Mój drugi występ w EPT

20

NIEMIECKI PORZĄDEK TO FIKCJA!!

Kasyno Hohensyburg to wielki moloch funkcjonujący pośrodku lasu pod Dortmundem. Sama lokalizacja tej instytucji już jest mocno zastanawiająca. Do miasta daleko, dojazd fatalny, nie wiem skąd oni w ogóle biorą klientów. W środku nie jest lepiej. Od samego początku turnieju trwa wielki bajzel organizacyjny. Notoryczne spóźnienia w rozpoczęciu turnieju (zazwyczaj spowodowane nikomu niepotrzebnymi i słabymi występami tutejszych artystek), kolejki po wszystko co się tylko da od rejestracji po jedzenie, do tego wszechobecna drożyzna, bo płaci się za wszystko. Pomimo tego, że każdy z uczestników płaci 5300 euro wpisowego do turnieju to codziennie (sic!) za wejście do kasyna każdy musi zapłacić 30 euro! Do tego dochodzą inne opłaty ? za parking, za napoje, za jedzenie, za szatnię. Ogólnie słabo to wygląda i nikomu się to nie podoba. Dodatkowo kolejną mega głupota był fakt, że przyjeżdżając do kasyna we wtorek nie mogliśmy się zarejestrować do środowych gier! Organizatorzy nie mieli bowiem listy graczy na następny dzień! Nie chciałbym, żeby to dziwnie zabrzmiało, ale porównując Unibet Open z poprzedniego weekendu do tego EPT było widać różnice klas na korzyść Budapesztu… Na te problemy potrzebne nam było małe rozluźnienie i w pokoju Michała urządziliśmy sobie małe, ale nadzwyczaj wesołe przyjęcie powitalne. Łukasz przez pół następnego dnia pytał mnie co ja mu zrobiłem… 🙂

AGRESJA W CENIE, SLOW PLAY NIE

 Po niezbyt udanym pierwszym dniu (wszyscy nasi czterej gracze odpadli, na dodatek Żelik i SC dość nieszczęśliwie) w środę zagrała nas piątka ? Łukasz, Jacek, Wiśnia, Warsaw i ja. Dla mnie to był dopiero drugi występ w turnieju EPT i po nieudanym debiucie w Warszawie chciałem zobaczyć czy to za wysokie progi dla mnie czy zwyczajnie za pierwszym razem zapłaciłem frycowe. Losowanie miałem dość dobre, chociaż na stół trafiłem z Michałem, a wiadomo, że wolałbym uniknąć pojedynków z rodakami. Łukasz z Jackiem również trafili na siebie i jedynie Warsaw siedział sam przy stole obok naszego. Już na samym początku gry upatrzyłem sobie potencjalne ofiary do ataku, bo od razu pokazali jacy z nich ?mistrzowie? kilkoma mega durnymi zagraniami. Niestety, pierwszego z nich zdjął ze stołu siedzący za mną Rosjanin, bo donk nr 1 uznał, że jego para dziesiątek jest wystarczająca na all in na pierwszym poziomie blindów, a Rusek znalazł akurat KK i było pozamiatane. Do tego właśnie gracza przegrałem swoją pierwszą pulę. Od samego początku prowadziłem dość agresywną grę na stole, bo zwyczajnie przeciwnicy mi na nią pozwalali. Dużo pul padło moim łupem po zagraniach z pozycji lub 3betach. I akurat kiedy na BB miałem Q4 doszło do rozdania z Rosjaninem. Kilka limpów do mnie, pula niebita, oglądamy flopa 44A. Cały stół czeka, turn to ósemka. Mały blind zagrywa za 225, ja tylko call, na co Rusek z UTG robi 750, a mój sąsiad to sprawdza. W tym momencie na stole leżą dwa kiery i dwa trefle i zastanawiam się co mam zrobić. Nie znałem jeszcze tak dobrze przeciwników, bo obaj byli po raz drugi w puli i nie wiedziałem czy z asem lub flush drawem dołożą po moim dużym przebiciu. Najpierw miałem w planie zagranie za 2500-3000, ale w końcu zdecydowałem się tylko na call. Na river spadła najgorsza i zarazem najlepsza dla mnie karta ? as trefl. Najgorsza, bo bił mnie as, a najlepsza bo jednak biłem kolor fullem. Rosjanin po dwóch checkach zagrał za 1700, a ja mimo wszystko sprawdziłem i pokazał mi AQ. No cóż, pierwszy błąd, na szczęście zarobiłem na niego wcześniej. Mało tego, Rusek był tak sympatyczny, że trzy rozdania później większość oddał na moje AA.

Agresywna gra i częste betowanie preflop wiąże się oczywiście z wahaniami stacka. Mój również przezywał co chwila wzloty i upadki, ale upadki były na tyle małe, że cały czas około stacka początkowego sobie oscylowałem. Gdy miałem około 9k dostałem na rękę T8 w treflach i mając na blindach pasywnych graczy (w tym moją drugą potencjalną ofiarę) zabetowałem za 275. Oczywiście posypały się calle i oglądamy flopa w czterech. A tu miła niespodzianka! Na flopie A54 w treflach! Drzewka rules! Moje zagranie za 1075 sprawdza oczywiście mój cel numer jeden czym zostawia sobie jedynie jakieś 2500 przed sobą. Turn nic nie zmienia, stawiam go na all inie, on po namyśle sprawdza z królem trefl, pomocy nie dostaje i mam na koncie pierwszego wyeliminowanego gracza.

COOLER WIŚNI

Jak już pisałem na początku niezbyt chciałem wikłać się w rozdania z Michałem, bo niby po co mamy się trzaskać między sobą? Raz oddałem mu trochę żetonów, gdy obaj mieliśmy top parę (tyle, że on zadbał o kickera), ale poza tym nie było nam po drodze na stole. Ale w końcu do spięcia doszło, mało tego spięcie było ostre, ja byłem na all inie, a Michał miał milion outów na to, żeby mnie w turnieju już nie było. A było to tak ? blindy weszły już na poziom 100/200 i jakiś kolejny słaby gracz na stole otwiera za 450. Ja podnoszę karty i co widzę?? Piękne KK!! Przebijam więc do 1150 i już czekam na akcję od pierwotnego agresora, gdy nagle z SB do rozdania miesza się Wiśnia! Tamten wyrzuca więc karty i mamy nasze pierwsze polskie rozdanie. Flop 246, w tym dwa kara, ja po checku Michała kontynuuję za 1,5k. Michał ? o dziwo ? call! Już wiem, że co by nie spadło to i tak zagram all in za ostatnie 4k. Po damie na turnie wrzucam resztę żetonów, Wiśnia natychmiast sprawdza i pokazuje mi monstera ? AQ w karo!! Mam prawie zawał serca przed riverem, jednak nie spada nic co może urwać mi głowę i podwajam się na Michale, który potem przez jakiś czas jeszcze całą akcję mocno przeżywa. No cóż, trafił mu się obrzydliwy cooler…

Potem miałem jedno rozdanie bez showdownu, które zagrałem bardzo agresywnie i trochę ryzykownie, ale się opłaciło. Skrócony przez Michała kilka rozdań wcześniej Marcus Gosler (na pewno najgroźniejszy przeciwnik na stole, na szczęście siedzący z małą ilością żetonów) otwiera za 550. Robił to dość często chcąc ratować swoją sytuację kradzieżą blindów. Na SB siedział już nowy gracz (raczej murek) i przebija Marcusa do 1700. A ja podnoszę AQ w piku! Szybka ocena sytuacji ? Gosler podbije z byle czym, ma mało, jak zagra all in to i tak muszę sprawdzić. Murek obok mnie pewnie coś ma, ale monstera też mieć nie musi i na 4bet złoży wszystko oprócz AA, KK, QQ i może AK. A z resztą rąk mogę grać. A więc zagrywam za 4400 i czekam na rozwój sytuacji. Marcus natychmiast się składa, a mój sąsiad po długim namyśle pokazuje 88 i folduje rękę. Ale ja jestem 2,5k do przodu bez walki!

NOWE STOŁY, NOWE MOŻLIWOŚCI

Zaraz potem przesadzono mnie do nowego stołu. Nie pograłem na nim jednak długo. Kilka rozdań przez przerwą, z których zagrałem jedno i je wygrałem, a po przerwie kolejne nowe towarzystwo i nowy stół, Siadam, wywalam pierwszą rękę chcąc ułożyć sobie żetony, drugą już podnoszę, patrzę i widzę… dwa asy! A przede mną gość otwiera za 850 przy blindach 150/300. Robię więc 2350 i czekam co się wydarzy. Kątem oka widzę, że mój sąsiad mieli swoje żetony, liczy je parę razy i już wiem, że ma monstera. Pytanie tylko co zrobi. A on tylko call! Flop J82, on czeka, ja zagrywam za 4200 i mój sąsiad natychmiast all in! Tak jest! Oby tylko nie miał JJ! Nie ma, pokazuje dwa króle, turn i river bez pomocy i mam już 29k! Za chwilę dobijam do 32k trafiając seta piątek na flopie, ale niestety mój rywal na stole nie chciał już oglądać turna i więcej nie zapłacił. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, bo średni stack w tym momencie wynosił około 15k!

Niestety, potem już było tylko gorzej. Przez ostatnie 3 godziny nie miałem żadnej grywalnej ręki, zrobiłem jeden dość ryzykowny i przegrany call z parą czwórek na allinującego się shorta (miał 88), blindy rosły, doszło ante, próby kradzieży blindów kończyły się 3betami, po których musiałem się złożyć i tak mój stack powoli spadał. Spadł aż do 13k na koniec dnia i z taką ilością żetonów przeszedłem do dnia drugiego. Już na początku miałem plan, żeby zagrać all in z każdą w miarę dobrą ręką, jednak przez dwa kółka na stole dostawałem samo ścierwo w stylu J5, 93 czy 82. Gdy byłem drugi raz na big blindzie gość z UTG+1 zagrywa swojego all ina za 12k, a ja podnoszę QQ i pcham oczywiście swoje ostatnie żetony na środek stołu. Pokazał mi chyba najlepszą rękę jaką mógł ? AQ. Flop KT6 w treflu, a ja mam na dodatek damę trefl. Niestety, turn to walet dający mu strita i już przegrywam. As da mi splita, trefl wygraną, na river spada jednak dziewiątka pik i odpadam z turnieju na miejscu około 200.

Cały turniej oceniam jednak jako względnie udany. Udowodniłem sam sobie, że można podjąć walkę na takim turnieju i dojść w nim daleko przy odrobinie szczęścia. Nie wiadomo co by było gdyby mi te damy wygrały, może jeszcze bym mógł powalczyć? W każdym razie z gry mogę być zadowolony, zrobiłem dwa błędy (rozegranie Q4 i call z 44), ale ciężko jest nie popełnić błędu przez tyle godzin gry. Ważne, żeby nie były to błędy decydujące o przegranej i odpadnięciu z turnieju. Mam nadzieję, że już przy okazji następnego EPT będę mógł pokazać jeszcze lepszą grę i zrobię lepszy wynik niż w Dortmundzie. Cały czas czekam na mój pierwszy cash w dużym europejskim turnieju…

Poprzedni artykułPokerStars.com EPT Dortmund 2009 – Stół Finałowy
Następny artykułGra turniejowa ? Średnia para na short stacku

20 KOMENTARZE

  1. @MMP – bardzo mi przykro, że tak wyszło. Zawinił czynnik ludzki… W następnym turnieju będą pewnie dwie butelki. A być może już wkrótce będzie nowy cykl Polowanie na JD z takimi nagrodami, że Wam kapcie spadną :)@dhaetr_tech – dokładnie tak jak piszesz – raise z opcją albo foldu albo all ina po 3becie. Raise nie obliguje mnie jeszcze do zagrania za wszystko, a ewentualny all in jako 4bet brzmi już groźnie.

  2. sorki, mam pytanie,mnie pewnie nigdy nie bedzie stac na udział w takim turnieju, ale czy wy wkupujecie sie za swoje? bo przeciez malo kto odnosi jakiekolwiek sukcesy, a startujecie w miare regularnie. jak to z tym jest?

  3. @@ Jack Daniels, Kristoff – jak to raisowałbyś? blindy 1200/2400 jego stack 45k wszyscy pas do niego a ty byś raisował “tylko” i na 3bet spasował czy jak? Oczywiście mozna było podbić 2.5-3.5 BB żeby może groźniej wyglądało ale i tak z intencją allina. No i jak flop gówniany to w sumie jesteśmy na granicy pot commited i jeszcze mozna się wycofać.

    a te 20euro za wejście do kasyna to jakiś totalny skandal. Czyli co? powiedzmy że ktoś się zakfalifikował z satelity i nie ma kasy to co? nie wejdzie mimo że zapłacił wpisowe 5300? teoretycznie to mozliwe jest, paranoja jakaś

  4. Jacku, jak mogłeś dopuścić do gry “wykop JD” bez Twojej, nawet ewentualnie wyblindowanej” osoby? Wyszło to bardzo nieprofesjonalnie, a mnie też przy okazji “wyszedł” alkohol (czyt.: flaszka za głowę “maskotki” nie przybędzie). W ramach rekompensaty proszę o zwiększenie następnej puli o dodatkową butelkę + plus mały gratis za szkody moralne (np maszynkę jednorazową do ogolenia głowy).

  5. Ad. moj post wyzej: nie czytalem przed wyslaniem, oczywiscie ma byc: “z perspektywy czasu” i “zagralbys” – wcisnela mi sie gdzies spacja 🙂

  6. Jack, gratuluje dobrej gry, patrzac na to z perspektywy byc moze w tych dwoch momentach zagral bys inaczej, ale imho zagranie z Q4 nie bylo zle. Wiadomo, ze w takim turnieju dobrcy rak nie jest za wiele i trzeba probowac z nich wyciagac ile sie da, pech chcial, ze akurat trafil sie dla Ciebie zly river… podsumowujac – w dniu drugim gra polskich zawodnikow byla naprawde dobra.

  7. No mogłem się zakładać ale gdybyś mi dał tak 1:3 🙂 A tak u buka zagrałem po kursie 4 i też nie jest źle 🙂 Co do meczu to sobie zobacz bo jeden z ładniejszych jakie były w tym sezonie. Evra i Vidic rzeczywiście chyba troche popili przed meczem bo gra defensywna z ich strony wyglądała raczej marnie (może świętowali po LM 🙂 ) Teraz czekam jakie bedzie losowanie LM, jak LFC trafi na Manu to będzie ciekawie 🙂

  8. @Kristoff – swój komentarz do tego zagrania już pisałem pod relacją. Moim zdaniem nie było to jakies bardzo złe zagranie, choć ja pewnie bym raczej tylko raisował, a nie pchał all ina. Akurat trafił tak, że przeciwnik miał lepszą rękę i miał Michała zdominowanego, ale na pewno nie był to jakiś wielki błąd w tej sytuacji. Tyle, że trafił się peszek…@totoryl – wiem, że ManUtd zebrał baty i gratuluję Liverpoolowi wygranej. Meczu nie oglądałem, bo tutaj w Dortmundzie leci tylko liga niemiecka. Ponoć Evra i Vidic wyglądali w tym meczu jak po dobrej imprezie?? Mogłeś się ze mną założyć, byłbyś 100$ bogatszy 🙂 A na poważnie to może taki zimny prysznic w lidze się Manchesterowi przyda po 11 kolejnych wygranych…

  9. W tym odcinku brakowało mi kącika sportowego Jack:) Wiesz przecież jaki dzisiaj był mecz i jak się skończył? 😀

  10. I jeszcze garść nizbędnych informacji do mojego pytanie: średni stack wtedy to około 80k, stack Michała 45k, stack przeciwnika z BB około 120k, blindy 1,2k/2,4k ante 300, no i sytuacja wyglądała tak, że wszyscy do Michała na SB – FOLD. To tak dla przypomienia.

  11. Jack, sorki że tak trochę poza tematem, ale powiedz mi jak oceniasz ogólnie grę Wiśni??? Z tego co wiem, gra w pokera od niedawna… a już potrafi powalczyć w takim turnieju jak EPT! Przyznam szczerze, że pozytywnie mnie zaskakuje… I jak oceniasz jego all-in z small blinda z KJ z Main Eventu w Dortmundzie??? Nagle w jednej ręce odpadł z turnieju, w którym grał całkiem całkiem… ciekawi mnie jak Ty byś zagrał w identycznej sytuacj…?

  12. Czy ja dobrze rozumiem. Pomimo wpłacenia wpisowego 5300 euro, za wejście do kasyna i zagranie w tym właśnie turnieju trzeba było jeszcze zapłacić 30 euro ?? Czy takie praktyki chociaż bywały okazjonalnie w innych kasynach ?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.