Dwa dni – dwa heads upy!!!

20

STYL PIJĄCEGO (ALE NIE PIJANEGO) MISTRZA

W piątek samotny głos nie miał nawet najmniejszych szans. Za to jego dziewięciu kolesiów

wymyśliło, że oprócz cotygodniowego występu w rebuyach tego dnia będą dodatkowe ekscesy.

Zachciało mi się kilku szklaneczek Jacka Danielsa i nic nie było w stanie mnie od tej myśli

odwieść. Mało tego, Pawciowi ten wymysł mojej chorej wyobraźni również się spodobał i

ustaliliśmy, że do Hiltona tym razem stawimy się bez prywatnych środków lokomocji. Mieliśmy

się lekko ?zresetować? i przy okazji powalczyć w turnieju. Plan był więc świetny! Pora na jego

realizację!

W piątkowym turnieju od samego początku wszystko układało się świetnie. W pierwszym

rozdaniu, które zagrałem od razu się potroiłem. A potem było tylko lepiej! W zasadzie nie

przegrywałem prawie nic, za to cały czas zarabiałem kolejne żetony. Wokół mnie na stole trwał

prawdziwy festiwal rebuyów, a ja zbierałem tego owoce. Skończyło się to tym, że po pierwszej

fazie turnieju miałem 18k w żetonach, co było megastackiem w turnieju. Oczywiście wraz z

kolejnymi pysznymi drinkami grało mi się coraz łatwiej i weselej. A że dodatkowo karta mi szła

całkiem nieźle to w ogóle było świetnie. Tuż po rozpoczęciu regularnej fazy turnieju przyszło

rozdanie, w którym jednorazowo wyeliminowałem dwóch graczy z turnieju. Z moim A7 w treflu

już na turnie złapałem nutsowy kolor, Roni miał dwie pary ze swoim AK, a Czarek seta piątek.

Skończyło się oczywiście all inami i moi przeciwnicy pożegnali się z turniejem, a ja przytuliłem

kolejną wielką pulę.

Na stoliku finałowym również szło nieźle. Ogromną pulę trafiłem kosztem Serginho. Wszedłem

w rozdanie z 97 na ręku. Flop T63 dawał mi gut shota, do którego postanowiłem sobie dobierać

po niewielkim becie właśnie od Serginho. Ósemka na turnie i strit skompletowany! Poczekałem,

Serginho mocno uderzył, więc nie zostało mi nic innego jak zagrać all in! Traf chciał, że ósemka

dała drugą parę mojemu przeciwnikowi i chcąc nie chcąc mnie sprawdził. River nie dał mu fulla

i kolejna sterta żetonów przepłynęła na moją stronę. Gdy graliśmy w pięciu na bubblu szczęście

ponownie się do mnie uśmiechnęło. Przy blindach 150/300 dostałem na rękę parę piątek i

podbiłem do tysiąca. Siedzący za mną Artur sprawdził, a Pawcio (będący w tym momencie na

shorcie mając 8 tysięcy) podbił do 4k. Hmmmm? Czemu nie zagrał all in? Odpowiedź mogła

być tylko jedna ? chciał, żeby mu dać, więc miał monstera. Asy lub króle ? tak obstawiłem. Ale

jako, że miałem ogromny stack postanowiłem sprawdzić licząc na trafienie seta. Artur po

namyśle wyrzucił swoje karty, co okazało się później ważne dla losów rozdania. Flop J75, a

Pawcio pcha swoje żetony na środek stołu! Mam seta, więc oczywiście call! Pawcio pokazuje

swoje AA, na turnie i riverze as nie spada i Pawcio wyeliminowany! Co ciekawe, na riverze

spadła druga siódemka dająca mi fulla, a Artur prawie się rozpłakał, bo wyrzucił? 77!! A więc

podwójne szczęście ? ja trafiłem seta, a Artur wyrzucił karetę!

Potem dalej grałem radosnego pokera, bo odwagi mi nie brakowało 🙂 Skończyło się to dla mnie

oddaniem części swoich żetonów, ale w końcu po kilku kolejnych rozdaniach odpadło dwóch

graczy, ja odebrałem swoje żetony i zostałem w HU z Maćkiem. Pierwsze rozdanie, jestem na

big blindzie, podnoszę karty i widzę parę dziesiątek. Już się zaczynam zastanawiać jak to zrobić,

żeby Maćka wciągnąć w to rozdanie, kiedy słyszę od niego ?All in!?. Wow! Oczywiście call!

Maciek pokazuje mi parę szóstek, board nie daje mu pomocy i wygrywam turniej! Powiem

szczerze, że już dawno nie wygrałem tak łatwo i tak szybko. Cały turniej skończyliśmy przed

1 w nocy, co w Hiltonie nie zdarza się zbyt często.

Natchniony wygraną postanowiłem pobawić się jeszcze trochę tej nocy i wraz z Pawciem i

Maćkiem wylądowaliśmy w Ekstravaganzie na pokerku u Wiśni. A tam cała plejada naszych

warszawskich graczy bawi się na całego! Impreza trwała więc do rana, potem mały after w

Lemonie (gdzie znowu oczywiście był tłum znajomych) i o świcie wylądowałem w końcu w

domku. Plan zrealizowałem więc w 100% – wygrałem turniej, zaprzyjaźniłem się jeszcze bliżej

z moim najlepszym kumplem Jackiem Danielsem i świetnie się bawiłem!

PUCHAR MARIASZA W BARZE ALTERNATYWNYM

Sobota zaczęła się dla mnie o godzinie 17. O tej właśnie godzinie zwlokłem się z łóżka po

piątkowych atrakcjach. W gardle Sahara, w głowie mózg walczył o powrót do w miarę

normalnego stanu, a w kalendarzu wyświetlił się Dzień Kobiet. O rany? Co może mi pomóc

na moje cierpienia? Tylko jedno ? muszę natychmiast pograć gdzieś w pokera! Hmmm?

U Clippera jest dziś chyba jakiś turniej? Telefon do Janiego z prośbą o zapisanie na turniej,

szybkie śniadanie, błyskawiczny prysznic, buziak dla żony i córki z okazji ich święta, obietnica

kupienia im prezentów w dniu następnym i hajda na koń! Na Usynów mam kawałek drogi, ale

przy muzyce Iron Maiden droga wydawała się jakaś krótsza i łatwiejsza. Gdy dojechałem na

miejsce mózg pracował już prawie normalnie, oczy przyzwyczaiły się do światła, a suchoty

minęły. Można było podjąć walkę?

Stolik trafił mi się raczej solidny i nie grało się łatwo. Plan miałem prosty ? niech inni się leją,

a ja czekam na okazje oglądając tyle flopów ile się da, jak najtaniej się da. A więc wszystkie asy,

konektory i karty suited miałem zamiar grać, jeśli ?cena? będzie przystępna. Taktyka ta ma

swoje dobre i złe strony. Można dużo zarobić, ale można też mnóstwo stracić. No więc ślizgałem

się w górę i w dół, swingi były dość spore, ale suma sumarum utrzymywałem się na poziomie

średniego stacka. Sporo kradłem, po kilku podbiciach przeciwników robiłem grube resteale, bo

karta nie szła. Przez pierwszych parę godzin dostałem dwa razy parę szóstek i raz parę siódemek,

najlepszy as jakiego zobaczyłem miał obok siebie dziesiątkę? Na szczęście dostałem

sporo konektorów, którymi budowałem swój stack agresywnie grając drawy do stritów czy

kolorów. Generalnie ciężka walka. W ten sposób dostałem się na stół finałowy, ale mój stack nie

należał do imponujących i zapowiadała się gra z shorta.

W turnieju grało 37 osób, każda na start

dostała 10k w żetonach, a więc w grze było 370.000 żetonów. Ja miałem z tego niecałe 20k. Jak

zobaczyłem stacki przeciwników to lekko zdębiałem, bo kilku miało po 60-70k! Co ciekawe ?

chip lider na stoliku finałowym odpadł jako pierwszy! No niestety, prawda jest taka, że zdobyć

żetony to jedna sprawa, a umieć nimi gospodarować i ich nie rozdać przez własne błędy to już

zupełnie inna para kaloszy. Ewidentnie kilku chłopakom na FT zabrakło doświadczenia i

zapłacili za to słona cenę. Na stole finałowym walczył również znany wszem i wobec Erklos,

trochę wcześniej z turniejem pożegnał się Michał Wiśniewski trenujący przed EPT. Gra była

długa i ciężka. Ja od początku starałem się all inami zbudować sobie stack pozwalający na jakąś

grę inną od ?all in lub fold?. I udało się. Moja radość nie trwała długo, bo Erklos próbując ukraść

blindy wpakował się na moje AQ, z którym zagrałem all in. Chcąc nie chcąc biedny Rysio

dołożył resztę swoich chipsów i pokazał J9. No i dobrze zrobił (dla siebie), bo trafił z tymi

kartami fulla, a mi zabrał 20k. Więc ponownie byłem shortem. I praca zaczęła się od nowa.

Blindy rosły, więc było już co zabierać, co trochę ułatwiło mi sprawę. Potem dostałem kilka kart,

podwoiłem się raz czy drugi i nagle gra zaczęła nabierać kolorów. Gdy odpadło trzech graczy

byłem już w kasie (tego trzeciego sam wyeliminowałem), potem odpadło jeszcze dwóch i

zostało nas czterech. Pierwszy z tej grupy wyleciał Erklos, na którym zemściłem się za

poprzednią porażkę. Podbiłem z AK, a Erklos wybrał się na to ze swoim all inem z A4 myśląc,

że próbuje kraść blindy. Zaraz poleciał następny zawodnik, z którym wcześniej nie grałem.

Wcześniej dał mi się podwoić, kiedy zlimpował (a robił to często) swoje AK, ja zagrałem

all in z K9 w kierach i trafiłem kolor. Teraz sytuacja podobna ? on zlimpował (kto robi call

na FT???), ja mając AQ podbiłem, a on zagrał all in i pokazał? A5! A więc heads up!

Moim

przeciwnikiem okazał się AArtino, który większość turnieju grał ze mną na stoliku i grał

naprawdę bardzo solidnego pokera. Imponował grą również na stole finałowym i miał przed

sobą solidny stack. Walka w HU była ciekawa, żetony często zmieniały właściciela, aż tuż

przed 5 rano przyszło decydujące rozdanie. Przy blindach 5000/10.000 podbiłem do 25.000

z A5 w piku. AArtino sprawdził, a na flopie pojawiły się 652, w tym jeden pik. Ja natychmiast

zagrałem all in, chcąc zabrać tą pulę od razu, wszak leżało tam już ponad 50k! AArtino długo

myślał, wreszcie po namyśle sprawdził i pokazał 86 w piku! No nic, potrzebuję pomocy! Turn

był dla mnie niezły, pojawiła się trójka w piku, co dawało mi trochę dodatkowych outów. Na

river jednak spadła kolejna dwójka i AArtino wygrał cały turniej. Co ? szczerze mówiąc ? mu

się należało, jeśli miałbym oceniać jego grę w całym turnieju. Wielkie gratulacje AArtino! W

nagrodę zwycięzca dostał wielki piękny puchar, co najbardziej mnie zabolało, bo też miałem

na niego chrapkę. Ale cóż, trzeba sobie było wygrać, a nie teraz marudzić?

Generalnie i tak jestem bardzo szczęśliwy. W przeciągu sześciu dni zagrałem 4 turnieje, w

trzech z nich byłem w HU, a dwa wygrałem. Czego może chcieć więcej od życia pokerzysta?

Podjąłem definitywnie decyzję o rezygnacji z walki o EPT. W poniedziałek jadę bronić mojej

dobrej pozycji w klasyfikacji Terminatora zamiast na satelitę do Hyatta. Lepszy wróbel w garści

niż gołąb na dachu. Najlepsi gracze Terminatora już za chwilę dostaną sporo kasy za końcową

klasyfikację, poza tym wezmą udział w turnieju Masters o następną dużą gotówkę. A w satelicie

do EPT zbyt dużo jest do zaryzykowania ? rebuye po 1.000 zł to jak dla mnie zbyt wysokie

wyzwanie. Zwyczajnie szkoda mi kasy, którą udało mi się ostatnio wygrać. Marzenia o moim

pierwszym występie na EPT odłożę więc na później. Teraz zagram najwyżej side eventa w

holdema. Może coś uda się wygrać??

Poprzedni artykułDroga na Main Event, czyli najdziwniejszy pokerowy turniej w moim życiu
Następny artykułGra w turnieju – Średni stack

20 KOMENTARZE

  1. co do calla z 55 to moim zdaniem jest to dobre zagranie tylko wtedy, jesli sadzisz, ze przeciwnik jest duzo lepszy od Ciebie i druga szansa na jego wyeliminowanie moze sie juz nie przytrafic ;p chociaz to i tak szukanie usprawiedliwienia na sile 😉 ale jak sie ma stacka to powstaje pole na wybaczalne bledy :p ot moje prywatne zdanie :p

    Pozdrawiam wszystkich, ktorzy to przeczytaja :p

  2. To było już po tym KK… i jak sam powiedziałeś (pod nosem) “tilt gra”, przyznaje się bez bicia co zrobiłem z QJ to sam do tej pory nie wiem… ale co do rozdawania żetonów to znaczna ich część poszła w tym rozdaniu z KK.

  3. “No niestety, prawda jest taka, że zdobyć żetony to jedna sprawa, a umieć nimi gospodarować i ich nie rozdać przez własne błędy to już zupełnie inna para kaloszy.”

    Z tym się do końca nie zgodzę, że rozdałem żetony przez własne błędy bo rozegrałem KK na BB moim skromnym zdaniem bardzo dobrze, kolega z a6’s po moim drugim z rzędu podbiciu myśląc że stealuje zagrał bardzo głupio, bo robiąc resteal zrobił sie już raczej pot comited i po moim błyskawicznym zagraniu all in musiał dorzucić swoje pozostałe żetony ze słabą ręką A6’s (która później okazała się dobra) na flopie już miał flush draw i na turnie złapał Asa ;/

    Fakt, po tym rozdaniu zostało mi sporo żetonów ale trochę tilta i nieprzemyślane zagranie i mnie nie ma.

    Jeszcze jakiś czas temu byłem w szoku jak Phil Hilm odpadł ostatni z FT będąc liderem na WSOPie i dziwiłem się jak on mógł to zrobić,

    jednak da się 😉

  4. Słusznie Wiśnia, odpuść sobie wypominanie ciekawostek. Jeszcze Ci się dostanie jako fishowi co to drugiego dna nie potrafi znaleźć.

  5. ‘‘moze do bronsona , helmuta lub negrau zadzwonimy?’‘ <lol> Bronson i Negrau napewno nam pomogą 🙂

  6. dokladnei wisnia masz racje , a znając życie jakby się Jack zrzucił to jeszcze pawcio by wygrał ten turniej , a tak jack wyeliminował dobrego zawodnika, który już nie mógł mu przeszkodzić wygrać tego turnieju

  7. Mozna sobie powiedziec tak: skoro ma tylko 8k to po co mu dokladac 4k liczac na seta? Albo mozna powiedziec tak: skoro ma 8k, a my jestesmy big stackiem to czemu nie pokusic sie o pewna nonszalancje i nie sprobowac wyeliminowac przeciwnika teraz??:) Zalezy jak lezy. Na poczatku turnieju bym sie nie pokusil o sprawdzenie, ale pod koniec jakbym mial przewage w zetonach to z moim charakterem bym sobie nie odmowil:) No i nie zapominajmy. Jezeli ktos gra ogresywnie to czasami na parze czy dwoch wygra wiecej niz ktos inny na fullu czy kolorze. Przypuszczam, ze Jack lubi sie bawic, wnioskuje to po opisach rozdan:) Glupio wtopic duzo na prze, wygrywajac malo na fullach. Ale jak sie gra agresywnie(co czasami jest gubiace, ale wszystko zalezy od sytuacji) no to mozna sobie pozwolic:) I nie oszukujmy sie, zawsze ktos musi przegrac aby ktosmogl wygrac:)

  8. ja bym zrzucil :D:D:D hehe , lepsi od AA na flopie bedziemy okolo 1/6 , jakbysmy grali z deep stackiem to inna sprawa, wtedy mozemy duzo wiecej wyciagnąc,a tutaj tylko 4K. Jedyny plus to że mamy dużo zetonów,ale czy powinnismy dokladać? może jakis spec turniejowiec 😀 sie wypowie jak powinnismy my grać w takiej sytuacjii. pozdrawiam

  9. gratulacje Jack D, zwazywszy na to ze masz ksywe jak moje imię i że tez uwielbiam pić Jacka danielsa , ktorego w Stanach nie brakuje:) zawsze bede ci kibicowal . Co do piątek to kazdy przy takim stacku by sprawdził , czy secik nei wpadnie:)

  10. Gratuluje:)Rzecz jasna znalazlem w tym blogu kolejna ciekawostke, o ktora bym sie z checia przyczepil, ale sobie odpuszcze:)

  11. Co z tego AArtino, ja i tak dla większości zawsze będę tylko fishem… 🙂 Nawet jak kiedyś zagram w tym EPT…

  12. Trzeba przyznać JD, że masz wybitną passę turniejową… gratulacje. Na EPT przyjdzie czas… dla Ciebie, dla mnie…dla kartki…oj rozpędziłem się ! hehe

  13. Ja się nie wkurzam jak mi “fishe” dorzucają żetony po błędnych zagraniach 🙂 W długim okresie czasu i tak jestem do przodu na tego typu grze.

  14. Mając przed sobą jakieś 50 czy 60 tysięcy w żetonach raczej się nie muszę zastanawiać za długo nad sprawdzeniem. Jak nie trafię seta to wyrzucę i tyle. Mało razy asy przegrywają z setem do niższej pary?

  15. z tymi piątkami to przesadzileś, wkurzyl bym sie na miejscu Pawcia. Jeżeli stawiasz go na AA,KK to jaki jest sens dokladac 3k do puli 6k. Nawet jesli trafisz tego seta to wyciagniesz tylko 4K wiecej, chyba ze gierka byla for fun to rozumiem 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.