Przy szklaneczce JD odc. 36 – Hazardowy chaos

1
poker

Kilka dni temu na łamach Pokertexas publikowaliśmy wypowiedź Wiesława Janczyka dotyczącą początków funkcjonowania znowelizowanej ustawy hazardowej w naszym kraju. Niczego nowego ani niespodziewanego się nie dowiedzieliśmy – pan Janczyk jest w doskonałym humorze, ustawa hazardowa jest świetna, nowoczesna i działa bez zarzutów, a wpływów do budżetu należy się spodziewać lada dzień. I to nie byle jakich, bo podsekretarz stanu mówi wprost (i tej wersji się trzyma) o kwocie 1,7 mld zł. Jeszcze w tym roku! Albo tę kasę ma przynieść Święty Mikołaj w swym worku pod koniec grudnia, albo Wiesław Janczyk ma gorączkę i bredzi…

Spójrzmy realnie na to, co zmieniło wejście w życie ustawy (w dwóch etapach – 1 kwietnia i 1 lipca). Czy coś udało się osiągnąć obecnej władzy? Owszem, wiele firm zrezygnowało z polskiego klienta i opuściło nasz rynek. Ale tak naprawdę odeszli ci, którym po prostu albo specjalnie nie zależało, albo ci, którzy od razy wystąpili o licencję/pozwolenie na działalność w Polsce. Inna sprawa kto, kiedy i czy w ogóle dostanie taką licencję, bo od wejścia w życie ustawy w tym zakresie nie została przyznana żadna. A wystąpiło o nie do Ministerstwa Finansów już kilkanaście podmiotów/firm bukmacherskich, zarówno tych naziemnych, jak i online.

Bukmacherkie lobby

Z posiadanych przeze mnie informacji proces weryfikacji tych wszystkich wniosków potrwa jeszcze dobre kilka miesięcy. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta. Silny lobbing ze strony polskich, legalnych bukmacherów, czyli całej tej koalicji pod wspólną nazwą „Juroszek i spółka” załatwiło sobie zapewne „okres karencji”, czyli czas na przyciągnięcie do siebie „osieroconych” graczy (tych, którzy do tej pory zostawiali swoje pieniądze na obecnie zablokowanych lub zamkniętych dla Polaków serwisach bukmacherskich). Przez kilka czy kilkanaście miesięcy z pewnością przyciągną oni do siebie mnóstwo klientów, bo rynek nie cierpi próżni, a gracze gdzieś grać muszą (lub po prostu chcą). A kto o zdrowych zmysłach wybierze kiepską ofertę polskiego buka, gdy będzie miał do wyboru całą listę wszystkich najlepszych zagranicznych bukmacherów? Dlatego też żadna licencja jeszcze długo nie zostanie wydana, bądźcie o to spokojni.

bukmacherka

Oczywiście Wiesław Janczyk nie mówi słowa o tym, że kto chce, ten i tak sobie gra na tych zablokowanych serwisach. Wystarczy VPN i jedziemy dalej, bez najmniejszych problemów. Ale jak ostatnio się okazało w Ministerstwie Finansów jeszcze nie doszli do rozdziału pod nazwą „Co to jest VPN?” w swych podręcznikach do nauki informatyki i o możliwościach internetu…

Gramy dalej

Jaka sytuacja jest z pokerem online? Praktycznie taka sama, jak w przypadku bukmacherów. Kto miał odejść ten odszedł, bardziej chyba ze strachu o potencjalne nieprzyjemności na innych rynkach (choćby firmy notowane na giełdach w Wielkiej Brytanii) niż z powodu samej ustawy w Polsce. Jednak ci, którzy chcą tu działać, działają wciąż bez problemów (co było pewne od początku całej zawieruchy z ustawą). My, gracze z Polski, po pierwszych blokadach poker roomów na polskich graczy mieliśmy obawy, czy za 888poker, Redbetem czy innymi mniejszymi firmami, nie pójdą ci najwięksi, na których nam najbardziej zależy – PartyPoker i PokerStars. Ci jednak nic sobie nie robią z ustawy i gramy sobie u nich spokojnie dalej (i całe szczęście).

Faktycznie pewnym problemem stały się ostatnio płatności, ale są to bardziej działania samego Skrilla i Netellera (bo chcą działać teraz z legalnymi firmami, których nie ma w rejestrze MF) niż jakiekolwiek działania ze strony pokerowych gigantów. Oczywiście każda akcja rodzi reakcję i pojawiają się teraz dość szybko inne metody wpłat i wypłat, więc i tutaj sytuacja zostanie dość szybko opanowana.

Czyszczenie ulic

Cóż, to by chyba było na tyle, jeśli chodzi o „sukcesy” ustawy hazardowej. Ach, byłbym zapomniał – w całym kraju trwa ogólnopolska akcja kasowania nielegalnych automatów! To fakt, celnicy codziennie rekwirują setki (a może tysiące) jednorękich bandytów, które od lat rosły jak grzyby po deszczu na każdym rogu każdej ulicy w Polsce. I może będę trochę hipokrytą, ale uważam, że to akurat dobrze, nigdy mi się to nie podobało, 99% tych lokali to jakieś obleśne budy, speluny, meliny, sam bałbym się tam nawet wejść. A samą grę na automatach uważam za totalny idiotyzm, więc mi tych lokali i automatów nie jest szkoda w ogóle.

automaty

No dobra, teraz to już naprawdę wszystko, co udało się zdziałać Janczykowi. Czy to dużo czy mało? Czy rzeczywiście nastąpiła jakaś regulacja rynku? Na to pytanie można odpowiedzieć chyba dopiero wtedy, gdy spojrzymy na to, czego nowa ustawa nie dotknęła lub gdzie wciąż w ogóle nie działa. A takich punktów jest wciąż więcej.

O tym, że praktycznie w pokera online wciąż można grać już pisałem. Na ograniczonej ilości roomów, ale jednak, na dodatek na tych największych, a próba blokady PokerStars zakończyła się blamażem pomysłodawców tego chorego rejestru. Poprzez VPN możemy też wciąż bawić się w typowanie na teoretycznie zablokowanych stronach bukmacherskich. Co dalej?

Poker live jest martwy

Dalej mamy choćby pokera na żywo. Ustawa nie zmieniła w nim dla graczy nic, a słodkie pierdzenie jej autorów o „uwolnieniu pokera na żywo z kasyn” już w jednym ze swoich artykułów opisałem od A do Z i wniosek jest jeden – to kosmiczna bujda na resorach! Na dodatek kompletny bezsens, przepis, którym się ustawodawca jedynie ośmieszył w oczach pokerzystów. Ale pokazuje to również, jaki jest kompletny brak wiedzy na temat pokera wśród piszących kolejne artykuły ustawy urzędników.

Mamy więc obecnie krajobraz jak po wybuchu bomby atomowej – wszędzie widać tylko zgliszcza po resztkach legalnego pokera na żywo w Polsce. Pisałem już też kiedyś o śmierci pokera live w Warszawie, ale przecież wygląda to tak samo w każdym większym mieście w naszym kraju (bo w tych mniejszych miastach nigdy go legalnie nawet nie było). Pokera na żywo nie ma już praktycznie nigdzie! Nie ma się co dziwić – kosmiczny podatek od wygranych i brak gier cashowych odstrasza od gry zarówno graczy, jak i kasyna, które do tej pory jeszcze próbowały tego pokera u siebie organizować. Rachunek ekonomiczny jest nieubłagany, to się po prostu kasynom nie opłaca.

Podziemna gra hula więc na całego, choć wiele osób (sam znam dziesiątki takich graczy) wciąż na myśl o pójściu na nielegalny turniej dostaje nerwowej sraczki ze strachu. Wszystkie te naloty z przeszłości zrobiły swoje i odbiły się jednak na psychikach graczy. Wygodniej robić małe domówki, gdzie w gronie najbliższych kolegów można przy jednym stole pograć cash game. Ale i większe imprezy też się odbywają w każdym miejscu kraju, słyszę o takich grach cały czas od znajomych pokerzystów. Jak pisałem powyżej – rynek nie znosi próżni, więc gra była, jest i będzie, a graczy będzie tylko przybywać. Pomimo bardzo mocno rozwiniętej „pokerowej emigracji” (wystarczy spojrzeć na ilości graczy z Polski na turniejach w Ołomuńcu, Rozvadovie, Campione czy Barcelonie) nasi gracze wciąż chcą grać u siebie w domu. I grać będą, bo celnicy biegają teraz za automatami, a nie szukają „podziemnych szulerni”, w których gra się w pokera na drobne czy grubsze kwoty.

poker

Gdzie ten monopol?

Co dalej? Spójrzmy na monopol Totalizatora Sportowego na automaty – tu nie dzieje się nic. A przynajmniej o niczym nie jest informowana opinia publiczna. Owszem, jak wspomniałem powyżej, celnicy „czyszczą pole” pod wejście tych legalnych automatów na rynek, ale czuję, że zapowiadane na październik pierwsze lokale z automatami TS to się raczej nie pojawią… To przecież wielkie przedsięwzięcie logistyczne, które spadło na Totalizatora niejako odgórnie, a do takiego wielkiego biznesu (zapowiadane jest 30.000 automatów w całym kraju) należy się odpowiednio przygotować. Kasy z tego interesu nie będzie jeszcze długo.

Nie ma również kasyna online, choć właśnie wczoraj podano informację o przetargu ogłoszonym przez Totalizator Sportowy na stworzenie takowego. Jeśli ktoś się kiedykolwiek zajmował tematem, choćby odrobinę, ten wie, że stworzenie kasyna online od zera to ogromna praca do wykonania. Ogromna! Otwarcie kasyna w sieci to długi proces, a co za tym idzie wpływy do budżetu pojawią się z tego źródła najwcześniej za rok, a zapewne później.

Nie mogę nie wspomnieć o „naszej” działce do obrobienia – poker room online, bo na takowy również monopol ma obecnie Totalizator. Jak już w paru miejscach pisałem, nie ma nawet cienia szansy na to, żeby powstał stricte polski poker room. A przynajmniej wszystko na to wskazuje, a posiadam dość dobre informacje w tej sprawie. Czy pokera online, w pełni legalnego, pod egidą TS, nie będzie w ogóle? Teoretycznie być powinien, bo takie są przecież założenia ustawy. Opcje i możliwości jakieś są, a wszystko rozstrzygnie się już wkrótce, zapewne do końca tego roku. Wszyscy musimy uzbroić się więc w cierpliwość.

Ustawa hazardowa czy żart?

Jak więc wyraźnie widać cały hazardowy biznes jest obecnie albo w stanie totalnie agonalnym, w stanie mocno przejściowym albo po prostu jeszcze nie istnieje. Tak czy tak, pieniędzy z tego wielkich nie ma i jeszcze długo nie będzie. Jedynymi dostarczycielami gotówki do kasy Państwa są teraz kasyna naziemne (ale były nimi od zawsze) oraz garstka legalnych bukmacherów, którzy jako jedyni naprawdę maja powody, by cieszyć się z ustawy (bo na pewno nie cieszą się gracze zmuszeni grać u nich, co widać po tysiącach opinii w internecie). Czy zapowiadaną kwotę 1,7 mld złotych Janczyk chce zdobyć od samych bukmacherów? Nie wiem, ale innego źródła dochodów z ustawy nie ma. Chyba, że wlicza się w tę kwotę podatki płacone przez kasyna naziemne, ale Janczyk jasno mówił nie raz, że ma być to kwota uzyskana dzięki zmianom w ustawie hazardowej, a do tego raczej kasyna się nie zaliczają.

Warto więc na koniec zadać sobie pytanie, czy istnieje szansa na jakiekolwiek zmiany na lepsze dla samych graczy? No cóż, plotek, głosów i szeptów jest wciąż sporo. Te dotyczące najbardziej interesującego nas pokera (głównie na żywo) mówią od jakiegoś czasu o tym, że Ministerstwo Finansów i sam Wiesław Janczyk są gotowi do poprawek w ustawie dotyczących pokera live. Krótko mówiąc – okazuje się teraz, że nowelizując ustawę nie interesowano się pokerem wcale i nie został on nawet bliżej zbadany. Dopiero teraz, po zrobieniu porządków z nielegalnymi automatami i bukmacherami, ma nadejść czas na nasze interesy. Ja się tylko zastanawiam, czy te zmiany mają szansę być na tyle rewolucyjnymi, żeby rzeczywiście miało to znaczący wpływ na rynek. Czy poker nadal będzie jedynie w kasynach? Czy w końcu pozwolą nam wyjść z kasyn do poker roomów live? Czy powrócą cash games? Czy zniesiony (lub przynajmniej drastycznie zmniejszony) zostanie podatek od wygranych w turniejach? Czy ktoś czasem nie wpadnie na pomysły innych, nowych podatków? Innymi słowy – czy to się będzie w końcu komukolwiek opłacało, zarówno graczom, jak i organizatorom gier? Prostych odpowiedzi na te pytania nie znam. I z niecierpliwością będę na nie czekał razem z Wami.

Pokerowe książki

Poprzedni artykułTotalizator Sportowy uruchamia kasyno internetowe
Następny artykułPokerowe rankingi – Bartłomiej Machoń w TOP5!

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.