Kiedy poker przestaje być (tylko) zabawą

12

Jako Amator grywam rekreacyjnie, bez stresu, traktując grę jako sposób na umysłową rozrywkę. Kiedy zaczynałem grę, 5 lat temu, miałem większe ciśnienie, widząc w pokerze szansę na duże pieniądze. Od początku jednak przygotowałem kiepski plan rozwoju swoich umiejętności i nie poszło tak jakbym sobie tego życzył. Później zreflektowałem się, że nie tędy droga i skupiłem się na swojej pracy.

Czego zabrakło?

  • Wiedzy na temat samej gry
  • Na pewno świadomości, że poker to nie gra w karty, ale gra na pieniądze
  • Świadomości znaczenia czynnika losowości, szczególnie przy małej ilości rozegranych rąk
  • Konsekwencji w nauce. Nie wystarczy kupić sporej ilości książek,warto je jeszcze przeczytać do końca
  • Grona pokerowych przyjaciół, z którymi można wymieniać się doświadczeniami
  • Dyscypliny
  • Determinacji

W sumie to zadziwiające, bo zupełnie inaczej zachowuję się w swojej pracy. Tutaj odnoszę sukcesy działając zupełnie odwrotnie niż napisałem powyżej.                                        Kontynuując wątek tej myśli, dlaczego nie zacząć stosować zasad, którymi się kieruję w biznesie, w pokerze? Jest jeden podstawowy czynnik: Czas. Praca i rodzina zajmują wystarczająco dużo czasu, żeby wystarczyło na dodatkowe zajęcie, wykonywane systematycznie. Dlatego też formuła w której gram najczęściej to stoły 6-max Hyper Turbo. Równocześnie jest tutaj większa wariancja, co bywa odczuwalne i drażniące. Najwięcej sukcesów miałem w MTT przy blindach 15 minutowych, kiedy jest dużo czasu na grę, a wielkość startowego stacka nie wymusza ciągłej gry all in. Tyle tylko, że licząc na wygraną w takim turnieju, muszę zarezerwować 10h, co nie bardzo jest możliwe, a przynajmniej nie często.

OK, ale do czego zmierzam? Chciałbym konsekwentnie rozwijać swoje umiejętności, natomiast przy tak dużej ilości ofert turniejowych nie wiem, co wybrać, żeby było najlepsze do nauki. Dlaczego potrzebuję zmiany? Bo zaczyna mnie drażnić wylatywanie z turniejów ze świadomością „cholera, źle to rozegrałem”. Wyciągnąłem po kolejnej przeprowadzce swoją pokerową biblioteczkę, jest Harrington, bo od niego zaczynałem, jest Sklansky i Hellmuth, na nich rozwijałem swój angielski, jest też kilka innych pozycji. Na początek przeczytam do końca „Poker Mindset”, bo zaczynałem już ze 4 razy, ale zawsze coś odciągało moją uwagę. Wiem natomiast, że warto tą książkę dokończyć.

Zainteresował mnie temat prowadzony kiedyś przez Kubę Brt (pozdrowienia – graliśmy kiedyś w turniejach w hotelu Hyatt), który został odświeżony ostatnio poprzez zamieszczenie linka w komentarzu. Bankroll Builder, turnieje 4,50$ non turbo 180. Średni czas trwania 4h. Nie wiem na ile temat jest aktualny, bo pierwszy odcinek pojawił się 2,5roku temu, a dużo się zmieniło od tamtej pory.

Prośba do Was. Jeżeli chcielibyście się podzielić swoimi sprawdzonymi sposobami rozwoju umiejętności i budowania bankrolla to będę wdzięczny za wskazówki.

Poprzedni artykułWariat i wariatancja
Następny artykułTroche chaosu

12 KOMENTARZE

  1. HiHooLetsGo pisze:Ja polecam turnieje, które gram obecnie czyli jednostołowe knockouty za 1.5 $ w formule turbo. Nie trzeba mieć mega rolla a budowanie go idzie w miarę systematycznie. Jeżeli będziesz grał poprawnie i nie będziesz robił wypłat to powinieneś w kilka miesięcy zrobić rolla aby grać mtt z niskim wpisowym. Możesz też np. z STT przejść na tak popularne 180tki. Mikro mtt odradzam bo aby zajść w nim daleko musi nałożyć się zbyt wiele pozytywnych zbiegów okoliczności 😉

    A najpiękniejsze w nich jest odpadnięcie po 6-8 h w top 20 i zainkasowaniu 30$ 😀 Prawie się kiedyś pożygałem jak w top 10 mając 4 ty stack i KK na UTG sprawdziłęm allina lidera za 40 BB pre, pokazał AK flop QJT i wszyscy sobie gdzieś poszli ,ja zostałem sam na stole i przez 5 minut rozkminiałem co się stało . 8 godzin siedzenia, jakieś 1400 ludzi, kończę 10 ty i wspaniałe 39$. Naprawdę zebrało mnie wtedy na wymioty.

  2. Ardore pisze:Testowałem 45 turbo, 3,5$. Stosunkowo dobrze mi szło, w 180 turbo nie wiem co jest, ale z nielicznymi wyjątkami wylatuję w połowie stawki. Gdzieś robię błąd, bo za często to się powtarza. W 45 da się już rozróżnić fazy turnieju i odpowiednio dopasować strategię.

    ja mam dokładnie odwrotnie… jak gram 45 tki tak jak 180 tki to lecę przed ft lub zaraz na ft, w 180 wszystko jest proste…

  3. graj husng, tak duzo jak sie da, i coraz wyżej, aż ci się znudzi, wtedy przejdź na hypery i graj aż ci się znudzi, wtedy przerzuć się na HU cash i graj najwięcej jak możesz i najwyżej jak dajesz radę jak Ci się znudzi to graj cash fullring NL100 – 400 ile tylko możesz, a jak Ci się znudzi to wejdź na high stake i graj 1-2 stoły na maksa, a jak już się spłukasz to wróć do MTT i zacznij grać ile tylko możesz na midstake, a jak ci sięposzczęści kto shipniesz coś w pierwszym-drugim roku gry i może wtedy zostaniesz swoim wymarzonym pro, zaczniesz podróżować od Vegas do Australi przez Europe, Caraiby i Am. Łacińsko, jeśli oczywiście wcześniej Ci się poker nie znudzi, nie oszalejesz lub nie przejebiesz kasy z wygranego turka ponownie na high stake.

    • Taką drogę przeszedłeś i polecasz? Twój wpis emanuje żalem, choć pewnie miał być ironiczny…

    • nie przeszedłem takiej drogi, choć chciałbym. pewnie było by co wspominać 🙂 żal.. nie. raczej ironia, która może albo motywować albo skłaniać do refleksji w zależnościom nastawienia odbiorcy. jest tu dużo miejsca na interpretację. o jednym trzeba pamiętać, przed wszystkim mój wpis to fikcja literacka, oparta po części na tych miłych jak i na tych przykrych doświadczeniach własnych oraz innych rounders’ów, a po części na marzeniach jak i skrytych obawach. trzeba do tego podchodzić z dystansem 🙂 pozdr

    • Mniej chodzi o dokuczliwość swingów, bardziej o taką formułę, gdzie można ćwiczyć rozwojowo umiejętności, żeby się przymierzyć do regularnych MTT i wiedzieć jak grać najbardziej optymalnie.

    • to polecam w takim razie acoimbra.com

      Gosc zaczynal napewno od 45-tek za pol dolara bodajze, pozniej przez 180-tki za 2.5, az do mtt. Opisuje tam w jaki sposob sie rozwijal no i mozesz rzucic okiem na jego wykres przy okazji.

  4. Testowałem 45 turbo, 3,5$. Stosunkowo dobrze mi szło, w 180 turbo nie wiem co jest, ale z nielicznymi wyjątkami wylatuję w połowie stawki. Gdzieś robię błąd, bo za często to się powtarza. W 45 da się już rozróżnić fazy turnieju i odpowiednio dopasować strategię.

  5. 180 turbo. Dochodząc do płatnych 4.5 non turbo masz ta samą sytuację co w turbo wszyscy puszuja.

    Zajmują max 2 godziny więc można grać 2 – 3 stoły naraz. Dodatkowym atutem jest to że uczymy się grać pod kontem większych turniejów.. Oswojenie się go gry na poszczególnych etapach gry wymaga ogrania i tyle 🙂

  6. Ja polecam turnieje, które gram obecnie czyli jednostołowe knockouty za 1.5 $ w formule turbo. Nie trzeba mieć mega rolla a budowanie go idzie w miarę systematycznie. Jeżeli będziesz grał poprawnie i nie będziesz robił wypłat to powinieneś w kilka miesięcy zrobić rolla aby grać mtt z niskim wpisowym. Możesz też np. z STT przejść na tak popularne 180tki. Mikro mtt odradzam bo aby zajść w nim daleko musi nałożyć się zbyt wiele pozytywnych zbiegów okoliczności 😉

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.