Gary Wise pisze o znaczącej roli Daniela Negreanu w pokerowej społeczności i poza nią, a także o wielkim wpływie Daniela na całe pokerowe środowisko.
Wszyscy znają wyniki Daniela Negreanu. Wszyscy wiedzą, że na liście najwyższych wygranych zajmuje czołowe miejsce. Ludzie znają go z telewizyjnych programów pokerowych. Nie każdy jednak wie, że Negreanu to również obrotny biznesmen, ambasador pokera i głos doradczy w wielu sprawach związanych z turniejami.
Daniel tak mówi o pokerowych turniejach, ich strukturze i organizacji: „Nie jestem tym, który siedzi z założonymi rękami, ja mam swoje zdanie. Lubię dodawać coś od siebie. Czuję, że dzięki mojemu doświadczeniu z gry turniejowej i telewizyjnej, wiem czego chcą ludzie. Nie tylko sami gracze, ale również publiczność.”
Podobnie myśli Ty Stewart, czyli wiceprezydent WSOP: „Jeżeli w pokerze jest gracz, który byłby wiarygodny z wizytówką komisarza WSOP oraz taki, dla którego chciałbym kiedyś pracować, jest to właśnie Daniel”. Stewart dodaje, że w pokerze jest wiele bystrych umysłów, ale Daniel to również człowiek z żyłką do biznesu i marketingu.
Stewart posuwa się nawet do stwierdzenia, że Negreanu miał w ciągu ostatnich kilku lat bardzo duży wpływ na ulepszenia podczas World Series of Poker. To on zainicjował pojawienie się $50,000 Poker Players Championship, zaproponował usunięciu turniejów z rebuy, doprowadził do zwiększenia liczby turniejów 6-max. Stewart podkreśla, że w tym wszystkim Danielowi nie chodzi o własny interes. On mówi o tym, co jest dobre dla pokera rozumianego jako całość, chociaż czasem są to rzeczy niepopularne.
Oczywiście szczerość Negreanu ma czasem również mniej pozytywne strony. Niedawno Daniel prowadził publiczną dyskusję, a właściwie kłótnię z Mattem Savag'em, wiadomo również, że nie pała miłością do Annie Duke, a Phila Hellmutha przy pokerowym stole bierze na celownik.
Sam Hellmuth zapytany o roli Daniela jako pokerowego ambasadora, wypowiada się pozytywnie: „Tak, jest dobrym ambasadorem pokera. Jest naprawdę dobry, może nawet świetny. Generuje dużo zainteresowania pośród fanów na całym globie. Ludzie chcą oglądać jak gra, słuchać jego gadki.” Hellmuth dodaje jednak, że czasem Negreanu mógłby włączyć „mute” i przestać gadać.
Daniel mówi, że blogowanie napawa go radością i dlatego zaczął pisać. Dzięki temu może być sobą, jego blog to dla niego swoiste katharsis, czyli oczyszczenie. Do swoich fanów dociera zresztą nie tylko poprzez bloga, ale również Twittera, gdzie jego wpisy śledzi aż 120 tysięcy osób.
Jason Somerville, który prowadzi treningi na stronie Negreanu (PokerVT) i jest jego przyjacielem, mówi, że w pokerze wiele rzeczy omawianych jest za zamkniętymi drzwiami. Potrzebni są więc ludzie typu Negreanu, którzy potrafią wyjść i powiedzieć, że coś jest nie w porządku. Jego głos dociera do wielu osób, a więc ma znaczenie i dzięki temu może zapoczątkować jakieś zmiany.
Sam Negreanu zapytany o to, kogo najbardziej ceni w świecie pokera, odpowiada, że Isai Scheinberga, czyli właściciela PokerStars. Później wymienia takich graczy jak Phil Ivey i Huck Seed, a następnie pokerowe „młode wilki” – Katchalova, Tricketta i Rajkumara.
Somerville podkreśla, że Negreanu w przeciwieństwie do innych profesjonalistów nie kieruje całej uwagi na siebie – wielokrotnie na swoim blogu pisał o tym, że rozmawia o grze z młodymi pokerzystami. Somerville dodaje: „Tylko wymieniając ich nazwiska, daje im pokerowe błogosławieństwo, które ma naprawdę dużą wartość.” Negreanu nie jest nieomylny, ale wiadomo, że kiedy o czymś mówi, to chodzi mu o dobro ogółu, a nie jednostki.
Jak myślicie, czy Negreanu dobrze spełnia rolę ambasadora pokera i faktycznie jego celem jest zawsze dobro ogółu?
Na podstawie: Gary Wise – Negreanu's voice carries weight
Na początku wymienia swojego pracodawcę jako najwartościowszą osobę w pokerze, a potem mówi że robi to dla dobra ogółu…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.