Królewskie życie na średnich stawkach – historia Nathana „BlackRain79” Williamsa

0

Wielu marzy o utrzymywaniu się z gry w pokera. Równie wielu sądzi jednak, że aby to osiągnąć, trzeba wspiąć się na wysokie stawki. Historia Nathana Williamsa, znanego szerzej pod pseudonimem „BlackRain79”, pokazuje jednak, że to nieprawda.

Ci, którzy marzą o przejście na pokerowe zawodowstwo, często myślą tylko i wyłącznie o materialnym wzbogaceniu się. Skupiają się przede wszystkim na pieniądzach i rzeczach, które będą mogli kupić za wygrane dolary. Być może właśnie taka mentalność sprawia, że większość aspirujących pokerzystów nigdy nie będzie się utrzymywać z gry w karty.

Szereg czołowych profesjonalistów przekonywało, że pieniądze to tak naprawdę ostatnia rzecz, o jakiej powinno się myśleć na początku pokerowej ścieżki. Fedor Holz, by podać taki przykład, wielokrotnie powtarzał, że skupianie się wyłącznie na pieniądzach to poważny błąd, który może prowadzić do utraty kontroli i gry na zbyt wysokich stawkach, aby odrobić poniesione wcześniej straty.

Warto porzucić obsesję związaną z pieniędzmi, a zamiast tego codziennie szlifować swoje umiejętności i wyznaczać cele niezwiązane bezpośrednio z finansami. Niektórzy mogą w tym miejscu stwierdzić, że bez pieniężnego celu trudno znaleźć w sobie odpowiednią motywację do zostania profesjonalnym pokerzystą. W rzeczywistości jest jeden aspekt, który dla wielu jest dużo ważniejszy od pieniędzy: wolność.

Nie o głębokość bankrolla chodzi

Wielu graczy marzących o przejściu na pokerowe zawodowstwo nie zdaje sobie sprawy, że tak naprawdę to nie pieniądze są tym, czego najbardziej zazdroszczą profesjonalistom. Chodzi raczej o wolność wynikającą z alternatywnego stylu życia. Takiego, w którym nie brakuje czasu i miejsca na spełnianie marzeń i realizowanie się w różnych pasjach. Prawdziwe bogactwo zawodowego pokerzysty nie wiąże się wcale z głębokością bankrolla, a raczej możliwością ustawiania swoich własnych godzin pracy.

Regularny gracz cashówek na średnie stawki może zarabiać kwoty, które na większości nie robią większego wrażenia. Jeśli nie należy do grona najlepszych graczy swoich limitów, może zarabiać mniej niż wynosi średnia miesięczna pensja w wielu krajach. Powiedzmy, że reg z NL50 zarabia 1.000€ miesięcznie. Nie jest to oszałamiająca kwota, ale jednocześnie taka, która pozwala na spokojne życie w niemal każdym zakątku świata. Poza tym decydowanie o swoich godzinach pracy i nieposiadanie szefa sprawia, że 1.000€ zarabiane na grze w pokera jest „warte” więcej, niż 1.000€ zarabiane w „normalnej” pracy, która pożera dużą część dnia.

Doskonale wie o tym wszystkim Nathan Williams. Amerykanin od ponad dziesięciu lat utrzymuje się z gry w pokera, mimo że nigdy nie wyściubił nosa poza średnie stawki.

Miliony rozdań na NL2

Na swoim blogu „BlackRain79” zaznacza, że jest jednym z najlepszych pokerzystów niskich i średnich stawek w historii.

Kilka lat temu podzielił się z fanami screenshotem z Hold’em Managera, który pokazywał, że Williams rozegrał 2.256.588 rozdań na NL2, najniższym limicie dostępnym w pokerze online. Wielu uznałoby to za niepotrzebną stratę czasu, ale wszystkie te ręce położyły fundamenty pod jego unikalną karierę.

Williams nie myślał o pieniądzach, a o tym, aby jego win-rate był tak wysoki, jak to tylko możliwe. Dzięki takiemu podejściu po dwóch milionach rozdań pokerzysta mógł się pochwalić win-ratem wynoszącym 29bb/100. Oprócz doświadczenia, zarobił również całkiem przyjemne pieniądze: 13.147$. Tak, dobrze czytacie. „BlackRain79” zarobił niemal 50.000 złotych, grindując NL2.

Początek i koniec wspinaczki

Następnie Williams rozpoczął powolną wspinaczkę po coraz to wyższych limitach, zatrzymując się ostatecznie na średnich stawkach. Na NL5 rozegrał ponad dwa miliony rozdań i wygrał kolejne 13.000$. Potem było NL10 i NL25. A następnie NL50 i NL100. Widząc, że win-raty stają się coraz niższe, a ryzyko straty dużych pieniędzy coraz wyższe, Amerykanin postanowił zakończyć swoją wspinaczkę. Nigdy nie przekroczył zatem NL100.

Podejmując taką decyzję, niejako pogodził się z faktem, że nie będzie zarabiał na pokerze gigantycznych pieniędzy. Ba, zarabiałby prawdopodobnie więcej, gdyby wybrał tradycyjną ścieżkę życia i regularną pracę. Jego celem nigdy nie było jednak zarabianie milionów. Chciał raczej zbudować życie pełne wolności i czasu na swoje pasje.

Laptop i dostęp do internetu

Dzięki zebranemu doświadczeniu, opracowaniu odpowiednich strategii i znajomości puli graczy, Nathan „BlackRain79” Williams może z łatwością zarabiać pieniądze z każdego zakątka świata. Potrzebuje jedynie dwóch rzeczy: laptopa i dostępu do internetu.

Zamiast obsesji na punkcie zarabiania coraz większych pieniędzy, Amerykanin kieruje się filozofią „New Rich”, która zyskała swoją nazwę dzięki popularnej książce Tima Ferrisa „4-godzinny tydzień pracy”. Jej zasady są proste: zarabiaj w silnej walucie, a wydawaj w miejscach ze słabą ekonomią.

Williams grinduje i żyje w Azji Południowo-Wschodniej. Jego „bazą” jest Bangkok – mieszka tam w luksusowym apartamencie wynajmowanym za niewielkie pieniądze. Nieustannie podróżuje jednak do innych krajów (Laos, Wietnam) czy miast w Tajlandii.

Zarabiasz w dolarach, wydajesz w bahtach

Oprócz grindowania Williams zajmuje się również pokerowym coachingiem i pisaniem karcianych poradników. Powtórzmy raz jeszcze: Amerykanin nie zarabia gigantycznych pieniędzy, takich, jakie zarabia Justin Bonomo czy wspomniany już tu Fedor Holz. Jego życiu niczego jednak nie brakuje – wystarczy rzucić okiem na jego konto na Instagramie. Są tam i piękne plaże, i luksusowe hotele, i smakowicie wyglądające potrawy. Nie brakuje oczywiście zdjęć z pokerowych sesji rozgrywanych na najwyższych piętrach azjatyckich wieżowców.

Historia Nathana Williamsa udowadnia, że grając cashówki na średnie stawki, można żyć jak król. Poker daje bowiem dwie unikalne możliwości:

  1. Możliwość zarabiania pieniędzy z każdego zakątka świata, w pełnej autonomii i niezależności. Niezbędne są jedynie komputer i dostęp do internetu.
  2. Możliwość zarabiania w silnych walutach, takich jak euro czy dolar, i wydawania w tajskich bahtach, wietnamskich dongach czy indonezyjskich rupiach.

„Zabawa przynosi największe zyski, gdy zarabiasz w dolarach, wydajesz w pesetach, a wynagrodzenia płacisz w rupiach” – to cytat z Tima Ferrissa, który dobrze obrazuje wzór na sukces „BlackRaina79”. Dzięki niemu grinder z niskich i średnich stawek prowadzi życie podobne do tego, które – według powszechnej wyobraźni – należy do regularnych uczestników high rollerów…

Joe Ingram – Dlaczego nie biorę udziału w cashówkach PLO na najwyższe stawki?

ŹRÓDŁOAssoPoker
Poprzedni artykuł[Transmisja na żywo] PartyPoker MILLIONS – Polacy walczą w drugim dniu historycznego turnieju!
Następny artykułKtóre drawy należy rozgrywać agresywnie, a które pasywnie?