W pierwszej części wywiadu James Obst opowiadał o swoim ostatnim sukcesie live, początkach kariery online, a także swingach związanych z grą w sieci. W drugiej części mówi o tym, że chce ograniczać pokerowy grind, nie podąża za współczesnymi trendami mediów społecznościowych, a także opowiada o pokerze w Australii.
Zamiast pokera praca nad sobą
– Jakie są teraz twoje pokerowe cele? Na czym chcesz się koncentrować?
– Chcę mieć jak najlepsze wyniki latem, a później, w zależności od tego, jak ,i pójdzie, mogę zrobić sobie dużą przerwę od gry w pokera, bo nie jest to już moja pasja i zainteresowanie numer jeden. Gra jest dla mnie bardzo stresująca i mocno wpływa na moją formę fizyczną.
Od lat staram się zająć formą fizyczną, bo miałem w przeszłości sporo problemów ze zdrowiem i za każdym razem dłuższy pokerowy cykl wymaga ode mnie tyle wysiłku, że tracę cały ten wcześniejszy progres. Chciałbym mieć wolność, która dałaby mi szansę na zajęcie się sobą i więcej zabawy. Zobaczymy, gdzie w tym wszystkim będzie miejsce dla pokera, ale on nie jest priorytetem.
Przez ostatnie kilka lat odbywałem pokerową podróż do Las Vegas, na Aussie Millions i czasem do Makau, ale nie sądzę, że będziecie mogli mnie zbyt często oglądać w przyszłym roku. Nie jestem nawet pewien, czy zagram na kolejnym World Series of Poker. Zobaczymy.
– Jak wyglądają twoje inne zainteresowania? Widziałam, że jesteś w Australii juniorskim mistrzem szachowym. Czy teraz dalej grasz?
– Gram, ale bardzo mało, nawet jeżeli dla mnie to ciągle wielka radość. Gram czasem w szachy online. Uprawiam różne sporty, głównie tenisa i golfa.
Nie szukam poklasku
– Zerkałam na twoje media społecznościowe i wydajesz się być człowiekiem, który ceni prywatność. Tweetujesz rzadko, a na Facebooku masz tylko paru pokerowych przyjaciół, co jest dość nietypowe. Czy to pozostawanie z dala od świata pokera to świadomy wybór?
– Mam paru pokerowych przyjaciół, ale myślę, że ja mam po prostu inne spojrzenie na tę kulturę ciągłego tweetowania. Nie chcę tutaj nikogo obrazić, ale taka jest moja osobowość, pisanie o tym, że podwoiłem stacka w turnieju albo jestem na stole finałowym, nie jest dla mnie czymś, co postrzegam jako osiągnięcie.
Nie widzę tego na takim poziomie, że musi to być świętowane przez wiele osób w mediach społecznościowych. Kojarzy mi się to z czymś w rodzaju szukania popularności, a nie leży w mojej naturze, aby coś takiego robić. Nie mam nic przeciwko tym, którzy tak robią i wiem, że są powody, aby tak postępowali – zobowiązania sponsorskie, przyjaciele i rodzina, która chce wiedzieć, co się z tobą dzieje, ale jednocześnie osobiście tego nie popieram. Ludzie zwykle tweetują, kiedy radzą sobie w turniejach dobrze, a nie kiedy im się nie powodzi.
Mam wielu przyjaciół poza pokerem, którzy są wspaniałymi ludźmi i osiągnęli wielkie sukcesy w tym, co robią. Nikt jednak nie będzie nigdy wiedział, co robią w każdy zwykły dzień. Ja, jako wygrywający pokerzysta, nie mogę się pochwalić osiągnięciami tak dużymi jak oni w pomaganiu światu i innych dziedzinach.
Nie czuję, że powinienem w mediach społecznościowych robić wrzawę i szukać poklasku pisząc, że „miałem szczęście wygrać coin flipa” w turnieju. Po prostu myślę, że to byłoby głupie i samemu nie podoba mi się czytanie tego, a więc nie śledzę pokerzystów z tego powodu, chociaż wielu jest moimi przyjaciółmi. To moje osobiste zdanie na ten temat, chcę upewnić się, że szanuję przy tym fakt, że mi się udało w pokerze i nie chcę jednocześnie kreować swojego fałszywego wizerunku. Chcę być prawdziwym człowiekiem.
Australijski problem?
– Jak wygląda teraz sytuacja pokera w Australii? Wygląda na to, że rejonie Azji i Pacyfiku jest prawdziwy boom, podczas gdy w Europie popularność mocno wyhamowała.
– Mamy coraz więcej dobrych graczy. Co roku coraz więcej naszych graczy triumfuje w turniejach rozgrywanych na całym świecie. W kontekście gry online mamy dość skomplikowaną sytuację, która może doprowadzić do naszej własnej wersji „Czarnego Piątku”, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Jest tutaj wielu świetnych graczy na lokalnych turniejach i myślę, że grają solidne i bardzo stabilnie. Możliwe, że poker będzie się jeszcze rozwijał w poszczególnych miastach.
– Będziesz rozważał przeprowadzkę, jeżeli gra w sieci nie będzie już możliwa?
– Nie, nie sądzę. Gram w ostatnich latach więcej online tylko podczas cykli SCOOP i WCOOP, będę angażował się w inne projekty i koncentrował bardziej na własnym stylu życia. Biorąc pod uwagę poziom tych turniejów, jest w nich już bardzo ciężko wygrywać pieniądze. Jestem też w pewnym stopniu zainteresowany zakładami bukmacherskimi.
Naprawdę lubię obstawiać i im więcej czasu w to wkładam, tym lepsze mam wyniki. Rozdzielanie czasu pomiędzy pokera i sporty jest już teraz dość ciężkie, a więc miałem momenty, że rezygnowałem z obstawiania na jakiś czas i moje pokerowe zyski wzrastały. Myślę, że gdybym zrobił przerwę od pokera, to poradziłbym sobie w zakładach naprawdę dobrze.
– Widziałam, że jesteś trenerem na RunItOnce. Czy rozważasz powrót do tego w przyszłym roku?
– Nie jestem jeszcze pewien. Wypełniłem swój kontrakt i chociaż bardzo lubię pomagać ludziom, otrzymałem też świetne opinie za swoje filmy, to było to dla mnie bardzo stresujące, bo społeczność wymaga bardzo wysokich standardów i podobne wymagania ja stawiam sobie. Nie wiem więc jeszcze, ile filmów zrobię w przyszłości.