przy kawce na kacu..

0

Niedziela. Średnio przyjemna, niewyspany, głowa boli jak jasna cholera. Nie pomógł zimniutki browarek, buszek nie pomógł, nie pomaga kawa. Postanowiłem zająć się czymś i odpędzić jakoś złe duchy.. i oto jestem 🙂

Co aktualnie na froncie? Ostatnio pogrywam najczęściej najtańsze cashówki, ale raczej miernie. W tym roku dwukrotnie już wyzerowałem swojego kasjera. Za pierwszym razem udało mi się dość przyjemnie odbić do kilkudziesięciu baksów dzięki połączeniu konta z FTP 🙂 Tymczasowe zaprzestanie gier hu niespecjalnie przyniosło pożądane efekty, w zasadzie poza mikrocash zagrałem w to miejsce kilka 6tek hyperturbo ..niestety równie bezefektywnie. W międzyczasie sprzeniewierzyłem kilka fajnych biletów mtt. Jednym słowem idzie dość 'słabo'.

Perspektywy? Również słabe ..ale nie beznadziejne przecież 🙂 Ponaparzam nieco freerolli, pomnożę na stolikach.. plan jak plan 😉 Jakoś tam będzie..

Większe sukcesy i zdecydowanie bardziej wymierne odnoszę za to w tym roku w spotkaniach live. Nasza liga, jak nazywamy towarzyskie spędy przy piwku, ewoluowała już do rozmiaru przynajmniej medium. Przyjeżdżają „całymi samochodami” zainteresowani znajomi z innych dzielnic, założyliśmy nawet Super Zeszyt i tabelkę ligową 🙂 Piękna rzecz. Przedostatnio było nas w sumie trzynaście osób i aż trzeba było podzielić ekipę na dwa stolki. 1 Rebuy przez godzinę. Nagrody podzieliliśmy na podium 60/30/10 %. Odpadłem dopiero w finałowym hu więc szczęśliwie nie podzieliłem losu pierwszych looserów, nudzących się ciężko w długim oczekiwaniu na zakończenie turnieju i topiących swe smutki w iście hurtowej ilości używek miękkich. Puste butelki i puszki towarzyszące zdarzeniu z trudem zmieściliśmy w trzech dużych czarnych worach. Było, było..

Co jeszcze? Z racji tego, że jestem jedynym szczęśliwym posiadaczem „oryginalnej” walizki żetonów ..walizki przecież zwyciężonej, zdobycznej, prawdziwej! Walizki żetonów ..powodu licznych przypowieści, wożonek i innych przechwałek. Coś mi się wydaje, że inni walizkowicze tzw. lidl'owi czasami mnie nienawidzą.. hehe. Uff.. ale się upaliłem ciężko ..z racji tego faktu jestem trochę takim małym vip'em, zapraszanym przeważnie na wszystkie sesje i to lubię. Ostatnio gościliśmy nawet 'w delegacji' w toruńskim akademiku ..cudem wykręciłem się z roli kierowcy i tym samym zakończenia wycieczki prawie nie pamiętam, najważniejsze jednak, że w kasie 🙂

Postanowiliśmy ostatnio w klikuobobowym gronie napaleńców, że pięknie byłoby wybrać się na jakiś turniej live z prawdziwego zdarzenia. Nie musi być to oczywiście od razu WPT 🙂 Wystarczy jakiś zwykły, profesjonalny turek choćby u naszych południowych sąsiadów, tudzież rodzimy wypad na prom do Szwecji lub podobna historia. Nie chodzi w gruncie rzeczy o jakieś spektakularne zwycięstwa i kolosalne wygrane, chociaż pewnie byłoby miło, ale o zagranie w 'prawdziwym' turnieju live, dobrze zorganizowanym, sędziowanym konkursie.. ten fantastyczny klimat, podpatrzenie tego i owego. Kiedyś jak już w Polsce zalegalizują pokerka przydać się może taka wiedza.. ehh

Dobra, muszę spadać na obiad ..oj, będzie ciężko go pokonać

Powodzenia

Poprzedni artykułWPT Baden – Finał – 18:50
Następny artykułWeekendowy raport – czowel zgarnia $78.674 w Sunday Million