Kilka ostatnich dni to parada atrakcji w świecie pokera, więc tematów z pewnością mi nie brakuje. Tuż przed Świętami przybliżę Wam najciekawsze wydarzenia i w kilku słowach je skomentuję. Zapraszam na „JD Express”!
Płońsk, polska stolica pokera?
O tej sprawie informowałem już na swoim fanpage’u na Facebooku, ale pewnie informacja o tej nieprawdopodobnej historii jeszcze do wszystkich nie dotarła, a zasługuje na dłuższy wpis.
Zapewne nie każdy wie, że w Płońsku, niewielkim mieście w województwie mazowieckim (około 20.000 mieszkańców) działa legalny klub pokerowy pod nazwą Marcelus Poker. Jego założycielem jest Michał Nowakowski, którego mieliście okazję poznać już trochę bliżej podczas naszej rozmowy w audycji „Na waleta” na Weszło FM. Michał uzyskał zgodę na działalność od Ministerstwa Finansów i od lipca organizuje turnieje pokerowe. Oczywiście z niewielkim wpisowym i mocno ograniczonymi nagrodami, czyli zgodnie z – stwierdzam to po raz kolejny z przykrością – idiotycznymi wytycznymi w ustawie Janczyka.
To, co wyróżnia płoński klub choćby od działań Legalnego Pokera, to fakt, że działają jedynie na rynku lokalnym i nie wychylają się poza Płońsk. Za to Michał ma wiele ciekawych pomysłów, które powoli sobie realizuje (choćby ostatnia licytacja zdjęcia Dominika Pańki z autografem razem z Radiem Płońsk na cele charytatywne). I jednym z nich była… prośba do burmistrza Płońska o objęcie honorowym patronatem pokerowych rozgrywek ligowych w tym mieście!
W ostatnich wyborach samorządowych urzędujący już od kilkunastu lat burmistrz miasta, pan Andrzej Pietrasik, ponownie zdeklasował swoją konkurencję (czyli trzech rywali) wygrywając już w pierwszej rundzie po zdobyciu ponad 62% głosów. Widać więc wyraźnie, że piąta kadencja burmistrza to nie przypadek. Pan Pietrasik startuje jako kandydat niezależny z listy Porozumienia Samorządowego Ziemi Płońskiej i ta frakcja zdobyła również zdecydowaną większość głosów w radzie miasta.
Michał w swojej prośbie napisał m.in. takie słowa:
Dziś poker w Polsce zaczyna prężnie się rozwijać i jesteśmy dopiero na początku tej pasjonującej drogi, która będzie trwała długie lata (patrząc na inne kraje, które ten proces przeszły), a za sprawą Marcelus Poker Płońsk może stać się pionierem i „mekką” pokerzystów z Mazowsza i nie tylko. Już dziś odwiedzają nas zawodnicy z Warszawy, Płocka, Ciechanowa, Nasielska, Mławy, Ostrołęki, a nawet z Sieradza. Patronat Burmistrza Miasta nad naszą ligą dodałby jej olbrzymiego prestiżu, co winno przełożyć się na znaczny wzrost osób odwiedzających Płońsk. Mamy zamiar zorganizować kilka turniejów poza murami klubu, chcemy wyjść „na miasto” i prowadzić nasze rozgrywki w płońskich lokalach gastronomicznych, co może wpłynąć na ocieplenie wizerunku pokera i przełożyć się na wzrost obrotów w tych lokalach.
Przyznanie „Płońskiej Lidze Pokera Sportowego” prestiżowego, honorowego patronatu Burmistrza Miast Płońska będzie dla Marcelus Poker wyrazem wsparcia, podporą dla płońskich lokali gastronomicznych i promocją miasta Płońsk o zasięgu regionalnym.
Niby bardzo proste, prawda? Ale kto w Polsce wpadłby na taki pomysł? Pewnie niewielu, ja bym nie wpadł z pewnością, bo mam do polityków permanentny uraz. Michał się nie bał, napisał, a po tygodniu otrzymał odpowiedź. I to jest prawdziwy hit roku!
Prawie spadłem z krzesła, gdy zobaczyłem to pismo. Już nawet nie chodzi o to, że Michał i jego klub zgodę na ten patronat dostali, bo powiedzmy, że to w jakimś niewielkim stopniu było jeszcze prawdopodobne. Mnie przede wszystkim totalnie rozwalił drugi akapit tego pisma od burmistrza! „Zwiększenie świadomości społecznej”? „Szerzenie wiedzy na temat nowej dyscypliny sportu”? „Promowanie współzawodnictwa”? Przecież takimi hasłami to operujemy my, a nie politycy! Istny Matrix!
Skąd u burmistrza Płońska umiłowanie do pokera? Nie mam pojęcia. Ale może wcale nie trzeba grać, żeby mieć po prostu otwarty umysł, chcieć ludziom pomóc i wspierać lokalne inwestycje i wydarzenia? Może to właśnie dzięki takiej postawie pan Andrzej Pietrasik zdobywa głosy mieszkańców w kolejnych wyborach od wielu lat?
Marcelus Poker startuje z nowym sezonem ligowym już 4 stycznia. Jeśli ktoś mieszka niedaleko, na Mazowszu, albo nawet dalej, ale chciałby zagrać w Płońsku – zapraszam w imieniu Michała! Organizator będzie się starał zaprosić na pierwszy turniej niesamowitego burmistrza, a jeśli ten wyrazi zgodę, to wybiorę się tam również ja. Choćby tylko po to, aby uścisnąć dłoń człowieka, który jest zwyczajnie pokerowi przyjazny. Nie ma takich polityków w tym kraju zbyt wielu…
Szach mat w wykonaniu PokerStars? Niekoniecznie!
Kolejna nieprawdopodobna akcja wydarzyła się niedawno na Twitterze. Opisywaliśmy ten temat już bliżej na Pokertexas, ale kilka słów wprowadzenia napiszę.
Arlie Shaban, jeden z pokerowych streamerów, dostał od PokerStars dwanaście zadań do wykonania. Nagrodą za ten challenge jest Platinum Pass o wartości 30.000$, czyli pakiet na turniej PokerStars Player’s Championhip, który rozegrany zostanie przy okazji najbliższego PCA na Bahamach. Nie ma co gadać, nagroda warta każdych poświęceń.
Arlie wykonał już jedenaście prac i teraz dostał na koniec zadanie specjalne – dostanie Platinum Pass, jeśli przekona do wyjazdu Joey'a Ingrama! Znany krytyk PokerStars jeszcze rok temu, gdy ogłoszono event PSPC, pisał o tej inicjatywie bardzo niepochlebne opinie a o władającej PS Amayi ma jak najgorsze zdanie:
Odkąd Amaya przejęła stery, PokerStars operuje mniej więcej w ten sposób: «Nie mówcie nam, co lubicie i czego chcecie, nic nas to nie obchodzi. To my wam powiemy, co lubicie i czego chcecie!
Oczywiście cała ta sprawa bardzo podzieliła obserwatorów na Twitterze. Jedni uważali, że to nic złego, żeby Joey poleciał na Bahamy, jeśli przy okazji może komuś pomóc. W podobnym tonie wypowiadał się na moim fanpage’u Teges:
A mi się wydaje, bez zagłębiania się w to wszystko, że powinien jechać i tyle. Dalej może krytykować Starsy, jak coś zrobią źle. Pomaga kolesiowi wygrać pakiet, a sam dostaje dużą sumę. 30k$ to dużo dla każdego, nawet dla kogoś kto ma parę baniek. Myślę, że taką decyzję podejmie i komentarze, że się sprzedał czy coś będą raczej bez sensu. Bo Ingram w przyszłości na bank jeszcze nie raz skrytykuje Starsy.
W innym tonie wypowiadali się inni gracze, którzy byli wręcz oburzeni całą tą sytuacją. Twierdzą, że Ingram za żadne skarby świata nie powinien tracić swojej niezależności i prawa do otwartego głosu w imieniu pokerowej społeczności. A przyjęcie pakietu za 30.000$ uznają wręcz za „sprzedanie się” Starsom i oddanie duszy diabłu.
Mi bardzo spodobała się wypowiedź Ozzy’ego, do którego opinii jest mi chyba najbliżej:
Genialne i łajdackie zagranie jednocześnie. Jeżeli zgodzi się, zgadza się na to wszystko, co krytykował w przeszłości za cenę 30.000$. Jeżeli się nie zgodzi, będzie dupkiem, który zniszczył marzenia Arliego z powodu własnej anty starsowej krucjaty.
I tak właśnie jest! PokerStars marketingowo rozegrało sprawę wręcz genialnie, a autorowi tego pomysłu pewnie wypłacą niezłe pieniądze w świątecznej premii. Bo co ma teraz zrobić Ingram? Zrezygnuje? Zostanie uznany przez wielu graczy za mordercę cudzych marzeń i bezlitosnego frajera, który nie umie pochylić karku i przyjąć prezentu w postaci 30k$. Pojedzie? Cała masa jego fanów zacznie go z pewnością krytykować teraz, ale przede wszystkim wypomną mu to w przyszłości. Wyobraźcie sobie sytuację, w której PS robi cos fajnego dla pokera (tak, wiem, abstrakcja, ale może, kiedyś…) i Joey w swoim podcaście to pochwali. Jestem pewien, że znajdą się tacy, co zaraz napiszą „Co leszczu, wziąłeś pakiecik i się już wycofujesz z krytykowania PS? Teraz Ci wszystko nagle pasuje?”. I choć nie będzie to prawdą, to smród pozostanie na długo…
Joey Ingram został w mistrzowski sposób „spacyfikowany” przez PokerStars. Każda jego decyzja będzie decyzją złą. Ale mam dla niego pomysł, który co prawda będzie trochę bolesny dla jego portfela, ale za to wyjdzie z twarzą z całej sytuacji! Moim zdaniem powinien zrobić tak – podziękować pięknie za propozycję, nie przyjąć jej, a Arliemu Shabanowi z własnej kasy ufundować wycieczkę na Bahamy i start w turnieju! I wilk syty (Arlie zagra w PSPC) i owca cała (Ingram zachowuje swoją godność i niezależność od PS). I dalej może w nich bombardować w swoich podcastach!
Jest to rozwiązanie, które niszczy całą misternie uknutą intrygę PS w sekundę! Szach mat PokerStars!
Nadchodzi WSOP #50!
Wiecie już doskonale, że jestem wielkim fanem World Series of Poker. Może to dlatego, że żyję cały czas marzeniami o wyjeździe do Las Vegas w tym najgorętszym pokerowym okresie i wciąż mam nadzieję, że będzie mi dane kiedyś porobić tam zdjęcia czy zrobić relację. Temat póki co dla mnie nieosiągalny (choćby ze względu na duże koszty takiego przedsięwzięcia), ale czy nie właśnie po to człowieka ma marzenia?
Teraz jednak moje marzenia o wypadzie na WSOP wzmogły się jeszcze bardziej, bo przed nami festiwal numer 50! Tak, to już pięćdziesiąt lat spotykają się najlepsi gracze świata, aby rywalizować o wielkie pieniądze, tytuły i przede wszystkim bransoletki. Będzie to z pewnością wydarzenie kosmiczne, bo nie wyobrażam sobie, aby organizatorzy WSOP nie urządzili z tej okazji prawdziwego święta pokera w Las Vegas (zapewne głównie podczas Main Eventu). Będzie fiesta, szampan i fajerwerki, nie mam co do tego żadnych wątpliwości!
Zacząłem się też zastanawiać, jak przyjmą to gracze. W końcu to nie będzie tylko kolejny WSOP, to będzie WSOP absolutnie specjalny. Czy do gry w Las Vegas powrócą ci, o których marzą kibice pokera, jak choćby Phil Ivey? Czy pojawi się ten, które pamięta każdy z pięćdziesięciu festiwali? Przecież Doyle Brunson – bo o nim tu oczywiście mowa – zapowiadał zakończenie gry na turniejach. Czy Phil Hellmuth opracuje specjalny plan, aby po raz kolejny zdobyć bransoletkę i jeszcze bardziej odskoczyć reszcie stawki? Czy ci, którzy jeszcze bransoletki nie mają żadnej, a od lat są na szczycie, w końcu potraktują WSOP w 100% poważnie i powalczą o swoje pierwsze świecidełko?
Co przygotują organizatorzy na jubileuszowy WSOP? Jestem przekonany, że atrakcji nie zabraknie. Podejrzewam, że social media zostaną zalane postami z historii World Series of Poker. Myślę, że w specjalny sposób zostaną uhonorowani wszyscy (przynajmniej ci żyjący) mistrzowie świata oraz ci, którzy na swym koncie mają najwięcej bransoletek. Wiemy już na pewno, że odbędzie się specjalny turniej Big 50 z wpisowym 500$ i pula nagród w wysokości 5 mln dolarów! Wiemy również, że we wszystkich turniejach tegorocznego WSOP gracze dostaną więcej żetonów do gry, co jeszcze bardziej podniesie atrakcyjność tych eventów.
Ja oczywiście sobie marzę, aby z tej okazji pokazali się z jak najlepszej strony również polscy pokerzyści. O bransoletce dla Polski nie ma nawet co mówić, bo wspominam o niej przy każdej możliwej okazji, ale nawet kilka deep runów w dużych eventach czy parę miejsc na stołach finałowych byłoby wielkim wydarzeniem dla polskiego pokera (stawiam dolary przeciwko orzechom, że sprawa legalizacji pokera nabierze rozpędu po pierwszej bransoletce dla Polaka!). Pytanie tylko – ilu naszych graczy poleci na to wyjątkowe święto pokera?
EPT Polska już po raz szósty
Artura Górczyńskiego nie trzeba chyba nikomu w pokerowej Polsce przedstawiać. Były poseł już po raz szósty organizuje swój charytatywny event pokerowy pod nazwą „EPT Polska” na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tym razem partnerem Artura nie będzie żadne kasyno, a Legalny Poker. Turniej odbędzie się w przeddzień 27. finału WOŚP – 12 stycznia 2019 roku.
Przy każdej takiej okazji patrzę na to, ile kasy potrafią zebrać polscy gracze (zarówno amatorzy, jak i ci profesjonaliści, którzy chętnie angażują się w takie akcje). To są naprawdę spore sumy, biorąc pod uwagę fakt, że kwoty wpisowego do tych eventów nie są duże. Pada jednak hasło „pomagamy!” i na wszystkie turnieje charytatywne zawsze znajduje się masa chętnych. Kiedyś trzeba będzie napisać o tych wszystkich akcjach pomocowych jakiś tekst, bo naprawdę zebrało się tego w ostatnich latach naprawdę sporo.
Jakoś na przełomie stycznia i lutego (raczej w lutym, już po Poker Fever Cup) planuję swój kolejny turniej urodzinowy Jack Daniels Poker Cup (będzie to już dziewiąta edycja!) i tym razem mam pomysł na małą akcję charytatywną obok tego wydarzenia. O szczegółach będę pisał już pewnie po Nowym Roku. Poza tym może się też okazać, że mój event urodzinowy rozgrywany nie będzie tylko raz, a być może dwa, a nawet trzy razy! Poszalejemy, ale przy okazji pomożemy komuś potrzebującemu!
Oby Wam się!
Na koniec zostawiam sobie świąteczne życzenia. Dziś Wigilia, spędźcie ją dobrze, w towarzystwie rodziny i przyjaciół. Pomyślcie w te Święta o tym, co możecie w swoim życiu zmienić na lepsze w nadchodzącym roku i zróbcie to. Spełniajcie swoje marzenia, rozwijajcie się jako ludzie, podróżujcie, dużo czytajcie. Stańcie się lepsi i mądrzejsi. I pamiętajcie – karma wraca! To, jacy będziecie dla swojego otoczenia, będzie miało wpływ również na Was w przyszłości.
Wszystkiego dobrego!