Daniel Negreanu komentuje zachowanie Dana Colmana

7

Cokolwiek zdecydujesz się robić w życiu, upewnij się, że podstawą twoich działań jest uczciwość – pisze Daniel.

Swoje trzy grosze postanowił do dyskusji o Danie Colmanie wtrącić również pokerzysta, którego zwycięzca Big One pokonał w heads-upie. Swój komentarz Negreanu zamieścił na blog FullContactPoker.Daniel pozytywnie wypowiada się o heads-upie i interakcji z Colmanem, pisząc, że pod sam koniec meczu rywal podszedł do niego i powiedział, że nie chce udzielać wywiadów. Argumentował podobnie jak wpisie na 2+2 – nie chciał promować gry mającej negatywny wpływ na życie ludzi.

Negreanu zauważa, że Colman mówi coś co jest prawdą – większość osób, które czytają jego bloga pewnie w pokera przegrywa. – Raczej nie zostaniecie profesjonalistami z sukcesami. Poker jest dostępny dla was wszystkich, a część odniesie przy stołach sukcesy, ale prawda jest jasna: większości to się nie uda. Niefajne, prawda? To jednak prawda i on ma rację. Nie każdy może odnosić triumfy w pokerze, ale ja widzę to w inny sposób. Daniel daje tutaj przykład innych sportów,  w których wielu ludzi chciałoby odnosić sukcesy – grać w golfa na PGA Tour o ogromną kasę, zagrać w Lebronem Jamesen w NBA, czy zakosztować NFL. Większości ludzi to się jednak nie uda, a część może te starania przypłacić jeszcze zdrowiem. – Sny nie zawsze się spełniają, a czasem w prawdziwym życiu pojawiają się konsekwencje porażek – pisze.

Pokerzysta Team PokerStars zaznacza jednak, że gdyby mógł, podczas rozmowy zadałby Colmanowi kilka pytań – przykładowo, o to, jaką wiadomość chce posłać w świat, albo czemu nie użyć Big One jako platformy do edukowania ludzi, dla których chce się coś zmienić?

Negreanu zaznacza jednak, że jego rywal widzi tylko jedną stronę pokera. Jeżeli kilkudziesięciu bogatych facetów spotyka się, aby zagrać w turnieju charytatywnym, to efektem ich gry jest też 4,6 mln dolarów zebrane na cele charytatywne. To coś zmieni.

Jednocześnie pokerzysta z Kanady zauważa – owszem, w świecie pokera pojawiają się ludzie podatni na uzależnienie. Jednak częściej osoby, które mają takie problemy decydują się na typowe gry losowe, typu maszyny wrzutowe, aby od razu móc tam otrzymać swoją nagrodę.

Daniel zauważa inną stronę pokera, bo gra już w niego ponad 20 lat. Jeżeli kilku starszych panów wychodzi z domu, spotyka się z ludźmi i gra w pokerowej grze na niskie stawki, to jest to dla nich moment radości i coś, co nie ma negatywnego wpływu – ba, jest to świetny sposób na ćwiczenie mózgu, co potwierdzają nawet badania.

Pokerzysta porównuje poker do innych rywalizacji nieprzypadkowo. W pokerze tak samo jak w sporcie, tylko część osób wchodzi na szczyt, zarabia najwięcej pieniędzy i odnosi wielkie sukcesy. Większość osób odnosi porażki i nie ma znaczenia czy jest to tenis czy biznes restauracyjny, bo wszędzie takie osoby się pojawiają.

Negreanu odnosi się również do słów, które Colman napisał na 2+2. Zaczął bowiem od „Ja pokerowi nic nie jestem winny”. Kanadyjczyk pisze, że jest to prawda, ale w tym wszystkim Colmanowi brakuje wdzięczności – znalazł przecież grę, którą kocha i która naprawdę sporo mu dała. To również PokerStars, ESPN, WSOP i inni dali mu szansę na to, aby mógł się utrzymywać. Potrzeba więc trochę wdzięczności, prostych słów podziękowania, tak jak dziękuje się kelnerce w restauracji. – To taki wyraz życzliwości, podobnie jak wywiad ze zwycięzcą… – kończy Daniel.

W ostatnich słowach blogowego wpisu Daniel ma dla swojego imiennika wiadomość. – Cokolwiek zdecydujesz się robić w życiu, upewnij się, że podstawą twoich działań jest uczciwość. Jeżeli faktycznie masz problem z grą w pokera dla własnego utrzymania, musisz wybrać. Nie porzucaj swoich zasad moralnych dla pieniędzy. Jeżeli naprawdę w sercu wierzysz, że to, co robisz krzywdzi ludzi, a ty nie chcesz sprawiać im krzywdy, to musisz podjąć decyzję.

Daniel sugeruje jednak zwycięzcy One Drop aby ten dalej grał w pokera, starając się edukować, i mówić o niebezpieczeństwach stylu życia związanego z pokerową karierą. Musi po prostu wykorzystać umiejętności i talenty, które posiada, aby spróbować coś zmienić.

Na podstawie: My Two Cents on Daniel Colman „Controversy” – FullContactPoker.

Poprzedni artykułHeads-Up Odc.42 – Wspólny podcast PokerTexas i Wolnego Pokera
Następny artykułCo powiedział Daniel Colman?

7 KOMENTARZE

  1. Kiedyś gdzieś czytałem o Jerzym Janowiczu, jego rodzice postawili wszytko na jedna kartę byli tak na minusie przez inwestowanie w Jurka że gdyby nie jego sukcesy dziś byli by bankrutami/ koszty wynajmu kortów, trenerów, lekarzy …. /. Tak samo ma się to do innych dziedzin sportu, większości osób nie będzie nawet przeciętniakami. Nie raz mają zmarnowane życie bo prócz uprawiania sportu nie umieją robić nic innego a za coś żyć trzeba… W dążeniu do jakiegokolwiek celu trzeba zachować zdrowy rozsądek.

  2. Bardzo ciekawy artykuł (a w zasadzie jego tłumacznie 😛 ). Problem niewątpliwie obecny w pokerze od zawsze i niejako zawsze spychany na dalszy tor. Pozostający w cieniu. Nie oceniam , nie krytykuję nie usprawiedliwiam. Ale przyznam, że sam sie czasem nad tym zastanawiam. Pokerzyści predatorzy. Aby ktoś mógł wygrać, ktoś musi przegrać. Czy normalne jest postępowane człowieka takie , w którym , aby coś stworzyć (wygrać) musi najpierw coś zniszczyć (puścić z torbami kogoś)? Cięzka sprawa, niby nie.. ale jak tak do tego podchodzić to powinniśmmy bardzo dużo rzeczy co są obecnie powszechene na świecie uznać za „złe”. temat ciężki. niemniej jednak obydwa podejścia, zarówno Dana jak i Daniela, są bardzo ciekawe. Pokazuję to , że geniusze pokerowi to nie są wbrew ogólnie przyjętym opiniom ludzie płytcy.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.