Na początku marca Phil Galfond powrócił ze swoim wyzwaniem i kontynuował walkę z VeniVidim. Amerykanin radzi sobie od tego momentu bardzo dobrze!
Na początku marca Phil Galfond i VeniVidi1993 wznowili rywalizację w ramach Galfond Challenge. Panowie walczą na dwóch stołach PLO, ale jak zapewne pamiętacie, początek był dla Phila bardzo kiepski. Amerykanin przerwał pojedynek mając stratę do rywala wynoszącą 900.000€.
Phil zrobił jednak doskonały comeback, bo w dziesięciu sesjach od powrotu odrobił nieco ponad 400.000€. Pisaliśmy my o tym tutaj. Teraz postanowił skomentować ten powrót na Twitterze.
Galfond podkreślił najpierw, że mylący jest nieco ten punkt widzenia i narracja, która przychodzi na myśl: najpierw Veni ogrywał go, ale on po uważnym studiowaniu rywala sam teraz go miażdży. Sam jest na nią podatny.
– Dla was wygląda to, że ogrywał mnie, ale ja powróciłem, przegrupowałem się, uczyłem, otrzepałem trochę z kurzu i teraz sam rozgryzłem Veniego i go miażdżę. Dla mnie to może być dowód, że byłem faworytem i miałem niesamowicie nieszczęśliwą serię, a teraz mam trochę lepszego runa – napisał.
Galfond podkreślił, że takie obserwacje zawsze podpowiada nam umysł. Dotyczy to jednak nie tylko pokera, ale gier w ogóle, zakładów sportowych, inwestowania i innych aspektów, gdzie łatwo wpaść w takie pułapki umysłu: kiedy przegrywamy, nie mamy szczęścia. Kiedy wygrywamy – tak powinno być, wszak jesteśmy faworytami!
Phil w swoim wpisie zaznaczył, iż nie sądzi, że VeniVidi całkowicie go ogrywał na początku pojedynku. Podobnie jednak teraz nie uważa się wcale za faworyta. Jest wręcz przeciwnie – faworytem jest raczej jego rywal, a on stara się sobie to przypominać.
It has been a little while and circumstances have changed. Here are some more of my thoughts on the first #GalfondChallenge match.
Back to the tables on Thursday! pic.twitter.com/FhIrzCdV19
— Phil Galfond (@PhilGalfond) March 17, 2020
Teraz czuje większą presję
Amerykanin zdaje sobie sprawę, że ciąży na nim teraz większa presja. Przyznaje, że kiedy rywalizacja została wznowiona, chciał zakończyć ją poniżej 900.000€ na minusie. Chciał udowodnić, że jest na tyle mocny mentalnie, że może walczyć na wysokim poziomie po wielu latach – nawet, jeżeli w drugiej części będzie break even.
Teraz sytuacja wygląda jednak inaczej. Odrobił kilkaset tysięcy euro, a więc gdzieś w głowie ma nawet pełen comeback. Z drugiej strony możliwość powrotu do poprzedniego poziomu wydaje się być mocno bolesna. To właśnie te niebezpieczne oczekiwania.
– Nie mogę z tym wiele zrobić. Staram się być świadomy. Wiem, że moje nadzieje i oczekiwania się znacząco zmieniły, a ja muszę nad nimi zapanować. Tak, jak teraz sprawy mają się dobrze, tak mogą dość szybko znów zejść na te gorsze tory. Mogę mylić się oceniając to, do czego jestem zdolny.
Pokerzysta dodał, że teraz najważniejsze jest dla niego utrzymanie motywacji i ciągła nauka, aby jego gra była na coraz wyższym poziomie. Wszystkie pojedynki, które zaplanował są dla niego szansą na powrót do gry na wysokim poziomie.
– Będę więc sobie przypominał i starał się koncentrować na tym, aby poprawiać mogą grę, a zdecydowanie mniej zwracał uwagę na oczekiwania związane z wynikami.
Kolejna sesja Galfond Challenge już dzisiaj o 17:00 na tym kanale.
Powerfest – kolejne turnieje w harmonogramie, podwyższone pule festiwalu