Niall Farrell – Chcę zostać triumfatorem pokerowego Wielkiego Szlema!

0
Niall Farrell

Jest jednym z czołowych europejskich pokerzystów. Zajmuje pierwsze miejsce na szkockiej All Time Money List. Jako jedyny gracz z tego kraju wygrał bransoletkę, a to dopiero początek listy sukcesów.

Niall „firaldo87” Farrell łączy w sobie umiejętności gracza online i live. Jest właścicielem potrójnej pokerowej korony – parę tygodni temu wygrał turniej WSOPE za 25.000€. Zaczynał jako grinder turniejów za 4$!

Farrell wspomina, że jego początki były skromne, ale miał umiejętności. Postanowił wtedy zaoszczędzić pieniądze i kupić lekcje od jednego z instruktorów PocketFives. Chciał grać turnieje 180-osobowe za 4$. Miał małą próbkę, może zbyt wiele pewności siebie (rzucił pracę), ale postanowił zrobić odważny krok. Wspomina:

Wtedy mogłeś czytać te wszystkie posty na forach, gdzie ludzie pisali, że zamierzając zrezygnować z pracy, pytali: „Co powinienem zrobić?”, a odpowiedzi zawsze były takie same: „Nie rezygnuj, jeżeli nie masz oszczędności na sześć miesięcy”. Ja po prostu zrezygnowałem, wziąłem tysiąc funtów z karty kredytowej i nazywałem siebie profesjonalistą. Grałem turnieje 180-osobowe za 4$ jako „profesjonalista” – chociaż to było bardzo naciągane określenie mojego statusu.

Szkot korzystał wtedy z dobrych wzorców. Najważniejszy stanowił dla niego David ghettofabolous Randall. Był jednym z trenerów i nie tylko uczył Nialla strategii – zdecydował się również na backowanie go. Dzięki temu Farrell mógł naprawdę rozpocząć profesjonalną grę. Zanim to się jednak stało, grał na stakingu u innego inwestora.

Gra u backera

Szkot wspomina, że wejście na wyższe stawki nie było początkowo dobrym pomysłem. Przekonały go wyniki jednej świetne sesji. Niall mówi, że w momencie, gdy jego najlepszym wynikiem było 1.800 dolarów, nadeszła noc, podczas której wygrał dwa wielkie turnieje na PokerStars – Biga za 55$ oraz turniej 11$ rebuy za 18.000$.

Wtedy jego backerem był Jerry Watterson. Pokerzysta szybko stwierdził, że Farrell powinien grać wyższe stawki. Niestety tam miał znacznie gorszego runa – stracił sporo pieniędzy. Watterson zasugerował zejście na niższe stawki. Sytuacja była jednak nieco dramatyczna – Niall został prawie bez pieniędzy na życie.

– Jerry był dobrym człowiekiem, ale stracił pewność w ocenie całej sytuacji. Udaliśmy się na wakacje dla jego graczy na Florydzie, ale ja wtedy właściwie nie miałem pieniędzy. Musiałem opłacić rachunki, a nie zarabiałem od sześciu miesięcy i miałem chyba 12.000$, a tymczasem mijał termin opłacenia czynszu.

Niall Farrell 2

Farrell właśnie wtedy poznał Davida Randalla. Cały czas grał niskie stawki.  Randall dziwił się, że jego znajomy gra MTT niżej niż wielu mniej utalentowanych graczy – wystartował więc samemu ze stakingiem. Dzięki wsparciu Farrell po raz pierwszy udał się do Las Vegas, co zrobił po oddaniu make-upu (odrobieniu strat) poprzedniemu stakerowi. Początki w Mieście Grzechu były trudne – odpadł z wszystkich turniejów. Sukces miał dopiero nadejść.

Miał 2% akcji Piusa Heinza

Zanim pojawił się świetny wynik live, Szkot zdołał wygrać kilka majorsów na Party Poker (i około 50.000$ w nagrodach). Wygrał też turniej rebuy za 100$ na Starsach. W 2013 roku zajął drugie miejsce w turnieju na WSOP. Cashował aż na 366.815$. Zanim to jednak nastąpiło jego największy „wynikiem” była… wymiana udziałów z Piusem Heinzem – zwycięzcą Main Eventu:

– Ten wynik WSOP był największym osobistym cashem, ale zanim to nastąpiło, miałem jeden duży ze swapa. Wymieniłem się dwoma procentami udziałów w Main Evencie z Piusem Heinzem, a on oczywiście wygrał. Wygrałem więc 180.000$ i w tym momencie pomyślałem: Nie potrzebuję już stakingu. Mój kapitał był na tyle duży, że mogłem grać dowolne turnieje.

Życie grindera niesie jednak za sobą sporo swingów i wariancji. Farrell wpadł w potężny downswing i w efekcie musiał szukać pomocy innych. Wtedy ręce wyciągnął do niego właśnie Pius Heinz. Pomagał też Pratyush Buddiga, znany amerykański grinder. To właśnie będąc u nich na stakingu Szkot zajął drugie miejsce w turnieju WSOP. Był taki moment, że sam wraz z Buddigą stakował kilku graczy. Przez jednego z nich został oszukany. To był jednak kolejny dobry moment, aby spróbować gry na własny rachunek. Po przekazaniu pieniędzy Heinzowi i Buddidze, zaczął znowu grać bez pomocy innych. Od tego momentu radzi sobie doskonale.

High Rollery nie mają aż tak trudnych fieldów

Dzisiaj Farrell jest stałym uczestnikiem turniejów wszystkich większych i bardziej znaczących turniejów. Od czasu do czasu gra także te z najwyższym wpisowym. Przykładowo, zajął ósme miejsce w 111.000$ High Roller for One Drop w 2016 roku. Uważa, że takie turnieje są… prostsze niż niektóre standardowe high rollery.

– To turniej bransoletkowy, co czyni go łatwiejszym; masz prosów amerykańskiej starej szkoły pokera, którzy próbują wygrać bransoletki, ale oni w tych fieldach nie są wygrywającymi graczami. W One Drop, miałem stół przy którym siedziało trzech takich graczy oraz Andrew Robl i Christoph Vogelsang. Pomijając Christopha, czułem, że to ja jestem najlepszy przy stole.

Szkot zauważa, że Andrew Robl mógłby być zupełnie elitarnym graczem turniejowym, ale jemu po prostu na tym nie zależy. Gra cashówki z bogatymi biznesmenami i turnieje tego typu to dla niego zabawa. Farrell z tych graczy najwyższych stawek ceni między innymi Fedora Holza, Adriana Mateosa i Nicka Petrangelo.

– Niemcy są oczywiście świetni. Nigdy nie chcesz przy swoim stole widzieć Fedora Holza. Ciężko mi się gra ze Steven O'Dwyerem. Stół śmierci wyglądałby tak: Adrian Mateos, Christoph Vogelsang… Nick Petrangelo to gracz, przeciwko któremu bardzo ciężko się gra, ale to świetny człowiek, a więc nie byłoby tak źle. Daniel Dvoress to fantastyczny gracz turniejowy. Bardzo ciężko mi się z nim gra, jest bardzo dobry. Mam to szczęście, że za każdym razem, jak gramy ze sobą, ogrywa mnie, ale i tak później coolerem pozbawiam go żetonów. Ike Haxton to oczywiście równie fantastyczny pokerzysta. Aby miażdżyć konkurencję w grach online, musisz być znakomitym graczem.

Niall Farrell 3

Chce wygrać Wielkiego Szlema

Niall ma już na swoim koncie potrójną pokerową koronę. Chociaż wspomina, że jednym z jego celów jest pierwsze miejsce na Global Poker Index, to chciałby również wygrać jednego z nowych, wielkich majorów live – PartyPoker Millions.

– Moim pobocznym celem jest wygranie PartyPoker Millions. Sposób, w jaki te turnieje są organizowane, powoduje, że stają się majorsami. Ktoś napisał, że wygranie takiego oprócz potrójnej korony to będzie jak triumf w Wielkim Szlemie, a ja pomyślałem: „Jasne, chciałbym wygrać Wielkiego Szlema. Byłoby to naprawdę zaje***te”.

ŹRÓDŁOPocketFives.com
Poprzedni artykuł10 najważniejszych historii 2017 roku: Fedor Holz i inni Niemcy dominują High Rollery
Następny artykułPoker 2018 – rok shot clocków, Bitcoina i button ante