Doyle Brunson – Prywatne gry to śmiertelny cios w cashówki wysokich stawek

0
Doyle Brunson

W tym roku akcji w grach cashowych w Las Vegas było znowu bardzo dużo. Ponownie jednak gracze skarżyli się na to samo – prywatne gry, które zaburzają pokerowy ekosystem cashówek.

Chociaż oficjalnie prywatne gry są w kasynach w Las Vegas zabronione, to jednak ciągle organizowane. Kasyna omijają przepis organizując gry z „zarezerwowanymi miejscami”, w których uczestniczą tylko wybrani gracze.

Pokerzyści z całego świata wielokrotnie poruszali ten temat. Jakiś czas temu napisał o tym Jason Mercier, który zobaczył, że do gry próbuje dołączyć Benjamin Pollak.

Gierka 300/600 PLO i cztery osoby. Widzę, że Ben Pollak chce dołączyć. Gracz wzywa obsługę i floorman mówi, że nie może. Nie chciałem właściwie grać, ale pewnie bym wskoczył – pisał.

Okazało się, że Pollak dołączył do gry i próbował wpłacić big blinda. Jeden z graczy poinstruował krupiera, aby ten rozdawał z pominięciem Francuza. Krupier dokładnie tak zrobił i wtedy pojawił się floorman, który powiedział, że pokerzysta w tej grze uczestniczyć nie może.

Jak tłumaczy to Sean McCormack z kasyna Aria, które kolejny raz jest w centrum dyskusji? Podkreślał wielokrotnie, że takie gry z rezerwacją miejsc są całkowicie normalne. Nie byłoby pewnie problemu, gdyby faktycznie gry takie były w mniejszości. Jeremy Ausmus, który sam gra cashe w Las Vegas napisał, że codziennie w kasynach Wynn i Aria jest od czterech do nawet siedmiu takich prywatnych stołów!

W końcu o całej sprawie wypowiedział się również Doyle Brunson. Zdaniem pokerzysty, który do dzisiaj rywalizuje w Bobby's Room, prywatne gry to ogromny cios w pokera wysokich stawek.

Oni mogą mówić, że prywatne gry są zakazane w kasynach, ale jak inaczej możesz ja nazwać, skoro to gry na zaproszenie. Domowe gry już mocno podtopiły pokera w kasynach, a prywatne gry to już śmiertelny cios w wysokie stawki!

Prywatnych gier nie da się powstrzymać?

Ciekawy wpis blogowy napisał o tym niedawno Tony Dunst. Komentator i doskonały gracz podkreślał, że nie każda prywatna gra jest nieetyczna lub niszczy pokerowy ekosystem. W niektórych krajach to jedyny sposób na grę. Niekiedy amatorzy tylko w takich grach chcą uczestniczyć.

Problem pojawia się jednak, kiedy takich gier jest za dużo, a niektórzy próbują je podtrzymać. Najlepiej wychodzą na nich ci, którzy aktywnie wciągają do prywatnych gier kiepskich rywali amatorskich. To często oznacza przejście graczy z otwartych stołów na stoły prywatne. Cierpią więc ci, którzy nie szukają aktywnie słabych amatorów właśnie do prywatnych gier.

Dunst podkreślił, że większość profesjonalistów zachowuje się z szacunkiem dla rywali. Dobrze też odnajdują się w społecznościowym aspekcie pokera.  Nie sądzi jednak, aby prywatne gry zostały nagle porzucone.

Wydaje mi się, że operatorzy pewni są, że profesjonaliści będą tam, gdzie są takie gry, a ich organizacja nie wpłynie na ruch przy stołach w znaczący sposób. Mam jednak nadzieję, że zrobią coś, aby takie gry były bardziej przejrzyste – przykładowo startowały z ustaloną listą graczy, ale później były już otwarte.

Triton Londyn – Wai Kin Yong w drodze po drugi tytuł z rzędu?

Poprzedni artykułMikrostawki – czemu należy raisować w limpowanych pulach?
Następny artykułKłopoty w raju