Jean Robert Bellande – pokerowa marka w 140 znakach

1

Jean Robert Bellande, znany na Twitterze jako @BrokeLivingJRB jest świetnym przykładem wykorzystania mediów społecznościowych do promocji własnej osoby.

Jeżeli ktoś z Was podąża za jego wpisami, to już pewnie zauważyliście, że część jego notek dotyczy luksusowego życia, limuzyn, imprez i podróży. Jean Robert Bellande żyje jak król. Umawia się z pięknymi kobietami, gra w Ivey's Room na najwyższe stawki z najlepszymi pokerzystami. To wszystko, w sytuacji gdy jego bankroll często wynosi zero, a on sam jest „spłukany”.

Jeszcze rok temu Bellande miał na Twitterze 5000 wielbicieli. Teraz jest ich już 26 tysięcy, a on sam stał się fenomenem. Można go lubić, można nienawidzić – zapewne ma fanów, ale ma też przeciwników. To jednak nie ma znaczenia. Ważne jest to, że jego wpisy wraz z dobrymi występami w Main Eventach WSOP, spowodowały, że zwrócił na siebie uwagę i zaczął budować własną pokerową markę.

Profesjonalni pokerzyści w różny sposób wykorzystują Twittera. Niektórzy piszą o swoich badbeatach, inni informują gdzie akurat grają, a jeszcze inni potrafią, w krótkiej wiadomości zawrzeć ważne opinie – jak Daniel Negreanu. Bellande używa Twittera, aby pokazać jak bardzo kocha wzloty i upadki pokerowego gindera, który gra za zbyt wysokie kwoty. Jego bankroll i stan konta bankowego to czasem ta sama kwota, a on gra za większość pieniędzy, które posiada. Wiemy to, bo zawsze dzieli się z fanami wiadomościami o tym ile wynosi jego bankroll. Pojawiają się też zdjęcia kobiet, drogich samochodów i pokerzystów, z którymi grywa.

Sam Bellande uważa, że bardzo wiele miejsca poświęca się dyskusji o tej lepszej stronie pokera – luksusie, blasku i wygrywaniu. Niewiele pisze się jednak o tej gorszej stronie, czyli porażkach. „Wykonujesz dobre zagrania, masz trochę pecha i odpadasz. Próbujesz i próbujesz, a dostajesz cios w twarz. W zeszłym roku w Main Evencie (zajął 78. miejsce) grałem jak najlepiej potrafiłem. Miałem ciągle lepsze pary, robiłem dobre zagrania, ale otrzymałem też ciosy. Chciałem być twardy, ale gdy w zeszłym roku zostało 100 osób, mój stack znalazł się w sytuacji asy przeciwko królom, po której mógłbym być trójce i myśleć poważnie o dostaniu się do November Nine.” Jego asy zostały połamane, a on odpadł niedługo później. Mówi: „Jedna sytuacja, która zmienia życie. Taka naprawdę była. To coś, co zmienia życie.”

Steve Preiss, który jest specjalistą od public relations twierdzi, że sposób w jaki Bellande używa swojego Twittera jest fantastyczny. Jest szczery, a ludzie odpowiadają tym samym. To pomaga jego „pokerowej marce”, ale jeszcze nie osiąga z tego większych korzyści. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby w przyszłości na tym zarabiał. Preiss podaje dobry przykład na potwierdzenie popularności Bellande. W tegorocznej relacji na żywo z Main Eventu, to właśnie jemu poświęcano najwięcej czasu. Wszyscy dyskutowali o Jeanie Robercie Bellande. Wchodząc na forum TwoPlusTwo do wątku poświęconego relacji, można było odnieść wrażenie, że większość kibicuje jednemu graczowi – właśnie Bellande. On dorównywał popularnością Philowi Hellmuthowi, a przecież „Poker Brat” to jedno z największych nazwisk w tym sporcie.

Hellmuth, który sam jest mistrzem autopromocji, chwali Bellande i jego unikalny styl promowania własnej osoby. „To wspaniałe dla pokera. Kocham tego gościa, który jest tak szczery, autentyczny i daje tam to wszystko od siebie. Dokładnie wiecie jak świetne bawił się i bawi, gdy jest spłukany…uważam, że to po prostu autentyczne. Prosto z serca.”

Oczywiście są i tacy, którym może się to nie spodobać. Telewizja woli pokazywać zwycięzców, a nie przegranych. Bellande mówi, że trzeba trochę szerszego spojrzenia, aby zrozumieć jego styl życia. Temu właśnie zaczął pisać wiadomości. Jean Robert uważa, że telewizja nie pokazuje prawdy. Nie pokazuje, że gra to również hazard i można przegrać wielkie pieniądze. „Niektórzy z pokerzystów utożsamiają się z takim stylem życia, kochają go, lubią życie jak kolejkę górską i tę adrenalinę. To może być wspaniałe, może być okropne, ale jeżeli ktoś mówi ci, że to ma tylko dobre strony, to nie mówi całej prawdy.”

Barry Greenstein uważa, że to co pisze Bellande, często pokazane jest w bardziej udramatyzowany sposób. Jego zdaniem JRB potrafi przyciągnąć ludzi, a przynętą jest pisanie o byciu bez grosza, które pojawia się tak często. Jean Robert Bellande zdaje sobie sprawę z tego, że jego popularność daje mu możliwość czerpania zysków. Mówi jednak, że jeszcze nie wie w jaki sposób może na tym zarabiać. Cieszy go, że stał się popularną osobą i jego zdanie liczy się w świecie pokera.

Bellande pracuje teraz nad nową stroną. Jeździ też po świecie i gra w turniejach. Jego wyniki powodują, że znajdują się chętni na kupowanie udziałów czy sponsorowaniu wpisowych do turniejów. W pokerze zalicza wzloty i upadki, ale w świecie portali społecznościowych, pokazuje, że wie co nieco o promowaniu własnej osoby. Fanom się to podoba i kochają go za to.

Na podstawie: ESPN – Bellande building his brand on Twitter

Zostań redaktorem PokerTexas – Pisz i zarabiaj! Do 300 PLN za filmik, 150 PLN za artykuł.

Poprzedni artykułPartouche Poker Tour – Sam Trickett prowadzi przed stołem finałowym
Następny artykułRozpoczęło się WPT Borgata

1 KOMENTARZ

  1. Właśnie go dodałem na Twitter. Faktycznie po fotkach można by pomyśleć że, facet ma fajne życie. Chociaż jego twarz mówi coś zupełnie innego.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.