Najbardziej pamiętne momenty podczas WSOP 2018

0
Doyle Brunson wydarzenia

Pokerowe lato 2018 zakończyło się, gdy przyznano ostatnią bransoletkę WSOP. W Rio Convention Center działy się w tym roku niesamowite rzeczy, a oto kilka z nich, które na pewno na długo pozostaną w pamięci graczy i fanów pokera na całym świecie.

Pęknięcie bubble podczas Main Eventu

Każdego lata podczas WSOP rozgrywanych jest setki tysiące rozdań. Ale w tym roku jednym z najciekawszych, a być może nawet jednym z najbardziej pamiętnych w historii Main Eventu, było to w pewien sposób najważniejsze – wyłaniające dziewięcioosobowy stół finałowy.

Gdy w grze zostało dziesięciu graczy, widzowie ESPN mogli obejrzeć niecodzienną sytuację. Nick Manion podbił z asami w ręku, a siedzący bezpośrednio za nim Antonie Labat zdecydował się na call z KK. Będący na short stacku Yueqi Zhu również miał parę króli, więc zdecydował się wejść all in. Manion miał mniej żetonów od Labata i postanowił wejść all in. W tym momencie Labat mial ważną decyzję do podjęcia: sprawdzić z królami, które dobrze zamaskował callem, czy też zachować swój drugi co do wielkości stack.

Labat ostatecznie sprawdził, a świat zobaczył rozdanie z trzema all inami, które miały zadecydować o tym, kto znajdzie się na stole finałowym Main Eventu WSOP. To świetny przykład tego, że podczas największego turnieju na świecie wszystko może się wydarzyć.

Pożegnanie Doyle’a Brunsona

Event 10.000$ No Limit 2-7 Lowball Draw Championship miał być dla Doyle’a Brunsona ostatnim w karierze. Przed turniejem legendarny pokerzysta powiedział w wywiadzie:

– Po tym lecie zamierzam odejść na emeryturę. Moja żona ma problemy ze zdrowiem i zamierzam zostać z nią do końca jej lub mojego życia. Przestanę grać i chociaż jest szansa, że zmienię zdanie, to jednak nie sądzę, żeby tak się stało. To ostatnie chwile, gdy moja żona i ja możemy spędzać wspólnie czas, dlatego za każdym razem, gdy wychodzę z domu, czuję się winny.

Wydawało się, że pokerowi bogowie uśmiechnęli się do 84-latka i w swoim ostatnim występie uda mu się zdobyć swoją 11 bransoletkę WSOP. Tak się jednak nie stało, ale szóste miejsce na zakończenie kariery, która trwała od 1972 roku, to i tak niesamowity wyczyn.

Doyle Brunson dostał owację na stojąco… ale jak się później okazało, wcale nie zrywa zupełnie z pokerem. Więc może i na WSOP jeszcze go zobaczymy?

Bohaterskie wejście Phila Hellmutha

Może się to podobać lub nie, ale prawda jest taka, że nikt szybko nie zapomni wejścia, jakie Phil Hellmuth zrobił podczas Main Eventu WSOP.

Otoczony 14 modelkami przebranymi za Wonder Woman, Hellmuth pojawił się na korytarzach Rio w stroju Thora, w ręku dzierżąc jego słynny młot. I chociaż uniwersa się nie zgadzają (Wonder Woman jest z DC, a Thor z Marvela), to nikt specjalnie nie zwrócił na to uwagi.

Nieważne, czy rekordzista WSOP robi to dlatego, by zwrócić uwagę ludzi z zewnątrz na pokera, czy też on sam chce być w centrum zainteresowania – tak czy inaczej jego wejście ściągnęło uwagę mediów społecznościowych, które przez jeden dzień żyły głównie tym.

Koniecznie trzeba też odnotować, że Phil Hellmuth tego lata sięgnął po kolejną, piętnastą już bransoletkę WSOP, śrubując tym samym swój niezwykły rekord. A najbliżsi rywale wciąż nie poprawiają swoich wyników.

Colossalna pomyłka

Gdy pojawia się realna szansa, że zdobędzie się swoją pierwszą bransoletkę WSOP, emocje na pewno mogą wziąć górę nad rozumem. Trzeba jednak pamiętać, że póki jest choćby minimalna szansa na porażkę, to właśnie to może się stać. Warto więc zachować swój entuzjazm na chwilę, gdy ostatnia karta pojawi się na stole, a wszystkie żetony w grze staną się twoją własnością.

Przekonał się o tym Sang Liu, który nie poradził sobie z nagłym napływem emocji. Gdy na flopie 73J Roberly Felicio wszedł all in, Liu sprawdził i rozpoczął szaleńczy taniec radości, gdy okazało się, że jego JT dominuje J8 rywala. Był to już heads up Colossusa i gra toczyła się o milion dolarów. Liu miał 34,6 mln żetonów, a Felicio 30.7 mln, a po wejściu all in Liu miał 79% szans na zwycięstwo. Chociaż jego radość kazała przypuszczać, że już ktoś mu niesie bransoletkę.

Bogowie pokera postanowili jednak z niego zakpić i na riverze pojawiła się jedna z trzech ósemek, która dawała zwycięstwo Brazylijczykowi. Z ogromną przewagą po tym rozdaniu, niedługo później Felicio wygrał cały turniej, a Liu zakończył grę z 500.000$ na otarcie łez i bolesną nauczką na przyszłość.

Burza w Main Evencie

Piątego dnia gry w Main Evencie WSOP, gdy do rozegrania pozostało jeszcze prawie 90 minut, w Rio Convention Center… zgasły światła. Graczy ogarnął mrok, aż w końcu udali się na nadzwyczajną przerwę, żeby organizatorzy mogli podjąć decyzję na temat dalszych działań.

Złapany przez telefon Jack Effel zadecydował, że gdy gracze wrócą z przerwy, ogłoszony zostanie koniec dnia. Większość osób przyjęła to chyba z ulgą, ponieważ dzięki temu mogli zyskać nieco dodatkowego czasu na odpoczynek. W tamtym momencie na ogromnym prowadzeniu był Michael Dyer, któremu żetonów wystarczyło, by zająć ostatecznie trzecie miejsce.

Powrót „No Home Jerome”

Przez lata Phil Ivey trzymał się z dala WSOP, ale tego lata fani pokera doczekali się jego powrotu. Posiadacz 10 bransoletek przez całe lato grindował przy stołach WSOP i chociaż dobrze było go znowu zobaczyć, to jednak nie osiągnął choćby jednego dobrego wyniku. Wystarczy powiedzieć, że przez całe lato zaliczył tylko cztery miejsca w kasie.

Rekordowy Justin Bonomo

Każdy pokerzysta chciałby choć raz w karierze wygrać Super High Roller Bowl i 5.000.000$, które za tym idą, lub też 10.000$ Heads Up Championship. Justin Bonomo tego lata wygrał oba te turnieje, ale to i tak nie było największe jego osiągnięcie.

Ostatniego dnia WSOP 2018 Bonomo pokonał Fedora Holza w heads upie turnieju 1.000.000$ Big One for One Drop. W ten sposób zdobył drugą bransoletkę tego lata, a także 10.000.000$. Wynik ten nie tylko sprawił, że Bonomo już ma rekordowy pod względem zarobków rok w historii pokera (a jest dopiero lipiec!), to jeszcze wyprzedził Daniela Negreanu na liście najlepiej zarabiających graczy turniejowych w historii.

Dobra passa Deeba

Shaun Deeb bez wątpienia zaliczył najlepsze lato w swojej karierze – zdobył dwie bransoletki WSOP i opuścił Las Vegas będąc liderem klasyfikacji Player of the Year. A do końca zostało tylko 10 eventów podczas WSOP Europe, które odbędzie się w King’s Casino na jesieni.

Najciekawsze w jego występach było jednak to, że jego dobra passa sprawiła, że 7 czerwca grał w późnych fazach dwóch turniejów – 1.500$ Big Blind Ante i 1.500$ No Limit 2-7 Lowball. Oznaczało to, że musiał biegać między salami, żeby blindy nie zjadły go w żadnym z tych turniejów. Trzeba przyznać, że poszło mu to zadziwiająco dobrze. Ostatecznie zajął 3. i 16. miejsce, a także spalił przy okazji trochę nadprogramowych kalorii.

Main Event

Ku wielkiemu zaskoczeniu, Main Event WSOP 2018 był drugim w historii pod względem liczby graczy, którzy stawili się na start (7.874). Co więcej, wszyscy uczestnicy stołu finałowego, łącznie z mistrzem z 2009 roku, Joe Cadą, grali szybko, co było miła niespodzianką dla widzów ESPN przyzwyczajonych do ciągłego tankowania w ostatnich latach. No i ta ręka opisana na początku tego tekstu…

Jeżeli WSOP w 2019 roku będzie w stanie pobić tegoroczne zmagania pokerzystów w Las Vegas, to trzeba zapiąć pasy, bo czeka nas ostra jazda!

Który z Niemców jest najlepszy?

Kalendarz Imprez Pokerowych baner

ŹRÓDŁOPocketFives
Poprzedni artykułTurnieje survivor – trudna droga do łatwego życia
Następny artykułPokerStars Festival Lille – trzech Polaków walczy w drugim dniu Main Eventu