Pięć najdziwniejszych przesądów zawodowych pokerzystów

0

Jeśli wydaje Wam się, że jesteście przesądnymi pokerzystami, nie macie powodów do zmartwień – profesjonaliści z całego świata przykładają dużą wagę do różnorodnych przesądów, które, ich zdaniem, są w stanie zwiększyć prawdopodobieństwo wygranej.

Zapewne znacie wiele osób, które uzależniają swoje życie od różnego rodzaju przesądów i zabobonów. Do tej grupy z powodzeniem można zaliczyć kilku topowych zawodników, z których każdy posiada odrębny bagaż doświadczeń skłaniający ich do takiego, a nie innego zachowania. Mogą to być zarówno specjalne rytuały odprawiane przed rozpoczęciem gry, jak również przedmioty lub części garderoby, które zabierają oni ze sobą do stołu, aby przynosiły im szczęście.

Oto pięć najdziwniejszych przesądów, jakim ulegają zawodowi pokerzyści.

 

Sportowa koszulka na każdy dzień turnieju

Greg Merson, mistrz Main Eventu WSOP z 2012 roku, zalicza się do kategorii zawodników, którzy wierzą w magię noszonych przez nich ubrań. Zabrał ze sobą kilka sportowych koszulek w takiej liczbie, aby wystarczyły mu na każdy dzień trwania Main Eventu.

W November Nine wystąpił w koszulce drużyny Baltimore Orioles, która ostatecznie przyniosła mu dużo szczęścia – zwyciężył w Main Evencie WSOP i zgarnął 8.530.000$.

Szczęśliwy papieros

Każdy, kto miał okazję obserwować rozgrywkę Main Eventu WSOP z 2003 roku z pewnością kojarzy Sama Farhę, który pozował do zdjęć z niezapalonym papierosem w ustach. Po porażce, jaką poniósł w heads upie z Chrisem Moneymakerem, cały świat dowiedział się, że Sam na co dzień jest niepalący, zaś wspomniany papieros pełni jedynie funkcję talizmanu.

Farha twierdzi, że jest niezwykle przesądny. Historia, od której początek wziął jego najsłynniejszy zabobon, dotyczy jednej z sesji, w której Sam był mocno na minus. Wtedy to ktoś zaproponował mu papierosa i mimo że pokerzysta nie pali, postanowił się poczęstować. Od tamtego momentu podobno zaczął wygrywać, dzięki czemu niezapalony papieros w ustach stał się jego znakiem rozpoznawczym.

https://youtube.com/watch?v=bnTTjH1hHj8

 

Pomarańcza mistrza świata

Johnny Chan, dwukrotny triumfator Main Eventu WSOP, zasiadając do pokerowego stołu zawsze ma ze sobą dorodną pomarańczę. Nawyk ten, który z czasem przerodził się w rytuał, ma swoje korzenie w czasach, w których w poker roomach dozwolone było palenie papierosów.

Chan odkrył, że zapach pomarańczy detronizuje odór dymu papierosowego i jest niczym powiew świeżego powietrza. Choć obecnie palenie przy stołach pokerowych jest zabronione, pomarańcza stała się znakiem rozpoznawczym Johnny’ego.

Z białą bluzą aż do grobu

Słyszeliście zapewne o piłkarzach, którzy nie piorą swoich strojów wierząc, że gdyby to zrobili, ich drużynę kosztowałoby to zwycięstwo. Z podobnego założenia wychodzą niektórzy pokerzyści biorący udział w turniejach.

Najsłynniejszym przykładem tego typu zachowania jest zwycięzca Main Eventu WSOP z 2011 roku, Pius Heinz. Przez cały czas trwania turnieju nosił on tę samą białą bluzę, do czego dostosowali się również jego kibice – wybrali oni ten sam element garderoby, aby wesprzeć duchowo zdeterminowanego kolegę.

Dzień świstaka

Kilka lat temu Jason Mercier przyznał, że zdarza mu się uskuteczniać autorską wersję dnia świstaka kiedy udaje mi się zaliczyć dzień 2 lub 3 w ważniejszych turniejach. Czasami kopiuje swoje własne stroje, a czasami sięga po ten sam posiłek, który jadł dzień wcześniej. Najwidoczniej taktyka ta jest całkiem sensowna, skoro Jasonowi podczas tegorocznego festiwalu WSOP udało się zdobyć dwie mistrzowskie bransoletki.

Na podstawie: www.pokerupdate.com/articles/poker-celebrities/8211-five-oddest-superstitions-poker-pros

Poprzedni artykułRaport online: Dwóch Polaków na stole finałowym Sunday Million!
Następny artykułWilliam Hill jednak nie dla konsorcjum 888poker oraz Rank Group