Nowe wyzwania

68

Poza tym i tak każdy widzi tylko to, co chce widzieć i rozumie każde napisane przeze mnie słowo tak jak chce rozumieć, więc wszelkie próby tłumaczenia prawdziwych treści to jak rzucanie grochem o ścianę. Jednak kilka słów napisać muszę, bo nie byłbym sobą…

NIECH NAM ŻYJE HIPOKRYZJA!

Przekaz poprzedniego odcinka bloga był według mnie jasny – Polacy muszą się jeszcze dużo uczyć, aby dobrze grać w pokera. I to zarówno ci początkujący, jak i ci, którzy coś już potrafią. Oczywiście wszystko co napisałem zostało przekręcone, przeinaczone i zrozumiane inaczej niż powinno, bo lepiej było zająć się moim potencjalnym chamstwem przy stoliku po jednym komentarzu sfrustrowanego moim zachowaniem gracza. Trafiła się kolejna okazja do tego, żeby mi trochę powrzucać, co skrzętnie wiele osób (głównie trolli) wykorzystało. Po raz kolejny (który to już raz w historii tego bloga??) wyszedł temat stosowania przeze mnie trash talkingu i czy to jest gra fair czy nie, czy to etyczne, czy można to robić i przy jakich okazjach. Słucham tego „bla bla bla” od dawna. Od ponad trzech lat – a wtedy ukazał się mój tekst w polskim magazynie Card Player dotyczący trash talkingu – czytam te same teksty, te same słabiutkie argumenty i te same tłumaczenia. Zastanawia mnie tylko jedna sprawa – jeśli ja jestem rzeczywiście taki cham i prostak, jeśli tak wszystkich dookoła obrażam i ubliżam, jeśli granie ze mną to istna mordęga to czemu ja jeszcze nigdy od nikogo (poza jednym jedynym przypadkiem kilka lat temu na WLP) nie usłyszałem, że przesadziłem? Że mam się wreszcie zamknąć? Że ktoś się poczuł urażony? Że mam kogoś przeprosić? Czemu nikt mi nie dał po prostu w ryj? Czemu przed każdym turniejem dziesiątki osób chce jeszcze podać mi dłoń na powitanie? Jednym słowem – gdzie są ci wszyscy wiecznie przeze mnie obrażani?! Czemu takie komentarze jak drussa (w skrócie: „Z JD siedziałem przy stolikach MTT kilkukrotnie i nie dość, ze nigdy osobiście się do mnie nie przywalił z chorym tekstem, to nawet nie zauważyłem, żeby szczególnie intensywnie opluwał kogokolwiek.”) czy rudisfa („Na turniejach w Hyatcie bywałem ostatnio dosyć regularnie i miałem okazję poznać JD. Fakt faktem, lubi sobie pogadać, wywierać presję na rywalach, ale nigdy nie zauważyłem, żeby przekraczał jakieś granice, czy kogokolwiek obrażał.”) przechodzą prawie niezauważone? Bo nie pasują do ogólnego poglądu, że Jack to bydlak? Ostatnio od chamów nawyzywał mnie jakiś skończony kretyn, który chwile wcześniej sam się przyznał, że nigdy nie grał jeszcze na żywo!! Ale o tym, że ja jestem cham „wiedział” doskonale! Brawo!! Mam więc taką propozycję: niech się do mnie zgłoszą wszyscy obrażeni przeze mnie zawodnicy, dam każdemu na piśmie moje osobiste przeprosiny z autografem. Pasuje?

Poza tym już nie raz pisałem i dziś to powtórzę – kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem! Wydawałoby się, że żyjemy w kraju samych świętoszków wychowanych w zakonach na świętojebliwych, kulturalnych mnichów. Niech każdy sam się zastanowi ile razy rzucał pod nosem „co za donk”, ile razy każdy napisał na czacie „u fucking donk” lub „nice call idiot”. Pewnie nikt, co? Sami święci dookoła!

Temat zamykam, bo już więcej nie będę się tłumaczył z tego co robię przy stole. Dziwię się też, że całe te tłumy komentatorów myślą, że swoimi wpisami są w stanie w moim zachowaniu cokolwiek zmienić. Bardzo mi przykro – póki zasady tej gry mi tego nie zabronią to nie mam zamiaru zmieniać czegokolwiek. Przypomnę tylko, że poker to nie tylko matematyka, ale również odporność na stres i mocna psychika, a od rozstrzygania sporów na turniejach live są odpowiednie osoby i tylko ich decyzje mnie interesują. Jak ktoś jest miękki i nie trzyma ciśnienia to już nie mój problem. Widać słabo nadaje się do pokera. Dekoncentrowanie rywali przy stole, wywieranie na nich ciągłej presji, zmuszanie do popełniania błędów w grze i zmuszanie ich do podświadomych prób wyrzucenia mnie z turnieju za wszelką cenę to normalne zagrywki przy stole pokerowym, a nie objaw mojego chamstwa czy prostactwa. To, że wiele osób sobie z tym nie radzi świadczy tylko o tym, że to wszystko co robię funkcjonuje prawidłowo i odnosi pożądane skutki. Dodam też, że na kilkaset zagranych przeze mnie turniejów na żywo nie dostałem jeszcze nigdy nawet najmniejszego ostrzeżenia od tournament directora za swoje zachowanie (choć sam się przyznaję bez bicia, że kilka razy by mi się takowe słusznie należało).

KOLEJNE CIEKAWE WYZWANIA

Zostawiając ten temat pora przejść do spraw ciekawszych i przyjemniejszych. Otóż jak już zapewne część z Was wie od 1 maja rozpocząłem współpracę z firmą Betfair. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mógł przedstawić wszystkim kilka nowych i ciekawych promocji tego poker roomu, a zapowiada się sporo interesujących propozycji. Od razu mogę zapowiedzieć drugą edycję drużynowego challengu o wyjazd na Betfair Live w Jałcie na Ukrainie, który wystartuje już za kilka dni. O kolejnych promocjach będę informował wkrótce.

Drugie wyzwanie spadło na mnie dość nieoczekiwanie, ale nie ukrywam, że propozycja, jaką dostałem jest bardzo ciekawa. Wymaga jednak kilku słów krótkiego wprowadzenia. Zaraz po wejściu w życie ustawy antyhazardowej warszawscy gracze zaczęli szukać miejsc do gry poza granicami naszego kraju. Wybór większości z nich padł na Wiedeń. Pierwszy większy wyjazd stołecznych pokerzystów odbył się przy okazji Betfair Live odbywającego się w lutym w Wiener Neustadt. Przy okazji tamtego turnieju część graczy odwiedziła również po raz pierwszy Montesino. Od tamtej pory wiedeńskie kluby pokerowe są regularnie odwiedzane przez naszych stołecznych zawodników. Szefostwo klubu Montesino wpadło więc na pomysł wypromowania swojej marki w naszym kraju i zaproszenia większej ilości polskich graczy na swoje turnieje i gry cashowe (a oferta jest naprawdę niezwykle bogata). W związku z tym dostałem od właścicieli propozycję reprezentowania klubu Montesino w naszym kraju. O szczegółach tej współpracy poinformuję już niebawem. Jutro jadę bowiem do Wiednia zapoznać się dokładnie z ofertą Montesino i dowiedzieć się co ten klub ma do zaoferowania polskim graczom. Możecie być jednak pewni, że wyjdzie z tego na pewno coś interesującego.

Przy okazji zagram też w Wiedniu kilka turniejów, może powalczę też na stołach cashowych (choć zdecydowanie bardziej preferuję MTT niż cash games, ale grałem już w lutym w Montesino na stolikach i poziom był zdecydowanie mizerny, a więc jest szansa na parę „jurków”). Zaraz po moim powrocie w Warszawie w środę 30 czerwca odbędzie się finał dwumiesięcznego cyklu turniejów w kasynie w Hyatcie z wpisowym 500+50 zł. Oprócz dokonanych wpisowych do puli nagród trafi również zebrany przez te dwa miesiące specjalny jackpot w wysokości kilku tysięcy złotych. Mam nadzieję, że frekwencja dopisze i będzie ciekawy turniej. W klasyfikacji generalnej po rozegranych dotychczas turniejach zajmuję pierwsze miejsce w Warszawie i mam nadzieję, że tak zostanie już do końca tej rywalizacji. Potem w planach mam USOP w czeskiej Pradze i wspomniany już Betfair Live w Jałcie, ale uzależniam to jeszcze od innych moich planów rodzinnych (wiadomo – wakacje!). W każdym razie w sierpniu na pewno jadę na kilka dni do Paryża świętować pełnoletność mojego małżeństwa czyli 18 rocznicę ślubu 🙂

THE AMAZING RACE

Od kilku tygodni słabo wygląda sytuacja z serialami i nie za bardzo jest co oglądać. W tej sytuacji zacząłem oglądać po kolei wszystkie sezony niesamowitego programu „The Amazing Race”. Dla tych, którzy nie wiedzą, o co chodzi w tym świetnym telewizyjnym show krótkie wprowadzenie – kilkanaście dwuosobowych drużyn (zazwyczaj jest to 10-12 składów) wyrusza w podróż dookoła świata i pokonuje kolejne etapy lądując prawie codziennie w innym miejscu na naszej planecie. Dziś jest się więc na przykład w Kenii, aby jutro wylądować na Syberii, a następny etap rozegrać w jakiejś wietnamskiej wiosce. Istne szaleństwo! Podczas tej podróży każda z drużyn ma do wykonania kilka zadań w każdym z poszczególnych etapów. Ta drużyna, która na mecie etapu zamelduje się jako ostatnia jest eliminowana. W końcu zostają tylko trzy ekipy i one w ostatnim etapie walczą o nagrodę główną wyścigu – milion dolarów! Dodatkowo za zwycięstwo w każdym etapie do wygrania są nagrody w stylu wycieczki w cudownych regionach świata, samochody, skutery wodne, motocykle itp. Po drodze oczywiście wszystkie drużyny rywalizują ze sobą o jak najlepsze miejsca na każdym z etapów, ale nawiązują również sojusze do walki z innymi, zazwyczaj silniejszymi ekipami. Całość to po prostu jedna olbrzymia dawka adrenaliny, bo zadania, jakie mają czasem do wykonania drużyny są często po prostu nieziemskie!

Programem tym zainteresowałem się dzięki emisjom w telewizji AXN, ale tak naprawdę to już od zeszłego roku chciałem zobaczyć jak poradziły sobie dwie znane pokerzystki – Maria Ho i Tiffany Michelle – które brały udział w piętnastej edycji programu. Nagrywana ona była akurat podczas trwania zeszłorocznego WSOP, więc obu zawodniczek nie zobaczyliśmy w 2009 roku w salach kasyna Rio w Las Vegas. Trzeba przyznać, że obie pokerzystki miały w programie mnóstwo szczęścia. Na pierwszym etapie, którego meta wyznaczona była w Tokio zajęły ostatnie miejsce, ale był to akurat etap bez eliminacji (zazwyczaj są takie dwa w całej serii). Gdy ponownie na jednym z etapów zajęły ostatnie miejsce to okazało się, że drużyna, która tego dnia wygrała etap po drodze zgubiła swoje dokumenty, a to według zasad The Amazing Race jest równoznaczne z eliminacją z dalszej gry (wiadomo, bez paszportów nie da się podróżować po świecie). Nie będę zdradzał, które ostatecznie miejsce zajęły dwie panie grające w pokera, aby nie psuć zabawy tym, którzy będą chcieli obejrzeć ten program w TV lub na Youtube. A polecam wszystkim serdecznie, bo zabawa przy oglądaniu jest przednia!

Aby dać Wam przykład nieprawdopodobnych wręcz zadań do wykonania przez drużyny muszę Wam pokazać fragment odcinka finałowego jednego z sezonów. Akurat zawodnicy wylądowali w Las Vegas… Kto miałby odwagę zrobić to co oni??

Wracając jeszcze do tematu trash talkingu… Genialny wręcz przykład zastosowania go w praktyce dali dwaj koszykarze słynnej pokazowej drużyny Harlem Globetrotters w jednym z odcinków programu. Akcja odbywała się w Dubaju, a zadanie było na pozór banalnie proste – trzeba było zjechać z prawie pionowej zjeżdżalni w tamtejszym aquaparku, minąć tunel pełen pływających obok rekinów i wylądować w basenie. Większość drużyn już zakończyła etap, o awans do kolejnego etapu walczyły już tylko dwie drużyny, jedna z nich na pewno odpadała. Koszykarze po problemach na jednym z wcześniejszych zadań zajmowali ostatnie miejsce i w zasadzie tylko cud mógł ich uratować przed eliminacją. Gdy jedna z uczestniczek przez cały program panicznie bała się zarówno wysokości jak i wody można jednak było jeszcze mieć nadzieję. Należało ją tylko odpowiednio „zmotywować”! Zobaczcie tę akcję sami (zaczyna się około 3:30 na tym filmiku).

Oprócz szesnastu (jak dotychczas) sezonów The Amazing Race w wersji amerykańskiej są też trzy sezony w wersji azjatyckiej. Powiem szczerze, że organizatorzy ewidentnie bardziej dają popalić uczestnikom z Azji niż rozpieszczonym Amerykanom. Wystarczy powiedzieć, że jeden z sezonów The Amazing Race: Asia zaczynał się następującym zadaniem: wszyscy mieli udać się na targ w Tajlandii, znaleźć stoisko z miejscowymi „specjałami”, a następnie zjeść całą wielką miskę smażonych karaluchów, skorpionów, larw, żuków, chrząszczy, żab i tego typu delikatesów. A wierzcie mi na słowo, że dalej wcale nie było lepiej. Ale zobaczcie to już sobie sami…

MUNDIALOWA ŻENADA

Tegoroczny Mundial jest chyba najsłabszym, jaki do tej pory w swoim życiu oglądałem. Nie chcę mówić, że brakuje emocji, bo tych jednak trochę codziennie mamy, ale poziom wielu drużyn uznawanych za faworytów jest po prostu słaby. Jak widać po wynikach każdy może wygrać z każdym i tak naprawdę ciężko jest wskazać jednoznacznie kandydatów do awansu do np. pierwszej czwórki. Może Argentyna, może Brazylia, ale poza tym jest kaszana na całego. Pokaz całkowitej żenady dała w tym roku reprezentacja Francji. Choć myślę nawet, że słowo żenada jest tu bardzo łagodnym określeniem. Całkowity brak formy, wieczne awantury w drużynie, kompletny brak szacunku i posłuchu dla trenera Domenecha (zresztą osobiście uważam, że całkowicie zasłużony!), bójki, protesty, wywalenie Anelki – no jak to się mogło inaczej skończyć dla tej drużyny? U innych zresztą też nie jest lepiej – zawodzą Anglicy, którzy co prawda awansowali dzisiaj do dalszej fazy turnieju, ale forma raczej nie błyszczą, Włosi grają na razie piach, Niemcy po łatwym 4:0 dostali baty od Serbii na własne życzenie, a Hiszpanie chyba po łatwym 6:0 z Polską pomyśleli, że Mundial wygrają za sam przyjazd do RPA i dostali wciry od Szwajcarii. Jeśli dodać do tego całkowity blamaż drużyn afrykańskich to mamy już chyba komplet.

Moi prywatni faworyci – Anglia i Portugalia – co prawda nie przegrywały, ale też nie dały powodów do zachwytów. Prowadzona przez CR7 Portugalia sprawiła ostry łomot poddanym Kim Dzong Ila, czym pewnie załatwili im po jakieś 7 lat w koreańskim gułagu – po roku za każdą straconą bramkę. Ale pierwszy mecz im również nie wyszedł i tylko zremisowali z „Drogbami” z WKS i to bez bramek. Anglia awansowała, ale trochę kuchennymi drzwiami i z drugiego miejsca. Podoba mi się za to bardzo gra Meksyku i bardzo żałuję, że już teraz trafili na Argentynę. Ale ten Mundial pokazał, że wszystko jest możliwe, więc i w tym meczu może dojść do niespodzianki…

Poprzedni artykułWSOP 2010 – Kolejna węgierska bransoletka
Następny artykułNowa Zelandia – Ważny wyrok sądu

68 KOMENTARZE

  1. Widze że nie tylko mnie drażnią kretyńskie wpisy.

    Zapewne cieszy się bo skończył 2 klasę gimnazjum i ma teraz wakacje.

  2. buahahaha!!! boli co???? SLASK JEST DUMNY!!!!!!!!! CZARNO CZERWONO ZLOCISTE flagi powiewaja na wietrze!!!!!

  3. Deutschland Deutschland!!! U nas na Slasku jest z tej okazji wielki festyn, wszedzie powiewaja trojkolorowe flagi, Slask jest dumny ze swoich braci!!! WELTMEISTER DEUTSCHLAND!!!!

  4. Polecam ci sit and go, bardziej go, wtedy dasz rade, i nie martw sie, takich jak ty jest na calym swiecie kilka milionow

  5. Tak stanko, twoja nadwaga to chyba ci juz uciska na glowe, jak z twoim EV??? -27kg czy +30kg???

  6. Przecież znalezienie tej osoby to kwestia paru godzin. Dostanie wyrok rok walenia w dupę i tyle.

  7. UWAGA!!!!! BARDZO PILNE!!!! Proszę o kontakt wszystkie osoby, z którymi ponoć rozmawiałem poprzez Facebooka od wczoraj od godz. 18 do dzisiaj do 13:00!!!! Ktoś włamał się na moje konto i wyłudzał kasę na jakies konto na FTP. Jeśli ktoś był pytany o pieniądze na FTP proszę o pilny kontakt, bo zgłaszam dziś sprawę na Policję.A tego skurwiela, który to zrobił znajdę proszę o jedno – zacznij się juz modlić, bo cię znajdę…

  8. A czy to byl pierwszy i jedyny blad sedziego na tych mistrzostwach?? Nie nazwalbym tego pomaganiem na sile, spieprzyl sprawe i koniec, z poziomu gdzie stal ciezko bylo jednoznacznie stwierdzic czy bramka padla czy nie, a za reszte wine ponosi FIFA.

  9. Anglicy zagrali bardzo słabo na tym Mundialu, ale własnie dlatego już Niemcom sędzia nie musiał tak na siłę pomagać. Tak jak napisał jeden z portali piłkarskich – przez ten błąd trudno powiedzieć kto tak naprawdę był lepszy, bo zmiana w grze została wymuszona przez nieuznaną bramkę, a Niemcy mieli w zasadzie otwartą drogę do bramki Anglików przez całą druga połowę co skrzętnie wykorzystali w dwóch kontrach.

  10. Ustalilby wynik meczu gdyby owa sytuacja zdarzyla sie 10 czy 15 minut przed koncem meczu, a tak nalezy tylko pogratulowac Niemcom zimnej krwi i mozliwosci wykorzystania strzelenia owych bramek z kontry, Anglicy grali po prostu ponizej swoich mozliwosci, kto tego nie widzial to albo jest slepy albo nie chce przyjac tego do swojej wiadomosci dla samego faktu, ze wygrali nasi mniej lubiani sasiedzi.

  11. No, ale trochę Atystotelesss mylisz pojęcia. Zmiana taktyki przyniosła może i złe skutki, ale sek w tym, że gdyby sędzie nie miał wady wzroku -50 to by uznał prawidłową bramkę i tej zmiany by absolutnie nie było. Cała dyskusja polega na tym, że ten błąd absolutnie i z niesamowitą siłą wpłynął na wynik meczu, po prostu wręcz go ustalił. Jak to mówisz “tyle w tym temacie”.

  12. To nie ma znaczenia, faktem jest, ze z poziomu 0:2 wyrownali, ty Daniels za to dalej pewnie palasz zasciankowa nienawiscia do sasiadow z zachodu prawda? Jak i do wszystkich zreszta, ktorzy przy pokerowym stole odwazyli sie sprzedac tobie suck outa

  13. Man Utd wygrał akurat ten mecz 3:2, a przegrał w dwumeczu tylko bramkami na wyjeździe. Widzę Arystoteles, że zbyt długie mieszkanie z Helmutem za ścianą dobrze cię już nastawiło do naszych wiecznych przyjaciół Niemców…

  14. No wiec ustalil, z jakim skutkiem wszyscy widzieli. W pierwszej polowie przegrywali 0:2 i jakos sie dalo, gdyby nie sedzia byloby 2:2, zmiana taktyki byla ewidentnie zla, a co za tym idzie´Niemcy wypadli duzo lepiej, nie chodzi tylko o wynik, sama ich gra byla nieporownywalnie lepsza. Kiedy w lidze mistrzow Bayern gral z Manchesterem przegrywal 0:2 i co? Dalo sie?? Dalo, Niemcy wygrali i awansowali dalej, troche obiektywizmu, poki co Niemcy sa lepszym zespolem i tyle w temacie.

  15. Mozna w ostatnich 10 minutach, a mozna i w 30, a ustalal to Capello a nie Ty. Taktyke na druga polowe zmienili ewidentnie, zostawali momentami dwoma obroncami i nie ulega najmniejszej watpliwosci, ze bylo to spowodowane tym, ze przegrywali.

  16. Stawiac na jedna karte mozna w ostatnich 10 minutach meczu, Anglia miala wystarczajaco duzo czasu aby przynajmniej wyrownac i zaczac gre od poczatku bez wielkiego ryzyka i stawiania na jedna karte jak napisala powyzej nasza internetowa maruda. Podania Niemcow byly bardziej dokladne i nie da sie zaprzeczyc, ze po prostu tym razem wygrali lepsi.

  17. Racja Stasiek(L). Jak ktoś przegrywa, to jasne,że stawia wszystko na jedną kartę, a jak potem czytam, że aż 4-1 zmiażdżyli (?!) ,a ja wiem, że 2/3 meczu była obustronna gra i wszystko było możliwe, to się zastanawiam czy ten kto to pisze oglądał mecz, a jak tak to czy coś rozumiał z tej walki. O właśnie Brazylia – Chile 1-0

  18. Arystotelesss,

    nie ma się z czego śmiać. Przez głupie błędy (a może to nie błędy) w dwóch meczach, nigdy nie dowiemy się, kto w rzeczywistości był lepszy. Bo gdyby w meczu Angli do przerwy było 2:2 to Angole nie dostaliby 2 bramek z kontr. Gdyby sędzia Argentynie nie otworzył wyniku meczu to i na 2:0 bramki (pół swojaka) by nie było i nie wiadomo jak to by się wszystko skończyło.

  19. Oczywiście, zgadzam się że mecz potoczyłby się inaczej jeśli gol zostal by uznany. Nie ma co dyskutować, tak samo zresztą w meczu Argentyny z Meksykiem – zresztą w tej kwestii dużo juz powiedziano, i dziwię się tylko że żadne z proponowanych rozwiązań nie zostało wprowadzonych na boiska w RPA.

    A co do Portugalii – w grupie zagrali bardzo słabo, w meczu z Wybrzeżem nie pokazali nic, tak samo jak z Brazylią, rozstrzelali się tylko z Korea. Nie mają napastników,Deco gra słabo, w obronie Carvalho nie zachwyca a sam CR nie wystarczy na Hiszpanów, którzy notabene mają najlepszą generację piłkarzy na świecie i jest 3 może 4 piłkarzy na świecie których można by wcisnąc do tej reprezentacji.BTW, orientujesz się czy można już wkupować się na środowy turniej w Hayyacie?

  20. No niestety, kibicuję Portugalii, ale wiem, że będzie ciężko. Side beta nie przyjmuję, bo obawiam się, że mam niewielkie szanse…Co do Anglików – to co odstawił wczoraj sędzia w tym meczu zakrawa na skandal! Ja rozumiem, że Angole grali po prostu słabiej, ale mimo wszystko mecz mógł sie potoczyć inaczej gdyby było 2:2. Zresztą pierwsza bramka Argentyny to również prezent od sędziów. Na imprezie tej rangi nie mogą się zdarzać takie akcje…

  21. Jacku, Anglia niestety nie dała rady:)

    Co do drugiego meczu, Twoim faworytem jest Portugalia czy Hiszpania? Bo jeśli ci pierwsi to chętnie przyjmę side beta że Portugalia będzie drawing dead po 45minutach:)

  22. Anglia – Niemcy i Portugalia – Hiszpania!!! No to moi faworyci nie mogli trafić łatwiejszych rywali w 1/8… Masakra!!

  23. Brawo Żabojady i Makaroniarze!! Nie ma to jak finaliści poprzednich Mistrzostw Świata za burtą po fazie grupowej!! Z ostatnich miejsc!!

  24. Argentyna zrobi swoje , nikt jej nie podskoczy raczej :)A w tym serialu to co za głupia baba ze nie zjechała ze zjeżdżalni , żal żal żal 🙂

  25. Blasco666

    Oczywiście, że trenera wybierają związku/prezesi/właściciele. Ale bardzo często zwalniaja ich zawodnicy. To nie jest trudne.

  26. Przypomnij sobie co grala FRA w 2006 r. … piach piach piach, mniejszy piach, pozniej blysk Zidane’a i w finale zagrali najlepszy mecz turnieju i przegrali. Nie powinno ich tam w ogole byc. Tak Demenech by juz po 2006 wylecial, bo juz wtedy mowili, ze jest oszolomem i dopiera sklad sugerujac sie znakami zodiaku.

  27. Domenech był kiepskim trenerem bo miał tylko wicemistrza świata, u nas takich na pęczki, albo nie, to zasługa samych piłkarzy bo miał wtedy takie gwiazdy że trener był niepotrzebny.

  28. @ DuzyJot o obronie Arg – +1 to samo mialem wlasnie napisac@ JD – z seriali teraz weszlo Personal Unknown@ Oskarek +1 za 1/2 finalu – to samo mialem napisac… dlatego, jesli Bra poradzi sobie z powiedzmy Chile i Hol to w 1/2 ma lajtowo i pozostaje final z “jakas” Argentyna czy tam Hiszpania. Namieszalo sie w drabince po zenadzie Angoli.

  29. A mi sie raz zdarzyło przyjść na taki turniej pokerowy organizowany jeszcze w hiltonie , pamietam że dostałem niezła wiązke od JD , po czym stwierdziłem że wole iść na kasynówki i wiecej niezagram w turnieju na żywo.Żadna to dla mnei przyjemność jeśli ktoś mnie wyzywa od idiotów i nietylko….

  30. “Ostatnio od chamów nawyzywał mnie jakiś skończony kretyn, który chwile wcześniej sam się przyznał, że nigdy nie grał jeszcze na żywo!! Ale o tym, że ja jestem cham „wiedział” doskonale! Brawo!! “- przyszedł na turniej i tak na dzien dobry prostu z mostu??lol

  31. JD pisze o “jurkach” na stołach pokerowych w wiedniu. kim sa te “jurki” i czemu akurat “jurki” a nie np. “janusze” ???

  32. Stasiu, to nie piłkarze wybierają trenera, tylko związek. Oni są od grania jak dupa od srania a nie od dywagacji nad składem drużyny. Tyle w temacie.

  33. Ted Forester

    Skoro drużyna schodzi (cała) z treningu to oznacza, że trenera maja w d…, czyli nie ma autorytetu. A autorytet to podstawa w pracy trenerskiej. Jego debilne powołania, ustalanie składu już od dawna były oceniane w Francji negatywnie. Akurat czara goryczy na MŚ się przelała. Osiem lat temu grali i wypadli bardzo podobnie.

  34. nieodpowie Ci bo jego zdaniem wszystkie wpisy są kretyńskie,a on na takie nieodpowiada,bo jest zajęty użalaniem się nad fishami i tym,że niepotrafi z nimi grać

  35. “…brak szacunku i posłuchu dla trenera Domenecha (zresztą osobiście uważam, że całkowicie zasłużony!)…”JD a mógłbyś wytłumaczyć czym się różni ocenianie przez Ciebie trenera, którego pewnie nigdy na oczy nie widziałeś, nie byłeś w szatni na jego odprawach, na treningach, od oceniania przez jakiegoś “skończonego kretyna”, który nigdy z Tobą nie grał Twojego zachowania?

  36. Angole to tez moi faworyci i jestem mega zawiedziony ich gra. Argentyna ma tak slaba obrone ze jak trafi na kogos z normlanymi graczami ofensywnymi to wygra chyba tylko tym ze strzela jeszcze wiecej bramek.no i kolejny dobry wpis

  37. na miliony rozegranych rozdań nie wydaje mi się żebym kiedykolwiek zaatakował kogoś za złe rozegranie ręki.nie chodzi o to że jestem niby taki kulturalny, tylko zwyczajnie się to nie opłaca, bo nic z tego dobrego nie wyniknie, a złego mogą dwie rzeczy: przemyśli i poprawi grę, lub też odejdzie od stolika bo nie lubi jak się go czepiają. naprawdę tego nie rozumiesz Jacku?

  38. Na tych mistrzostwach polska reprezentacja czułaby się jak w domu, same połamańce ganiają za piłką.

  39. @Piter,

    Oczywiście że mają jeśli wygrają z Chile i Szwajcaria wygra z Hondurasem to będą liczyły się bramki

    Np Hiszpania Wygrywa 1-0 a Szwajcaria 2-0 i wtedy Szwajcaria jest pierwsza maja tyle samo pkt i bramek ale Szwajcaria wygrała z Hiszpania a wtedy CHile bedzie 3

  40. JD jesteś pierwszy bo ja mało grałem ostatnio 🙂 Pozdro i powodzenia. Widzimy się 30 i rozstrzygniemy sprawę pierwszego miejsca 🙂

  41. Ad Oskarek

    Wydaje mi sie ze Hispzania ma abrdzo małe mozliwosci zajecia akurat drugiego miejsca. Albo wygrywają i raczej są pierwsi w grupie(chyba ze szwajcaria rozgromi wysoko Honduras) albo nie wygrywaja i licza na cud czyli na Honduras.

  42. Chyba wszyscy spodziewali się czegoś innego po takiej imprezie. Pozostaje nam wierzyć, że w fazie pucharowej będzie znacznie lepiej. Moimi faworytami są Holandia (licze, że w końcu się obudzą i zaczną grać swoje) i Brazylia. Poza tym będę kibicował USA żeby doszli jak najdalej bo mimo tego, że jest to drużyna bez wielkich gwiazd grają niezły football i przyjemnie się na nich patrzy.

  43. MŚ jak na razie są do kitu, poza meczem Dania – Kamerun i meczami Argentyny to nudaaaaa. Jak mistrzostwa nie zdobędzie Argentyna lub Brazylia to idę w niedzielę na obiad od teściowej w samych slipach.

    pzdr

  44. Portugalia da radę tylko tak naprawdę sam nie wiem czy lepiej będzie im przegrać i nie trafić na Hiszpanię bo jak dla mnie to ona nie wyjdzie z 1 miejsca czy wygrać i nie patrzeć na inne grupy.

    Śmieszne jest też to że w 1/2 znajdzie się albo Korea,Urugwaj,Usa lub Ghana 🙂 tak się ułożyło

    W ogóle nie rozumiem też selekcjonera Anglii bo tam to kibice chyba decydują o wyjściowej 11 jak się im coś nie podoba to każą wstawić np takiego J.Cole`a

  45. “Dodam też, że na kilkaset zagranych przeze mnie turniejów na żywo nie dostałem jeszcze nigdy nawet najmniejszego ostrzeżenia od tournament directora za swoje zachowanie (choć sam się przyznaję bez bicia, że kilka razy by mi się takowe słusznie należało).”

    TU SIĘ NIE ZGADZAM

    _____________________________________Fajnie, ze Betfair i Wiedeń. CZEKAM NA WIEŚCI PO POWROCIE DO POLSKI.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.