Kulisy pracy masażystki na największych festiwalach pokerowych

0

Ciężko jest zliczyć osoby zaangażowane w organizację dużego festiwalu pokerowego na żywo. Na sukces takiego wydarzenia składa się cały sztab ludzi, do których należą m.in. masażystki – nieodzowny element każdego festiwalu, bez którego część graczy nie wyobraża sobie udziału w turnieju.

Jedną z kobiet, która dba o dobrą kondycję fizyczną pokerzystów jest Dana Perianu – masażystka, która od kilku lat podróżuje po świecie, uprawiając zawód, który jak sama mówi – stał się nieodłączną częścią jej życia.

Dana, podobnie jak wiele innych osób obecnych w świecie pokera, nie zamierzała zarabiać na życie w otoczeniu pokerzystów rzucających żetonami. Po ukończeniu szkoły średniej nie miała pomysłu na swoją przyszłość. Wtedy to z pomocą przyszła jej mama – zasugerowała, aby Dana rozpoczęła studia na kierunku fizjoterapii. Dziewczyna przystała na tę propozycję, co w późniejszym czasie okazało się bardzo dobrym wyborem.

Podczas studiów Perianu dołączyła do grupy koleżanek, które dorabiały sobie masując klientów centrów handlowych. Do tego momentu poker w żaden sposób nie był obecny w jej życiu. Jakiś czas później zaprzyjaźniła się z grupą Włochów, spośród których kilku próbowało swoich sił w pokerze online. Zawodnicy ci dostrzegli pewną prawidłowość – za każdym razem, gdy w ich towarzystwie pojawiała się Dana, ich sesja kończyła się profitem.

Włosi tak bardzo uwierzyli w nadprzyrodzone zdolności Perianu, że poprosili ją, aby ta towarzyszyła im podczas festiwalu EPT Grand Final w Monte Carlo. Tam Dana poznała Sookhee Hallberg – właścicielkę firmy Thee Best Hands, która obsługuje największe festiwale pokerowe, zapewniając im wykwalifikowane masażystki. Po krótkiej rozmowie kwalifikacyjnej i próbnym masażu Dana otrzymała szansę na dołączenie do zespołu.

– Hallberg powiedziała: okej, zabiorę Cię na kolejny festiwal i dam Ci szansę. Teraz wiem, że to nie ja byłam talizmanem szczęścia dla swoich przyjaciół, ale oni dla mnie – w końcu to dzięki nim znalazłam się w Monaco.

Słowo się rzekło – Perianu wybrała się na swój pierwszy festiwal pokerowy w roli masażystki. Wybór padł na festiwal WPT w Barcelonie w 2009 roku. Praca tak pochłonęła młodą studentkę, że momentami zapominała ona o jedzeniu:

– Nie chciałam przerywać pracy na jedzenie. Piętnaście minut masażu kosztowało wówczas 25€, więc nie dość, że musiałabym wydać pieniądze na jedzenie, to jeszcze straciłabym szansę na zarobek.

Po całym dniu pracy bez posiłku Dana w końcu zemdlała, co uświadomiło jej, że obrana taktyka nie była zbyt dobra. Do końca festiwalu nie migała się już od jedzenia, ale nadal pracowała bardzo ciężko, czego owocem była nie tylko satysfakcjonująca pensja, ale również uznanie szefowej:

– Dwie godziny masażu miały taką samą wartość, jak miesięczne wynagrodzenie mojego taty. Po prostu musiałam pracować! Byłam robotem, chciałam pracować każdego dnia do samego zamknięcia kasyna. Pozostałe dziewczyny nie przykładały się tak bardzo jak ja, czego szefowa kompletnie się nie spodziewała. Gdy zobaczyła, że pracuję codziennie po 15 godzin, była zszokowana, ale zachwycona.

Świat pokera i nowego sposobu na życie wciągnął Perianu tak bardzo, że w zasadzie nie miała czasu na rozpakowanie walizki. Spełnienie zawodowe przełożyło się jednak na jej życie osobiste – ciężko było bowiem pogodzić ciągłe wyjazdy z prywatnymi relacjami:

– Jeżdżę z turnieju na turniej, a gdy nie muszę pracować – robię sobie krótkie wakacje. Żyję stale na walizkach. Próbowałam zabierać swoich chłopaków na festiwale, jednak zawsze kończyło się to tak samo – byłam zbyt zajęta, aby spędzać z nimi czas.

Podczas kilkudziesięciu festiwali pokerowych, na których pojawiała się Dana Perianu, siłą rzeczy nawiązała wiele kontaktów z najlepszymi pokerzystami z całego świata. Jednym z nich był chociażby Phil Ivey – poniższe zdjęcie zrobione podczas festiwalu EPT Grand Final w 2010 roku obiegło internet w tempie błyskawicy. Internauci szybko dostrzegli drzemiący w nim potencjał i przerabiali je na najróżniejsze sposoby.

– Lubię wzbudzać zainteresowanie, w końcu jestem kobietą – która tego nie lubi? Przeglądanie stron szczerze mnie bawiło, forum TwoPlusTwo oszalało, pamiętam to doskonale. Wówczas trafiały się osoby, które chciały mi zapłacić za to, abym założyła koszulkę z tym zdjęciem – to byłoby już lekko dziwne.

Obecnie Dana ma już trzydziestkę na karku i poważnie rozważa zmianę zajęcia. Choć bycie masażystką na największych festiwalach stało się nieodłączną częścią jej życia, powoli planuje osiąść gdzieś na dłużej:

– Mam obecnie trzydzieści lat i potrzebuję zmiany. Nadal kocham tę pracę, jednak czuję, że nadeszła pora na znalezienie stałego miejsca zamieszkania. Mam nadzieję, że to mnie nie znudzi.

Dana Perianu oprócz wieloletniej kariery masażystki ma na swoim koncie kilka występów w roli pokerzystki. W 2014 udało jej się wygrać jeden z side eventów podczas festiwalu EPT w Barcelonie, regularnie zasiada również do sesji online. Nie zamierza jednak wiązać swojego życia z karierą zawodowej pokerzystki, uważa bowiem to zajęcie za zbyt stresujące.

Sama mówi o sobie, że jej życie, mimo trudnego startu w rumuńskim miasteczku, potoczyło się bardzo dobrze. Niezależnie od tego, czym będzie zajmować się w przyszłości, doświadczenia zdobyte podczas pokerowych festiwali nigdy nie ulotnią się z jej pamięci.

– Uważam siebie za prawdziwą szczęściarę, przez całe życie dopisywało mi szczęście. Przygoda, którą zdarzyło mi się przeżyć, przyniosła mi wiele fantastycznych rzeczy. Uwielbiam zawód masażystki i choć jest on potwornie męczący – atmosfera panująca na festiwalach pokerowych mi to wynagradza.

Na podstawie: www.pokernews.com/news/2017/03/behind-the-scenes-with-poker-masseuse-dana-perianu-27345.htm

Poprzedni artykułNa holdemie świat się nie kończy!
Następny artykułPokerowa kartka z kalendarza – PokerStars wypowiada wojnę PTR (17 kwietnia)