Daniel Negreanu – Zamiast shot clocka potrzebujemy w turniejach zegara szachowego

0

Shot clock jest rozwiązaniem stosowanym w coraz większej liczbie turniejów. Znacznie dynamizuje grę, co podoba się wielu ich uczestnikom. Ma też pewne ograniczenia. Czy istnieje jakieś jeszcze lepsze rozwiązanie? Daniel Negreanu proponuje zegar szachowy!

Nie ma już właściwie cyklu turniejowego, który nie stosuje w jakiejś formie shot clocka. Organizatorzy turniejów wprowadzają go często od momentu wejścia do kasy albo tuż przed nią. Niekiedy stosowany jest podczas całych turniejów.

Rozwiązanie to cieszy się sporym poparciem graczy. Dynamizuje grę, a wszyscy rozegrać mogą więcej rozdań, co podoba się też amatorom. Shot clock ma też swoich krytyków. Należy do nich na pewno Paul Volpe, który pisał jakiś czas temu:

Nienawidzę shot clocków. Cztery razy po trzydzieści sekund przy przebijaniu się przez field 150 graczy to po prostu za mało. Rozegrasz jedno dłuższe rozdanie i musisz podejmować szybko wszystkie późniejsze decyzje.

Wtórował mu Phil Hellmuth. „Poker Brat” zwrócił uwagę, że shot clock pozornie jest rozwiązaniem sprawiedliwym, ale część graczy pasuje karty bardzo szybko, a inni robią to po dwudziestu sekundach. Rozwiązanie? Zegar szachowy!

Zegar szachowy byłby idealny. Może znajdziemy sposób na to, aby wprowadzić to rozwiązanie – zasugerował Hellmuth.

Daniel Negreanu ma pomysł

Ostatnio sporo o sytuacji pokera pisze Daniel Negreanu. Pokerzysta Team PokerStars w swoim najnowszym wpisie na blogu przedstawił pomysł na idealny turniej. Jego częścią byłby właśnie zegar szachowy.

Aktualnie używane shot clocki dają graczom trzydzieści sekund na decyzję i kilka dodatkowych żetonów czasu na trudniejsze decyzje. To krok w dobrym kierunku, ale zegar szachowy jest znacznie lepszy i kara tych, których trzeba: myślicieli, którzy na UTG pasują 7-2 marnując czas.

Zegar szachowy

Jak jednak miałoby wyglądać takie rozwiązanie? Negreanu sugeruje, że na każdy poziom (w tym przypadku trwający dwie godziny) gracz otrzymywałby pięć minut czasu na wszystkie decyzje. Krupier miałby tablet, na którym takowy zegar by obsługiwał. Po poziomie następowałby reset czasu – każdy miałby znowu pięć minut. Tak dokładnie wyobraża to sobie Daniel:

Zegar byłby włączany po dziesięciu sekundach. Jeżeli gracz zrobiłby w tym czasie ruch, to z jego zegara pozostały czas nie byłby odejmowany. Po dziesięciu sekundach miałby tyle czasu, ile mu potrzeba aż do pięciu minut na decyzję. Gdyby czas się skończył to do końca poziomu gracz miałby piętnaście sekund na każdą decyzję. Po zakończeniu poziomu znów miałby pięć minut, jak wszyscy inni. Czas nie byłby przenoszony na kolejne poziomy.

Czy takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić? Negreanu przyznaje, że to tylko ogólna idea. Powstałyby zapewne problemy. David Baker zasugerował na Twitterze, że zegar szachowy nie byłby sprawiedliwy, bo „nagradza nitów”. Niektórzy zwracali uwagę, że byłaby to też dodatkowa praca dla krupierów, a rozwiązanie byłoby nieco bardziej technicznie uciążliwe niż obecne shot clocki.

Co sądzicie o takim pomyśle? Czy to faktycznie mogłoby być rozwiązanie lepsze niż shot clock?

Dyskwalifikacja z Main Eventu WSOP – gracz podpisze ugodę z Caesars

Poprzedni artykułDyskwalifikacja z Main Eventu WSOP – gracz podpisze ugodę z Caesars
Następny artykułShort Deck Hold’em – oddsy i prawdopodobieństwo