Na holdemie świat się nie kończy!

1

Wiele czasu zajęło mi zdecydowanie się, na jaki temat chcę napisać swój pierwszy w pełni samodzielny tekst. W końcu postanowiłem wybrać dziedzinę, o której sam chętnie przeczytałbym artykuł. Texas Hold’em jest niewątpliwie najbardziej popularną odmianą pokerową, pytanie jednak brzmi – czy jedyną wartą poświęcenia uwagi? Moim zdaniem nie, a i Was postaram się do tego przekonać.

Zacznijmy od tego, że w holdema najlepiej rywalizować w większą ilość osób. Może to być zarówno wadą, jak i zaletą. Załóżmy, że organizujemy turniej, w którym przewidywana liczba graczy wynosi sześćdziesiąt. Zastanawiamy się nad wyborem odpowiedniej formuły. Sami przyznacie, że klasyczny poker pięciokartowy nie wydaje się być najlepszym pomysłem w takiej sytuacji, gdyż w celu jego rozegrania potrzebujemy znacznie więcej stołów, talii, krupierów. Wybór naturalnie pada na Texas Hold’em, gdyż jednocześnie rywalizować może ze sobą do dziesięciu graczy przy stole, a znajomość tej odmiany jest wśród zawodników największa.

Z drugiej strony, jeśli planujemy pograć w cztery osoby podczas zwykłego spotkania znajomych, a nie w kasynie, holdem może stać się grą zbyt monotonną. Ciągłe płacenie tych samych stawek, powtórne rozgrywanie słabych układów czy czekanie na dobre karty szybko prowadzi do nudy u amatorów wielkich wrażeń. Profesjonaliści oraz gracze regularni stanowią jedynie niewielki odsetek miłośników pokera, więc sprawa może być o wiele bardziej poważna, niż może nam się wydawać. Częściej bowiem dojdzie do domowych rozgrywek w kilkuosobowym gronie, niż do poważnego turnieju w kasynie. Mam tu na myśli rzecz jasna granie na żywo.

Bez wątpienia znajdą się Czytelnicy, którzy nie widzą innej pokerowej gry poza Texas Hold’em. To dobry objaw, bowiem takim osobom wspomniana w poprzednim akapicie nuda nie grozi nawet w pojedynkach jeden na jednego. Inni jednak w tym momencie zaczęli się zastanawiać nad alternatywami najbardziej popularnej gry pokerowej. Tych na szczęście nie brakuje i w następnej części postaram się przedstawić kilka z nich, które według mnie najlepiej nadają się do rywalizacji wśród małej ilości uczestników.

Naturalny zastępca – omaha

Jako pierwsza do głowy przychodzi omaha. Gra ta ma niezliczone ilości odmian i to właśnie czyni  z niej świetną kandydatką do domowych gier. Jeśli bowiem na twarzach waszych gości rysować będzie się znużenie lub senność, w ciągu kilku chwil można dodać kolejny board, kolejną kartę własną albo zdecydować się na batalię w formule Hi-Lo. W najbardziej standardowej wersji omahy chodzi o to, że każdy gracz dostaje na rękę cztery zakryte karty własne, z których do stworzenia najlepszego układu musi wykorzystać dokładnie dwie. Następnie na stole pojawia się pięć kart wspólnych, z których każdy wykorzystuje trzy.

Z całą pewnością większość z was słyszało już o tej odmianie, a niektórzy wręcz się w niej specjalizują. Kto jednak zna Omahę 3-2-1? Wydaje mi się, że nieliczni. W grze tej również na ręce startowej pojawiają się cztery karty, z których ponownie dwie wykorzystujemy, aby stworzyć najlepszy układ. Tu jednak zaczynają się schody… i to dosłownie. Na stole pojawiają się trzy flopy, z których każdy gracz wybiera jeden najlepiej pasujący do jego kart. Następnie do wyboru mamy jeden z dwóch turnów, a na zakończenie board uzupełnia jeden river. Jak sami widzicie losy rozgrywki toczą się do samego końca, ponieważ każda karta może zadecydować o zwycięstwie któregoś z zawodników. Jest to wręcz idealna gra, aby wykorzystać ją do domowych rozgrywek, gdyż jej nieprzewidywalność generuje ogromną porcję emocji, które są potrzebne współczesnemu pokerowi jak powietrze.

Opisałem jedynie dwie z wielu rodzajów omahy – jeden najbardziej klasyczny, drugi bodaj najbardziej szalony. Sympatycy tej gry powinni również zapoznać się z zasadami Omahy Hi-Lo, oraz pięciokartowej omahy na dwa boardy, która jest jedną z ulubionych dyscyplin graczy na wysokie stawki.

Jak wykorzystać znajomość kart przeciwnika – Open Face Chinese

Niezwykle prężnie rozwijającą odmianą jest poker chiński. Z tego powodu postaram się przybliżyć Wam tajniki tej gry. W standardowej wersji gracze rozpoczynają rozdanie z pięcioma kartami, które następnie rozkładają na trzy rzędy. W następnej kolejności wyciągają na zmianę z talii po jednej karcie i umieszczają w wybranym przez siebie miejscu. Ich celem jest stworzenie najmocniejszego układu pięciokartowego w dolnym rzędzie, nieco słabszego w środkowym oraz najsłabszego trzykartowego na górze. Następnie wszystkie swoje układy porównujemy z kartami przeciwników. Zadanie z pozoru uchodzi za łatwe. W istocie nie do końca tak jest, ponieważ nie znamy kart, które będziemy odkrywać w przyszłej fazie rozgrywki, ciężko jest więc ocenić jak silny układ powinniśmy próbować budować. Jeśli przeszarżujemy dochodzi do faulu, który jest równoznaczny z porażką w partii.

Zasady pozornie wyglądają na skomplikowane, jednak zaufajcie mi, że wystarczy kilka krótkich rozdań, aby dokładnie je sobie przyswoić. Z drugiej strony gra wygląda na dosyć losową, gdyż tak naprawdę nie mamy wpływu na to, jakie karty będziemy dostawać. Twórcy gry i z tą przeszkodą poradzili sobie doskonale. Istnieje bowiem nieco inna odmiana „chińczyka” o nazwie Pineapple, w której ponownie dostajemy po pięć kart, jednak w kolejnych fazach otrzymujemy po trzy karty, z których wybieramy dwie, które umieszczamy na naszym boardzie. Można więc łatwo pozbyć się intruza, który błyskawicznie mogłyby zrujnować nasze starania na uzyskanie świetnego wyniku. Za najsilniejsze układy przewidziane są bonusowe punkty, które w ostateczności mogą zadecydować, który z graczy skończy batalię z tarczą.

Pole do popisu dla pokerowych strategów – tajski poker

Czy mieliście kiedyś sytuację na wyjeździe wakacyjnym, gdy mieliście ogromną ochotę pograć w pokera, ale wasze ciężkie żetony pozostały w domu? Jest to dość powszechna sytuacja podczas długich wczasów w jednym miejscu. Z pozoru wydaje się ona nie mieć dobrego rozwiązania. Jest jednak gra pokerowa, do której żadne żetony nie są potrzebne, a wszystko, czego potrzeba to karty, kartka oraz długopis. Mówię tutaj o pokerze tajskim, znanym również jako Deuces Wild.

Gra ta – oprócz niskich wymagań sprzętowych – charakteryzuje się nieskomplikowanymi zasadami oraz wieloma taktycznymi rozwiązaniami. Jednym słowem wszystkim co potrzebne, aby przyciągnąć wielu amatorów pokera. Sam z racji młodego wieku uczestniczyłem niedawno w studenckim wyjeździe zagranicznym, podczas którego po pierwszej rozgrywce w tajskiego pokera pokochało go dziesięciu nowych graczy.

Pora opowiedzieć trochę o zasadach tej gry. W zależności od formuły w rozgrywce może uczestniczyć do czterech lub do pięciu uczestników. Każdy do ręki dostaje trzynaście lub dziesięć kart zgodnie z ustaleniem przed startem rywalizacji. Celem jest pozbycie się wszystkich kart szybciej od przeciwników. Zaczyna osoba posiadająca najniższą kartę na stole. To ona decyduje na jakie układy będziecie walczyć. Może wybrać układy jednokartowe, pary, tripsy lub układy pięciokartowe. Kładzie swój układ, a zadaniem następnego gracza jest wyłożenie ze swojej ręki mocniejszego, składającego się z tej samej ilości kart. Nie można więc przebić króla pik parą asów. Jeśli wszyscy gracze spasują właściciel ostatniej karty na stole decyduje, na jakie układy przyjdzie teraz rywalizować. Gra toczy się do pozbycia się jednego gracza z wszystkich kart, a punkty przyznawane są za ilość kart, które pozostały w rękach pozostałych pokerzystów. W zależności od ustaleń rywalizować można do danej ilości punktów zdobytych przez jednego zawodnika lub określoną ilość rozdań.

Szalone rozgrywki w Crazy Pineapple

Spora liczba graczy pasjonuje się Texas Hold’em, jednak od czasu do czasu chce sobie zrobić przerwę od długich internetowych sesji i umawia się na relaksującą gierkę z przyjaciółmi. Jaką formułę polecam w takiej sytuacji? Moim zdaniem doskonale sprawdza się odmiana Crazy Pineapple, ponieważ jest ona stosunkowo podobna do najbardziej popularnej wersji pokera na świecie, jednakże zawiera więcej wariancji i zmusza do podejmowania trudnych decyzji. Dzieje się tak dlatego, gdyż każdy z graczy już po flopie musi odrzucić jedną ze swoich kart.

Ale powoli, omówmy zasady od początku do końca. Gra swoją formułą bardzo przypomina Limit Hold’em, gdyż przed flopem i po nim obowiązuje zasada pot limit. Zawodnicy mają możliwość przebicia stawki, ale tylko o wartość puli. Każdy z nich rozpoczyna rozgrywkę z trzema kartami własnymi, z których jednej pozbywa się po wykonaniu akcji na flopie. Dylemat w niektórych rozdaniach bywa ogromny, gdyż nierzadko zdarza się, że po pierwszych trzech wspólnych kartach mamy układ najwyższa para lub najlepszy draw do koloru. Co robić w takiej sytuacji? Właśnie takie niewiadome dodają grze smaczku i powodują skrajne emocje u graczy. Reszta rozdania przebiega podobnie jak w Limit Hold’em.

Podobnie jak w przypadku poprzednich gier istnieje wiele odmian Crazy Pineapple. W grach cashowych często stosowane są rozdania z wykorzystaniem dwóch boardów. Inną możliwością jest rozpoczynanie rozdania z czterema kartami własnymi i odrzucanie jednej po flopie, a drugiej po turnie. W grach domowych jedyne co Was ogranicza to Wasza wyobraźnia.

Biorąc pod uwagę turnieje wielostolikowe Texas Hold’em zdaje się nie mieć równorzędnego konkurenta. Jeśli jednak rozpatrzymy mniejsze formaty rywalizacji, to nie tak łatwo przyjdzie mu utrzymać prym wśród innych odmian. Moim celem w tym artykule było zainteresowanie części z was nowymi rodzajami pokera, a także pokazanie, do jakich narzędzi sięgnąć, jeśli spotkamy się z argumentami, że poker jest grą monotonną i nudną. Możecie mi wierzyć na słowo, że rywalizując w którejkolwiek z omówionych wersji pokera nie będziecie narzekać na brak emocji, ewentualnie na ich nadmiar.

 

Poprzedni artykułGPT Rozvadov – Mateusz Syc w kasie Main Eventu
Następny artykułKulisy pracy masażystki na największych festiwalach pokerowych

1 KOMENTARZ

  1. Ciekawie opisane inne odmiany. Myślę że szczególnie ostatnia w grach domowych w których dominuje holdem mogłaby się fajnie przyjąć bo jest bardzo zbliżona a gwarantuje więcej akcji. Chcę jednak zdementować informację że w holdem nie da się grać bez żetonów. Jadąc kiedyś pociągiem ze znajomymi postanowiliśmy nauczyć grać w pokera jednego znajomego. W czasie kilkugodzinnej podróży rozegralismy cashową partię holdema z użyciem jedynie kart, długopisu i kartki papieru. Znajomemu gra tak się spodobała że stał się stałym bywalcem a nawet organizatorem pokerowych domówek.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.