Grubas za łopatą, czyli RODO w pokerze

6

Od kilku miesięcy w krajach członkowskich Unii Europejskiej obowiązuje RODO, czyli rozporządzenie o ochronie osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych. Z pewnością potrzebne, głównie teraz, w czasach cyfryzacji i komputeryzacji każdej dziedziny życia. Jednak – jak zawsze w tego typu przypadkach – komuś musiało odbić…

Kilka ładnych lat temu miałem zamiar wybrać się na turniej pokerowy do marokańskiego Marrakeszu. Do mojego wyjazdu ostatecznie nie doszło, ale zanim zrezygnowałem z udziału w turnieju zdążyłem sporo poczytać w sieci o pokerze w tej części świata. Wiadomo, trochę „dzikie” miejsce na grę w pokera, więc chciałem wiedzieć, co mnie może tam spotkać na miejscu. Jakież było moje zaskoczenie, gdy przeglądając wyniki z kasyna, w którym miałem grać, co chwila obserwowałem rubrykę „Name” wypełnioną dziwnym „Unknown player”.

Jak to? Organizatorzy nie wiedzą, kto wygrał u nich turniej lub odebrał kasę za miejsce płatne? Byłem zszokowany, ale dopiero potem doczytałem, że w marokańskim kasynie obowiązuje takie prawo, że jeśli ktoś nie chce, aby jego nazwisko figurowało gdzieś w połączeniu z pokerem, to miał prawo je „wyczyścić” z wyników turnieju.

Od tamtej pory minęło już parę lat, a mi ten fakt wciąż siedział w głowie. Było to dla mnie cały czas nie do pomyślenia, było czymś irracjonalnym i idiotycznym. Wygrywasz turniej i nie chcesz, żeby inni o tym się dowiedzieli? Przecież to tak głupie, że aż niemożliwe! I wtedy w zjednoczonej Europie wprowadzono RODO i przestałem się już dziwić czemukolwiek…

Szaleństwo RODO

Ludzie w XXI wieku mają w temacie ochrony danych osobowych zdecydowanie zbyt często nasrane do głów przez to, co widzą, czytają, znajdą i obejrzą w internecie. Nie muszę chyba o tym nikogo przekonywać, bo wystarczy odpalić social media i widać wszystko jak na dłoni. Pewnie połowa z czytających ten tekst „na wszelki wypadek” wrzuca przynajmniej raz w miesiącu na swoją tablicę słynny „brak zgody na wykorzystywanie przez Facebooka…” i tego typu podobne idiotyzmy. Przepraszam wszystkich, których w tym momencie urażę, ale dla mnie to jest niestety intelektualny plankton.

I tego planktonu nie brakuje też w świecie pokera. Tak skonstruowany jest ten świat, że jeśli jakaś jego część to idioci, to w poszczególnych środowiskach ten procent również występować musi. Od razu zaznaczam – ja rozumiem, że swoje dane osobowe, szczególnie te wrażliwe, chronić można, a nawet trzeba i należy. W tym szaleństwie nie można jednak iść zbyt daleko, bo często zamiast ochronić informacje o sobie, daje się im inną – że jest się kretynem.

Chyba każdy zgodzi się ze mną, że w dzisiejszych czasach w internecie znaleźć można każdą informację. Jeśli nie pomaga w tym wujek Google, to wystarczy po prostu wiedzieć kogo, gdzie szukać i jak szukać. Znajdzie się na pewno. Ktoś kiedyś nie na darmo powiedział słowa, że „jeśli nie ma Cię w internecie, to znaczy, że nie istniejesz”.

Z tym większym zdziwieniem przyjąłem kilka miesięcy temu (właśnie wówczas, gdy pod koniec maja 2018 roku wprowadzano RODO) informację, że największa baza danych z pokerowymi wynikami, portal HendonMob, wprowadza możliwość usunięcia swoich danych osobowych ze zbieranych informacji. Wtedy mnie to jakoś bardzo nie zdziwiło, bo na każdym kroku słyszało się i czytało coś o RODO, więc i tę informację przyjąłem na chłodno. Postanowiłem jednak, że będę obserwował, co się będzie dziać z tym tematem na Hendonie i jaki wywoła to skutek. I oczywiście się „nie zawiodłem”!

PoRODObani

Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę HondonMoba hasło „Unknown player” jako nazwisko poszukiwanego gracza, to wyświetli się nam od razu cała galeria poRODObanych graczy, którzy postanowili „ukryć się” ze swoimi wynikami przed światem zewnętrznym. Póki co jest tu 26 zawodników. Klikam więc pierwsze nazwisko…

Ponad cztery miliony dolarów na koncie, więc nie ma opcji, żebym nie znał tego gracza. Klikam w jego wyniki i moim oczom ukazują się dwa rezultaty w majowych high rollerów w kasynie Aria, rozgrywanych podczas trwania ostatniego WSOP. W jednym z nich zajął drugie miejsce. Sprawdzam najlepszy wynik w karierze, też high roller w Arii, w 2017 roku, prawie 1,5 mln dolarów wygrane za pierwsze miejsce…

Wiecie, ile czasu zajęło mi znalezienie tego gracza? Jakieś 15 sekund! A skorzystałem tylko z wyszukiwarki na Pokertexas!

To znany gracz wysokich stawek, Niemiec Christian Christner. Ukrył się, nie ma co…

Christian Christner

Niemiecka plaga

To właśnie Niemcy są nacją, która chyba najbardziej zaczęła korzystać z tego przywileju, jakie dało im RODO. Większość z tych 26 graczy pod hasłem „Unknown player” ma obok siebie niemiecką flagę (bo przecież nazwisko ukrywają, ale narodowości już dumnie nie). Trochę się nie ma czemu może dziwić, bo ostatnie akcje podatkowe mogły ich lekko wystraszyć. Wystarczy wspomnieć tutaj o ogromnych problemach, jakie miał Hossein Ensan z hiszpańskim urzędem skarbowym. A nie był w tym osamotniony. Obawy mogą być uzasadnione, ale…

Ale chyba żaden z tych cymbałów nie pomyślał, że przecież jeśli ściga ich hiszpańska skarbówka, to ona ma dane turniejów, które rozgrywane są w Hiszpanii z tamtejszych kasyn, nie? I kasowanie ich na Hendonie jest tak mądre, jak chowanie się grubasa za łopatą!

Każdy wynik można znaleźć w sieci, każdy. Nie szukałem długo, wziąłem kolejnego z listy „Unknown players” do obróbki. Akurat cashował ostatni wielki turniej PSPC na Bahamach. Też ma ponad dwie bańki wygranych na koncie.

Dwa kliknięcia na monitorze, portal Pokernews, relacja z PSPC, wyniki turnieju…

Kolejny doskonale „ukryty” w odmętach internetu. Kilian Kramer, gratuluję anonimowości w sieci! Jestem w stanie znaleźć  każdego z tej listy w maksymalnie kilka minut. Każdy z Was również nie będzie miał z tym najmniejszego problemu.

Kilian Kramer

HendonMob i sprawa polska

Jeśli ktoś mógłby w ogóle obawiać się kłopotów wynikających z posiadania konta w bazie HendonMob, to z pewnością są to gracze z Polski. To nasze prawo, nasi politycy i nasi urzędnicy są tak popieprzeni, że potrafią (bezpodstawnie!) przyczepić się do naszych graczy, którzy w Polsce grać nie mogą, jeżdżą więc po Europie i tam zarabiają kasę.

Pamiętacie słynną akcję, gdy Alex Dreyfus oskarżył polskie Ministerstwo Finansów i Jacka Kapicę o włamanie do sieci i kradzież danych polskich graczy? Dodajmy od razu – danych, które są ogólnie dostępne i kraść ich nie ma po co… Cymbały z MF do tej akcji korzystały z serwerów samego ministerstwa, co pokazywało jedynie, jakimi są idiotami i amatorami. Jeden z nich korzystał do tego celu nawet domowego komputera, na co Alex miał jednoznaczne dowody. To przecież właśnie po tej akcji (do której oczywiście Kapica się nie przyznał i stwierdził, że to „prowokacja polityczna”) dziwnym trafem dziesiątki polskich pokerzystów dostało wezwanie do urzędu skarbowego, aby wyjaśnić swoje pokerowe wyniki… z HendonMoba. Ale to pewnie przypadek, nie?

Jednak to nie polscy gracze chowają się w sieci. Robią to Niemcy, Francuzi, Szwajcarzy, Holendrzy. Pewnie gdyby mieszkali w Polsce, to wybudowaliby sobie bunkry w lesie, żeby lepiej ukryć się przed światem. Co wy wiecie, dzieciaki, o prześladowaniu pokerzystów…

Alex Dreyfus

Na koniec chciałbym Wam jeszcze pokazać kolejny przykład „idealnego” ukrywania się przed światem w wykonaniu niemieckiego pokerzysty, który korzysta z darów RODO. Danych nie ma, nazwiska nie ma, za to zdjęcie ze swoją facjatą sobie na koncie zostawił… Inteligent!

Nie idźcie tą drogą, nie wariujcie. RODO ma nas chronić, możemy z niego korzystać, ale miejmy przy tym zdrowy rozsądek i olej w głowie. Osobiście proponuję każdemu, żeby zdecydowanie bardziej postawił na ochronę swoich kont na poker roomach czy portfelach internetowych, które okradane są regularnie. Tam szukajcie ochrony, nie w unijnych rozporządzeniach.

Wywiad z Anetą Trzaską – „Chciałam znaleźć w sobie siłę”

Poprzedni artykułStyczniowy Poker Fever Cup – dziesięć wejściówek w ostatniej satelicie!
Następny artykułCAPT Seefeld – Marcin Puczyłowski liderem przed drugim dniem eventu Snow Festival!

6 KOMENTARZE

  1. Nie rozumiem dlaczego ktoś chcący pozostać anonimowy w kontekście pokera jest od razu cymbałem. Według mnie to bardzo dobrze, że jest możliwość ukrycia swoich danych z Hendonmoba. Powodów jest kilka.
    Po pierwsze może być to kluczowa sprawa dla niektórych graczy rekreacyjnych. Wydaje mi się, że JD patrzy tylko z perspektywy graczy profesjonalnych (i publicystów pokerowych oczywiście :)). Niestety poker ciągle nie jest postrzegany jako sport, a dla wielu ludzi to zwykły gambol. Faktycznie bardzo łatwo znaleźć wyniki poszczególnych graczy, ale trzeba wiedzieć czego szukać. I po wypisaniu się z Hendomoba, jak się wpisze w googlach imię i nazwisko osoby to nie wyskoczą bazy wyników pokerowych. Dla księdza lub sędziego może to być istotna sprawa, prawda?
    Po drugie to dlaczego wszyscy mają mieć wgląd w nasze zarobki? Dla mnie to trochę tak, jakby właściciel firmy musiał prezentować wyniki finansowe w necie (wiem, że niektóre rodzaje spółek to robią, ale większość nie).
    Powinniśmy dbać o swoją prywatność i mieć wybór. To, że aktualnie bardzo łatwo obejść ten system nie oznacza, że to jest dobre. Pokerzysta nie musi być osobą publiczną.

    • Mylisz się niestety na wielu płaszczyznach. Zacznijmy od końca – pokerzysta JEST osobą publiczną, czy tego chce, czy nie. Na przykładach pokazałem właśnie, jak to wygląda w praktyce – co z tego, że usuniesz dane z Hendona, jak po wpisaniu w Google i tak Twoje nazwisko wyskoczy w piętnastu innych miejscach? Choćby w relacjach na Pokernews? Generalnie kasyna na całym świecie stosują zasadę, że jeśli chcesz się zapisać do turnieju, to podpisujesz również zgodę na wykorzystanie swojego wizerunku, więc można Ci robić zdjęcia, podawać Twoje nazwisko itd. Zablokowanie danych na HM nic nie daje, zupełnie. Po prostu znikają tylko z jednego miejsca i tyle.

      A teraz wyobraź sobie inną sytuację – niemiecki skoczek narciarski wpada na taki pomysł i jego wyniki są kasowane z tabeli każdego turnieju. Przecież jest takim samym człowiekiem i jego RODO też dotyczy, a w skokach też zarabia siano, więc może też nie chce być łączony z tym publicznie. Jakbyś to odebrał? Nie wziąłbyś go za idiotę?

      • W przypadku założenia, że każdy pokerzysta automatycznie zostaje osobą publiczną, eliminujemy z puli graczy część graczy rekreacyjnych, którzy nie chcą być utożsamiani z pokerem. Może ze względu na zawód, który wykonują? Może ze względu na religię lub postrzeganie pokera w ich środowisku? A może po prostu koleś powiedział żonie, że jedzie w delegację, a pojechał zagrać turka i się pobawić? Niezależnie od powodu, możliwość ukrycia wyników powinna być. I jak sam wspomniałeś na początku artykułu niektóre kasyna jednak dają taką alternatywę (kasyno w Marrakeszu).
        Zgadzam się co do wielkich festiwali ze stołami telewizyjnymi i licznymi relacjami w wielu pokerowych mediach – tutaj faktycznie ciężko zachować anonimowość. Przykłady hardcorowych grinderów próbujących ukryć swoją tożsamość są wręcz zabawne. Ale zajawka pokerowa nie zaczyna się na WSOP czy PCA, ale w lokalnym kasynie w turku za dwie stówy. Przypuśćmy, że w trakcie Poker Fever podchodzi do Ciebie gracz i prosi o nieudostępnianie swojego wizerunku i danych. Jestem przekonany, że przystaniesz na jego prośbę – mimo że może się wydawać niezrozumiała dla Ciebie.
        Powstają jeszcze dwie kwestie: poker online i cashe. Czy takie same zasady nie powinny obowiązywać online? Teorytycznie pokerroomy mogłyby zamieścić klauzulę o udostępnianiu wizerunku tak jak kasyna i załatwione. Dlaczego tego nie robią? Bo to byłby strzał w stopę, gdyż część graczy nie chce się wychylać.
        Druga sprawa to cash. Czy tutaj też powinno się publikować wyniki? Dlaczego gracze cachowi mogą grindować incognito, a turniejowcy nie mają takiej możiwości? Zobacz na największe gry na świecie – gra się za zamniętymi drzwiami i tylko strzępki informacji trafiają do mediów – zwykle za zgodą wszystkich zainteresowanych.
        Co do skoczków wydaje mi się, że nie jest to trafne porównanie. Ja staję w obronie graczy rekreacyjnych, natomiast nie sądzę, żeby było wielu amatorskich skoczków, których wyniki mogą być publikowane :).
        Ciekaw jestem opinii innych czytelników Pokertexasa, może jakaś ankieta w tym temacie?

        • Nie, nie, nie, mój drogi, Ty mieszasz kompletnie pojęcia! Nie zamulaj kijem Wisły. Jaki online? Jaki cash games? Czemu w ogóle o tym wspominasz, jak to w ogóle nie jest tu brane pod uwagę?

          Dlaczego turniejowcy nie powinni być incognito? To proste! Właśnie dlatego, że to rodzaj rywalizacji sportowej, w której jednak kolejność i dane gracza są dość istotne.

          Piszesz o graczach rekreacyjnych, a ja o nich słowem nie wspomniałem w tekście – wszyscy opisani przeze mnie gracze to są pokerzyści z poważnymi już wygranymi na koncie. Tych niepoważnych, amatorskich czy rekreacyjnych to nikt nawet nie szuka na Hendonie…

          • Poza tym powiem w skrócie tak – jeśli nie pasuje komuś publikacja danych z turniejów, to niech właśnie gra online lub cash games. I tyle, proste rozwiązanie.

  2. RODO nie ma nas chronić. RODO to kompletny idiotyzm nie tylko utrudniający życie wszystkim uczestnikom życia gospodarczego, ale także stek bzdur, który wyklucza się z wieloma innymi obowiązującymi przepisami prawa. W praktyce nie da się w pełni zastosować obowiązków RODO co nie jest z resztą pierwszym przypadkiem wymysłów biurokratów. A co do tematu artykułu to tylko czekać jak sportowcy posatnowią ukrywać swoje np. słabsze wyniki i będą żądać wykreślenia ich z danej listy wyników. To by było dopiero gdyby się okazało na olimpiadzie, że poza finałową grupą będziemy mieli Unknow Player 😀

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.