Nolan Dalla: Chciałbym zobaczyć powrót limit Holdem

0

Dziennikarz, pokerzysta i bloger o tym, jak wyglądałby świat pokera, gdyby popularniejsze były gry limit Holdem

Nolan Dalla dość często dzieli się na swoim blogu opiniami dotyczącymi pokera. Tym razem dziennikarz zastanawia się, jak wyglądałyby pokerowe gry i sytuacja pokera, gdyby znacznie popularniejsze były gry limit Holdem.

Co natchnęło Dalle do takich przemyśleń? Po części była to zapewne słowa Masona Malmutha, pochodzące z książki Poker Essays, opublikowanej ponad 20 lat temu. Malmuth opisuje w niej sytuację gier no-limit, które w tamtym czasie nie były dostępne w kasynach w okolicach Los Angeles czy Las Vegas. Mason napisał też, że no-limit była grą łatwą, ale jeżeli ktoś nie potrafił grać, to rywale szybko „czyścili” go z kasy.

Po wielu latach te przemyślenia wydają się być zupełnie nietrafne. To właśnie no-limit Holdem stał się najpopularniejszą pokerową odmianą, a jego dominacja spowodowała, że zagrożone są gry limit Holdem. Dlatego Dalla nieco przekornie uważa, że Malmuth przewidział przyszłość pokera pisząc m.in. takie słowa: – Gra na limicie nie jest taka (jak no-limit). Prawdą jest, że słabsi gracze w dłuższym okresie czasu też zbankrutują, ale po drodze mogą mieć trochę radości. Przewaga jaką ekspert gry no-limit miał nad słabym rywalem była po prostu za duża, ponieważ czasem istnieje mała niepewność, co do tego co jest poprawną decyzją, a kiedy słaby rywal nie podejmie poprawnej decyzji, ma tylko małą szansę i jest zwykle mocno karany za swój błąd.

Dalla uważa, że słowa Malmutha sprawdziły się, ale poker i tak radzi sobie całkiem nieźle jako gra. Zadaje jednak pytanie: Co stałoby się, gdyby wszyscy grali limi, zamiast gier no-limit? Jego zdaniem gra wyglądałaby inaczej. Na pewno byłoby więcej gier i samych graczy. Słabi pokerzyści, którzy rezygnowali z pokera po bankructwie i już do niego nie wracali, graliby po prostu dłużej i stali się częścią pokerowego środowiska. – Przecież limit jest goleniem owieczek, a no-limit to ich rzeź – pisze Dalla.

Najważniejszym czynnikiem, który wyglądałby inaczej byłaby jednak radość z gry w pokera. Gry limit mają w większym zakresie charakter społecznościowy – nie można przy nich stracić w rozdaniu całego stacka, jeden błąd nie bywa decydujący, a ludzie więcej rozmawiają i poznają nowych przyjaciół przy stołach. Dalla podaje tutaj swój przykład, a przy stołach spędził wiele godzin w latach 80-tych i 90-tych. Podkreśla, że pamięta z tego czasu szybką akcję na stole i sprawne decyzje – nikt nie zastanawiał się zbyt długo co zrobić. Dlatego gry na limicie były ciekawsze.

Dalla podaje też argument, który może odnosić się do pokera live i online. Chociaż pisze wcześniej, że sytuacja pokera jest ustabilizowana, zauważa, że na niektórych rynkach jego popularności maleje – gracze szybko pozbywają się gotówki i już nie wracają. Oczywiście poker online może się ciągle rozrastać, ale znacznie gorzej sytuacja wygląda, kiedy nowy gracz w ciągu roku traci 50 tysięcy dolarów jeżeli porównamy to do sytuacji, w której traciłby 5 tysięcy rocznie. W tym pierwszym przypadku nie wróci on już na stoły, a do tego nie stanie się ambasadorem gry pośród znajomych, czyli do pokera nie sprowadzi większej liczby graczy.

Dziennikarz zaznacza, że chciałby zobaczyć powrót popularności gier limit, co wpłynęłoby na ogólną kondycję rynku pokera. – Wzrost popularności gier oznaczałby oczywiście, że gracze wolniej wygrywaliby pieniądze, ale też wolniej je tracili – twierdzi. Ogólna kondycja gier poprawiłaby się nawet kosztem nieco większej prowizji, którą pobierałyby pokoje pokerowe.

Słowa Dalli są ciekawe w kontekście dyskusji o stanie pokera. Pokoje pokerowe zastanawiają się jak przyciągnąć graczy, którzy zostaną dłużej na stołach. Tylko czy faktycznie w dobie coraz szybszych gier i popularności Zooma i innych podobnych wariacji, limit Holdem może być elementem, który wpłynie na kondycję rynku pokera?

Na podstawie: Mason Malmuth Was Right (Limit vs. No-Limit Hold’em) – Nolan Dalla.

Poprzedni artykułPamietniki gracza rekreacyjnego V
Następny artykułCardplayer Player of the Year – Chris Moorman dołączył do czołówki