Donnie Peters – chciałbym, aby pokerowa społeczność znowu była jednością

1

Kilka dni temu za pośrednictwem portalu Cardplayer Lifestyle ukazał się wywiad z jednym z bardziej rozpoznawalnych dziennikarzy pokerowych, Donnie Petersem. Robbie Strazynski zapytał go o początki kariery dziennikarskiej oraz o plany na przyszłość.

W jaki sposób znalazłeś się w biznesie dziennikarstwa pokerowego i od jak dawna się tym zajmujesz?

Podczas uczęszczania na Elon University byłem ogromnym entuzjastą pokera. Grywałem w sieci i regularnie prowadziłem bloga. Było to w okolicach lat 2006 i 2007, kiedy to wielu pokerowych blogerów z czasem stało się dużymi osobistościami w branży. Chciałem po prostu podążać ich drogą.

Pewnego razu, podczas rozgrywki na Full Tillt Poker na czacie wymieniłem się z innym zawodnikiem linkami do naszych blogów. Czułem, że piszę na tyle dobrze, że mógłbym spróbować swoich sił jako reporter turniejowy. Mój nowy znajomy poradził mi, abym napisał maila do portalu Pokernews i spróbował zatrudnić się przy festiwalu WSOP w 2008 roku.

Kilka tygodni później, po mozolnym procesie rekrutacji, zaproponowano mi wyjazd na WSOP. Nigdy nie zapomnę momentu, w którym otrzymałem tę propozycję – siedziałem w bibliotece Elon University i rozmawiałem przez telefon szczęśliwy, jak nigdy wcześniej.

Obecnie jesteś znany jako redaktor naczelny portalu Pokenews. Czy kiedykolwiek pisałeś dla innego portalu?

Prowadziłem jedynie swojego bloga. Swój pierwszy tekst opublikowałem na łamach Poker Network, jednak jest to australijski odpowiednik Pokernewsa, więc w zasadzie to cały czas ta sama firma.

Co sprawia, że przez dziesięć lat nadal nie masz dość pokera?

W pokerze wszystko się stale zmienia. To biznes, w którym co chwilę pojawiają się nowe postacie, nowe gry, nowe eventy i wiele, wiele więcej. Czasami zdarzają się nudne momenty, jednak ja jestem absolutnym pokerowym maniakiem. Uwielbiam grać, ale również obserwować grę i wyniki innych zawodników. Interesuję się wszystkimi historiami pokerowymi, po prostu wszystkim.

Niestety nigdy nie zdecydowałem się porzucić szkoły i zająć spełnić swoje marzenie o byciu zawodowym pokerzystą. Jakoś tak się złożyło, że zatrudniłem się blisko dziedziny, którą szczerze kocham. Jestem niezwykle szczęśliwy, że udało mi się pozostać w nim na tak długi czas.

Czym zajmowałeś się zanim zostałeś dziennikarzem pokerowym?

Podejmowałem jedynie kilka dorywczych prac w trakcie wakacji. Pokernews był jedyną firmą, w której pracowałem po ukończeniu szkoły do momentu, w którym przyjąłem propozycję od World Poker Tour.

Jak często grywasz w pokera? Wolisz gry domowe, czy raczej poker roomy? Turnieje czy cashówki?

Niestety nie gram tak często, jakbym chciał, ale zdarza mi się. W przeszłości grałem bardzo dużo, zarówno online jak i live, głównie gry cashowe. Turnieje zwykle długo się ciągną i mają sztywne zasady, mi zawsze odpowiadała wolność, jaką dają cashówki. Obecnie bardzo dużo pracuję i nie mogę pozwolić sobie na to, aby poświęcać pokerowi swój wolny czas. Kiedy chodziłeś do szkoły, gdy zabrzmiał dzwonek, ostatnią rzeczą, o jakiej myślałeś, był powrót do domu i odrabianie lekcji. Moje życie zawodowe kręci się wokół pokera, zatem w wolnych chwilach wolę pograć dla przyjemności ze znajomymi, spędzić czas w barze lub pograć w piłkę.

Jakie jest Twoje ulubione miejsce do gry w pokera i dlaczego?

Nie mam swojego ulubionego miejsca. Lubię komfortowe poker roomy z wykwalifikowanymi dealerami i przyjaznym personelem. Każde miejsce ma swój niepowtarzalny charakter, przez co nie jestem w stanie wyłonić swojego faworyta.

Jakie błędne przekonania na temat pracy dziennikarza pokerowego pokutują w środowisku?

Jest to chyba aspekt podróżowania po całym świecie, który jest bardzo atrakcyjny i jestem za niego wdzięczny, jednak nie wygląda to tak kolorowo, jak się wydaje. Jesteśmy praktycznie cały czas w podróży i nie możemy się tym cieszyć tak bardzo, jak byśmy chcieli.

Jakie są Twoje poza pokerowe zainteresowania?

Uwielbiam grać w piłkę nożną. Na studiach grałem w szkolnej drużynie, obecnie grywam w rekreacyjnych ligach. Lubię również ruletkę, czy to się liczy?

Wracając do pokera – jaki aspekt pracy jako reportera pokerowego lubisz najbardziej?

Im dłużej jesteś w środowisku, tym bardziej masz nadzieję, że treść rośnie razem z Tobą. Bardzo lubię pisać krótkie sprawozdania, jednak w moim sercu zawsze pozostanie miejsce dla relacji turniejowych. Jest to zwykle jedyny sposób, aby publiczność dowiedziała się czegokolwiek na temat wydarzeń w trakcie turnieju, przez co jesteśmy odpowiedzialni za poziom tych relacji. Jeżeli miałbym wybierać, to nie chciałbym pisać artykułów promocyjnych – nie dlatego, że ich nie lubię, ale uważam, że niosą ze sobą zbyt mało treści.

Niedawno podałeś do wiadomości publicznej informację, że opuszczasz portal Pokernews, aby objąć stanowisko Marketing Managera serii World Poker Tour. Co najbardziej ekscytuje Cię w Twojej nowej funkcji?

Nauka nowych rzeczy i podejmowanie nowych wyzwań są na szczycie mojej listy. Będę pracował w zupełnie innym zespole, w grupie prawdziwych specjalistów. Będę próbował nauczyć się od nich jak najwięcej, aby marka WPT stale szła w górę.

Czy jest coś, czego w pokerze jeszcze nie osiągnąłeś, a chciałbyś to zrobić?

Będąc tak długo w mediach stale mam ochotę rozmawiać ze wszystkimi z branży. Chcę poznawać ich historie, zarówno weteranów gry, jak i nowych postaci. Niezależnie od tego, czy są one nieoficjalne, czy też nie – chcę znać je wszystkie. Jest to temat, który się nigdy nie skończy i czyni on moją pracę tak ekscytującą.

Scena jest Twoja, możesz powiedzieć wszystko, co leży Ci na sercu i czym chciałbyś się z nami podzielić.

Chciałbym, aby społeczność pokerowa wróciła do korzeni słowa „społeczność”, zamiast zmierzać w tym kierunku, w którym podąża. Przemysł pokerowy jest stosunkowo niewielki, jednak wszyscy razem mamy ogromną moc. Możemy wspierać się nawzajem, walczyć o regulację pokera, o nowych graczy. Chciałbym, aby od słowa „ja” ważniejsze było „my”.

Źródło: http://cardplayerlifestyle.com/get-know-poker-writer-donnie-peters/

Poprzedni artykułRadca prawny o ustawie hazardowej: monopol to nie jest dobry pomysł
Następny artykułFedor Holz na czele listy gwiazd w Celebrity Cash Kings

1 KOMENTARZ

  1. Chciałbym, aby społeczność pokerowa wróciła do korzeni słowa „społeczność” (…) Chciałbym, aby od słowa „ja” ważniejsze było „my” – powtarzam to u nas w Polsce od lat, niestety niewielu to rozumie…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.