JDPC V – znowu sukces!

19

Zbieram się już od ponad tygodnia, żeby napisać krótką relację z mojego turnieju urodzinowego, czas więc najwyższy, aby przybliżyć Wam nieco wydarzenia podczas Jack Daniels Poker Cup V. Po raz kolejny mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że turniej odniósł sukces organizacyjny, z czego się bardzo cieszę.

Na starcie w obu dniach eliminacyjnych stanęło w sumie aż 116 graczy, a ośmiu skorzystało z opcji re-entry, co w sumie dało 124 buy iny do puli nagród. Wśród pokerzystów grających w turnieju większość była oczywiście z Warszawy, ale przyjechały również ekipy z Poznania, Białegostoku, Olsztyna czy Chojnic. W dniach 1A i 1B gracze rozegrali po 13 półgodzinnych leveli ze stackiem startowym 20.000 żetonów.

Po dniu 1A na czele stawki był Iasiek ze stackiem ponad 126.000, tuż za nim plasował się Pawcio, który zdołał zebrać ponad 104.000. Stacki powyżej stu tysięcy posiadali jeszcze Druss i Andrzejeczek. Sytuacja mocno zmieniła się po dniu 1B. Ogromne trzy stacki zebrali Architekt (173.600), Johnninius (169.800) i Leśmian (159.200) i to oni teraz przewodzili stawce 36 graczy, którym udało się awansować do dnia finałowego. Ja ze swoimi 76.000 zajmowałem miejsce w górnej połowie stawki, na 16 miejscu.

Na początku drugiego dnia odnotowaliśmy kilka bardzo szybkich eliminacji i stawka mocno się przerzedziła. Dwudziestka graczy walczyła o 15 miejsc płatnych. Pechowym bubble boyem został lider po dniach eliminacyjnych – Architekt. Swój ogromny stack zdążył rozdać do takiego stopnia, że na bubblu zostało mu 7.000 przy blindach 5.000/10.000 ante 1000. Pierwszy all in jeszcze nie wyeliminował go z gry, zaliczył potrojenie, aby za chwilę wziąć udział w niesamowitym rozdaniu. Z QJ Architekt zagrywa za wszystkie żetony, grający na shorcie Coher również wsuwa resztkę swojego stacka z AK w pikach, co sprawdza siedzący na BB Szp4Q z AJ w karach. Flop marzenie dla Architekta – T98! Są na nim jednak dwa kara. Turn to walet pik, dający również draw do koloru i gutshota Coherowi. Na river spada jednak trójka karo, Szp4Q kompletuje kolor i wyrzuca z gry dwóch graczy jednocześnie. Mający więcej żetonów przed rozdaniem Coher jest pierwszym graczem w kasie, a Architekt musi obejść się smakiem.

W tym momencie kolejne eliminacje posypały się jak z rękawa. Ja zająłem zaszczytne 12 miejsce oddając swoje żetony Mattowi (trzeba przyznać, że był to mój największy błąd w całym turnieju i skończył się dla mnie od razu wywaleniem z gry). Za chwilę poznaliśmy też bubble boya stołu finałowego, którym okazał się Jager przegrywając z Nowym w starciu TT kontra JJ.

W ten sposób poznaliśmy dziewiątkę finalistów. Zostali nimi:

1. Krecik – 67.000

2. Szp4Q – 309.000

3. Nod27 – 206.000

4. Druss25 – 107.000

5. Johnninius – 414.000

6. Azak – 250.000

7. Matt – 639.000

8. Nowy – 637.000

9. Kwinto – 127.000

Jak widać ogromną przewagę zdobyli Matt i Nowy, więc to oni byli głównymi faworytami do starcia w heads-upie. Za nimi trwała walka o przetrwanie w grze i zdobycie stacka umożliwiającego podjęcie walki o wygraną. Po kolei następowały jednak kolejne eliminacje.

9 miejsce – Kwinto

A8 zawodnika z Olsztyna nie dało rady w starciu z KT Nowego po dziesiątce na riverze.

8 miejsce – Druss25

Druss ze swoim Q7 zagrał za wszystkie żetony i został sprawdzony przez Matta z A9. Lepsza ręka się utrzymała.

7 miejsce – Johnninius

Białostoczanin wpadł ze swoim A4 pod KK w rękach Krecika i pożegnał się z grą.

6 miejsce – Azak

Bardzo pechowo odpadł Azak. Ze swoją parą czwórek dostał od krupiera flopa AQ4. Po walecie na turnie zagrał all in i dostał call od Nod27 z AT na ręku. Król na riverze skompletował strita i Azak odpadł z dalszej gry.

5 miejsce – Nod27

Tyle szczęścia nie miał już Nod27 w kolejnym starciu. Jego AQ nie dało rady parze dam i został wyeliminowany przez Szp4Q na piątym miejcu.

4 miejsce – Szp4Q

Mocno skrócony Nowy zagrywa all in z A3 i dostaje call od Szp4Q z A2, który ma jeszcze mnie żetonów. Wydaje się, że jest duża szansa na podział w tej puli, ale dwie trójki na boardzie załatwiają sprawę.

3 miejsce – Krecik

Mający najmniej żetonów na stole Nowy zagrywa all in z KQ. Sprawdza go Krecik z AT oraz Matt z TT. Mamy 3-way all in!! Na stole pojawiają się po kolei 9637Q. Dama daje wygraną w rozdaniu Nowemu, ale olbrzymiego side pota zgarnia Matt i eliminuje Krecika na trzeciej pozycji.

Heads-up – Matt vs Nowy

Do finałowego starcia Nowy i Matt zasiadali ze stackami odpowiednio 1.095.000 i 1.670.000 żetonów. Gracze ustalili między sobą deala i rozpoczęli grę o zwycięstwo. Po krótkiej przepychance bez większej akcji wreszcie obaj gracze wsunęli swoje żetony na środek stołu. KJ Nowego musiało ograć parę trójek Matta, jednak kolejna trójka na flopie dała Mattowi seta i wygraną w całym turnieju. Tym samym został on piątym zwycięzcą Jack Daniels Poker Cup w historii!

Tym samym zakończył się mój kolejny urodzinowy turniej. Gratuluję wszystkim graczom w kasie, dziękuję tym, którzy stawili się w After Darku, a szczególnie tym, którzy w nienajlepszych warunkach atmosferycznych przyjechali z wielu zakątków Polski. Mam nadzieję, że zabawa była niezła i wszyscy wyjechali zadowoleni. Zapraszam za rok na kolejną edycję JDPC!

Najbliższe plany

Mój powrót z pokerowej emerytury stał się już w zasadzie faktem. Mam trochę więcej czasu na grę, więc staram się regularnie odwiedzać After Darka, choć muszę przyznać, że póki co pokerowi bogowie niezbyt mi sprzyjają. Inna sprawa, że po tak długiej przerwie robię jeszcze sporo prostych błędów, które staram się po kolei eliminować ze swojej gry. Najważniejsze jednak, że ponownie gra sprawia mi prawdziwą przyjemność. Z tego też powodu zamierzam trochę pojeździć na większe eventy. Zaczynam już w lutym od wyprawy do Pragi na kolejny przystanek cyklu Pokertour (28.02 – 02.03). Potem w połowie marca HESOP w Ostrawie (13-16.03). Na pewno też wyląduję w Rozvadovie w dniach 29.04-04.05, nie wiem tylko jeszcze, czy będę tam grał, czy komentował relację live. W każdym razie na pewno będę chciał zobaczyć to słynne już miejsce, bo tam akurat jeszcze nie byłem. Czy coś się wydarzy po drodze nie wiem, bo póki co nie wpadło mi w oko nic ciekawego, choć strasznie mnie korci wycieczka do Wiednia na kilka dni, żeby powalczyć w Montesino. Może będzie tam jakiś ciekawy event, na który się wybiorę w najbliższym czasie.

Oprócz gier w AD i Hiltonie mocno działa teraz na warszawskim rynku nowe kasyno Hit w dawnym Grand Hotelu przy Kruczej. Ponoć frekwencja jest tam cały czas spora W najbliższy piątek jest tam turniej z wpisowym 1.100 złotych i też się zastanawiam nad zagraniem tam, choć problemem jest fakt, że na ten dzień mam już bilety na występ kabaretu Ani Mru Mru z nowym programem, którego przegapić nie mogę i nie chcę. Ale może się uda dotrzeć na jakiś late registration.

Do zobaczenia przy stołach!

Poprzedni artykułNew Jersey: Merulla wygrywa WPT, Woroch z ogromnym pakietem live
Następny artykułA chciałam być dziewczyną gangstera…

19 KOMENTARZE

    • Sorry, ale muszę Cię o to zapytać – czy Ty aby na pewno jesteś zdrowy na umyśle?? Kto pójdzie siedzieć, człowieku?? Kto Ci takich bzdur naopowiadał??

    • Poza tym po pierwsze – nie ma takiego miasta jak Warszafka, a po drugie – z mojej relacji powyżej wynika raczej, że nie grali w turnieju sami warszawscy gracze…

  1. No ładnie, do After Darka to sobie jeżdżą, ale żeby w Chojnicach się poprzerzucać żetonami, to nie ma komu 😉

    • Mi bysie bylo ciezko odnalesc na grach live mysle ze jest latwiej graczom ktorzy ucza sie live a potem on line niz odwrotnie, chociaz z drugiej strony ciekaw jestem czy tacy jeszcze zostali ktorzy zaczynaja od gry na zywo a pozniej na *

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.