Just go get the damn ball

14

Jestem w Bangkoku juz od prawie dwoch tygodni. Poczatkowo mialem wyjechac dopiero jakos wlasnie teraz, ale w Polsce zaczelo sie robic zimno i stwierdzilem, ze chyba nie ma sensu czekac na sile, az skonczy mi sie wynajem mieszkania. Tuz po zakonczeniu tygodnia z Team Pro Online spakowalem sie i po 15h lotu z postojem w Katarze zameldowalem sie w BKK. Na miejscu od kilku lat mieszka moj dobry kolega i byly gracz Team Pro Online, Szkot Daleroxxu, ktory pomogl mi ze znalezieniem mieszkania i przez pierwsze kilka dni robil za mojego przewodnika. Od tej pory poznalem kilka nowych osob i sam poruszam sie po miescie bez klopotu, choc za duzo jeszcze nie widzialem.

Przez pierwszy tydzien mialem na miejscu wypozyczony samochod. W tym czasie czekalo mnie sporo spraw organizacyjnych, jezdzenia, przewozenia i kupowania, wiec uznalem, ze tak bedzie lepiej. Co ciekawe, pare znajomych osob robilo wielkie oczy na sama informacje, ze taki mam plan. Jezdzenie po Bangkoku samochodem wydawalo im sie karkolomnym zadaniem. Poniewaz jednak do tej pory jezdzilem po wielu duzych miastach, w tym po Nowym Jorku, LA, Madrycie, Paryzu czy Kuala Lumpur, a takze mialem doswiadczenia z Phuket, a dodatkowo niestraszna mi jazda z kierownica po zlej stronie, postanowilem zaryzykowac. Poczatki byly calkiem niezle, z lotniska do hotelu dojechalem w 40 minut, nie mialem tez problemu z poruszaniem sie po okolicy. Jednak w ciagu nastepnych paru dni mina mocno mi zrzedla. Do centrum handlowego odleglego o 10 km dojechalem w godzine, a wracalem …dwie i pol. Oczywiscie glowny problem w takich sytuacjach polega na tym, ze nie znam miasta i nie wiem, czy jade optymalna o tej porze droga, albo z jakiego skrotu skorzystac i ktore drogi omijac o danej godzinie. Zawsze mozna oczywiscie patrzyc na taksowkarzy albo zerknac ktory pas szybciej jedzie, ale do calkowitej pewnosci potrzeba pewnia kilku tygodni jezdzenia. Smieszne byly sytuacje, w ktorych pytalem o te kwestie Daleroxxu, a on mowil mi na przyklad: 'Sure, you can go to this mall, but the traffic at this hour will be really, really, really, really, really bad'. Lol. Jakby na potwierdzenie jego slow, wybralismy sie na impreze z okazji Halloween, ktora przypadala rowniez w piatek i ostatni dzien miesiaca (kiedy Tajowie dostaja wyplaty). Kilkukilometrowy odcinek z jednego klubu do drugiego pokonalismy w taksowce w poltorej godziny. Gdy juz dojezdzalismy na miejsce, korek byl tak duzy, ze ludzie po prostu zaczeli wysiadac z samochodow i isc, jak w teledysku REM. Dale stwierdzil, ze nie widzial tu takich korkow przez cztery lata od kiedy jest w BKK. Tak wiec, jezeli komus wydaje sie, ze np taka Warszawa jest zakorkowanym miastem, to proponuje mu sprobowac swoich sil w Bangkoku albo Kuala Lumpur.

Tym razem, wyjezdzajac z Warszawy, zabralem ze soba komputer, ale nie bralem monitora. W ogole zdecydowalem sie wynajac w wawie self-storage, w ktorym przechowuje wszystkie rzeczy ze swojego wynajmowanego mieszkania, dzieki czemu po powrocie do kraju w ciagu jednego dnia bede w stanie urzadzic sie na nowo, wliczajac w to rowniez internet i stanowisko pracy. To samo chce zrobic na koniec pobytu w Bkk, dzieki czemu docelowo bede mogl podrozowac z niewielkim bagazem, choc i tak juz od jakiegos czasu ograniczam liczbe posiadanych rzeczy do niezbednego minimum. Zdecydowanie nie jestem horderem, niczego nie kolekcjonuje i latwo przychodzi mi wyrzucanie niepotrzebnych rzeczy.

Do apartamentowca w dzielnicy Huai Khwang wprowadzilem sie dwa dni po przylocie i tego samego dnia udalo mi sie urzadzic wiekszosc mieszkania.

Ponizej fotka z mieszkania tuz po wprowadzeniu i zaraz po zamontowaniu stanowiska pracy, a takze zdjecie z basenu i silowni, ktore znajduja sie jedno pietro nizej od mojego.

Moj apartamentowiec jest polozony troche z dala od glownych ulic i atrakcji turystycznych, ale zrobilem tak celowo. W Huai Khwang albo w Sukhumvit jest mnostwo gigantycznych condominiow, takich jak w Vegas czy w Miami, ale sa one nastawione na expatow i turystow, wiec co za tym idzie, wszystko co jest w ich bezposredniej okolicy nastawione jest na wyciaganie od turystow kasy, wiec wszelkie uslugi czy restauracje sa odpowiednio drozsze. Moj apartamentowiec jest kilkaset metrow od stacji MRT i jest nieco schowany miedzy zwyklymi domkami lokalnych Tajow. Mam wiec w okolicy kilka tanich knajpek a na wieksze zakupy jezdze do centrum handlowego oddalonego o trzy stacje metra. Z tymi centrami handlowymi to jest tutaj jakas masakra, jest ich w centrum BKK chyba kilkadziesiat, jedne wieksze od drugiego. Przy jednym zauwazylem ostatnio … 12-sto pietrowy olbrzymi parking naziemny! Dale twierdzi, ze dla Tajow to takie miejsce jak dla nas park czy reprezentacyjne ulice, tutaj wygoda spedzania czasu polega przede wszystkim na przebywaniu w klimatyzowanym pomieszczeniu, bo temperatura jest caly czas taka sama – 32 stopnie.

Oprocz imprezy Halloweenowej, mialem okazje byc juz w kilku fajnych knajpach i barach typu rooftop. Zwlaszcza z tych ostatnich widoki sa rewelacyjne. Wydaje mi sie, ze to jeden z glownych powodow, dla ktorego tym razem zdecydowalem sie na Bangkok, a nie tak jak rok temu na Phuket. Od zawsze lubilem duze miasta i fakt, ze oferuja nieskonczana ilosc opcji spedzania wolnego czasu. Na Phuket bylo fajnie, turystycznie, ale po paru tygodniach znalo sie wszystko na wylot. Tutaj moge chodzic do innej knajpy codziennie przez pare lat, do innego klubu czy baru co kilka dni i nadal jeszcze nie zobacze wszystkiego. Dodatkowo duza latwiej zaopatrzyc sie we wszelkie rzeczy niezbednego do codziennego funkcjonowania, albo np znalezc szybki mobilny internet. W kwestii tego ostatniego, w ciagu kilku minut od wejscia do salonu AIS dostalem umowe na szybki internet, z takim kieszonkowym WIFI, w cenie 80pln za 12gb. Mam wiec internet ze soba wszedzie i bez problemu gram na nim w mieszkaniu. A na Phuket czy Krabi moge sobie wyskoczyc na pare dni na wakacje.<

Kilka dni temu wrocilem tez do normalnej pracy, choc jeszcze nie osiagnalem pelnej wydajnosci. W ogole tak sie zlozylo, ze akurat mija niemal dokladnie pol roku od mojej zmiany strategii, ale z roznych powodow (gra na mniejszej ilosci stolow, SCOOP, WCOOP, Barcelona, teraz przeprowadzka do Tajlandii oraz sam czas poswiecony na nauke i wdrazanie nowej strategii) gram niecale 100k rozdan miesiecznie. Ponizej wykres za ten okres, 566k rak. Wychodzi niemal dokladnie 2bb/100.

Poprzedni artykułWalka z nielegalnym hazardem – Ministerstwo finansów chce blokowania stron
Następny artykułPoznajcie November Nine (8) – Felix Stephensen

14 KOMENTARZE

  1. Hej DaWarsaw,

    a jeszcze takie pytanie. Bo wlasnie bedac teraz w Tajlandii chcialem sobie wplacic troszke euro przez skrilla (reload bonus), ale operacja zakonczyla sie komunikatem, ze jest to niemozliwe, rzad wprowadzil blokady. Myslalem nad VPN, ale nie chce tez ryzykowac jakis blokad konta na PS. Udalo ci sie jakos to obejsc? Pozdrawiam

    • Ok, niewazne. Na stronie PS sa podane mozliwosci depozytu dla Tajlandii, i z grubsza wyglada na to, ze z najpopularniejszych metod wypadl wlasnie tylko skrill.

  2. Siema,

    widzialem cie na lotnisku w Doha, pozniej mi zniknales z radaru, ale do BKK lecielismy tego samego dnia. Ja dalem nastepnie noge na polnoc do Chiang Mai (150tys mieszkancow) w gorach, wiec klimat nieco przyjemniejszy ale i tak niezla sauna:-) Internet wiadomo – podstawa. Musze powiedziec, ze tez jestem w AIS i daje lepiej rade niz moj mobilny internet w PL-u. Bez problemu mozna sobie grindowac. W apartamencie mam oprocz tego LAN ( nie ma jak kabel), + do tego w calym budynku Wifi, i jeszcze do tego wlasnie mobilny AIS jako kolejny backup, tyle ze zamiast kupowac przenosny router ja mam AIS prepaid karte w smartfonie, z ktorego robie hotspot i wszystko dziala jak ta lala. Co do Tajlandii, to dupy nie urywa. Zaklimatyzowalem sie, urzadzilem, i po 2 tygodniach moge juz spokojnie powiedziec, ze owszem, fajnie tak przez kilka miesiecy zobaczyc sobie inny region swiata, posmakowac troche innej kuchni, spedzic euro zime w ciepelku, ale na dluzsza mete nie dla mnie. Za goraco, i w miastach mega smog. Natomiast w kwestii cen i kosztow zycia, to jak dla mnie mega wypas, i naprawde nie trzeba grac high stejksow, zeby sobie tutaj niezle pozyc. Pozdro!

    • Ja bardzo lubie cieplo, wiec dla mnie klimat w Tajlandii nie jest problemem 🙂 O Chiang Mai slyszalem duzo dobrego, choc wiekszosc osob z ktorymi rozmawialem, twierdzi ze lepiej tam wpasc na tydzien niz mieszkac kilka miesiecy, ale to na pewno kwestia indywidualnych upodoban. Ja bardzo lubie duze miasta oraz ladne turystyczne miejsca, stad najpierw Phuket a teraz Bkk. U mnie internet moglby byc troche lepszy, rozpiiescilo mnie UPC i iPlus w wawie, bez limitow i z faktyczna predkoscia sciagania po 5-6mb/s po kilkadziesiat zlotych miesiecznie. Chetnie zaplacilbym w Bkk i z 300pln miesiecznie za szybki mobilny transfer bez limitu, ale jeszcze takiego nie znalazlem, poszukam w najblizszych dniach jeszcze raz

  3. Grzesiu ty stary zgredzie lepiej wrzucaj zdjęcia jakiś ładnych Tajek a nie korków ulicznych czy mieszkania

    • Ładne Tajki to mam full w internecie. Dlatego fajnie jak jak ktoś wrzuca takie „życiowe” zdjęcia i do tego opis co to jest i dlaczego akurat to oglądamy.

      Także Panie Grzegorzu trzymamy taką linię relacji.

    • no parę tajskich dziewczyn w tle wcale by nie zaszkodziło chociażby z tej imprezy halloweenowej 🙂

  4. Fajnie to wygląda.

    Wrzucaj jak najwięcej cen. np. koszt wynajmu takiego apartamentu i co w tej cenie mamy. Koszt wynajmu samochodu.

    Jak wygląda problem wizowy przy dłuższym pobycie?

    Twój przyjaciel Szkot musiał coś ekstra załatwiać na tak długi pobyt?

    Przy podpisywaniu umowy na internet nie musiałeś mieć czegoś w rodzaju meldunku lokalnego czy czegoś takiego?

    • koszty w bangkoku sa na kazda kieszen, zalezy czego sie szuka. Wynajem samochodu na lotnisku to jakies 80pln za dzien plus 500pln zwrotna kaucja. Kluczem do dluzszego pobytu jest zalatwienie dwu- lub trzy-wjazdowej wizy w ambasadzie tajskiej w polsce. Dale co dwa-trzy miesiace musi wyjechacl do kraju z tajska ambasada i wyrobic nowa wize. Wczesniej mozna bylo wyjezdzac co 30 dni chocby na jeden dzien, podobnie jak to robilismy wczesniej i co opisywalem w blogach z phuket. Teraz jest to troche utrudnione. Mnie sie dobrze ulozylo, bo najpierw wjezdzam na 2 miesiace na wize z polski, potem przedluzam pobyt o kilkanascie dni w tutejszym immigration (mozna tak zrobic raz na kazdej wizie), potem lece na pca i jak wracam to akurat wjade na drugi wjazd z wizy w polsce. Potem jeszcze jedno przedluzenie w immigration i akurat koniec pobytu.

      Internet zalatwilem od reki tylko z paszportem. Przenosne wifi kosztowalo mnie 160pln i za kazde 12gb place 80pln. Ale mam tez internet w mieszkaniu, wliczony w cene.

  5. ambitnie powodzenia w realizacji celów. Nie przejmuj się komentarzem „mike szerokie usta”, on jest mocny tylko w gębie.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.