Każdemu graczowi mogą przydarzyć się gorsze okresy w czasie pokerowego grindu. Co jednak zrobić, kiedy natraficie na taki cięższy czas?
Gorszy run zdarzyć się może każdemu graczowi. Po słabszej sesji, gdzie wariancja daje popalić, kolejna niekoniecznie będzie taka sama. Czasem zdaje się jednak, że okresy runa są dłuższe i nie skończy się na jednej sesji. Peter Clarke ma kilka porad, jak przetrwać te gorsze momenty.
Grajcie mniej, uczcie się więcej
Jednym ze sposobów na pozbycie się negatywnej energii jest ograniczenie liczby sesji i umocnienie własnej gry. Clarke pisze, że część graczy chce „przegrindować” okresy gorszego runa albo zagrać tak dużo rąk, aby wariancja miała minimalne znaczenie.
Co jednak może zdarzyć się, kiedy przy słabszym runie próbujecie grindować na siłę i do tego jeszcze więcej? Wasza gra będzie znacznie gorsza niż normalnie. Granie z mniejszym win rate tak naprawdę spowoduje zwiększenie wariancji, a nie jej zmniejszenie.
Pasujcie, gdy macie wątpliwości
Pasowanie w bliskich spotach zamiast callowania lub zagrywania all-inów jest świetnym sposobem na uspokojenie fal na morzu Waszej pokerowej podróży, a także ograniczenie wariancji. Taki spot, w którym nie ma wielkiej różnicy w EV (oczekiwanej wartości) pomiędzy callem a foldem, służy świetnie zmniejszeniu wariancji.
Clarke sugeruje, że nawet mikroskopijnie złe foldy nie są złe. Zachowują Wasz mindset w lepszej kondycji do końca sesji. To nie jest złą decyzja, dopóki nie będzie ona podjęta kosztem znaczącego EV.
Zasada dwóch wykresów
Trener sugeruje, że wraz ze swoimi uczniami stosuje ciekawą zasadę polegającą na ukazaniu ich dwóch wykresów. Mówi, aby wyobrazili sobie ich aktualny dowswing jako mały punkcik na rocznym wykresie. Sugeruje wtedy, aby spróbowali pomyśleć o dwóch wykresach.
Na pierwszym wykresie ich widać wyraźnie momenty, w których gorsze okresy uwidoczniły się jeszcze bardziej przez tilt i frustrację. Każdy taki punkt jest dwa razy większy niż powinien być. Na drugim wykresie widać sytuację, w której świetnie poradzili sobie z downswingiem i w efekcie wygrywają znacznie więcej. Który z nich wybieracie?
Po 50 minut grindu
Ta rada przyda się graczom cashowym. Nieprzypadkowo mowa tutaj o 50 minutach, bo właśnie tyle zachować można maksymalną koncentrację bez próby odrabiania ewentualnych strat.
Gdy gracie za długo, Wasze zdolności do podejmowania decyzji stają się ograniczone, ale też ciężej jest faktycznie śledzić poziom swojej gry. Wtedy pojawia się gra C lub D, a graczom ciągle wydaje się, że grają swoją A lub B Game. Czemu nie widzą różnicy? Dlatego, że ich poziom możliwości oceny własnej gry też jest niższy!
Gorszy run nie może wpływać na Wasze życie
Dużym problemem gorszych okresów w pokerze jest przenoszenie stanu mentalnego poza samego pokera. Jeden z uczniów Clarke'a mówił, że pojawiały się dni, w których na stołach radził sobie gorzej. Jego dziewczyna natychmiast to rozpoznawała, bo był przygnębiony i cichy.
Jak uniknąć takich sytuacji? Pomysłem są ćwiczenia i medytacja. Warto ustalić sztywne ramy czasowe codziennej gry. Poker musi pozostać czymś oddzielnym od „prawdziwego życia”. Emocje związane z wariancją powinny odczuwalne być podczas grindowania, a nie trzy godziny po sesji. Pamiętajcie, że kiedy nie możecie mieć złego runa przez cały czas. W końcu sytuacja musi się odwrócić.
Nie sprawdzajcie bankrolla!
Niepotrzebne zerkanie na bankrolla jest jednym z gorszych pokerowych nawyków. Powoduje bowiem, że zaczynacie martwić się wynikiem każdego rozdania. Wiele przegranych rozdań jest dobrze zagranych. Z kolei wiele wygranych rozdań jest zagranych źle. Poker nie jest grą, w której wynik ocenić można w wiarygodny sposób w krótkim czasie. Sprawdzanie bankrolla jest uzależniające.
Pojawia się sytuacja, w której tak martwicie się o stan kapitału, że przestajecie myśleć o poprawieniu gry i podejmowaniu najlepszych decyzji. Clarke wyjaśnia, że pozbycie się potrzeby sprawdzania tego, czy w danej sesji jesteście na plusie, czy minusie, to wręcz „wyzwalające uczucie”. Ustalcie, że będziecie stan bankrolla sprawdzali raz na tydzień. Dzięki temu się uspokoicie.
Nie zmieniajcie gry na inną
W swojej książce trener zajmuje się pojęciem, które określa mianem zmienności. To przeszkoda w rozwoju gracza. Tacy zmienni gracze mają tendencję do uciekania w kierunku innych pokerowych formatów lub gier.
Sporo osób przy gorszych okresach postanowiło przeskoczyć na turnieje lub Omahę. Czy tam właśnie uda się Wam zmniejszyć straty i wygrać, skoro gry wcale nie znacie? Lepiej pozostać przy tym, co jest Waszą specjalnością.
Pokażcie gniew, ale nie poprzez grę
Clarke mówi, że czasem jego uczniowie zaskoczeni są tym, jak emocjonalnie reaguje podczas gry. Spodziewają się, że będzie niesamowicie spokojny, kiedy rywale coolerują go dwa razy z rzędu.
Tymczasem on podczas sesji online uzewnętrznia swoje emocje krzycząc na rywali. Czy robi tak dlatego, że traci kontrolę? Wręcz odwrotnie – kontroluje się świetnie. Woli jednak dać upust emocjom, które w nim drzemią, zamiast wstrzymywać się i gromadzić gniew, który za pięć minut ujawni się w postaci fatalnej decyzji.