz, gdy w wyszukiwarkę wpiszą słowo „poker”, to będzie wtedy, gdy po raz tysięczny dowiedzą się, że „podobno ten z czerwonym łbem, ten Wiśniewski z Ich Troje, to przegrał dom w pokera”. I wylądują na Pudelku, albo na stronach Faktu czy SuperExpressu, które ich w tej „wiedzy” tylko podtrzymają. Rubrykę „zasady texas holdem” ominą szerokim łukiem…

Na koniec chciałbym powiedzieć jedno – bardzo bym chciał, aby takich artykułów pojawiało się w Polsce więcej. Ale bardzo bym sobie również życzył, żebyście Wy, polscy pokerzyści, fani i kibice pokera, już nigdy więcej nie mówili „to nic nie da”. Jeśli my sami nie będziemy wierzyć w to, że to „coś da”, to już wówczas na pewno nikt o nas pisał nie będzie. A o jakiejkolwiek legalizacji pokera (lub choćby liberalizacji przepisów w ustawie hazardowej) będziemy mogli zapomnieć na długie lata…

Paweł Brzeski

Bransoletka WSOP – obiekt westchnień każdego pokerzysty

Poprzedni artykułPokerowa kartka z kalendarza – Jake Cody z najszybszą Triple Crown w historii pokera (4 czerwca)
Następny artykułLas Vegas – Justin Bonomo wygrywa trzeci turniej z rzędu, Chris Moorman najlepszy w Wynn!