Które turniejowe rozdania są najważniejsze?

0
instynkt

W jednym ze swoich tekstów Jonathan Little pisze, że problemem graczy amatorskich jest koncentrowanie się nie na tych rozdaniach, na które powinni zwracać uwagę.

Większość amatorów wspomina albo wielkie all-iny, które wygrali albo mówi o ogromnych bad beatach. Rzadko kto jednak chce rozmawiać o rozdaniach, w których popełnił duże błędy. Little pisze, że to właśnie w takich rozdaniach powinni chcieć rozmawiać gracze. To bowiem elementy, które mogą poprawić ich umiejętność. W pokerze krytyka i szczerość w zakresie własnej gry służy rozwojowi.

Trener pisze, że gracze, którzy analizują rozdania często zwracają uwagę na ręce, z którymi odpadli. Tymczasem powinno raczej skoncentrować się na rozdaniach, które doprowadziły do tego, że w końcu utracili stacka.

Little często otrzymuje e-maile, w których gracze piszą, że odpadli na 15 blindach z AK na 55. Pytają, co zrobili źle. Zamiast wspominać właśnie to rozdanie, powinno zastanowić się, czemu znaleźli się na piętnastu blindach. Może to efekt gry tight?

Wszyscy, którzy deep runują turnieje mają po drodze trochę szczęścia. Zdarza się, że w innych turniejach z kolei pojawiają się pechowe rozdania – dlatego warto mieć większego stacka, aby takie rozdanie nie oznaczało eliminacji. Turniejów nie wygrywa się czekając na asy, ale konsekwentnie zdobywając żetony.

Czemu agresywni gracze radzą sobie lepiej?

Gracze, którzy wykazują się większą agresją, radzą sobie w turniejach lepiej. Wynika to z faktu, że częściej kradną pulę, wygrywają też małe rozdania. Jeżeli czekacie na dobrą rękę i wrzucacie all-ina mając 60% equity, ale jednocześnie tracicie żetony na wszystkich małych starciach, to w końcu odpadniecie. Z kolei mając 50% equity przy all-inie, ale grając solidnego, dość agresywnego pokera, możecie przegrać większe rozdanie, ale ciągle utrzymacie się w turnieju – znów możecie wygrindować stacka.

Przykładem spota, który wymaga agresji, są późne pozycje. Jeżeli macie ręce typu K4 czy 64s, to raise jest bardzo dobrą opcją. Pamiętajcie, że nie musicie za każdym razem grając rozdanie kończyć go all-inem. Możecie grać małe pule, które czasem przegracie lub wygracie. Wielu początkujących uważa, że wrzucenie żetonów do puli musi zakończyć się obowiązkowym all-inem, ale to nie jest prawda!

Little radzi: jeżeli często gracie turniej i znajdujecie się w sytuacji, w której tracicie żetony czekając na ręce premium, będziecie odpadali z turnieju. Zamiast liczyć na masę szczęścia, lepiej wykreować swoje własne grając solidnie i walcząc o kolejne pule. Pamiętajcie, że zwykle w turniejach będziecie przegrywali. Dlatego lepiej dawać sobie najlepszą szansę na dobry występ, a do tego potrzeba odpowiednio agresywnej gry.

Phil Hellmuth – To najgorszy bad beat w moim życiu!

ŹRÓDŁOCardplayer
Poprzedni artykułNajlepsze weekendowe turnieje Powerfest
Następny artykułWielkanocne życzenia od redakcji Pokertexas!